Krzysztof Wyszkowski. Potrzeba fundamentalnej przemiany Polski

 |  Written by ciociababcia2  |  1

Z Krzysztofem Wyszkowskim, współtwórcą Wolnych Związków Zawodowych, rozmawia Izabela Kozłowska

25 lat temu, dokładnie 6 lutego 1989 roku, w Warszawie rozpoczęły się obrady Okrągłego Stołu...

– Przez dwa miesiące obserwowałem obrady z bliska. Doskonale widziałem, że nasi przedstawiciele, będący rzekomo reprezentacją „Solidarności”, zachowali się niegodnie. Zawarli ze zdrajcami i zbrodniarzami komunistycznymi układ, który był absurdalny i należało go złamać. Gdyby ustalenia Okrągłego Stołu obowiązywały zgodnie z tym, co wcześniej ustalono w Magdalence i Pałacu Namiestnikowskim, to Polska byłaby dziś krajem podobnym do Białorusi lub buntowałaby się jak Majdan. Na szczęście te ustalenia udało się złamać. Środowiska patriotyczne, niepodległościowe uruchomiły akcję przyspieszenia polskich przemian. Żeby usunąć Wojciecha Jaruzelskiego, który był gwarantem ustaleń Okrągłego Stołu, ze stanowiska prezydenta, użyliśmy osoby Lecha Wałęsy. To te środowiska wprowadziły do polityki polskiej plan przystąpienia do NATO i wstąpienia do Europejskich Wspólnot Gospodarczych. To, jaka Polska jest dzisiaj, jest w decydującym stopniu sukcesem środowisk antyokrągłostołowych. Uczestnicy Okrągłego Stołu mogą się pochwalić tylko tym, że wśród nich byli m.in. bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy. Oni po zakończeniu obrad od razu sprzeciwili się ustaleniom Okrągłego Stołu.

Sejm ma przyjąć przez aklamację uchwałę z okazji przypadającej dziś 25. rocznicy rozpoczęcia Okrągłego Stołu. Solidarna Polska zgłasza protest przeciwko jego gloryfikacji...

– Okrągły Stół w żadnym stopniu nie powinien być gloryfikowany. Uważam, że jeżeli doszłoby do przyjęcia uchwały jednoznacznie pochwalającej i niewskazującej na tragiczne w wielu dziedzinach konsekwencje Okrągłego Stołu, to byłaby hańba dla polskiego Sejmu.

Brak rozliczenia dawnego systemu ma swoje konsekwencje dzisiaj?

– Tak, ponieważ zamiast rozliczenia obserwujemy triumf komunistycznego, zdradzieckiego środowiska. Jako przykład niech posłużą osoby Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Ani minuty nie spędzili w więzieniu. W III RP stali się celebrytami, których „dobre imię” jest chronione. Z drugiej strony są oni pokazywani jako starsi panowie nękani przez tych, którzy domagają się sprawiedliwości. Całe to komunistyczne środowisko powinno być ukarane i usunięte z polskiej polityki. Skandalem jest, że postkomuniści, jak Aleksander Kwaśniewski czy Leszek Miller, o których publicznie mówi się, że są „zaufanymi ludźmi KGB”, w dalszym ciągu są obecni w polskiej polityce. Wszystko to przynosi ujmę polskiemu społeczeństwu, które po upadku komunizmu nadal godzi się na obecność byłych działaczy komunistycznych w życiu publicznym.

Doczekamy się w Polsce czasów, kiedy działacze komunistyczni zostaną sprawiedliwie osądzeni?

– W wielu wypadkach mówimy o osobach już w podeszłym wieku. Nie chodzi o skazywanie na więzienie. Chodzi o orzeczenie winy. Wskazanie, że ci ludzie są odpowiedzialni za niewolę i nieszczęścia polskiego społeczeństwa. Nie jest jednak za późno na fundamentalną przemianę polskiego społeczeństwa, by uwolniło się ono całkowicie od komunistycznego spadku. Musi to nastąpić jak najszybciej, ponieważ obecny układ rządzący Polską blokuje nam lepszą przyszłość, możliwość, by Polacy w pełni wykorzystywali swe materialne i duchowe dary i talenty.

Dziękuję za rozmowę.
Izabela Kozłowska
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/67460,potrzeba-fundamentalnej-przemiany-polski.html

0
Brak głosów

1 Comments

Obrazek użytkownika ciociababcia2

ciociababcia2
Komentarz
Prof. Filip Musiał
Ćwierć wieku temu rozpoczęły się obrady Okrągłego Stołu. Dziś proces ten przedstawia się nam jako drogę do narodowego porozumienia, a jego architektów ze strony komunistycznej jako przenikliwych mężów stanu, których stać było na wyciągnięcie ręki do opozycji. Ekipę Wojciecha Jaruzelskiego prezentuje się więc jako scenarzystów procesu demokratyzacji Polski. Tymczasem nie taki był cel partyjnej wierchuszki. Krótko tłumaczył to członek Biura Politycznego KC PZPR Józef Czyrek: w przedstawionych zamierzeniach PZPR chodzi o manewr polityczny (…) o pierwszą (w historii) próbę „wbudowania” opozycji konstruktywnej w państwo socjalistyczne. Przy czym za opozycję konstruktywną uznawano środowiska, które akceptowały pryncypia systemu, w tym dominującą pozycję PZPR oraz miejsce PRL w bloku wschodnim. U schyłku lat 80. komunistom – podobnie jak ich towarzyszom w ZSRS – chodziło nie o osłabienie, ale wzmocnienie systemu.

Wbrew dzisiejszym przekonaniom, ćwierć wieku temu słowo „demokratyzacja” – dziś nierozłącznie związane z pojęciem Okrągłego Stołu – niemal nie padało. Słowem kluczem był wówczas „pluralizm”. W końcu, jak mówił członek Biura Politycznego Janusz Reykowski, „nie zapominajmy, że PZPR nie jest partią w tradycyjnym sensie tego słowa (…) partią, która ma stawać do wyborów i przekazywać władzę zależnie od wyników”. Dlatego „konstruktywnej” opozycji planowano oddać prawo do wyborczej walki o część foteli w Sejmie (35 proc.) i – początkowo – część foteli w Senacie (ostatecznie wybory do wyższej izby były w pełni wolne). Wejście do parlamentu miało zatem odbyć się na warunkach, które nie pozwalałyby „konstruktywnej” opozycji na skuteczne przeciwstawianie się PZPR. I to był cel podstawowy. Dziś zapomina się, że podobną operację realizowano w tym samym czasie w Sowietach. Gdy trwały rozmowy Okrągłego Stołu, w ZSRS przeprowadzano wybory do Zjazdu Deputowanych Ludowych, w których o 15 proc. miejsc mogli walczyć m.in. niektórzy dysydenci.

Drugim celem polskich komunistów było – także zgodnie z realizowanym w ZSRS wzorcem – przesunięcie centrum władzy z KC PZPR do Pałacu Prezydenckiego. Dla obu stron było jasne, że fotel ten ma być zarezerwowany dla Jaruzelskiego. Co więcej, szerokie kompetencje prezydenckie miały mu zapewniać niemal uznaniowe prawo do rozwiązania kontraktowego parlamentu. Jednocześnie komuniści starali się doprowadzić do tego, by ich okrągłostołowi partnerzy nie krytykowali liderów PZPR i ustroju „demokracji ludowej” (tzw. niekonfrontacyjne wybory), społecznie zalegitymizowali „reformatorskie” skrzydło w partii oraz wsparli władzę w sporze z „politycznymi radykałami”, czyli środowiskami opozycyjnymi, które rozmowy przy Okrągłym Stole uznawały za zdradę opozycyjnych ideałów.

Gdy w kwietniu 1989 r. podpisano porozumienia Okrągłego Stołu, komuniści mogli mieć poczucie satysfakcji – ich strategiczne cele zostały w nich zapisane. Nie wiedzieli jeszcze, że skala porażki po czerwcowych wyborach zniweczy plan socjotechnicznej operacji i zmusi ich do głębokiej przebudowy pierwotnych koncepcji.

Autor jest historykiem, pracuje w Oddziale IPN w Krakowie.
http://naszdziennik.pl/wp/67409,stol-z-kantami.html
 

ciociababcia

Więcej notek tego samego Autora:

=>>