Jestem gnojkiem, nie jestem Wałęsa

 |  Written by mieszczuch7  |  2

W ostatnich dniach i godzinach odbiera się słowom ich właściwe znaczenie, wywodząc przewrotne wnioski... 

Bohater, autorytet, symbol, człowiek legenda, drugi po papieżu, drugi Chopin - chóralnie, według PO-ców, np. Jerzego Borowczaka, Cezarego Grabarczyka i Tomczyka, nawet ks. Kazimierza Sowy, to człowiek donoszący SB na ok. 30-stu kolegów za pieniądze i notorycznie kłamiący; zdrajca solidarnościowych ideałów i ufających mu milionów ludzi. Komentatorzy na forum Gazety Wyborczej piszą, że chcieliby mieć teraz z nim zdjęcie. Cóż, ja mam zdjęcie z Wałęsą z 1980 r., zrobione po sierpniowych strajkach, ale jakoś się z tego nie potrafię teraz cieszyć.

Awantura, zemsta, odwet, akt pisowskiej nienawiści - to według tegoż samego chóru przejęcie przez właściwy organ państwa dokumentów SB ukrywanych bezprawnie przez zmarłego Czesława Kiszczaka, na skutek zawiadomienia przez wdowę Marię Teresę Kiszczakową.

Chwila słabości, błąd, przykry passus - tak obywatele polscy żydowskiego pochodzenia, np. Czesław Bielecki i Paweł Śpiewak, tłumaczą długie sześć lat donoszenia przez Wałęsę na współbraci, polskich robotników, nie Żydów. Raczej do Żydów.  

Trudne czasy, bicie stosowane przez milicję w latach 70-ych - okoliczności usprawiedliwiające donosicielstwo Wałęsy według byłych członków PZPR, Rosatiego i Balcerowicza. 

Fałszywki, nic nie warte materiały spreparowane przez SB - to według medialnych tub PO, dokumenty trzymane ponad 20 lat przez szefa wszelkich służb PRL, gen. Kiszczaka, jako cenny depozyt, swoista ochrona i "polisa ubezpieczeniowa".

Idea (Kaczora) Jarosława zburzenia legendy Lecha Wałęsy i zastąpienia jej legendą Lecha Kaczyńskiego - to według przenikliwych publicystów Gazety Wyborczej i PO-ców jedyne prawdziwe uzasadnienie ostatnich działań ("pisowskiego") IPN. Aktualne władze IPN, przypomnijmy, zostały zainstalowane po 10-tym kwietnia 2010 r. przez PO. Pomimo, że prezes J. Kaczyński praktycznie zniknął, od wielu dni ("nienawistnie") milczy, jest w związku ze sprawą "Bolka" nieustannie atakowany. Okazuje się, że geniusze "Wyborczej" siedzą nawet w jego głowie i znają jego myśli i intencje.

Gnojek - według Frasyniuka, Huskowskiego i im podobnych  to ktoś, kto śmie nazwać Wałęsę jego prawdziwym imieniem, czyli współpracownikiem SB, a nie przeszedł "ścieżki zdrowia". Ja byłem tylko przesłuchiwany, długo i wielokrotnie, ale cóż to znaczy? Według nich i tak jestem gnojkiem. 

No i nie napiszę "Je suis Walesa". Nie solidaryzuję się. Nie jestem Wałęsa.

5
5 (1)

2 Comments

Obrazek użytkownika grzechg

grzechg
Bardzo dobre, może należałoby stworzyć nowy alfabet Wałęsy, albo jeszcze lepiej "Alfabet 3RP".

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>