Dziś premier Szydło wspólnie z kanclerz Merkel wspólnie otworzyły polskie stanowisko na międzynarodowych targach przemysłowych w Hanowerze. Polska jest też ich tegorocznym krajem partnerskim. Są to jedne z najważniejszych targów tego typu na świecie. Rok temu Merkel otwierała je wspólnie z prezydentem USA Obamą. Ameryka była też gościem honorowym na tych targach.
Widać więc jak wielką wagę, również polityczną przykładają do tej imprezy Niemcy. Należy też przypomnieć iż to dzięki Berlinowi Polska po raz pierwszy brała udział w spotkaniu najbogatszych państw świata G-20.
Dodając do tego świetne wyniki naszej gospodarki, rosnące zadowolenie społeczeństwa mamy tu ogromne pole do marketingowego wykorzystania. Rząd powinien do tego przykładać większą wagę ponieważ na tym polu osiąga sukcesy op których poprzednicy mogli tylko pomarzyć. to właśnie gospodarka i innowacyjność winny być znakiem rozpoznawczym rządu. Jak widać to daje nam silną pozycję i dzięki temu jesteśmy coraz poważniej traktowani na świecie.
Niestety o tych sukcesach mało kto wie.
A świetnie można je wykorzystać również w walce politycznej u nas. Rządy PO stojące politycznie w roli wasala Berlina nigdy na takie traktowanie nie mogły liczyć. To tylko potwierdza tezę że klęcząc przed kimś nic się nie ugra, prócz oczywiście pobłażliwego poklepania. Niemcy czując zmianę podejścia do siebie, musiały też zmienić swoje podejście. Jak widać pragmatyczne podejście do tych relacji daje dużo więcej, jesteśmy traktowani dużo poważniej. Kiedyś Sikorski skamłał u Niemców by brali większa odpowiedzialność za Europę. Dziś to one zapraszają nas na najważniejsze dla siebie wydarzenia. To największa różnica w polityce zagranicznej. Aż dziwne że rząd tego nie wykorzystuje w polityce wewnątrz krajowej. To całkowicie niszczy kabaretowe tezy totalnej opozycji o planowaniu polexitu. Z drugiej strony pokazuje awans naszego kraju w światowej polityce.
Trzeba to tylko umieć pokazać...