Król i minister

 |  Written by polfic  |  13

Witam,

Wyborcy PO, jak widzę, toczą zaciętą walkę z matematyką i logiką. Największym ich osiągnięciem w tej dziedzinie jest stwierdzenie „Był trotyl a jednocześnie go nie było”. Fakt, niezwykle innowacyjne w dziedzinie nauk przyrodniczych. Analogicznie, wyobraźmy sobie wyborcę PO jak zbliża się do drogi. Patrzy w lewo: zasuwa potężny TIR; patrzy w prawo: nic nie widzi. Zgodnie z logiką wyborców PO idą dalej, przecież żadnego TIR-a nie ma. To cud, że wyborcy PO jeszcze pod TIR-y nie powpadali. Chociaż pewnie szkoda….

Ostatnio kolejny kamyczek do ogródka. Napisano, że w tym roku musimy spłacić 160 mld zadłużenia, czyli połowę wpływów do budżetu. Wyborcy PO stwierdzili, że nic się nie dzieje, bo ekonomiści pocieszyli, że to tylko rolowanie. Krótko mówiąc, wyborcy PO doszli do wniosku, że skoro pożyczamy i spłacamy to znaczy, że nie spłacamy.

Ku tej okazji smaczny cymesik z Dumasa i jego „Wicehrabi de Bragelonne":

-Mów Panie Colbert

-Powinienem złożyć Waszej Wysokości pewne wyjaśnienia.

-Czy Pan jest tym kto kontrolował rachunki, proszę mi dać rezultaty.

-To jest proste: pustka wszędzie, pieniędzy nigdzie.

-Strzeż się Panie, ostro atakujesz administrację Pana Fouquet, o którym, jednak, mówi się, że jest zdolnym człowiekiem.

Colbert zarumienił się a potem zbladł, poczuł, że rozpoczął się czas walki z człowiekiem, którego siła równała się temu co właśnie zmarł.

-Tak Panie, bardzo zdolny – powtórzył Colbert, kłaniając się.

-Ale jeżeli Pan Fouquet jest zdolnym człowiekiem, pomimo jego zdolności, pieniędzy brakuje, czyja to wina?

-Nie oskarżam, stwierdzam tylko fakt.

-OK., przygotuj wyliczenie i je przedstaw. Mówisz, że jest deficyt? Deficyt może być tymczasowy; kredyty wrócą i fundusze się odbudują.

-Nie, Panie.

-W tym roku, może, to rozumiem; ale w przyszłym?

-Następny rok jest równie przejedzony jak i ten.

-A kolejny?

-Będzie taki sam.

-Co Pan do mnie mówi, Panie Colbert?

-4 lata z góry są już przejedzone.

-Muszą wziąć pożyczki.

-Muszą wziąć trzy, Panie.

-Stworzę instytucje aby spowodować, żeby zrezygnowali, a pieniądze z tego tytułu wpłyną do Skarbu.

-Niemożliwe Panie, zostały stworzone instytucje nad instytucjami, a zabezpieczenia między nimi zostały wystawione „in blanco”, więc uczestnicy korzystają z nich bez ich wypełniania. Dlatego Wasza Wysokość nie może spowodować aby zrezygnowali. Co więcej, Zgodnie z porozumieniem Pan Fouquet dokonał dla nich upustu o jedną trzecią. Dlatego ludzie są wyzyskiwani a skarb nie ma żadnego z tego pożytku.

-Więc, na przykład, jeżeli dzisiaj, gdy Kardynał umarł, jestem królem, i będę chciał pieniędzy?

-Wasza Wysokość ich nie dostanie.

-Oh, to dziwne, Panie! Jak! Mój superintendent nie znajdzie dla mnie żadnych pieniędzy?

Colbert pokiwał głową.

-Jak to? – powiedział król – Czy wpływy Skarbu są tak obciążone długami, że nie ma więcej żadnych dochodów?

-Tak, Panie.

Król zmarszczył brwi i powiedział:

-Jeżeli tak jest, zbiorę nakazy razem aby uzyskać zniżkę u posiadaczy i likwidację po niskiej cenie.

-Niemożliwe, gdyż nakazy zostały przekształcone w rachunki, które dla wygody zwrotu i łatwości transakcji, zostały podzielone na tyle części, że oryginały nie mogą być odtworzone.

Ludwik, mocno wzburzony, chodził, marszcząc brwi.

-Ale jeżeli tak jest ja mówisz, Panie Colbert, będę zrujnowany zanim zacznę rządzić.

-W rzeczywistości już jesteś, Panie.

(…)

-Jeszcze jedna rzecz.

-Co takiego?

-Pozwól mi, Panie, stworzyć Trybunał Sprawiedliwości.

-Co ten Trybunał będzie robił?

-Postawię przed nim tych, którzy rabowali Państwo przez te lata.

-I co byś z nimi zrobił?

-Powiesiłbym dwóch lub trzech, aby reszta oddała co zrabowała.

-Nie mogę rozpoczynać rządów od egzekucji, panie Colbert.

-Przeciwnie, Panie, jeżeli nie chcesz ich szybko skończyć.

Ten ostatni fragment dedykuję tym, którzy przejmą władzę po PO. 

Max pewnie zauważy, ze analogia jest zła bo to Fouquet był dobry a Colbert zły albo coś w tym stylu laugh. Chodzi o smakowitość dialogu smiley. Tak czy inaczej, Max - dzięki za znalezienie tego czego szukałem.
Pozdrawiam
PS: tłumaczenie moje z angielskiego więc mogą być potknięcia, no i mało literacko jest :)))
5
5 (3)

13 Comments

Obrazek użytkownika Max

Max
A więc to tego fragmentu poszukiwałeś. :)
Pamiętam go doskonale.

Istotnie, bardzo pouczające - makroekonomia w pigułce. Długi same nie znikną. Ciekawe, czy leminże lekkoduchy tak samo traktują swoje budżety domowe. Gdyby tak w lutym dowiedzieli się, że połowa ich tegorocznych dochodów pójdzie na spłatę długów. Radośnie by zaakceptowali ten fakt i zaciągnęli nowe pożyczki na pokrycie starych? Śmiem wątpić, aż takimi idiotami raczej nie są.

PS. Historycznie to Colbert był tym "dobrym"... :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Szkoda, że WdB, że jest powieścią stosunkowo mało znaną. A moim zdaniem zdecydowanie najlepsza z trzech. Zaciekawiłeś mnie, że niecała po polsku była przetłumaczona.
Obrazek użytkownika Max

Max
Czytałem wydanie jeszcze z lat 50-tych (czy 60-tych?).  Książka była jeszcze potem wznawiana, ale nie było nowego tłumaczenia. A istniejące jest - jak dowiedziałem się dużo później - okrojone. Ktoś uznał, że jak za grube, to się nie sprzeda. Nie wiem, jak wyglądała sytuacja z tłumaczeniami XIX-wiecznymi, aż tak głeboko nie grzebałem. :)

"Wicehrabia" jest ewidentnie niedoceniony. Wszyscy znają "Trzech muszkieterów", niektórzy pamiętają o "W 20 lat później", a o istnieniu trzeciej części trylogii, pod pewnymi względami istotnie najciekawszej, zapomniano. Szkoda - kapitalne opisy życia dworskiego, to coś czego w poprzednicz częściach się nie uświadczy. Plus mocno rozbudowana, wielowątkowa fabuła. Jeśli ktoś lubi tego typu literaturę, ponoć "dla młodzieży". :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Jak byłem mały, najczęciej lubiłem wracać do sposobu w jaki d'A odkrył prawdziwy przebieg pojedynku z dzikiem smiley
Obrazek użytkownika Max

Max
Prawda? :)
A ile się nazastanawiałem nad koncówką i słowami "Atosie, Portosie, do widzenia. Aramisie - żegnaj na zawsze", starająć się zrozumieć ją jakoś inaczej...
Bo z całej czwórki klechę zawsze lubiłem najbardziej. :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
czy ta wiadomość o okrojeniu "Wicehrabiego..." jest pewna?. Czytałem  go wieki temu.. Faktycznie XIX wydania będą raczej pełne. Polacy kochali wówczas francuskich autorów, a zwłaszcza Dumasa i Hugo. Wiecie, że książkowe wydanie "Nędzników" najpierw ukazało się po polsku, a potem po francusku?

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika Max

Max
Tak.
Zrobiłem to odkrycie w podobnych okolicznościach jak Polfic - poszukując w sieci polskiego tłumaczenia w wersji elektronicznej. Nie znalazłem, za to znalazłem cokolwiek bulwersujące informacje o "dziurawych" tłumaczeniach. Porównałem z tłumaczeniem angielskim (francuskiego nie znam, niestety) i rzeczywiście...

Tutaj mały cytat z forum filmwebu:

Jeśli mogę wyrazić swoją skromną opinię, to ja jestem wielkim miłośnikiem przygód muszkieterów zarówno powieści, jak i filmów czy bajek. Jednak oczywiście powieści są na pierwszym miejscu. Jeśli chodzi o "Wicehrabiego de Bragelonne" jest on traktowany w Polsce po macoszemu. Nie ma większego wydania niż trzy tomy. Ja mam dwie wersje "Wicehrabiego":
1. Podzielona na trzy tomy, najpopularniejsza wersja, brakuje w niej jednak niejednego rozdziału, imiona służących są spolszczone: Planchet na Wiórek, Grimaud na Milczek, Mousqueton na Muszkiet i Bazin na Gryzipiórek. Niektóre rozdziały są złączone w jeden - np. śmierć Raula i Atosa ścieśniona jest w jeden rozdział, podczas gdy w drugiej wersji jest rozłożona na pięć rozdziałów i są one dokładniejsze pod każdym względem
2. Mam jeszcze drugą wersję, podzieloną na dwa grube tomy, są w nim brakujące rozdziały z pierwszej wersji, ale z kolei też brakuje kilku rozdziałów wspominanych w pierwszej wersji oraz paru istotnych dla fabuły fragmentów. Imiona służących są już normalne, francuskie. Niestety imię Luiza spolszczono na Ludwika, co mnie nieco drażni.

Z tego powodu trzymam obie wersje, gdyż na swój sposób się uzupełniają. Jest też wydanie Hatchette czy jak się to pisze. To wydawnictwo zrobiło raz serię znanych powieści przygodowych pana Dumasa i nie tylko. Wydawało również całą trylogię o muszkieterach, oczywiście podzieloną każda na osobny tom, by więcej zapłacić, a jakże. Wersja "Wicehrabiego" z tego wydawnictwa jest chyba najdokładniejsza, ale czytałem ją z biblioteki i niestety - choć dokładna, też brakuje w niej niejednego fragmentu. Wniosek? Chyba nigdy nie doczekamy się porządnego wydania tej książki. Sam Dumas podzielił ją chyba na sześć tomów, z czego ostatni nosi tytuł "Człowiek w żelaznej masce". Szkoda, że w Polsce nie umieją porządnie wydać jego książek.


"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Napisałeś, że Colbert był "dobry". Zlustrowałem go trochę co prawda tylko z wiki smiley:

"Zreformował system podatkowy i cła, zlikwidował przywileje miast, przyczyniając się wydatnie do rozwoju handlu i przemysłu we Francji. "Siła króla zależy od jego bogactwa" – mawiał. Zreorganizował francuski system gospodarczy. Nowy system opierał się na polityce merkantylistycznej. Jego założeniem było wspieranie rodzimego przemysłu, handlu i zakładaniu licznych manufaktur państwowych (królewskich), na uruchamianie których udzielał mieszczanom pożyczek. W efekcie francuski eksport miał przewagę nad importem. Od nazwiska twórcy system ten nazwano kolbertyzmem.

Colbert scentralizował system finansowy, ekonomiczny i administracyjny państwa, co przyniosło wzrost produkcji i obrotów handlowych. Państwo miało monopol na produkcję wielu towarów, uchylono wiele dotychczasowych ograniczeń handlowych i wewnętrznych barier celnych, ujednolicono system monetarny i system miar. Zagospodarowano słabo dotąd wykorzystywane tereny rolnicze, rozbudowano też sieć dróg. Na towary importowane nałożone zostały ogromne cła, przez co zatrzymano odpływ z kraju szlachetnych kruszców. Ponadto zostały ustanowione ulgi podatkowe oraz inne formy pomocy dla rodzin wielodzietnych, co sprzyjało wzrostowi liczby ludności Francji. Colbert stworzył też francuską flotę handlową i wojenną: zastał 18 okrętów wojennych w 1661, a pozostawił 276 w 1683."

Czyli, co by nie mówić, program PiS. Ale jest jeszcze ciekawiej. Jak się okazuje program gospodarczy Colberta został rozpropagowany (polityka merkantylistyczna) przez .... Adama Smitha, guru liberałów laugh. Okazuje się, że lemingi protestują przeciwko polityce swojego guru laugh
Obrazek użytkownika Max

Max
W skrócie prościej było mi napisać, że był tym "dobrym". :))

Ale tak, to prawda. Prywatnie człowiek nieludzkiej pracowitości, etatysta, merkantylista i lojalny wykonawca woli monarszej.

Ludwik miał w ogóle "rękę" do niezłych ministrów. Na Louvois ciąży co prawda pamięć o nieszczęsnych dragonadach (niesłusznie Ludwik wiedział, zaplanował, ponosi pełną odpowiedzialność) czyli o nawracaniu "na siłę" francuskich protestantów - ale pozostaje bodajże najwybitniejszym ministrem wojny, którego kiedykolwiek miała Francja. Stworzył całkiem efektywną maszynkę, która doskonale służyła Królowi Słońce w kolejnych wojnach. Armia francuska liczyłą w porywach pod 500 tyisęcy żołnierzy, jak na tamte czasy to liczba oszałamiająca. No, inna sprawa, że te pół miliona często pozostawało prawdą papierową, było trochę oficerskich przekrętów, martwe dusze w pułkach. Ale jednak.

Z ciekawostek: wprowadzenie karabinu z bagnetem do standardowego wyposażenia piechocińców to jego pomysł. :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika MD

MD
Genialny fragment!!! To powinno trafić już do podręczników szkolnych i to nawet do szkoły podstawowej!
A ten trybunał to zaraz po wygranych wyborach powinien działać Porządnie i Solidnie!!!
Pozdrawiam
MD
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Obecnie najważniejsze jest nauczanie gender czy jak to tam się nazywa. Kto by tam czytał przedpotopowe książki.
Obrazek użytkownika MD

MD
Niestety, gołym okiem widać jak ta ferajna spycha naród w intelektualną przepaść, nie mówiąc już o takich wartościach jak przyzwoitość czy uczciwość. Kłamstwo zastępuje prawdę a patriotyzm nazywa się faszyzmem rozumianym z kolei jako nazizm. Oj, w ładnym bagnie siedzimy.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
To prawda. I to jest z tego wszystkiego najgorsze. Nad oszustem można się zlitować i go tylko wsadzić do pierdla. Ale tych co odpowiadają za obecną edukację powinno się bez żadnej litości powieścić na najbliższej gałęzi.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>