Przed szkołą w Dzierzkówku Starym pod Skaryszewem odsłonięto pomnik upamiętniający osiemnastu Żołnierzy Wyklętych – wśród nich Tadeusza Zielińskiego „Igłę”. W podniosłej uroczystości uczestniczyła kompania honorowa Wojska Polskiego, oficerowie, przedstawiciele kancelarii sejmu, duchowni, weterani, harcerze… Monument przekazano pod opiekę uczniów, którzy przyjeżdżając do pobliskiego Radomia i spacerując ulicą księdza Piotra Skargi, mogą skręcić w ulicę Alfreda Wnukowskiego – oficera sowieckiej armii, który walczył w Brygadzie im. 25-lecia Sowieckiej Białorusi z żołnierzami Armii Krajowej na Nowogródczyźnie, po wojnie zaś, jako dowódca Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie, rozbijał podziemie niepodległościowe.
Tadeusz Zieliński „Igła” był od roku 1943 członkiem oddziału Armii Krajowej słynnego kpt. Antoniego Hedy „Szarego”, z którym to oddziałem brał udział w akcji na komunistyczne więzienie w Kielcach. Od roku 1946 natomiast miał pod swoją komendą oddział Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Podczas jednej akcji wpadł w jego ręce Alfred Wnukowski. „Igła” dał mu ostrzeżenie, aby zaprzestał walki z niepodległościowym podziemiem i puścił wolno. Wnukowski jednak ostrzeżenia nie posłuchał, więc kiedy kilka miesięcy później, jadąc na odprawę do Warszawy, ponownie wpadł w ręce Zielińskiego, ten wykonał wyrok na zdrajcy. Wnukowskiego pośmiertnie odznaczono orderem Virtuti Militari, tworząc legendę komunistycznego męczennika, „Igła” zaś zginął dwa lata później.
Człowiek, który walczył przeciwko niepodległej Polsce od dawna ma ulicę swego imienia i obelisk w miejscu śmierci, żołnierz antykomunistycznego podziemia, który przed nim niepodległości Polski bronił, też (choć od niedawna) ma własny pomnik. Takich przykładów można mnożyć setki, a niemal każdy tydzień przynosi nowe ich odsłony również w innych wymiarach. To efekt fundowanej nam przez III RP historycznej schizofrenii, nie tylko doskonale wpisującej się we współczesny świat zapaści kulturowej i cywilizacyjnej, ale czerpiącej stamtąd wsparcie.
Postpeerel ma się dobrze
Powstała po roku 1989 III Rzeczpospolita nie tylko nie odwołała się jednoznacznie do tradycji II Rzeczypospolitej, Polskiego Państwa Podziemnego i władz RP na uchodźstwie – bo nie był takim aktem teatralny gest odebrania przez wyłonionego w wolnych wyborach prezydenta Lecha Wałęsy insygniów władzy z rąk ostatniego Prezydenta RP na Uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Nie poszła za tym delegalizacja PRL jako obcego, narzuconego przez Moskwę tworu i odcięcie się od totalitarnej spuścizny oraz jej osądzenie. W efekcie blisko ćwierć wieku po upadku PRL została ona praktycznie zrehabilitowana, w czym pomogły – i to w znacznym stopniu – ostatnie lata rządów Platformy Obywatelskiej.
Dzisiaj znamy przyczyny takiego stanu rzeczy: Okrągły Stół – doskonale przygotowana operacja mająca na celu bezpieczne ulokowanie pezetpeerowskiej formacji w nowych warunkach, co się udało bodaj nawet lepiej, niż zamierzali jej autorzy. W swych działaniach zyskali bowiem wsparcie tej części solidarnościowej opozycji, która zanim zgłosiła do niej akces, wspierała system komunistyczny. Dla nich kontestacja PRL‑u zaczęła się od uczestnictwa w nurcie rewizjonistycznym w PZPR po październiku 1956 roku, względnie w marcu roku 1968.
Czerwoni rządzili przez kilkadziesiąt lat. Zajęli miejsce niepodległościowych elit wymordowanych pod niemiecką i sowiecką okupacją, ostatecznie zaś dobitych przez rodzimych komunistów. Mieli czas na stworzenie własnych elit i dokończenie rewolucji. Stworzyli trwałe środowiskowo‑rodzinne więzi we wszystkich fundamentalnych sferach sprawowania pełni władzy: w służbach specjalnych, wojsku, aparacie gospodarczym, wymiarze „sprawiedliwości”, mediach, nauce i kulturze. Później do elit owych dokooptowano ludzi gotowych legitymizować istniejący układ. Próby zerwania z nim podejmowane w roku 1992 i w latach 2005–2007 zakończyły się niepowodzeniem. Układ wciąż trwa, choć dzisiaj już dostrzegamy jego bankructwo i widać na nim coraz głębsze rysy…
Już nie biją i do Rosji nie pojedziesz
(...)