Interwencja Seremeta zakończona pełnym nieporozumieniem

 |  Written by Seaman  |  15

Śledztwo dotyczące tragedii smoleńskiej wkroczyło w tak niebezpieczną fazę kryzysu, że konieczna okazała się interwencja Prokuratora Generalnego Seremeta w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej. Słynna dziennikarka śledcza Agnieszka Kublik z równie opiniotwórczej Gazety Wyborczej informuje o tym fakcie w akapicie pod znamiennym tytułem „Prokurator generalny Interweniuje” (pisownia oryginalna!).

Interwencja prokuratora Seremeta w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej okazała się nadzwyczajnie wręcz owocna. Seremet spotkał się z wojskowymi śledczymi i skutki okazały się błogosławione dla zwolenników pancernej brzozy. Wczorajsze doniesienia i wypowiedzi prokuratorów zostały zdementowane, a po negocjacjach w wykonaniu Seremeta zostały nazwane salomonowym określeniem „nieporozumienie”. Redaktor Kublik wyraziła to bardzo dyplomatycznie, jak tylko wytrawny dziennikarz potrafi: - „Ustalono, że wypowiedzi o braku możliwości wydania opinii bez wraku i skrzynek zostaną określone jako "nieporozumienie".

Przy okazji Interwencji Seremeta ujrzała światło dzienne ostateczna ekspertyza fizykochemiczna, która zadała kłam detektorom materiałów wybuchowych, które w bezczelny i bezpodstawny wyświetlały na swoich ekranach napisy TNT oraz inne jątrzące sformułowania fizykochemiczne. Tym breweriom detektorów prokuratura generalna położyła kres. To jeszcze jeden dowód, że technika, choćby najnowocześniejsza, pozostaje tylko techniką, a ostatnie słowo należy jednak do człowieka. Bezduszne maszyny nigdy nie wzniosą się do wyżyn ludzkiej wrażliwości i to jest dodatkowa nauka ze smoleńskiej tragedii.

Kryzysowy Prokurator generalny Seremet przy okazji interwencji ostatecznie ustalił, że żadne oryginalne dowody nie muszą wracać do Polski. Po pierwsze dlatego, że nigdy w Polsce nie były, więc nie może być mowy o powrocie, a po drugie nie są wcale potrzebne do zakończenia śledztwa. Śledztwo może być zakończone, gdyż rosyjscy śledczy znani ze swojej skrupulatności w traktowaniu najdrobniejszych szczegółów, nagrali dla Polski nagrania z czarnych skrzynek i umyli nawet wrak bardzo starannie, żeby nie przeoczyć żadnej rysy ani zadrapania.

Jak donosi niezwykle podekscytowana redaktor Kublik, „żeby ogłosić takie stanowisko, prokurator generalny Andrzej Seremet musiał się wczoraj spotkać z prokuratorami wojskowymi prowadzącymi postępowanie w sprawie katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku”. Pomiędzy wierszami można się dowiedzieć, że spotkanie przebiegło w niezwykle serdecznej i przyjaznej atmosferze. Atmosfera była przepojona wzajemnym zrozumieniem do tego stopnia, że bez większych trudności ustalono, że wczorajsze stanowisko prokuratury wojskowej było nieporozumieniem. Nie do końca jednak wiadomo, czy było to nieporozumienie towarzyskie, czy służbowe.

Podczas interwencji ustalono także różne bolesne szczegóły katastrofy, o czym poinformowała Gazeta Wyborcza – ustalono, że blachy kadłuba nie były wywinięte, jak to bywa przy wybuchu, a także, że ofiary nie przebywały w zatrutej atmosferze dostatecznie długo, żeby się zatruć, więc tym bardziej nie mogło być wybuchu. To jest zresztą jeden z wynalazków kryminalistycznych śledztwa smoleńskiego, że ofiara wybuchu musi być wcześniej najpierw zatruta tlenkiem węgla. Kropkę nad "i" postawił sławny doktor Lasek, który powtórzył swoją wiekopomną ekspertyzę, że samolot leciał za szybko, za nisko, złamał skrzydło o brzozę, przewrócił się na plecy i ostatecznie spadł na grząską ziemię, rozbijając się na dziesiątki tysięcy małych kawałków, jak to zwykle w takich okolicznościach bywa.

Jak wynika z informacji redaktor Kublik, która jest bardzo zbliżona do kręgów dobrze poinformowanych, na skutek interwencji prokuratora Seremeta także biegli zgodzili się, żeby ich stanowisko zostało również objęte tym renesansowym określeniem „nieporozumienie”. Tak, że można śmiało powiedzieć, iż interwencja prokuratora generalnego Seremata zakończyła się pełnym nieporozumieniem.
http://wyborcza.pl/1,75478,15725524,I_po_smolenskim_wybuchu__Ostateczna_...
PS. "ALFABET SZCZEREGO PRZYWÓDCY" - mojego autorstwa, w każdą sobotę na portalu wPolityce.pl...polecam! Dzisiaj litera "C" : http://wpolityce.pl/polityka/189095-c-jak-chlebowski-cimoszewicz-czempin...

Edit foto SK źródło: http://www.se.pl

5
5 (9)

15 Comments

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
chyba coś nie rozumiesz "mondrości etapu". To była Konieczna Interwencja. Tego nie można napisać małą literą. Tu potrzebny jest szacunek!
Interwencja z porozumieniem to pikuś. Trzeba  prawidłowo, zgodnie z wszelkimi zasadami sztuki interwencyjno-negocjacyjnej zareagować, żeby umiejętnie uzyskać Nieporozumienie. A już nieporozumienie osiągnięte w  "w niezwykle serdecznej i przyjaznej atmosferze"  to wyżyny  tejże sztuki ;))))
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Seaman

Seaman
"A już nieporozumienie osiągnięte w  "w niezwykle serdecznej i przyjaznej atmosferze"  to wyżyny  tejże sztuki"

Tak, od czerskich mediów mogliby się uczyć najwybitniejsi surrealiści w sztuce. Salvador Dali, gdyby żył, to by pozieleniał z zazdrości, ale i tak przewraca się w grobie...
Pozdr.
Obrazek użytkownika krzysztofjaw

krzysztofjaw
Oczywiście... pozostaje nam może i ironia, i szyderstwo w tej tragicznej dla nas sprawie. Niemnie najzupełniej poważnie GW przeszła do ofensywy promującej kłamliwy i fałszywy raport MAK-u a także oficjalnej wersji raportu KBWL-u. Taka reakcja GW jest symptomatyczna - wynika ona z prostego faktu "łapania się brzytwy przez tonącego". Prawda powoli wychodzi na jaw i funkcjonariusze z Czerskiej postanowili zagłuszyć ją i przekazać lemingom, co maja o tej prawdzie sądzić... To w sumie dobrze, bowiem ta prawda jest przerażająca dla polskich elit rządzących a rozpaczliwe ruchy GW tylko to potwierdzają.

Zbliża się 4 rocznica zamachu, więc w GW "wszystkie ręce na pokład", w celu odwrócenia uwagi od tego, że jednak był to zamach!

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Seaman

Seaman
Cóż, powaga przy komentowaniu czerskiej bzdury byłaby jeszcze wiekszą groteską niż ta bzdura. 
Pozdr.
Obrazek użytkownika JaN

JaN
Moja ś.p. mama mi mówiła że tak było od zawsze że na początku gestapo a po "wyzwoleniu" UB zawsze było gotowe do "dialogu" w sprawie "co autor miał na myśli". 
Tu też odgórny dialog POzwolił naukowcom zrozumieć co detektory miały na myśli niePOprawnie pokazując TNT. Prokuratura powinna wiedzieć kogo wolno im zatrudniać jako ekspertów bo jak nie to...
Obrazek użytkownika Seaman

Seaman
"Moja ś.p. mama mi mówiła że tak było od zawsze że na początku gestapo a po "wyzwoleniu" UB zawsze było gotowe do "dialogu"

Oczywiście, zarówno w Gestapo, jak i w UB uwielbiano wymianę poglądów, gdzie argumenty ścierały się z soba do tego stopnia, że krew obficie broczyła...
Pozdr.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Witam,
Słyszałem, że NPW raz stwierdziła, że trotyl był a raz, że go nie było. Tym co się na nich oburzają, wyjaśniam, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Zachowanie jest zgodne z logiką i standardami. Zgodnie z moim dowodem logicznym, że zamach był, zachowanie NPW jest jak najbardziej logiczne i naturalne. Po prostu klasyczne działanie zgodne z klasyczną strategią zarządzania ryzykiem. Pojawiło się zagrożenie w postaci ujawnienia zamachu, więc śledzono to zagrożenie i je zneutralizowano. Nie ma o czym specjalnie dywagować.
Natomiast ciekawa jest reakcja wyborców PO. Arystoteles jako pierwszy zauważył, że nie może być tak, że coś jest a jednocześnie tego czegoś nie ma. Niektórzy mówią, że stwierdzenie tego faktu było jednym z kluczowych w rozwoju umysłowym człowieka. Jak widzimy wyborcy PO osiągnęli już poziom umysłowy z czasów przedarystotelesowskich. Jak wiemy Arystoteles żył w IV wieku przed naszą erą. (dla pozbawionych wyobraźni wyborców PO - było to bardzo dawno temu).
Obserwując dynamiczny rozwój umysłowy wyborców PO należy się spodziewać, że wkrótce osiągną poziom człowieka latającego z maczugą po lasach. Jeden już nawet wyprzedził pozostałych. Cyba się nazywa.
Jednakowoż należy wyrazić opinię, że jak już osiągną ten poziom, Donek możliwości latania po lasach wszystkich pozbawi. :)
Pozdrawiam
 
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Mam podobne przemyślenia, jeśli polskie społeczeństwo akceptuje podstawowy błąd logiczny czyli raport MAK-u jest fałszerstwem vs. raport MAK-u jest prawdziwy, aparaty pomiarowe wykryły cząsteczki wybuchowe na fragmentach wraku vs. aparaty pomiarowe nie wykryły cząsteczek wybuchowych, obydwie alternatywy są wykluczające. Niestety, nie dla Polaków, którzy przyjęli tłumaczenia "ekspertów rządowych" za prawdziwe. W takim razie, Polacy jako społeczeństwo cofnęło się do epoki, w której dwa sprzeczne pojęcia funkcjonują równolegle. Wniosek, Polacy to głupcy, których można oszukać i zmanipulować, dla których śledztwo w sprawie potencjalnego "zamachu" na prezydenta ich własnego państwa, nie jest ważne.  Jaka jest prawda o Polakach, to widać w kolejnych wyborach politycznych po 1989 roku: Kwaśniewski, Miller, Tusk, Palikot, Pawlak, itd.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Cos w tym jest. Chociaż mam też inne wytłumaczenie, co pokazuje ten obrazek:
Comfort zone.jpg

To duże kółeczko to jest to co się wydarzyło w Smoleńsku, to małe to brzoza, raporty itp.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Danz

Danz
A gdzie miejsce na kółeczko: dysonans poznawczy?wink

Jest jeszcze jeden czynnik, który trzeba wziąć pod uwagę, osoby które biorą udział w dyskusjach są zdeterminowane pojęciem słuszności poglądów. Media, celebryci i politycy przekonali dużą część Polaków, że PiS-owcy to obciach, wiocha i brak wykształcenia. Natomiast politycy PO (tacy jak Protasiewicz na przykład), to kultura osobista, doskonała znajomość języków obcych laugh, zdolności dyplomatyczne i wyczucie.
Dlatego właśnie, kompromitacja Protasiewicza była tak bardzo bolesna dla pijarowców PO.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Dysonans poznawczy?

To jest opisane tutaj:
Jeden z trzech mechanizmów uzależnienia w psycho-bio-społecznej koncepcji uzależnienia od głosowania na PO. W świadomości wyborcy PO, u której rozwija się proces uzależnienia coraz częściej ścierają się negatywne informacje o szkodach powodowanych przez głosowanie na PO oraz sygnały wskazujące na rosnące zapotrzebowanie na pozytywne emocjonalne efekty głosowania na PO. Dysonans ten coraz częściej redukowany jest przez zaprzeczanie informacjom o szkodach, co doprowadza do wytworzenia się patologicznego systemu regulacji psychicznej, nazwanego mechanizmem iluzji i zaprzeczania. Utrudnia on rozpoznawanie szkód i ich przyczyny oraz dostarcza wskazówek przeszkadzających w powstrzymaniu uzależnienia i tworzy złudne i pozytywne wizje życia wyborcy PO.

Mechanizm ten działa okresowo, tematycznie i bez udziału świadomości. Aktywizuje się wtedy, gdy nasila się dążenie do uśmierzania przykrych stanów emocjonalnych i pokusa doświadczenia pozytywnych skutków głosowania na PO oraz gdy tematem procesów umysłowych stają się sprawy związane z głosowamiem na PO. U osoby uzależnionej powstaje całościowy i zwarty system przekonań, który określa subiektywną wizję życia i świata odizolowaną od rzeczywistości i podporządkowaną pragnieniu głosowania na PO. Obniża się zdolność do weryfikacji spostrzeżeń i przekonań i sprawdzania ich zgodności z realiami życiowymi. W obrębie tego wewnętrznego świata wyborcy PO obowiązuje specyficzna "nałogowa logika" obejmująca zbiór reguł sterujących procesami umysłowymi osoby uzależnionej. Zbudowana jest w szczególności na następujących zasadach: "To nie ja", "To nie dlatego", "To nie tak było", "Tym razem na pewno się uda", "Od jutra będzie zupełnie inaczej", "Oni są do mnie uprzedzeni", "Niewygodne fakty znikają gdy się o nich nie myśli", "Wystarczy mocno chcieć aby to mieć" (wiara, że silne pragnienia tworzą fakty), "Co by nie było to jakoś to będzie", "Co się stało to się nie odstanie".

Ponieważ doświadczenia uzyskiwane przez osobę uzależnioną bezpośrednio po zagłosowaniu na PO są dla niej niezwykle atrakcyjne, szansa na powstrzymanie się od głosowania na PO opiera się tylko faktach występowania rozmaitych szkód związanych z rządami PO. Mechanizm iluzji i zaprzeczania utrudnia jednak dostrzeganie tych szkód i ich związku z głosowaniem na PO. Jednak od czasu do czasu wyborca PO staje się świadomy, przynajmniej częściowo, obecności tych szkód i zaczyna myśleć. Powoduje to przypływ przykrych przeżyć i nasilenie pragnienia zagłosowania na PO, co ponownie aktywizuje mechanizm i ogranicza zdolność do racjonalnego kierowania postępowaniem.

Doświadczenia życiowe osoby uzależnionej obejmują znaczącą ilość faktów wskazujących na jej bezsilność wobec negatywnych wydarzeń związanych z głosowaniem na PO i deficyt kontroli nad własnym postępowaniem i sytuacjami życiowymi. Towarzyszy temu załamywanie się poczucia własnej wartości. Mechanizm iluzji i zaprzeczania odgrywa istotną rolę w tworzeniu i podtrzymywaniu złudnych przekonań o własnej mocy i kontroli oraz wartości.
Mechanizm iluzji i zaprzeczania jest zakorzeniony w systemie myślenia magiczno-życzeniowego. Jest więc źródłem specyficznej wiary w istnienie irracjonalnych mocy, które mogą być zaprzęgnięte w służbie pragnień osoby uzależnionej. Skłania to posługiwania się rytualnymi czynnościami które mogą zapewniać kontrolę nad skutkami głosowania na PO i własną sytuacją życiową.

Wytłuszczone - moje przeróbki, Oryginał tutaj:
http://www.psychologia.edu.pl/slownik/id.mechanizm-iluzji-i-zaprzeczania...
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Wow, a już myślałem, że sam to wszystko wymyśliłeś.smiley Trzeba przyznać byłem pod wrażeniem prawie do ostatniego akapitu. angel
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika stronnik

stronnik
Ustalono, że wypowiedzi o braku możliwości wydania opinii bez wraku i skrzynek zostaną określone jako "nieporozumienie".

Czytając to zdanie przypomniał mi się skecz jakiegoś polskiego komika (którego nazwisko nie może mi dzisiaj przejśc przez klawiaturę), sprzed wielu lat opowiadający o tym, jak to ówcześni harcerze mieli wziąć pod swoja opiekę wszystkie flagi jakie miały być użyte do udekorowania jakiegoś zlotu  lub podobnej imprezy. Koniec końców, flagi tuż po imprezie zniknęły, ale nadzorujący harcerzy towarzysz partyjny, zażądał aby flagi się znalazły albo harcerz będzie musiał znaleźć wiarygodne wytłumaczenie ich zniknięcia. Ponoć harcerz pierwszy raz w życiu zamknął się w namiocie z towarzyszką butelką i gdy rano towarzysz ponownie zapytał o flagi, dzielny harcerz(sic!) odparł: "wyłopotały się na wietrze".

Więcej notek tego samego Autora:

=>>