Kościół na wyspie. Zielonej

 |  Written by  |  28

Rzadko krytykuję publicznie Kościół Katolicki w Polsce, tym bardziej niechętnie, że był on od dawna i pozostaje nadal celem ataków starego i nowego (pseudo)oświecenia.

 

Ale tym razem nie zamierzam już milczeć. A zatem pytam, gdzie jest głos polskiego Kościoła Katolickiego? Gdzie jest ten głos w chwili, gdy wszyscy, którzy nie mają oczu szeroko zamkniętych, widzą chorobę toczącą państwo?

 

Bo ja go nie słyszę.

 

Smutno mi, Boże, ale nie mogę tego co widzę i słyszę nie mówić.

 

 

ilustracja z: http://www.dialektologia.uw.edu.pl/cmsimg/LZF526.jpg
Hun

 

 

 

 

5
5 (5)

28 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Nie wiem jak jest ale....
Wiem, że krytykuje się zawsze szefa za różne działania, jednak jak się tym szefem zostaje to nagle wszystkie te niezrozumiałe działania stają sie jasne. To wiem z doświadczenia :)

Pozdrawiam :)

BTW:
Polecam zwiedzenia tego kościółka na wyspie (w Zwierzyńcu):

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Fakt, że różnych szefów można mieć na myśli :)
Obrazek użytkownika Hun

Hun
...Choroba toczy nie tylko państwo, pytanie tylko: w jakim stopniu? Bo jeżeli już w takim, że nie będzie woli ani możliwości wypowiadania się na temat trędowatego państwa, to źle z nami...

Pozdrawiam pesymistycznie,
Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika tł

Nie zajmuję się w tej notce diagnozowaniem choroby. Pytam, dlaczego nic nie mówią o niej ci, którzy powinni głos zabrać. Czyżby ulegli mitowi apolityczności lub dali sobie go narzucić? Kryzys III RP nie jest li tylko kwestią polityki, to kwestia moralności. A Kościół milczy.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Hun

Hun
Ja Ci odpowiadam, ze "nie mówią o niej", bo sami są chorzy... A chory o swojej wstydliwej chorobie mówić nie chce... Nie wiem, czy ulegli mitowi apolityczności, może nie w tym rzecz... Może sęk w tym, że jeśli zaczęto by podejmować temat moralności - jak diabeł z pudełka (no bo raczej nie jak Deus ex...) pojawi się temat pedofilii, a tego w ostatnich miesiącach było do oporu... Może to własnie ta choroba...

Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Wsród ludzi Kościoła, także wśród biskupów byli TW. Nierozliczenie tej sprawy jeszcze długo będzie się mściło. Jeśli taki umoczony biskup zbyt mocno będzie się wypowiadał na niewygodne tematy, zawsze można wyciągnąć "kwity". A do "kwitów" i ukrywania pedofilii dodaj jeszcze bywanie i towarzyskie uwarunkowania (myślę, że tutaj abp. Nycz jest dobrym przykładem) i panorama "pasterzy" gotowa,
Niewielu jest takich, którzy mają odwagę głośno sprzeciwiac się władzy. Przy innej notce napisałam o abp. Jędraszewskim z Łodzi. Jest jeszcze abp. Gędecki z Poznania i bp. Dydycz, już emeryt w diecezji drohiczyńskiej. Niewielu ich...
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika ro

ro
Właśnie, niewielu ich!
Warto pamiętać, że jedną z przyczyn - nie mówię, że najważniejszą, słabej pozycji Kościoła Katolickiego w Czechach, było to, że hierarchowie, a nawet większość zwykłych księży trzymała z okupantem, i to jeszcze wtedy, kiedy Odrodzenie Czeskie trwało na dobre. 
Obrazek użytkownika lupo

lupo
mojemu proboszczowi i nie otrzymałem odpowiedzi. Będąc w Hannoverze już jakis czas temu zadałem to pytanie mojemu spowiednikowi. Jego tłumaczenie wyjaśniło mi tylko to ,że Życiński nie jest owczarzem żadnej owczarni. A ci inni też zostawił bez odpowiedzi. Mogę tylko dodać ,że Polscy księżan na obczyźnie mówią więcej o patrotyzmie niż to słyszymy z ambon w Polsce.
Obrazek użytkownika tł

Trochę to za proste wytłumaczenie, Hunie. Za proste, bo gdyby miało być zgodne z prawdą, to byłoby niegodne.

Kościół dysponuje doskonalonym od wieków językiem metaforyczno-dyplomatycznym, który wierni doskonale rozumieją. A tymczasem... milczenie.
Obrazek użytkownika Hun

Hun
Może i za proste... Trochę... Dodajmy więc jeszcze to, co napisała powyżej Szary Kot:
"Wsród wielu ludzi Kościoła, także wśród biskupów byli TW. Nierozliczenie tej sprawy jeszcze długo będzie się mściło. Jeśli taki umoczony biskup zbyt mocno będzie się wypowiadał na niewygodne tematy, zawsze można wyciągnąć "kwity"...
Możemy dodać jeszcze "towarzyskie uwarunkowania", jakies rodzinne uwarunkowania...

Pytanie teraz postawmy takie: ilu hierarchów powinno zachować milczenie, żeby temat (o który nam chodzi) nie tyle, że nie umarł, to w zasadzie nawet tak naprawdę nie pojawił się w naszej przestrzeni... Bo co z tego, że Twój i mój proboszcz jest ok, jak z góry spływa cisza?

Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika tł

Zapewne wielu innych proboszczów, i nie tylko proboszczów, jest OK. Ale chciałbym przeczytać jakiś oficjalny głos, np. KEP, usłyszeć jakieś homilię Prymasa...

To właśnie miałem na myśli pisząc o milczeniu... pasterzy.
Obrazek użytkownika Hun

Hun
No więc obu nam dokładnie o to samo w efekcie chodzi... Tylko piszemy "różnymi" słowami...

Pzdr,,Hun

PS. Muszę stąd iść precz, na jakąś godzinę z okładem...wink

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika ro

ro
Usłyszeć pamiętne "non posumus". Raz, a głośno.
Oni tych słów się boją, jak diabeł święconej wody. I pewnie dlatego pilnują, by na "właściwych miejscach" byli "właściwi ludzie".

Nie wierzę, by Papież nie znał problemu. Skoro powiedział personalne A w sprawie pedofilii, to może w końcu powie takie samo B w sprawie TW?
Choćby jednego, dla przykładu.
Nie żeby zaraz usuwać ze stanu kapłaństwa, ale poprosić stanowczo, żeby excelencja zechciał znaleźć sobie jakiś przytulny klasztor i przez jakiś czas go nie opuszczał. Na przykład do osiągnięcia "pełnoletności".
I oczywiście ogłosić, co było przyczyną.
W końcu jest garstka wiernych w Polsce, którzy na taki prezent ze strony Ojca Świętego zasługują.

 
Obrazek użytkownika tł

Nie liczyłbym na prezeny z Rzymu :-(.
Obrazek użytkownika ro

ro
Ale gdyby tak poprosić?...
W końcu różni ludzie różne listy piszą, czasem otwarte...
Obrazek użytkownika tł

Widzisz Ro, wydaje mi się, że kryzys polskiego Kościoła instytucjonalnego - skutkujący zresztą kryzysem polskiego KK jako całości - może mieć tylko wewnętrzne rozwiązanie. Zaszłości są zbyt duże. To nie tylko kwestia TW w szeregach kleru. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie sposób nie dostrzec udziału naszego Kościoła w tworzeniu  i funkcjonowaniu systemu okrągłostołowego. Takie zaszłości mam na myśli...
Obrazek użytkownika ro

ro
Całkowicie się z Tobą zgadzam. I nie chodzi mi o to, by Watykan rozwiązał problemy Kościoła w tej materii. Chodzi mi o to, że pomoc ze strony Ojca Świętego w postaci usunięcia z życia publicznego w Kościele jednego, ale znaczącego kapusia, byłaby nieoceniona. 
Pozbycie się pana Wesołowskiego ze stanu kapłaństwa też nie rozwiązało problemu, ale sprawiło, że inni zaczęli się bać.
Nawiasem mówiąc problem pedofilii w Kościele uważam za rozdęty znacznie ponad rzeczywisty wymiar i - choć obrzydliwy, wołający o pomstę do nieba, to jednak mniej groźny, niż problem księży - tajnych współpracowników Bezpieki.
Obrazek użytkownika tł

Szczerze mówiąc nie wiem, czy prawo kanoniczne w ogóle przewiduje jakieś kary za kolaborację, donosicielstwo, etc.

Co do pedofilii zgadzam się całkowicie, że problem jest rozdęty niemożliwie, czemu zresztą dawałem wyraz w swoich tekstach.
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
przyznam, nie wiem, czy prawo kanoniczne jest aż tak przewidujące;), ale...
nawet jeśli zwierzchnicy (poza papieżem każdy duchowny ma zwierzchnika) nie mogą ukarać, zawsze mogą przynajmniej nie nagradzać, nie obdarzać zaszczytami. Taki TW nie musiał otrzymać sakry biskupiej, a jeśli już był biskupem, mógł zostać biskupem pomocniczym, nie ordynariuszem. Możliwości sporo. I oczywiście fakt współpracy z bezpieką powinien być podany do wiadomości wiernych, aby takiemu jednemu z drugim nie przyszło do głowy umoralniać, nawołując do wybaczenia, dostrzegania belki we własnym oku... w tym wypadku pokaźny arsenał.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika tł

Masz rację, Kocie. Niemniej jednak w tym przypadku chodzi mi o bardziej o terazniejszy grzech zaniechania, nizli o wcześniejsze grzechy, które mogą być jego przyczyną.

Kościół musi pozostać opoką. Opoka nie musi być bez skazy. Ale musi dawać oparcie, musi być widoczna i czytelna ... I tego mi brakuje w odniesieniu do chwili obecnej...

Może sierpniowe pielgrzymki jasnogórskie będa stanowiły okazję do usłyszenia mocnego i jednoznacznego głosu polskich biskupów?
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
Drogo Autorze.
Może się mylę, ale kiedy ludzie i służby III RP walczą za pomocą taśm z ludźmi i służbami III RP, to ja doskonale rozumiem, dlaczego KK się w to nie wtrąca.
Czy to błąd? - Nie wiem.
Dlatego wolę się skupić na słusznej krytyce postępków ludzi związanych z aktualną władzą. Co oczywiście nie zmienia faktu, że jakaś stosowna wypowiedź chierarchów KK na temat etyki władzy w dzisiejszym świecie i dzisiejszej Polsce byłaby i przeze mnie mile widziana.
Serdecznie pozdrawiam
 
Obrazek użytkownika tł

Drogi Recenzencie,
Niezależnie od tego, kto z kim i za pomocą czego oraz o co walczy, to zdezorientowana opinia publiczna, w skład której w przeważającej mierze wchodzą polscy katolicy, powinna otrzymać jasny sygnał od swoich przewodników duchowych. 

W czasach PRL takie sygnały otrzymywała, choć nie zawsze...

Pozdrawiam

 
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Ja także nie lubię, tak jak i Ty, Tomku, krytykować KK, z tych samych co Ty względów. Jestem w bardzo komfortowej sytuacji, bo nie muszę krytykować biskupa swej diecezji, a tylko mogę się nim szczycić -  mówię o ks.arcybiskupie Henryku Hoserze.
Ale skoro już zacząłeś ten temat, to warto zaznajomić się z listem blogera Andrzeja W.:

http://naszeblogi.pl/47823-jest-wasza-matka-ta-ojczyzna-list-do-episkopa...

Może przydługi i emocjonalny, ale wiele istotnych tematów porusza.
 
Obrazek użytkownika tł

Jest rzeczywiście bardzo emocjonalny. Wielu jego sformułowań obawiałbym się użyć. Ale z zasadniczymi tezami trudno byłoby polemizować. 

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>