Jeśli to uchodźcy, to należy przyznać Pokojową Nagrodę Nobla przewoźnikom

 |  Written by mieszczuch7  |  2
Jeśli przybywający dziesiątkami tysięcy na pontonach do Europy są rzeczywiście uchodźcami, to udzielającym im pomocy przewoźnikom należałoby ten wspaniały gest solidarności jakoś wynagrodzić. Jeśli faktycznie uznajemy, że to są uchodźcy, biedni ludzie, uciekający przed okropnościami wojny, to organizatorzy tej ucieczki nie powinni być traktowani jak jacyś przestępcy czy nawet jako mafia, ale powinni być docenieni i uhonorowani. Przecież to oni, za niewielką co prawda opłatą (biorąc pod uwagę ponoszone przez nich koszty, muszą z pewnością dokładać do tego interesu),  dają wyczerpanym, rannym w wojnie, zagrożonym śmiercią uchodźcom nadzieję na ratunek, możliwość wypłynięcia na morze w kierunku ziemi obiecanej (co prawda bez gwarancji dotarcia do tej ziemi), bezcenny kawałek miejsca na pontonie! Przewoźnicy ci powinni za to otrzymać pokojową nagrodę Nobla, czyż nie?  
A jeśli ta idea nie wydaje się wam  dość dobra, to przynajmniej nagrodę Sacharowa. Oczywiście, zaraz po KOD-zie i Obywatelach RP, którzy bezpośrednio, na pierwszym froncie, walczą z niesolidarnym, nacjonalistycznym i faszystowskim PIS-owskim rządem w Polsce. Ci bowiem zasługują na uhonorowanie w pierwszej kolejności, za walkę na rzecz praw człowieka i wolności.  Tak, represjonowani bohaterowie Kijowski, Kasprzak i Frasyniuk powinni pierwsi zostać uhonorowani Noblem, a na drugim miejscu - Nobel dla przewodniczącego Tuska, dzielnie walczącego o sankcje dla tego faszystowskiego kraju, potem zaś - Nobel dla przewoźników z pontonami.


ilustracja z:
http://static.prsa.pl/images/a6220b7a-a43a-4961-9860-0069a0fe4237.jpg
Hun
5
5 (2)

2 Comments

Obrazek użytkownika krisp

krisp
Jacyś dziwni ci przewoźnicy. Ledwie ciapate towarzystwo wskoczy w Libii do pontonów, a od razu się pojawiają "przewoźnicy" z NGO-sów(?) i ratują ciapatch ładując ich na swoje statki, by bezpiecznie ich przewieźć przez caaaaaaaaaaaałe Morze Śródziemne, i wyładować we Włoszech. Zero ciapatego ryzyka w tej przeprawie, skoro "ratowanie uchodźców" zaczyna się po drugiej stronie morza.

Ani chybi, jakiś Soros, albo podobna mu franca, finansuje ten ciapaty najazd na wciąż w większości chrześcijańską Europę.

Pozdrawiam

​krisp
Obrazek użytkownika stronnik

stronnik
Czy ktoś wogóle to wszystko sprawdzał "organoleptycznie"? Mam na myśli to całe pływanie w pontonach w otmętach Morza Śródziemnego. Jest to wogóle fizycznie możliwe aby licznej grupie ludzi udało się przepłynąć w widocznym na zdjęciu pontonie, było nie było, jakieś sto kilometrów (jeśli wierzyć kilku internetowym mapom, w tym Google map) i nie być zniesiomym z wód cieśniny Sycylijskiej na pełne morze prądami morskimi? Jest w rzeczywistości Morze Śródziemne aż tak spokojnym akwenem, aby to było realne i nie odstraszało potencjalnych chętnych? Sprawdzałem w necie jak to wygląda. Oto efekt: https://svs.gsfc.nasa.gov/3820 Wygląda że właśnie w tym miejscu, wokół przylądka Ras at-Tib, prądy wodne są jednymi z najsilniejszych na tym morzu. Bo być może (tu teoretyzuję) początkowo temu i ów udało się cało przepłynąć na pontonie ten dystans, ale potem to mógł ktoś w tym mocno pomagać, dostarczając całych i zdrowych do pewnego miejsca na morzu, a potem dopiero w pontony lub łodzie i udawać że cały dystans przepłynęli. Świat nie takie ustawki widział. Ja tu nie szukam na siłę dziury w całym, ale staram się patrzeć na to realistycznie. Na ile to jest możliwie w wykonaniu masowym, po kilkadzieisąt osób w pontonie przez nieznaną liczbę godzin czy dni na wodzie, bez żywności, bez toalety, w chybotliwym pontonie. Bo wieść że tysiące ludzi utonęło powinna dość znacząco studzić zapał do wsiadania do pontonów i byle jakich łodzi. A przy okazji, czy ktoś wie, co dzieje się z łodziami którymi przypłynęli? Popłynęły może z powrotem, po następnych? Bo normalnie to chyba następuje rekwizycja przedmiotu przestępstwa jakim jest nielegalne przekrocznenie granicy? Może jednak ja naiwny jestem?

Więcej notek tego samego Autora:

=>>