
Odejście ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego z grona piszących w "Gazecie Polskiej" jest ciosem dla wielu wiernych czytelników tego tygodnika jak i sympatyków Strefy Wolnego Słowa. Działacz i kapelan Solidarności a także niestrudzony wojownik pamięci o Ofiarach ludobójstwa dokonanego na obywatelach Rzeczypospolitej przez Ukraińców i tego którego Turcy dokonali na Ormianach, ponadto ksiądz który miał odwagę podjąć kwestię lustracji w Kościele a także działacz na rzecz pomocy niepełnosprawnych umysłowo zdobył szacunek i uznanie wielu poszukujących prawdy w trudnych czasach "wolności do wszystkiego". Czemu zatem rozeszły się drogi jego i "Gazety Polskiej"?
Podejmując kwestię ujawnienia współpracy z bezpieką przez duchownych, zwłaszcza w kontekście jego opozycyjnej działalności jednoznacznie opowiedział się po stronie obozu niepodległościowego. Obóz niepodległościowy dość zgodnie uznaje, że największym zagrożeniem dla Polski stanowi obecnie Rosja. Bagatelizowanie bądź maskowanie tego zagrożenia traktowane jest w kategoriach zdrady narodowej. Zatem uznanie przez księdza Zaleskiego iż niepodległa Ukraina zdominowana przez tradycję banderowską jest większym zagrożeniem dla Polski niż Ukraina zależna od Rosji musiało doprowadzić do rozstania się z "Gazetą Polską".
Próbując zrozumieć stanowisko księdza T. Isakowicza-Zaleskiego trzeba pamiętać o jego ormiańskich korzeniach (również tych duchowych) i zaangażowaniu w działalność na rzecz tejże diaspory. Współczesna Armenia wciśnięta między Turcję, Azerbejdżan i Iran a więc kraje muzułmańskie może realnie liczyć tylko na wsparcie ze strony Rosji od której jest w znacznej mierze uzależniona i stanowi dla niej dość wygodny bastion do obecność w strefie Kaukazu. Stąd tradycyjnie sympatie Ormian kierują się ku Rosji, zwłaszcza że wyzwalając się spod panowania tureckiego Kreml był ich naturalnym sojusznikiem. Dodać do tego trzeba jeszcze ludobójstwo Ormian jakiego dopuściła się Turcja, a które nadal jest dość skrzętnie ukrywane. Walka o upamiętnienie tego ludobójstwa w życiu księdza Zaleskiego znajduje bardzo ważne miejsce.
W takich okolicznościach dochodzimy do kwestii Krymu, który Putin postanowił przyłączyć do swojego imperium. Jednym z najważniejszych państw, które tego nie chce zaakceptować jest właśnie Turcja, która dotąd nie chce uznać swej winy w kwestii ludobójstwa Ormian a więc pod tym względem jest bliźniaczo podobna do banderowskiej Ukrainy. Z kolei aby zneutralizować wpływy rosyjskie na Krymie konieczny jest tam powrót Tatarów co gorąco wspiera Stambuł. W perspektywie mielibyśmy tam muzułmański region autonomiczny a kiedyś nawet nowe państwo muzułmańskie w Europie, mocno wspierane przez Turcję. Zatem zgodnie z ormiańskim punktem widzenia lepsze jest na Ukrainie panowanie rosyjskie niż taki rozwój wypadków, gdzie oprawcy Ormian zyskiwaliby na znaczeniu.
Nie twierdzę, że ksiądz Zaleski przedkłada interes Ormian nad interes Rzeczypospolitej. Skłonny jestem twierdzić raczej, że kontynuuje on piękną tradycję wierności tej diaspory dla Rzeczypospolitej w duchu wspólnoty chrześcijańskiej. Ale w i tej perspektywie też niezwykle trudno o sojusz z muzułmańską Turcją i promowanie interesu jej byłych lenników. Ostatnie posunięcia księdza Zaleskiego zdają się potwierdzać "ormiański" punkt widzenia na Rosję bo jak tłumaczyć jego zwrot w kierunku środowiska Ruchu Narodowego? W sytuacji wojny propagandowej Rosji postawa ks. Zaleskiego jest poważnym ciosem dla obozu niepodległościowego gdyż służy agentom wpływu jako doskonały argument do osłabienia wrażliwości na zagrożenie ze strony Kremla, zwłaszcza, że rozstanie się ze Strefą Wolnego Słowa ksiądz Isakowicz-Zaleski nagłośnił i to nawet w nieprzychylnych nam mediach.
fot. http://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Isakowicz-Zaleski
Podejmując kwestię ujawnienia współpracy z bezpieką przez duchownych, zwłaszcza w kontekście jego opozycyjnej działalności jednoznacznie opowiedział się po stronie obozu niepodległościowego. Obóz niepodległościowy dość zgodnie uznaje, że największym zagrożeniem dla Polski stanowi obecnie Rosja. Bagatelizowanie bądź maskowanie tego zagrożenia traktowane jest w kategoriach zdrady narodowej. Zatem uznanie przez księdza Zaleskiego iż niepodległa Ukraina zdominowana przez tradycję banderowską jest większym zagrożeniem dla Polski niż Ukraina zależna od Rosji musiało doprowadzić do rozstania się z "Gazetą Polską".
Próbując zrozumieć stanowisko księdza T. Isakowicza-Zaleskiego trzeba pamiętać o jego ormiańskich korzeniach (również tych duchowych) i zaangażowaniu w działalność na rzecz tejże diaspory. Współczesna Armenia wciśnięta między Turcję, Azerbejdżan i Iran a więc kraje muzułmańskie może realnie liczyć tylko na wsparcie ze strony Rosji od której jest w znacznej mierze uzależniona i stanowi dla niej dość wygodny bastion do obecność w strefie Kaukazu. Stąd tradycyjnie sympatie Ormian kierują się ku Rosji, zwłaszcza że wyzwalając się spod panowania tureckiego Kreml był ich naturalnym sojusznikiem. Dodać do tego trzeba jeszcze ludobójstwo Ormian jakiego dopuściła się Turcja, a które nadal jest dość skrzętnie ukrywane. Walka o upamiętnienie tego ludobójstwa w życiu księdza Zaleskiego znajduje bardzo ważne miejsce.
W takich okolicznościach dochodzimy do kwestii Krymu, który Putin postanowił przyłączyć do swojego imperium. Jednym z najważniejszych państw, które tego nie chce zaakceptować jest właśnie Turcja, która dotąd nie chce uznać swej winy w kwestii ludobójstwa Ormian a więc pod tym względem jest bliźniaczo podobna do banderowskiej Ukrainy. Z kolei aby zneutralizować wpływy rosyjskie na Krymie konieczny jest tam powrót Tatarów co gorąco wspiera Stambuł. W perspektywie mielibyśmy tam muzułmański region autonomiczny a kiedyś nawet nowe państwo muzułmańskie w Europie, mocno wspierane przez Turcję. Zatem zgodnie z ormiańskim punktem widzenia lepsze jest na Ukrainie panowanie rosyjskie niż taki rozwój wypadków, gdzie oprawcy Ormian zyskiwaliby na znaczeniu.
Nie twierdzę, że ksiądz Zaleski przedkłada interes Ormian nad interes Rzeczypospolitej. Skłonny jestem twierdzić raczej, że kontynuuje on piękną tradycję wierności tej diaspory dla Rzeczypospolitej w duchu wspólnoty chrześcijańskiej. Ale w i tej perspektywie też niezwykle trudno o sojusz z muzułmańską Turcją i promowanie interesu jej byłych lenników. Ostatnie posunięcia księdza Zaleskiego zdają się potwierdzać "ormiański" punkt widzenia na Rosję bo jak tłumaczyć jego zwrot w kierunku środowiska Ruchu Narodowego? W sytuacji wojny propagandowej Rosji postawa ks. Zaleskiego jest poważnym ciosem dla obozu niepodległościowego gdyż służy agentom wpływu jako doskonały argument do osłabienia wrażliwości na zagrożenie ze strony Kremla, zwłaszcza, że rozstanie się ze Strefą Wolnego Słowa ksiądz Isakowicz-Zaleski nagłośnił i to nawet w nieprzychylnych nam mediach.
fot. http://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Isakowicz-Zaleski
(7)
44 Comments
MD
12 March, 2014 - 17:20
Rozumiem też pana Sakiewicza. Gazeta Polska ma ściśle określony profil polityczny i on jako redaktor naczelny ma obowiązek o niego dbać, a tym samym ma prawo odrzucić teksty z tym profilem niezgodne.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
promoskiewska ?
12 March, 2014 - 18:02
Skoro przeciwstawiono księdzu Zalewskiemu pana Sakiewicza to mam pytanie: GP w obecnej formie będzie uczestniczyła na uroczystościach przygotowanych przez Zarząd Główny Towarzystwa Ukraińskiego w Lublinie dla upamiętnienia „zbrodni sahryńskiej”?. Ksiądz Zalewski z pewnością przygotowałby krytyczny felieton.
Bardzo konkretnie:
12 March, 2014 - 18:48
- utrzymywanie, że Janukowycz jest cały czas legalnym prezydentem, a tzw. legalna władza usiłowała zapewnić spokój i porządek w czasie walk na Majdanie to opinia rosyjska,
- uznanie, że Rosja ma prawo ze względu na rosyjską mniejszość mieszać się w sprawy Wschodniej i południowej Ukrainy i przyzwolenie na ewentualny podział Ukrainy - powielanie narracji Putina.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Chciałbym konkretnie...
12 March, 2014 - 19:33
To jest wybór między dżumą i cholerą.
Ważne jest trwałe osłabienie Rosji. Teraz jest szansa, która może się nie powtórzyć.
Ale Rosja zawsze chciała zniszczyć Polskę "tylko" politycznie i kulturowo, i w takiż sposób: politycznie i kulturowo podporządkować sobie Polaków.
Żywych...
Bądź tu mądry człowieku i wybierz.
Ro!
12 March, 2014 - 20:10
Dla tych, którzy chcieli być wolni - kula i dół, zbiorowy.
Nie jestem ukrainofilem, ale uważam, że w tej konkretnej sytuacji trzeba stanąć po stronie Ukrainy. Nie wiem, czy uda się osłabić Rosję, ale nie wolno nie próbować. Dla mnie nie ma większego wroga.
A Ukraina? Cóż, myślę, że tylko od wolnej i niezależnej od Rosji można żądać uznania zbrodni, przeproszenia i zadośćuczynienia za nie. Jeśli na relacje polsko-ukraińskie będzie miała jakikolwiek wpływ Moskwa, zawsze będzie siać nienawiść.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
No więc popieram.
12 March, 2014 - 22:10
Na tyle, na ile mnie stać. To znaczy: zachowuję powściągliwość w ocenach i nie bronię zbytnio Księdza Tadeusza. Nawe mam żal do Niego, że sam nie zachował w tych majdanowych dniach cnoty powściągliwości.
Ale nie zachwyca mnie brak powściągliwości także u drugiej strony (mój Boże, to już i tu jest druga strona), w czym celuje na przykład Marcin Wolski. O ile Sakiewicz poprzestał na dość brutalnej perswazji wobec samego Księdza, to Wolski atakuje niemal na oślep. Każdy kto nie zachwyca się Majdanem, zdaniem Nadredaktora szkodzi Polsce. Już kilka razy słyszałem tę jego tyradę, w której oczywiście jest sporo racji, jednak wolałbym, żeby się Ukraińcy tych racji raczej domyślali, niż je bez odrobiny starania dostawali na tacy.
Nie pragnę "żyć za wszelką cenę", kolana mam nienawykłe, a w kark też mi coś wlazło dawno temu, ale polityka Moskwy i "Galicji" (Hałyczyny) wobec nas różni się w skutkach tym, że kremlowska daje szansę jeśli nie w pierwszym, to w następnych pokoleniach (i tu zawieszam głos).
Należy pamiętać o jeszcze jednej kwestii, na pojutrze: wokół czego będzie skupiała naród elita rządząca wolną Ukrainą? Jeżeli wokół budowy dobrobytu swoich obywateli - to dobrze.
Ale jeżeli nie starczy środków na tę budowę?
I w tym momencie przerywam, bo jednak popieram Ukrainę.
Powściągliwie.
Ro!
12 March, 2014 - 22:20
I dlatego, że wiem jakie to dla Ciebie bolesne, podziwiam Twoją postawę, umiejętność spojrzenia na to obiektywnie. Dziękuję.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@ro
13 March, 2014 - 09:45
Niezależnie jednak od okoliczności korzystniejsze jest dla nas aby istniała niezależna od Rosji Ukraina. Nawet zakładając ten czarny scenariusz, że będzie to agresywne państwo to jednak będzie miało sprzeczne interesy z Rosją. Wobec takiej Ukrainy o wiele łatwiej znaleźć nam będzie sprzymierzeńca i nie ma takiej dysproporcji w potencjale jak przy starciu z Rosją, która w dodatku posiada broń jądrową.
Wyrażam głębokie współczucie dla tych, którzy bliscy zginęli z rąk oprawców Ukraińskich. Nie wolno zapomniać o ich niewinnej i męczeńskiej śmierci. Nie wolno w imię jakiegoś "dobra" zapominać o Nich, ale tę sprawę musimy rozwiązać z Ukrainą niepodległą. Rosja bardzo chętnie będzie się bić w ukraińskie piersi sama wypierając się własnych zbrodni.
Pozdrawiam
Do MD
13 March, 2014 - 23:44
Uwierz, zatrzymanie się w pół zdania i nie poparcie księdza Zaleskiego, to na prawdę dla mnie dużo.
@ro
14 March, 2014 - 09:30
Obyśmy dożyli czasu, gdy pamięć o tych niewinnie pomordowanych będzie powszechna a szacunek bezdyskusyjny.
Pozdrawiam
MD
To są konkrety?
12 March, 2014 - 20:25
Czego życzyć Ukrainie? Tego, aby pozostała jednak całością, bo jej podział uderzy w sąsiadów. Tym bardziej że będzie to raczej rozpad „po bałkańsku”, a wtedy graniczyć będziemy z nacjonalistyczną „Hałyczyną”, biedną, agresywną, rządzoną niepodzielnie przez Ołeha Tiahnyboka i banderowców ze Swobody.
WymieniłPan 3 punkty, proszę o podanie cytatów z wypowiedzi ks.Zaleskiego, w których stawia takie postulaty. Skoro już przywołałem fotoamatora, to powtórzę jego słowa, które wprost wyjął mi z ust:
Nie widzę żadnego uzasadnienia w nagonce na Ks Tadeusza, nawet jeśli jego opinie moga nie odpowiadać niektórym, lub wypowiedziane zostały w sposób emocjonalny, Całokształt pracy Ks. Tadeusza od lat pokazuje jego intencje, więc nazywanie go w sposób urągający godności każdego człowieka jest po prostu haniebne
Bardzo proszę:
12 March, 2014 - 21:03
"Obecnie, tak naprawdę na Ukrainie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie legalna władza próbuje zapewnić porządek i stabilizację państwa, a z drugiej strony część zdesperowanej opozycji po trzymiesięcznych, bezskutecznych protestach, będących faktycznie próbą przejęcia władzy, stara się o sprowokowanie sytuacji, mającej na celu poprzez zradykalizowanie społeczeństwa, doprowadzenie do przewrotu politycznego na Ukrainie i i odebranie władzy obecnej ekipie."
"W tym miejscu należy zadać sobie pytanie, o co tak naprawdę toczy się gra na Ukrainie? Nie ulega wątpliwości, iż tym celem jest przynależność szerokiego okręgu kijowskiego do opcji prozachodniej lub prorosyjskiej. Zarówno wschód jak i południe Ukrainy jest faktycznie obszarem rosyjskich wpływów i jest rządzone przez prorosyjskich polityków ukraińskich. Tylko od Rosji zależy, kiedy może dojść tam do „wyboru rosyjskiego” w odniesieniu do budowy nowego państwa. Rosja zdaje sobie sprawę, iż kilka regionów zachodniej Ukrainy nie będzie jej. Problem polega tylko na tym, ile ewentualnemu państwu zachodnoukraińskiemu musi oddać terytorialnych wpływów. Politycy Swobody z kolei, są pewni władzy w swoich regionach i walczą o granice nowego państwa, jak najdalej przesuniętego na wschód, najlepiej za Kijów. "
"Dla Rosji, która ma coraz mniej czasu, gdyż jej „pauza strategiczna” co do formy i momentu rozwiązania sytuacji na Ukrainie się zmniejsza (w niedługim czasie Moskwa stanie przed strategicznymi konsekwencjami swojej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej np. sytuacja demograficzna, zaostrzający się problem na Kaukazie, ekspansja Chin na Dalekim Wschodzie czy też problemy gospodarcze i finansowe) jest to moment kiedy, musi podjąć określone działania. Jednym z nich jest ochrona swoich wpływów na znacznych obszarach Ukrainy, która stanowi jej demograficzny i kulturowy rezerwuar strategiczny."
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Cytaty z Ks. Isakowicza-Zaleskiego
13 March, 2014 - 00:53
Wydaje się że zamiast "flekowania" Ks. Isakowicz-Zaleski zasługuje na uważne wsłuchanie się w jego analizy. Nie zabija się posłańca złych wieści.
@geoal
13 March, 2014 - 11:47
Jeśli to jest "fragment rzetelnej i kompetentej analizy"
to żyjemy w innych rzeczywistościach. Przecież bardzo podobnie Jaruzelski zaprowadzał "porządek i stabilizację" w PRL...
@Szary Kot
13 March, 2014 - 10:25
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/ciosy-ponizej-pasa-w-sporze-ks-...
albo podjęcie współpracy ze środowiskiem Ruchu Narodowego, który nie kryje sympatii do Putina.
MD
13 March, 2014 - 11:05
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@Szary Kot
13 March, 2014 - 11:34
@geoal
13 March, 2014 - 11:16
Czy w związku z tym oficjalne
12 March, 2014 - 20:12
Czy te "obchody" z 10.03.2014 organizowane przez ZGTU w Lublinie są zarazem zaproszeniem do debaty historycznej związanej z tamtymi wydarzeniami? Tak / Nie
Czy w ramach tej debaty polakom wolno mówić o swoich zapomnianych ofiarach? Tak / Nie
Czy GP poświęciła swe łamy na taką debatę, prezentującą polski punkt widzenie? Tak /Nie
Czy w licznych miejscowościach Małopolski Wschodniej, właśnie teraz powinny odbywać się uroczystości związane z 70 rocznicą mordów dokonanych przez nacjonalistów ukraińskich? Tak / Nie
Czy JA gdy przypomniałem ekspozycję, nawiązującą do podobnych roszczeń jak w Sahryniu, nacjonalistów ukraińskich we Lwowie latem 2013r pomagałem "w realizacji celu pułkownika Putina czyli do izolacji aspirujących do niepodległości Ukraińców" i z tego powodu powinienem zapomnieć i jej nie opisywać?.
Czy ktokolwiek z wypowiadających się pamieta jak się zakończyła Pomarańczowa Rewolucja, podczas której udzieliliśmy bezwarunkowego poparcia, pozwalając rewolucjonistom robić co chcą? Wg. samych Ukraińców Ci rewolucjoniści mając wolną rekę rozkradli nadzieje i pieniądze. Ci właśnie ukraińcy po kilku miesiącach ze wstydem chowali wszelkie pomarańczowe gadżety, które w euforii gromadzili.
Geoalu,
12 March, 2014 - 20:47
Powiedz, czy ktokolwiek z tych, z nas, którzy uważają, że należy OBECNIE wspierać Ukrainę twierdził, że nie należy upamiętniać ofiar rzezi? Co więcej, jestem przekonana, że wszyscy tutaj dyskutujący (nie mówię oczywiście o parlamentarzystach debatujących latem o "znamionach ludobójstwa") uważają, że gdy przyjdzie czas (jeśli przyjdzie) i Ukraina "stanie na nogi", konieczne będzie podjęcie dialogu o ukraińskich zbrodniach, żądanie przeproszenia i zadośćuczynienia. To jest podstawa ułożenia sobie dobrych relacji. Z pewnością to będzie trudny dialog.
Pytasz czy należy organizować obchody dotyczące Sahrynia, albo w nich uczestniczyć? Uważam, że nie i słusznie zrobił wójt gminy, nie przyjmując zaproszenia. Nie znam dokładniej sprawy Sahrynia, z tego, co wiem, to była egzekucja zbrodniarzy.
Trzeba jednak w tym wszystkim pamiętać o jednym. Żądanie prawdy o zbrodniach, czczenie ich ofiar nie może być związane z szukaniem pomocy u innego zbrodniarza, w innym zbrodniczym państwie. Tym bardziej, że to jest wyjątkowo wrogie nam państwo.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@MD
12 March, 2014 - 20:27
Bardzo nie podoba mi się także nazbyt głośny styl tego rozstania i publiczne wylewanie żali.
Mężczyźni powinni to między soba załatwiać inaczej - szczególnie jesli tak naprawde porózniła ich tylko jedna sprawa.
Wydaje mi się natomiast, że jestem w stanie do pewnego stopnia zrozumieć rozdarcie ks. Isakowicza-Zaleskiego, bo sama bardzo długo miałam podobne odczucia i obawy. Jeszcze w tym czasie, gdy Jarosław Kaczyński odwiedził Majdan, byłam raczej skłonna uważać, że była to demonstracja niepotrzebna.
Podkreślam - do pewnego stopnia, bo dla mnie sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy zaczęto ludzi bić, porywać, torturować i strzelać do nich. Zawsze serce mi podpowiada, by stanąc po stronie słabszych, więc tym bardziej nie byłabym w stanie stanąc po stronie morderców. Kto jest słabszy w konflikcie Ukraina - Rosja, to chyba nikt nie ma wątpliwości.
I jest jeszcze drugi powód, dla którego przy wszystkich moich obawach co do dalszej przyszłości stosunków polsko-ukraińskich, życzę Ukrainie pełnej wolności. Drugi, ale nawet jeszcze ważniejszy, bo dotyczący żywotnego interesu Rzeczypospolitej. A za taki własnie uważam osłabienie Rosji za każdą cenę. Wolę mieć pod bokiem sąsiada może i niebezpiecznego w przyszłości, ale przynajmniej w miarę porównywalnego, niż wściekłą bestię o imperialistycznych zapędach - nieobliczalną już dziś (co dzisiaj widac jak na dłoni) i o wielkości molocha.
Niestety, obecnie po raz
12 March, 2014 - 20:57
Podam przykład z wojny w Iraku. My wysłaliśmy kontyngent wojskowy i w zamian nic jako państwo nie uzyskaliśmy. Turcja postąpiła rozważniej, wsparła, ale jak mogła to zadbała o swój interes.
Sprawa Ukraińska- przecież tu jest zgoda, trzeba wspierać, bo to w Naszym interesie ale czy mamy to znów robić to bezwarunkowo, bez podjęcia próby załatwienia jakiś spraw, problemów.
Kaczyński pojechał na Majdan- znakomicie, zakładam, że gdy nadarzy/ nadarzyła się okazja to wspominał/wspomniał o "problemach, które nurtują jego obywateli". A jakie to problemy?- przecież żadne, przecież "obywatele" sami spacyfikowali tych, co mieli jakieś problemy.
Własnie tą nagonką zrobiono "niedzwiedzią przysługę" Naszym interesom. Skoro na Majdanie nie mają posłuchu banderowcy, ten problem nie istniej, to jaki jest problem, że "zdziadziały staruszek" wyleje swoje żale w jakomś felietoniku w gazecie?. Po co więc była ta akcja pacyfikacji księdza?.
Piszę o robieniu polityki, a nie szlachetnych porywach młodzieńczego serca. O tym drugim ujęciu musiałbym pisać długo, obszerny tekst tworzyć.
@geoal
13 March, 2014 - 09:25
Skoro my mamy interes w
13 March, 2014 - 10:25
A my w romantycznym szale pomocy gnębimy szlahetnego człowieka. To jest robienie polityki?.
@geoal
13 March, 2014 - 11:13
Nikt nie nawołuje aby teraz milczeć o zbrodni ludobójstwa jakiego dopuścili się Ukraińcy na obywatelach Rzeczypospolitej w czasie II wojny światowej. Składam księdzu Zaleskiemy najwyższe wyrazy uznania i wdzięczności za ogrom wysiłku i pracy jakie włożył w upamiętnienie tej straszliwej zbrodni. Postuluję aby wiedza na ten temat trafiła do podręczników szkolnych i stała się powszechna bo nadal funkcjonuje w dość wąskim gronie.
Naszym obowiązkiem jest doprowadzić do uznania i rozliczenia tej zbrodni przez Ukrainę. Ułożenie relacji z narodem ukraińskim na gruncie prawdy jest możliwe tylko wówczas gdy ten bedzie miał niepodległe państwo. Nie zrobimy tego w 2 godziny na Majdanie. Do tego potrzeba wielkiej i długotrwałej pracy aby prawda przebiła się do jak największej liczby ludzi. Sami widzimy jak wielki problem stanowi akceptacja (nawet akceptacja!) dla postawy Żołnierzy Wyklętych czy Pułkownika Kuklińskiego.
Niezależnie jednak od starań o należyte upamiętnienie i rozliczenie tej zbrodni ludobójstwa nie wolno nam odwracać się od powstającej do niepodległości Ukrainy w imię fałszywie pojętej pamięci o Ofiarach ludobójstwa pozostawiając Ukrainę niejako z zemsty za bestialskie mordy w objęciach Kremla. W ten sposób otwieramy Putinowi dokładnie tę samą drogę którą kroczył Hitler. I w tej perspektywie zagrożenie nacjonalizmem ukraińskim przybiera naprawdę groźne oblicze.
@Ellenai
12 March, 2014 - 20:34
Niestety, rząd Wielkiej Brytanii i Niemcy (czyli UE) właśnie negocjują z Putinem... "pokój", niestety.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Danz
12 March, 2014 - 20:41
Dzis granica z Białorusią to praktycznie jak granica z Rosją.
Rosyjska Ukraina to już w pełni odsłonięta nasza połnocno-wschodnia i wchodnia granica, z małą przerwą na Litwę. O ile Litwa w ogóle przetrwałaby, gdyby nie przetrwała wolna Ukraina.
@Ellenai, MRG będzie też z Ukrainą
12 March, 2014 - 22:08
Wszystko to dzięki przepisom Radka, którymi się tak chlubi
A to mój wpis, który podobno wprowadził nasz portal na forum elektroniczne? ;)))
http://www.blog-n-roll.pl/pl/polacy-nie-kontroluj%C4%85-wjazdu-rosjan-do-polski#.UxjKZc7d6So
Powiedziano mi, że jakieś tweety i facebooki itp.
Tomaszu
12 March, 2014 - 22:22
Zastanawiało i mnie także dlaczego pierwszą rzeczą nie stało się w obliczu sytuacji na Krymie natychmiastowe zamknięcie granicy, co i ty wszak postulowałeś. Szukałam odpowiedzi, bo wobec buńczucznych nagle oświadczeń Tuska oceniającego agresję Rosji, trudno było doszukać się sensu w tej jawnej niekonsekwencji.
Okazuje się, że odpowiedź zawiera się własnie w tych wartościach, które przytaczasz.
Północno-wchodnia część warmińsko-mazurskiego, to wyjątkowo biedny region, o dużym bezrobociu. Dzięki temu przemytowi utrzymują się całe miejscowości. Rząd PO nie zaryzykuje niezadowolenia ludzi w tym regionie w obliczu nadchodzących wyborów, czyli jak zwykle - chodzi o słupki w sondażach.
Raczej chodzi o to
12 March, 2014 - 22:42
A może chodzi o to, żeby dużo krzyczeć w mediach, odgrażać się w Brukseli, a u siebie, żeby zostało tak jak było.
W przepisach o MRG jest co innego, co innego w rzeczywistości. Jakie my "rodziny" mamy w królewieckim, jakie "rodziny" królewieccy mają w Polsce? I jak duża wymiana kulturalna, żeby tyle przechodziło osób? Sikorski upodlilł nasze państwo, naszą Polskę!
Jak wielka penetracja olbrzymiego terenu Polski przez służby specjalne Rosji? Ilu w cywilu bez odznak?
Tomasz A.S.
12 March, 2014 - 23:21
Co do przepisów to masz 100% racji. Wolne przejście miało byc ograniczone do odwiedzin rodzin i wymiany kulturalnej. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ta umowa jest korzystna przede wszystkim dla Rosji. Tak, jak piszesz - służby specjalne mają wstęp wolny
MRG z okręgiem Kaliningradzkim
12 March, 2014 - 22:06
Litwa może być następna po
12 March, 2014 - 21:08
@Szary kot
12 March, 2014 - 21:29
Mam do niego wiele szacunku, szczególnie pamiętając zasługi. Zabolała mnie jednak jego promoskiewska postawa.
Szary kocie, mam pytanie do Ciebie, czy bolała Cię jego promoskiewska postawa w czasach poprzedzających czas Majdanu? Bo mówi te same prawdy, co przedtem? Jedynie tyle, że odkrywają się nowe prawdy, które teraz są bardziej jaskrawe, i bolą bardziej?
Zastanawiam się też czy to, że Putin rozgrywa swoje interesy prawdą historyczną o zbrodniach banderowców i ich rzeczywistą współpracą z Niemcami, to jest wina Ukraińców, którzy Banderę wzięli na swoje sztandary - czy ks.Tadeusza Isakiewicza-Zaleskiego?
Piszesz też:
Rozumiem też pana Sakiewicza. Gazeta Polska ma ściśle określony profil polityczny i on jako redaktor naczelny ma obowiązek o niego dbać, a tym samym ma prawo odrzucić teksty z tym profilem niezgodne.
Jestemn czytelnikiem GP, i jak tu już pisałem, redakcja ma prawo odrzucić teksty. Redakcja wiedziała doskonale, jakie są poglądy ks. Tadeusza. Miała też podpisaną z ks. Isakowiczem umowę, która mogła być w czasie wygodnym dla redakcji wypowiedziana. T. Sakiewicz miał prawo podziękować za współpracę, wydrukować napisany przez ks. Tadeusza materiał, napisać obok (jak zwykle to robiła red. Hejke) kontrartykuł polemiczny. Czyli - powinien współpracę zakończyć kulturalnie.
Napisał natomiast na niego paszkwil (nie jest to moje określenie tego tekstu) który był cytowany i tu, na B&R - każdy mógł przeczytać i ocenić.
Zatarg ten można tłumaczyć "polską racją stanu" obu stron. Ale kto określi, czyja "polska racja stanu" jest bardziej ważna? Bo uważam, że tu obie strony w swoim pojęciu tę "polską rację stanu" reprezentują. Która z nich jest ważniejsza, okaże się już niedługo.
Okaże się bez względu na to, jakimi racjami Putin będzie wtedy rozgrywał swych przeciwników.
A to zależeć będzie od rozważnej wobec Polaków polityki strony ukraińskiej.
Żebyśmy na fundamencie prawdy, i na wspólnych bohaterach Majdanu budowali przyszłe owocne dla obu stron stosunki.
PS: "Wspólni bohaterowie Majdanu" copyright KaNo.
Tomasz A S
13 March, 2014 - 10:06
Z walkę o pamięć o Ofiarach ludobójstwa na Wołyniu i w Galicji Wschodniej księdzy Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu należą się słowa najwyższego uznania. Jego opnie na temat współczesnej sytuacji na Ukrainie są niezwykle cenne. Uznanie jednak, iż większym zagrożeniem dla Polski jest niepodległa Ukraina nawiązująca do tradycji banderowskiej jest większym zagrożeniem dla nas niż Rosja Putina jest zgodne z linią propagandową Kremla. Pamiętajmy, że w obecnej sytuacji nie mamy do czynienia ze sporem dyplomatycznym ale z otwartą wojną.
@Tomasz A.S.
12 March, 2014 - 22:09
Czy wypowiedzi ks. Isakowicza bolały mnie wcześniej? Nie, z bardzo prostej przyczyny, za bardzo nie wnikałam w treść jego wypowiedzi. Mówił wiele o rzeziach, zdaje się brał udział w ich badaniu i tu się z nim zgadzałam, o tym trzeba mówić i domagać się prawdy. Jednak nie słyszałam wcześniej jego wypowiedzi tak przychylnych Rosji. Te ostatnie mnie zabolały, zawsze, każda prorosyjskość będzie mnie boleć i oburzać.
Rozgrywanie przez Putina sprawy banderowców? Divide et impera. Rosja zawsze próbowała siać zamęt, wzbudzać nienawiść między narodami, bo skłóconymi łatwiej rządzić.
Rosja wspominająca pamięć ofiar banderowców? To jest obrzydliwe, warto pamiętać, że banderowcy ulegali wpływom sowieckim, Rosja sowiecka ich nakłaniała. Przy czym nie umniejszam, nie usprawiedliwiam winy zbrodniarzy, ale o rosyjskiej roli nie wolno zapominać.
Jestem głęboko przekonana, że jeszcze nie raz różni rosyjscy agenci i wszelkiej maści pożyteczni idioci będą podsycać niechęci, rozdmuchiwać je i nagłaśniać.
Oczywiście nie jest winą ks. Isakowicza, że Putin to rozgrywa, ale wstrzemięźliwość byłaby tu pożądana.
Sprawa publikacji w GP. Wyraziłam tylko pogląd, że pan Sakiewicz ma prawo kształtować profil pisma. Nie znam dokładnie tej sprawy, dlatego trudno mi ją oceniać. Jedno jest pewne, nie została załatwiona elegancko. Pyskówka w mediach to nie jest sposób rozwiązywania umów.
W prawie pracy istnieje taka możliwość, że po wręczeniu wypowiedzenia, można podziękować pracownikowi za wykonywaną w okresie wypowiedzenia pracę. oczywiście należy wypłacić za ten okres wynagrodzenie. Może coś podobnego miało tutaj miejsce? A może było zupełnie inaczej i pewnie nigdy nie uda się nam tego obiektywnie ocenić.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kot
13 March, 2014 - 00:38
Z jakich książek ta wiedza? W tekście podlinkowanym przez Tomasza podałem link do takiego bryku o historii nacjonalizmu ukraińskiego http://nanofiber.salon24.pl/564734,nie-ma-zbrodniczych-narodow-sa-tylko-zbrodnicze-ideologie#
W I wojnie światowej to rozpadajace się Austro-Węgry napuściły ukraińców do walk przeciw polakom, podobne było postępowanie Niemiec w IIwś. W Hucie Pieniackiej działało UPA wraz z pułkiem SS-Galizien, tam nie było Armii Czerwonej.
Ukraińscy intelektuali nie wyciągnęli wniosków choćby z "wielkiego głodu", mieszkańcy terenów w obrębie IIRP nie dołączyli do milionów ofiar głodu. Wrogiem nie była nadciągająca ze wschodu Armia Czerwona, jedynym pomysłem było "rezat Lachiv", a potem się zobaczy. Ci biedni w sumie ludzie, niewykształceni chłopi nie czytali intelektualistów, nie znali trendów intelektualnych "poszli" jednak mordować swych sąsiadów. Zachęcili ich nieliczni, bardziej rozgarnięci, zorganizowani, często byli to greckokatoliccy duchowni. Podobny mechanizm zadziałał w latach 90-tych w byłej Jugosławii, podczas wojny serbsko-chorwackiej, można o tym dużo opowiadać (widziałem to na własne oczy), jak w ciągu kilku lat politycy potrafią skłóciić dwa narody. Głupotą jest zakładać, że taki mechanizm się nie powtórzy, a zwłaszcza w miejscu z którego historia ocieka tragediami. Trzeba dmuchać na zimne.
Warto zapoznać się materiałem przedstawiającym współczesny nacjonalizm ukraiński
http://narodowikonserwatysci.wordpress.com/2012/05/22/wspolczesny-nacjonalizm-ukrainski-i-jego-antypolski-charakter-w-swietle-programow-partyjnych-i-wypowiedzi-liderow/
i wówczas można dyskutować o pogladach i racjach księdza Zaleskiego.
Postawę
13 March, 2014 - 10:58
Być może z niepodległym ukraińskim państwem uda się nam rozwiązać te wszystkie trudne, sprawy, a jeśli nie, mamy pełne prawo głośno i zdecydowanie tego żądać, także na arenie miedzynarodowej (nie jestem zwolennikiem pomijania historii w imię tzw. dobrosąsiedzkich stosunków). Tylko najpierw musi zostać z tych terenów usunięta Rosja, ze swoją imperialną, pełną nienawiści wobec Polaków i Ukraińców ideologią.
Arbitrem w relacjach polsko-ukraińskich nie będzie putinowska Rosja i każdy, kto przyznaje jej jakiekolwiek do tego prawa, działa na niekorzyść Polski.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
13 March, 2014 - 12:55
Dla wsparcia tego stanowiska chciałabym jeszcze dodać kilka spostrzeżeń.
Mam nieodparte wrażenie, że ks. T. Isakowicz-Zaleski jest w swojej dzisiejszej opinii trochę niekonsekwentny i zarazem nie do końca logiczny. W co najmniej kilku wywiadach, w tym także w całkiem niedawnym wywiadzie dla Tomasza Terlikowskiego, Ksiądz wyraźnie podkreślał jednocześnie dwie sprawy:
1. że „odróżnia naród ukraiński, którego cząstka krwi płynie w jego żyłach i który w znacznej swojej części nie popiera banderowców”, od samych banderowców hołdujących zbrodniczej ideologii.
2. że ewentualny podział Ukrainy byłby bardzo złym rozwiązaniem, także dla Polski – przyrównuje to wręcz do otworzenia „puszki Pandory”
W tej pierwszej kwestii dodaje wyraźnie, iż na Ukrainie Zachodniej, czyli w Galicji i na Wołyniu, Stephan Bandera jest uznawany za bohatera, stawia mu się pomniki, podczas gdy dla mieszkańców Kijowszczyzny, Żytomierszczyzny czy tym bardziej Ukrainy Wschodniej jest on zbrodniarzem – „w sporej części Ukrainy, choćby na Żytomierszczyźnie, nie mówiąc o Ukrainie Wschodniej, rzezi nie było w ogóle. Tam nacjonalizm nie dotarł. Za Zbruczem nikt nie uważa Bandery za bohatera”.
Mówi także: „O tym rzadko się pamięta, ale rzeczywiście były trzy grupy, które wyniszczano. Pierwszą z nich byli inni ukraińscy działacze, którzy nie zgadzali się z linią polityczną Bandery. Wielu z nich zostało zamordowanych przez banderowców. Drugą grupą byli członkowie rodzin mieszanych, na przykład ojciec Ukrainiec i grekokatolik, matka Polska i też katoliczka, ale obrządku rzymskiego, a dzieci - jak to ujmowało prawo kanoniczne - córki wyznanie po matce, synowie po ojcu. I w takiej sytuacji bardzo często do domu wkraczali banderowcy i domagali się od ukraińskiej części rodziny, by ta wymordowała polską część. Ojciec miał zabić żonę, a bracia swoje siostry. A jeśli nie, to zaczynano od zabicia Ukraińców, a potem mordowano Polaków, żeby innych postraszyć. Zabijano nawet za ślub z Polką, za posyłanie dzieci do kościoła katolickiego. I wreszcie trzecią grupą mordowanych byli ci, których karano za wspieranie czy bronienie Polaków. Skandalem jest to, że my nadal nie wspominamy tych bohaterskich Ukraińców, którzy w dramatycznych sytuacjach ratowali Polaków. Nadal nie ma nagrody czy orderu dla nich. Jedynym, który chciał ich upamiętnić, był świętej pamięci Janusz Kochanowski.”
W tej drugiej zwraca uwagę na to, że dopiero podział Ukrainy na Wschodnią i Zachodnią mógłby zaowocować wykształceniem się tuż za naszą granicą państwa, w którym decydujący głos mogliby mieć banderowcy, a więc zdecydowanie nam wrogiego, antypolskiego, żądającego rewizji granic.
Dziwi mnie, że człowiek mający tak wnikliwe spojrzenie i dokonujący tak jednoznacznego rozróżnienia pomiędzy narodem ukraińskim, a jego wyraźnie ograniczoną terytorialnie częścią skłaniającą się ku „banderowszczyźnie”, jednocześnie bezwiednie wpisuje się w dzisiejszą narrację rosyjską, która jest równie niebezpieczna, co ta dawna sowiecka, która umiejętnie sprowokowała i rozegrała konflikt polsko-ukraiński, doprowadzając do ludobójstwa na Polakach na Wołyniu.
Dziś doprowadzenie do spięcia na linii Polska-Ukraina jest znów wymarzonym scenariuszem Rosji.
Podkreślanie znaczenia grup nacjonalistycznych na Ukrainie jest robotą Rosji, która nie chce ani silnej Ukrainy, ani też silnej Polski. Potrzebuje natomiast konfliktu wewnątrz Europy Środkowej, aby móc realizować swoje ekspansywne strategiczne plany dotyczące tego regionu. Ostatnie, co jej jest potrzebne, to normalizacja sytuacji i Ukraina wolna od rosyjskich wpływów. Dlatego Rosja będzie robić wszystko, by do tego nie dopuścić, od agresywnej propagandy poczynając. Co już się dzieje.
Nie bardzo więc rozumiem, co właściwie Ks. T. Isakowicz-Zaleski proponuje nam na dziś.
Jakie mamy zająć stanowisko? Odwrócić się od Ukrainy?
Jeśli na mojego sąsiada, z którym mam konflikt o miedzę, napadnie bandyta, to co powinnam zrobić? Bezczynnie się przyglądać? Czekać z pomocą aż ewentualnie sąsiad odstąpi mi miedzę w zamian za moją pomoc – pod warunkiem, że zdąży? Czy może zwyczajnie pomóc człowiekowi, a sprawę miedzy odłożyć na czas, gdy będzie można spokojnie o tym porozmawiać?
@Szary kocie, odsyłam do dyskusji
12 March, 2014 - 22:18
Chyba Ciebie tam nie było?
Dowiesz się, tego, czego jak widzę chyba nie czytałaś.
I czy rzeczywiście ks. T.I-Z jest prorosyjski?
Pozdrawiam serdecznie!
wydaje mi się
13 March, 2014 - 01:01
I ksiądz Zaleski i redakcja która nie chciała dłużej publikować jego tekstów na swoich stronach.
Zdecydowanie ważniejsze od "mania racji" w tym w końcu lokalnym konflikcie, jest to co dzieje się na Ukrainie.
Ja skłaniam się ku kibicowaniu (przepraszam za kolokwializm) wszystkim tym którzy wchodzą sympatycznemu pułkownikowi Putinowi w drogę. Zresztą to zupełnie obojętne czy na Ukrainie, czy w Syrii, czy nawet i w Polsce.
Kolejny "kwiatek" promowany przez ks. Zaleskiego
13 March, 2014 - 12:07
http://www.kresy.pl/publicystyka,wywiady?zobacz/pierwszy-ambasador-rp-na...
Link ze strony
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=9142
Różnych "kwiatków" jest więcej
13 March, 2014 - 13:26
O Arseniju Jaceniuku ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski, w odrzuconym przez "Gazetę Polską" felietonie "Banderowcy w nowym rządzie" pisał tak:
"Ci co chcieli Ukrainę sowiecką zastąpić banderowską mogą mieć satysfakcję, bo wśród nowych ministrów ukraińskich znalazło się kilku czcicieli UPA. Pierwszy z nich to Arsenij Jaceniuk, premier. Jako prezes Fundacji Open Ukraine realizował on program „Wspólna historia – wspólna przyszłość”, w ramach którego we wschodniej Ukrainie promował UPA. "
http://narodowcy.net/publicystyka/9218-banderowcy-w-nowym-rzadzie
Dziś w "Kontrwywiadzie RMF FM" natomiast mówi tak:
"Jest coś w tym, tzn. nie można powiedzieć, że wszyscy, którzy protestują przeciwko Janukowyczowi to są faszyści, natomiast rzeczą niepokojącą bardzo jest to, że nawet do nowego rządu pana Arsenija Jaceniuka, skądinąd bardzo porządnego człowieka, zostali wprowadzeni banderowcy"
http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/kontrwywiad/news-ks-isakowicz-zaleski-polski-amok-ukraina-banderowska-nie-jes,nId,1357051?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
@Ellenai
13 March, 2014 - 14:41
Ciekawe czy świadomie Piasecki nie dopytał księdza o opinię na temat Jaceniuka, mimo iż zaczął ten wątek.