Gen. Roman Polko: Po pierwsze do takich ćwiczeń wcześniej przygotowuje się właściwe sztaby, wszystkie sztaby. Z tego, co wiem, tak jak w Akademii Obrony Narodowej uczestniczyłem chociażby w takim NATO-wskim ćwiczeniu, przygotowuje się przede wszystkim całą podgrywkę – grupę, która stwarza zagrożenia i te zagrożenia później ci ćwiczący rozwiązują. Zazwyczaj jest dowódca takiej podgrywki. Bierze się pod uwagę w takich scenariuszach i przygotowaniu tych ćwiczeń realną sytuację dotyczącą zagrożeń w rejonie, czyli krótko mówiąc zazwyczaj to są wręcz grube księgi mówiące o tym, czym dysponuje chociażby Rosja, która jest w okolicy, Białoruś. Żeby urealnić ćwiczenia bierze się pod uwagę realne wydarzenia – to, co rzeczywiście dzieje się w tym rejonie. To są często informacje niejawne. Tego typu tło taktyczne sztab generalny opracowuje na cały rok i oczywiście główne założenie ćwiczeń to jest koordynacja wszystkich rodzajów wojsk, ale też administracji państwowej i samorządowej czy innych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo kraju w zwalczaniu konkretnych zagrożeń, które podczas ćwiczenia będą realizowane. Kiedy to wszystko się zbierze, rozpoczyna się to ćwiczenie jakimś alarmem, sygnałem, wtedy rzucane są różnego rodzaju scenariusze zagrożeń i oczywiście na mapach, ale też i w dokumentach testowana jest kwestia komunikacji, wymiany informacji, koordynacji. Jest cały zespół oceniający, który patrzy, czy to wszystko, co jest wypracowane przez ćwiczonych jest realne, czy nie nakłada się na siebie. Zasadniczym celem tych ćwiczeń jest identyfikacja słabych punktów.
Mocno przypominam sobie takie ćwiczenia sztabowe – pierwsze NATO-wskie, w których uczestniczyłem, z częściowym udziałem wojsk, bo może być tak, że część wojsk też ćwiczy - w Udine we Włoszech, kiedy wstępowaliśmy do NATO jako ten zespół ćwiczący. Wówczas założenie nie zostało dobrze zrozumiane przez ćwiczących, czyli tzw. scenariusze działania były błędne. Pamiętam jak gen. Reith, późniejszy szef sztabu armii brytyjskiej mówił, że „specjalnie nie wyprowadzałem was z błędu, żebyście dłużej pamiętali efekty tych ćwiczeń”. Bo taki jest cel ćwiczeń, żeby wszystkie kwestie, które nie grają, wykorzystać po to, aby je poprawiać, skoordynować. Krótko mówiąc – ćwiczą poszczególne scenariusze, jedne, drugie, trzecie. Wszystkie błędy, usterki są notowane i na koniec takich ćwiczeń sztabowych sporządza się sprawozdanie z tych ćwiczeń wraz z tymi wnioskami, co należy poprawić, co należy skoordynować po to, aby kolejne ćwiczenia, które będą realizowane, przebiegły lepiej i po to, żeby przejść do kolejnego etapu, rozwinięcia. Tak jak mówiłem, najpierw ćwiczą same sztaby, później częściowy udział wojsk, administracji i tak naprawdę to wszystko prowadzi do tego, żeby w efekcie przeprowadzić chociażby ogromne ćwiczenia z udziałem nawet związków operacyjnych czy też zagranicznych partnerów. Bez zgrania sztabów, bez poukładania sobie sztabów, bez poukładania sobie w głowie, jak to ma wyglądać, podczas prawdziwych manewrów mielibyśmy do czynienia z chaosem, a właśnie te ćwiczenia mają przygotować do tego, żeby te manewry odbywały się w sposób uporządkowany, ale przede wszystkim, żeby uzyskać zdolność bojową systemu bezpieczeństwa państwa do odparcia potencjalnego agresora.
Całość: https://wpolityce.pl/polityka/537481-gen-polko-celem-cwiczen-jest-identy...