Ks. Isakowicz-Zaleski, Rosja, Ukraina

 |  Written by MD  |  44
Odejście ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego z grona piszących w "Gazecie Polskiej" jest ciosem dla wielu wiernych czytelników tego tygodnika jak i sympatyków Strefy Wolnego Słowa. Działacz i kapelan Solidarności a także niestrudzony wojownik pamięci o Ofiarach ludobójstwa dokonanego na obywatelach Rzeczypospolitej przez Ukraińców i tego którego Turcy dokonali na Ormianach, ponadto ksiądz który miał odwagę podjąć kwestię lustracji w Kościele a także działacz na rzecz pomocy niepełnosprawnych umysłowo zdobył szacunek i uznanie wielu poszukujących prawdy w trudnych czasach "wolności do wszystkiego". Czemu zatem rozeszły się drogi jego i "Gazety Polskiej"?

Podejmując kwestię ujawnienia współpracy z bezpieką przez duchownych, zwłaszcza w kontekście jego opozycyjnej działalności jednoznacznie opowiedział się po stronie obozu niepodległościowego. Obóz niepodległościowy dość zgodnie uznaje, że największym zagrożeniem dla Polski stanowi obecnie Rosja. Bagatelizowanie bądź maskowanie tego zagrożenia traktowane jest w kategoriach zdrady narodowej. Zatem uznanie przez księdza Zaleskiego iż niepodległa Ukraina zdominowana przez tradycję banderowską jest większym zagrożeniem dla Polski niż Ukraina zależna od Rosji musiało doprowadzić do rozstania się z "Gazetą Polską".

Próbując zrozumieć stanowisko księdza T. Isakowicza-Zaleskiego trzeba pamiętać o jego ormiańskich korzeniach (również tych duchowych) i zaangażowaniu w działalność na rzecz tejże diaspory. Współczesna Armenia wciśnięta między Turcję, Azerbejdżan i Iran a więc kraje muzułmańskie może  realnie liczyć tylko na wsparcie ze strony Rosji od której jest w znacznej mierze uzależniona i stanowi dla niej dość wygodny bastion do obecność w strefie Kaukazu. Stąd tradycyjnie sympatie Ormian kierują się ku Rosji, zwłaszcza że wyzwalając się spod panowania tureckiego Kreml był ich naturalnym sojusznikiem. Dodać do tego trzeba jeszcze ludobójstwo Ormian jakiego dopuściła się Turcja, a które nadal jest dość skrzętnie ukrywane. Walka o upamiętnienie tego ludobójstwa w życiu księdza Zaleskiego znajduje bardzo ważne miejsce.

W takich okolicznościach dochodzimy do kwestii Krymu, który Putin postanowił przyłączyć do swojego imperium. Jednym z najważniejszych państw, które tego nie chce zaakceptować jest właśnie Turcja, która dotąd nie chce uznać swej winy w kwestii ludobójstwa Ormian a więc pod tym względem jest bliźniaczo podobna do banderowskiej Ukrainy. Z kolei aby zneutralizować wpływy rosyjskie na Krymie konieczny jest tam powrót Tatarów co gorąco wspiera Stambuł. W perspektywie mielibyśmy tam muzułmański region autonomiczny a kiedyś nawet nowe państwo muzułmańskie w Europie, mocno wspierane przez Turcję. Zatem zgodnie z ormiańskim punktem widzenia lepsze jest na Ukrainie panowanie rosyjskie niż taki rozwój wypadków, gdzie oprawcy Ormian zyskiwaliby na znaczeniu. 

Nie twierdzę, że ksiądz Zaleski przedkłada interes Ormian nad interes Rzeczypospolitej. Skłonny jestem twierdzić raczej, że kontynuuje on piękną tradycję wierności tej diaspory dla Rzeczypospolitej w duchu wspólnoty chrześcijańskiej. Ale w i tej perspektywie też niezwykle trudno o sojusz z muzułmańską Turcją i promowanie interesu jej byłych lenników. Ostatnie posunięcia księdza Zaleskiego zdają się potwierdzać "ormiański" punkt widzenia na Rosję bo jak tłumaczyć jego zwrot w kierunku środowiska Ruchu Narodowego? W sytuacji wojny propagandowej Rosji postawa ks. Zaleskiego  jest poważnym ciosem dla obozu niepodległościowego gdyż służy agentom wpływu jako doskonały argument do osłabienia wrażliwości na zagrożenie ze strony Kremla, zwłaszcza, że rozstanie się ze Strefą Wolnego Słowa ksiądz Isakowicz-Zaleski nagłośnił i to nawet w nieprzychylnych nam mediach.

fot. http://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Isakowicz-Zaleski
5
5 (7)

44 Comments

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Dziękuję Ci za ten tekst i sposób ujęcia problemu. O ks. Isakowiczu-Zaleskim myślę podobnie. Mam do niego wiele szacunku, szczególnie pamiętając zasługi. Zabolała mnie jednak jego promoskiewska postawa. Można ją zrozumieć, szczególnie w kontekście sytuacji Ormian, ale niekoniecznie z nią zgadzać.
Rozumiem też pana Sakiewicza. Gazeta Polska ma ściśle określony profil polityczny i on jako redaktor naczelny ma obowiązek o niego dbać, a tym samym ma prawo odrzucić teksty z tym profilem niezgodne.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika geoal

geoal
Mogę otrzymać wyjaśnienie na czym owa promoskiewskość ma polegać?. Tak konkretnie.
Skoro przeciwstawiono księdzu Zalewskiemu pana Sakiewicza to mam pytanie: GP w obecnej formie będzie uczestniczyła na uroczystościach przygotowanych przez Zarząd Główny Towarzystwa Ukraińskiego w Lublinie dla upamiętnienia „zbrodni sahryńskiej”?. Ksiądz Zalewski z pewnością przygotowałby krytyczny felieton. 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
- naleganie, aby Polska (a w domyśle także Europa) "umyła ręce" w sprawach Ukrainy to postulat rosyjski,
- utrzymywanie, że Janukowycz jest cały czas legalnym prezydentem, a tzw. legalna władza usiłowała zapewnić spokój i porządek w czasie walk na Majdanie to opinia rosyjska,
- uznanie, że Rosja ma prawo ze względu na rosyjską mniejszość mieszać się w sprawy Wschodniej i południowej Ukrainy i przyzwolenie na ewentualny podział Ukrainy - powielanie narracji Putina.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika ro

ro
...ale nie potrafię.
To jest wybór między dżumą i cholerą.

Ważne jest trwałe osłabienie Rosji. Teraz jest szansa, która może się nie powtórzyć.

Ale Rosja zawsze chciała zniszczyć Polskę "tylko" politycznie i kulturowo, i w takiż sposób: politycznie i kulturowo podporządkować sobie Polaków.
Żywych... 

Bądź tu mądry człowieku i wybierz.


 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Tak, żywych, ale żywi mogli być tylko posłuszni niewolnicy, ktoś musi pracować dla imperium.
Dla tych, którzy chcieli być wolni - kula i dół, zbiorowy.
Nie jestem ukrainofilem, ale uważam, że w tej konkretnej sytuacji trzeba stanąć po stronie Ukrainy. Nie wiem, czy uda się osłabić Rosję, ale nie wolno nie próbować. Dla mnie nie ma większego wroga.
A Ukraina? Cóż, myślę, że tylko od wolnej i niezależnej od Rosji można żądać uznania zbrodni, przeproszenia i zadośćuczynienia za nie. Jeśli na relacje polsko-ukraińskie będzie miała jakikolwiek wpływ Moskwa, zawsze będzie siać nienawiść.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika ro

ro
Na prawdę!
Na tyle, na ile mnie stać. To znaczy: zachowuję powściągliwość w ocenach i nie bronię zbytnio Księdza Tadeusza. Nawe mam żal do Niego, że sam nie zachował w tych majdanowych dniach cnoty powściągliwości.

Ale nie zachwyca mnie brak powściągliwości także u drugiej strony (mój Boże, to już i tu jest druga strona), w czym celuje na przykład Marcin Wolski. O ile Sakiewicz poprzestał na dość brutalnej perswazji wobec samego Księdza, to Wolski atakuje niemal na oślep. Każdy kto nie zachwyca się Majdanem, zdaniem Nadredaktora szkodzi Polsce. Już kilka razy słyszałem tę jego tyradę, w której oczywiście jest sporo racji, jednak wolałbym, żeby się Ukraińcy tych racji raczej domyślali, niż je bez odrobiny starania dostawali na tacy. 

Nie pragnę "żyć za wszelką cenę", kolana mam nienawykłe, a w kark też mi coś wlazło dawno temu, ale polityka Moskwy i "Galicji" (Hałyczyny) wobec nas różni się w skutkach tym, że kremlowska  daje szansę jeśli nie w pierwszym, to w następnych pokoleniach  (i tu zawieszam głos).

Należy pamiętać o jeszcze jednej kwestii, na pojutrze: wokół czego będzie skupiała naród elita rządząca wolną Ukrainą? Jeżeli wokół budowy dobrobytu swoich obywateli - to dobrze.
Ale jeżeli nie starczy środków na tę budowę? 

I w tym momencie przerywam, bo jednak popieram Ukrainę.

Powściągliwie.
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Znam historie Twojej rodziny. Przepraszam, ze o tym wspominam, ale to ważne.
I dlatego, że wiem jakie to dla Ciebie bolesne, podziwiam Twoją postawę, umiejętność spojrzenia na to obiektywnie. Dziękuję.

 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika MD

MD
Nikt nie nakazuje nam bezwarunkwo "zakochać się" w Ukrainie. Nie wolno nam zapomnieć o Rodakach bestialsko wymordowanych przez UPA i im podobnych. Nie wolno nam dopuścić do takiego "pojednania" jakie odegrano z Putinem po 10 kwietnia 2010 r. Pamięć o ludobójstwie na Wołyniu i w Galicji musi stać się fundamentem naszej pamięci narodowej, jej potępienie przez Ukrainę musi być podstawą w nawiązaniu rzeczywistych relacji z tym państwem. Zaznaczam jednak, że w pierwszej kolejności sami musimy pamięć o tych Ofiarach umieścić na trwałe w pamięci narodowej. Do tego jednak  potrzebna jest nam władza, która realizuje dobro wspólne a nie interesy obce. Ta władza nie potrafi nawet zadbać o interesy Polaków na Litwie a co dopiero mówić aby skutecznie podjęła starania w Kijowie.
Niezależnie jednak od okoliczności korzystniejsze jest dla nas aby istniała niezależna od Rosji Ukraina. Nawet zakładając ten czarny scenariusz, że będzie to agresywne państwo to jednak będzie miało sprzeczne interesy z Rosją. Wobec takiej Ukrainy o wiele łatwiej znaleźć nam będzie sprzymierzeńca i nie ma takiej dysproporcji w potencjale jak przy starciu z Rosją, która w dodatku posiada broń jądrową.
Wyrażam głębokie współczucie dla tych, którzy bliscy zginęli z rąk oprawców Ukraińskich.  Nie wolno zapomniać o ich niewinnej i męczeńskiej śmierci. Nie wolno w imię jakiegoś "dobra" zapominać o Nich, ale tę sprawę musimy rozwiązać z Ukrainą niepodległą. Rosja bardzo chętnie będzie się bić w ukraińskie piersi sama wypierając się własnych zbrodni.
Pozdrawiam
Obrazek użytkownika ro

ro
Tak! I dlatego właśnie popieram Ukrainę. Że powtórzę: na tyle, na ile potrafię to zrobić.

Uwierz, zatrzymanie się w pół zdania i nie poparcie księdza Zaleskiego, to na prawdę dla mnie dużo.
Obrazek użytkownika MD

MD
Nie mam żadnych wątpliwości jakie to musi być dla Ciebie trudne. Proszę przyjąć najwyższe wyrazy uznania. 
Obyśmy dożyli czasu, gdy pamięć o tych niewinnie pomordowanych będzie powszechna a szacunek bezdyskusyjny.
Pozdrawiam
MD 
Obrazek użytkownika geoal

geoal
Prosiłem o konkrety, a dostałem ogólniki. Za fotoamatroem zacytuję wypowiedźksiędza Zaleskiego

Czego życzyć Ukrainie? Tego, aby pozostała jednak całością, bo jej podział uderzy w sąsiadów. Tym bardziej że będzie to raczej rozpad „po bałkańsku”, a wtedy graniczyć będziemy z nacjonalistyczną „Hałyczyną”, biedną, agresywną, rządzoną niepodzielnie przez Ołeha Tiahnyboka i banderowców ze Swobody.

WymieniłPan 3 punkty, proszę o podanie cytatów z wypowiedzi ks.Zaleskiego, w których stawia takie postulaty. Skoro już przywołałem fotoamatora, to powtórzę jego słowa, które wprost wyjął mi z ust:

Nie widzę żadnego uzasadnienia w nagonce na Ks Tadeusza, nawet jeśli jego opinie moga nie odpowiadać niektórym, lub wypowiedziane zostały w sposób emocjonalny, Całokształt pracy Ks. Tadeusza od lat pokazuje jego intencje, więc nazywanie go w sposób urągający godności każdego człowieka jest po prostu haniebne
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Cytaty z blogu Ks. Isakowicza-Zaleskiego  http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=8928

"Obecnie, tak naprawdę na Ukrainie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie legalna władza próbuje zapewnić porządek i stabilizację państwa, a z drugiej strony część zdesperowanej opozycji po trzymiesięcznych, bezskutecznych protestach, będących faktycznie próbą przejęcia władzy, stara się o sprowokowanie sytuacji, mającej na celu poprzez zradykalizowanie społeczeństwa, doprowadzenie do przewrotu politycznego na Ukrainie i i odebranie władzy obecnej ekipie."

"W tym miejscu należy zadać sobie pytanie, o co tak naprawdę toczy się gra na Ukrainie? Nie ulega wątpliwości, iż tym celem jest przynależność szerokiego okręgu kijowskiego do opcji prozachodniej lub prorosyjskiej. Zarówno wschód jak i południe Ukrainy jest faktycznie obszarem rosyjskich wpływów i jest rządzone przez prorosyjskich polityków ukraińskich. Tylko od Rosji zależy, kiedy może dojść tam do „wyboru rosyjskiego” w odniesieniu do budowy nowego państwa. Rosja zdaje sobie sprawę, iż kilka regionów zachodniej Ukrainy nie będzie jej. Problem polega tylko na tym, ile ewentualnemu państwu zachodnoukraińskiemu musi oddać terytorialnych wpływów. Politycy Swobody z kolei, są pewni władzy w swoich regionach i walczą o granice nowego państwa, jak najdalej przesuniętego na wschód, najlepiej za Kijów. "

"Dla Rosji, która ma coraz mniej czasu, gdyż jej „pauza strategiczna” co do formy i momentu rozwiązania sytuacji na Ukrainie się zmniejsza (w niedługim czasie Moskwa stanie przed strategicznymi konsekwencjami swojej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej np. sytuacja demograficzna, zaostrzający się problem na Kaukazie, ekspansja Chin na Dalekim Wschodzie czy też problemy gospodarcze i finansowe) jest to moment kiedy, musi podjąć określone działania. Jednym z nich jest ochrona swoich wpływów na znacznych obszarach Ukrainy, która stanowi jej demograficzny i kulturowy rezerwuar strategiczny."
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika geoal

geoal
Przeczytałem fragmenty rzetelnej i kompetentnej analizy sytuacji na Ukrainie, wskazujące na znajomość problematyki. Gdzie tu jest promoskiewskość autora?. Czy rozwój sytuacji na Ukrainie nie potwierdził trafności tej analizy?.  Pada tam zdanie Tylko od Rosji zależy, kiedy może dojść tam do „wyboru rosyjskiego” w odniesieniu do budowy nowego państwa, właśnie Rosja podjęła decyzję, odrywając Krym, może sięgnie dalej?.
Wydaje się że zamiast "flekowania" Ks. Isakowicz-Zaleski zasługuje na uważne wsłuchanie się w jego analizy. Nie zabija się posłańca złych wieści.
Obrazek użytkownika MD

MD

Jeśli to jest "fragment rzetelnej i kompetentej analizy"

~~"Obecnie, tak naprawdę na Ukrainie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie legalna władza próbuje zapewnić porządek i stabilizację państwa, a z drugiej strony część zdesperowanej opozycji po trzymiesięcznych, bezskutecznych protestach, będących faktycznie próbą przejęcia władzy, stara się o sprowokowanie sytuacji, mającej na celu poprzez zradykalizowanie społeczeństwa, doprowadzenie do przewrotu politycznego na Ukrainie i i odebranie władzy obecnej ekipie."

to żyjemy w innych rzeczywistościach. Przecież bardzo podobnie Jaruzelski  zaprowadzał "porządek i stabilizację" w PRL...

Obrazek użytkownika MD

MD
Bardzo dziękuję za przytoczenie powyższych opinii. Postać księdza T. Isakowicza-Zaleskiego jest niezwykle ważna, staram się dociec przyczyn jego opinii. Ze smutkiem stwierdzam, że jego ostatnie posunięcia niezwykle trudno obronić. Bo czym tłumaczyć upublicznienie sporu z "Gazetą Polską" w onet.pl
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/ciosy-ponizej-pasa-w-sporze-ks-...

albo podjęcie współpracy ze środowiskiem Ruchu Narodowego, który nie kryje sympatii do Putina.
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Ruch Narodowy aż nadto wyraźnie pokazał, kim jest. Zapewne panslawizm im się marzy. Mam nadzieję, że ich obecne deklaracje to był "strzał w stopę" i dzięki temu już na stałe staną się jedynie kanapą.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika MD

MD
Ja też mam taką nadzieję, ale aguntura musiała się zorientować że na nastrojach prokremlowskich można coś ugrać w Polsce bo nawet Korwin "śpiewa" w tym chórze.
Obrazek użytkownika MD

MD
Jeśli ks. T. Isakowicz-Zaleski postulował obojętność wobec Majdanu Niepodległości z uwagi na jego sympatie banderowskie to przecież identycznym głosem mówiła propaganda Putina. Oczywiście  zakładam, że motywacje były inne, ale przekaz bardzo podobny i co najważniejsze pomagał w realizacji celu pułkownika Putina czyli w izolacji aspirujących do niepodległości Ukraińców.
Ktoś średnio zorientowany w Polsce czytając opinie księdza Zaleskiego musiał nabrać dystansu do aspiracji narodu ukraińskiego a to przecież jest celem Kremla realizowanym bez ogródek przez środowisko Ruchu Narodowego i Janusza Korwina-Mikke
Obrazek użytkownika geoal

geoal
Czy w związku z tym oficjalne władze w Polsce powinny przyjąć zaproszenie i uczestniczyć w tych "uroczystościach"?. Tak / Nie?
Czy te "obchody" z 10.03.2014 organizowane przez ZGTU w Lublinie są zarazem zaproszeniem do debaty historycznej związanej z tamtymi wydarzeniami? Tak / Nie
Czy w ramach tej debaty polakom wolno mówić o swoich zapomnianych ofiarach? Tak / Nie
Czy GP poświęciła swe łamy na taką debatę, prezentującą polski punkt widzenie? Tak /Nie
Czy w licznych miejscowościach Małopolski Wschodniej, właśnie teraz powinny odbywać się uroczystości związane z 70 rocznicą mordów dokonanych przez nacjonalistów ukraińskich? Tak / Nie
Czy JA gdy przypomniałem ekspozycję, nawiązującą do podobnych roszczeń jak w Sahryniu, nacjonalistów ukraińskich we Lwowie latem 2013r pomagałem "w realizacji celu pułkownika Putina czyli do izolacji aspirujących do niepodległości Ukraińców" i z tego powodu powinienem zapomnieć  i jej nie opisywać?.

Czy ktokolwiek z wypowiadających się pamieta jak się zakończyła Pomarańczowa Rewolucja, podczas której udzieliliśmy bezwarunkowego poparcia, pozwalając rewolucjonistom robić co chcą? Wg. samych Ukraińców Ci rewolucjoniści mając wolną rekę rozkradli nadzieje i pieniądze. Ci właśnie ukraińcy po kilku miesiącach ze wstydem chowali wszelkie pomarańczowe gadżety, które w euforii gromadzili.
 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
nie wiem, czy robisz to świadomie, czy też Ci tak przy okazji wyszło, ale mam wrażenie, że mieszasz pewne sprawy.
Powiedz, czy ktokolwiek z tych, z nas, którzy uważają, że należy OBECNIE wspierać Ukrainę twierdził, że nie należy upamiętniać ofiar rzezi? Co więcej, jestem przekonana, że wszyscy tutaj dyskutujący (nie mówię oczywiście o parlamentarzystach debatujących latem o "znamionach ludobójstwa") uważają, że gdy przyjdzie czas (jeśli przyjdzie) i Ukraina "stanie na nogi", konieczne będzie podjęcie dialogu o ukraińskich zbrodniach, żądanie przeproszenia i zadośćuczynienia.  To jest podstawa ułożenia sobie dobrych relacji. Z pewnością to będzie trudny dialog.
Pytasz czy należy organizować obchody dotyczące Sahrynia, albo w nich uczestniczyć? Uważam, że nie i słusznie zrobił wójt gminy, nie przyjmując zaproszenia. Nie znam dokładniej sprawy Sahrynia, z tego, co wiem, to była egzekucja zbrodniarzy.
Trzeba jednak w tym wszystkim pamiętać o jednym. Żądanie prawdy o zbrodniach, czczenie ich ofiar nie może być związane z szukaniem pomocy u innego zbrodniarza, w innym zbrodniczym państwie. Tym bardziej, że to jest wyjątkowo wrogie nam państwo.
 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Ja również załuję rozstania ks. Isakowicza-Zaleskiego z GP. Nawet bardzo żałuję.
Bardzo nie podoba mi się także nazbyt głośny styl tego rozstania i publiczne wylewanie żali.
Mężczyźni powinni to między soba załatwiać inaczej - szczególnie jesli tak naprawde porózniła ich tylko jedna sprawa.
Wydaje mi się natomiast, że jestem w stanie do pewnego stopnia zrozumieć rozdarcie ks. Isakowicza-Zaleskiego, bo sama bardzo długo miałam podobne odczucia i obawy. Jeszcze w tym czasie, gdy Jarosław Kaczyński odwiedził Majdan, byłam raczej skłonna uważać, że była to demonstracja niepotrzebna.
Podkreślam - do pewnego stopnia, bo dla mnie sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy zaczęto ludzi bić, porywać, torturować i strzelać do nich. Zawsze serce mi podpowiada, by stanąc po stronie słabszych, więc tym bardziej nie byłabym w stanie stanąc po stronie morderców. Kto jest słabszy w konflikcie Ukraina - Rosja, to chyba nikt nie ma wątpliwości.

I jest jeszcze drugi powód, dla którego przy wszystkich moich obawach co do dalszej przyszłości stosunków polsko-ukraińskich, życzę Ukrainie pełnej wolności. Drugi, ale nawet jeszcze ważniejszy, bo dotyczący żywotnego interesu Rzeczypospolitej. A za taki własnie uważam osłabienie Rosji za każdą cenę. Wolę mieć pod bokiem sąsiada może i niebezpiecznego w przyszłości, ale przynajmniej w miarę porównywalnego, niż wściekłą bestię o imperialistycznych zapędach - nieobliczalną już dziś (co dzisiaj widac jak na dłoni) i o wielkości molocha.
 
Obrazek użytkownika geoal

geoal
Niestety, obecnie po raz kolejny prezentowany jest hurraoptymizm, wszystkie ręce na pokład.
Podam przykład z wojny w Iraku. My wysłaliśmy kontyngent wojskowy i w zamian nic jako państwo nie uzyskaliśmy. Turcja postąpiła rozważniej, wsparła, ale jak mogła to zadbała o swój interes.
Sprawa Ukraińska- przecież tu jest zgoda, trzeba wspierać, bo to w Naszym interesie ale czy mamy to znów robić to bezwarunkowo, bez podjęcia próby załatwienia jakiś spraw, problemów.
Kaczyński pojechał na Majdan- znakomicie, zakładam, że gdy nadarzy/ nadarzyła się okazja to wspominał/wspomniał o "problemach, które nurtują jego obywateli". A jakie to problemy?-  przecież żadne, przecież "obywatele" sami spacyfikowali tych, co mieli jakieś problemy.
Własnie tą nagonką zrobiono "niedzwiedzią przysługę" Naszym interesom. Skoro na Majdanie nie mają posłuchu banderowcy, ten problem nie istniej, to jaki jest problem, że "zdziadziały staruszek" wyleje swoje żale w jakomś felietoniku w gazecie?. Po co więc była ta akcja pacyfikacji księdza?. 
Piszę o robieniu polityki, a nie szlachetnych porywach młodzieńczego serca. O tym drugim ujęciu musiałbym pisać długo, obszerny tekst tworzyć.  
Obrazek użytkownika MD

MD
Właśnie o owo "robienie polityki" chodzi. Celem jest powstrzymanie ekspansji Rosji. Nawet nie o wykorzystanie chwilowej słabości tylko o powstrzymanie. Przecież komandosi Putina są nie tylko  Krymie. Kto organizuje prorosyjskie demonstracje na wschodzie Ukrainy??? Na naszych oczach Putin bez użycia czołgów zajmuje duże państwo w Europie! Gdy tym sposobem zajmie nawet część Ukrainy co go powstrzyma przed aneksją tą metodą Mołdawii? Przecież Naddniestrze to doskonała baza wypadowa do aneksji tego kraju. Jeśli zaakceptujemy aneksję Krymu "w imię obrony interesów mieszkających tam Rosjan" to co stoi na przeszkodzie aby zająć Estonię czy Łotwę? A jeśli można zająć państwa należące do NATO... wolę nie kończyć.
Obrazek użytkownika geoal

geoal
Skoro my mamy interes w powstrzymaniu Rosji w Ukrainie, Ukraina ma taki sam interes, ma nóż na gardle i szuka pomocy to skoro uważamy (a chyba też tak Pa nuważa), że sprawa nacjonalizmu banderowskiego może być groźna, to z jakiego powodu o ty mnie mówić teraz?. Jeśli na "Majdanie" nie ma problemu z tym nacjonalizmem to jaki problem by nowe władze przyjęły Nasz punkt widzenia?.Powtarzam, jaki z tym jest problem?
A my w romantycznym szale pomocy gnębimy szlahetnego człowieka. To jest robienie polityki?.
Obrazek użytkownika MD

MD
Nie gnębie a staram się zrozumieć człowieka nietuzinkowego w naszych dziejach jakim bez wątpienia jest ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Nikt nie nawołuje aby teraz milczeć o zbrodni ludobójstwa jakiego dopuścili się Ukraińcy na obywatelach Rzeczypospolitej w czasie II wojny światowej. Składam księdzu Zaleskiemy najwyższe wyrazy uznania i wdzięczności za ogrom wysiłku i pracy jakie włożył w upamiętnienie tej straszliwej zbrodni. Postuluję aby wiedza na ten temat trafiła do podręczników szkolnych i stała się powszechna bo nadal funkcjonuje w dość wąskim gronie.

Naszym obowiązkiem jest doprowadzić do uznania i rozliczenia tej zbrodni przez Ukrainę. Ułożenie relacji z narodem ukraińskim na gruncie prawdy jest możliwe tylko wówczas gdy ten bedzie miał niepodległe państwo. Nie zrobimy tego w 2 godziny na Majdanie. Do tego potrzeba wielkiej i długotrwałej pracy aby prawda przebiła się do jak największej liczby ludzi. Sami widzimy jak wielki problem stanowi akceptacja (nawet akceptacja!) dla postawy Żołnierzy Wyklętych czy Pułkownika Kuklińskiego.

Niezależnie jednak od starań o należyte upamiętnienie i rozliczenie tej zbrodni ludobójstwa nie wolno nam odwracać się od powstającej do niepodległości Ukrainy w imię fałszywie pojętej pamięci o Ofiarach ludobójstwa pozostawiając Ukrainę niejako z zemsty za bestialskie mordy w objęciach Kremla. W ten sposób otwieramy Putinowi dokładnie tę samą drogę którą kroczył Hitler. I w tej perspektywie zagrożenie nacjonalizmem ukraińskim przybiera naprawdę groźne oblicze.
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Dodajmy jeszcze, że molocha z bronią atomową (ostatnie manewry wojsk rosyjskich to detonacja bomby nuklearnej nad Warszawą i desant w trójmieście) rządzony przez człowieka o mentalności Hitlera.
Niestety, rząd Wielkiej Brytanii i Niemcy (czyli UE) właśnie negocjują z Putinem... "pokój", niestety.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Bardzo słuszna uwaga. Do tego spójrzmy na okręg kaliningradzki i naszą wschodnią granicę.
Dzis granica z Białorusią to praktycznie jak granica z Rosją.
Rosyjska Ukraina to już w pełni odsłonięta nasza połnocno-wschodnia i wchodnia granica, z małą przerwą na Litwę. O ile Litwa w ogóle przetrwałaby, gdyby nie przetrwała wolna Ukraina.
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Przez cztery przejścia z okręgiem Kaliningradzkim 11 marca 2014 r.
Ruch osobowy
15 426
Od początku roku granicę przekroczyło
1 251 891 osób
Ujawniony dobowy przemyt na kwotę
554 zł
Łącznie od 01.01.2014r. ujawniono przemyt na kwotę
691 177 zł

Wszystko to dzięki przepisom Radka, którymi się tak chlubi

A to mój wpis, który podobno wprowadził nasz portal na forum elektroniczne? ;)))


http://www.blog-n-roll.pl/pl/polacy-nie-kontroluj%C4%85-wjazdu-rosjan-do-polski#.UxjKZc7d6So

Powiedziano mi, że jakieś tweety i facebooki itp.

 
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Czytałam ten Twój wpis, ale już nie miałam kiedy go skomentować.
Zastanawiało i mnie także dlaczego pierwszą rzeczą nie stało się w obliczu sytuacji na Krymie natychmiastowe zamknięcie granicy, co i ty wszak postulowałeś. Szukałam odpowiedzi, bo wobec buńczucznych nagle oświadczeń Tuska oceniającego agresję Rosji, trudno było doszukać się sensu w tej jawnej niekonsekwencji.
Okazuje się, że odpowiedź zawiera się własnie w tych wartościach, które przytaczasz.
Północno-wchodnia część warmińsko-mazurskiego, to wyjątkowo biedny region, o dużym bezrobociu. Dzięki temu przemytowi utrzymują się całe miejscowości. Rząd PO nie zaryzykuje niezadowolenia ludzi w tym regionie w obliczu nadchodzących wyborów, czyli jak zwykle - chodzi o słupki w sondażach.
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Żeby nie zaryzykować niezadowolenia ludzi w regionie kaliningradzkim. Byliby wkurzeni, że Putin pogorszył ich warunki życia, które są dużo gorsze, niż po stronie polskiej. Nie wiem, co w tamtą czy  na  Polski stronę wożą i kto wozi, kto zarabia i ile.
A może chodzi o to, żeby dużo krzyczeć w mediach, odgrażać się w Brukseli, a u siebie, żeby zostało tak jak było.
W przepisach o MRG jest co innego, co innego w rzeczywistości. Jakie my "rodziny" mamy w królewieckim, jakie "rodziny" królewieccy mają w Polsce? I jak duża wymiana kulturalna, żeby tyle przechodziło osób? Sikorski upodlilł nasze państwo, naszą Polskę!

Jak wielka penetracja olbrzymiego terenu Polski przez służby specjalne Rosji? Ilu w cywilu bez odznak?
 
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Nie wiem co wożą tam. Do Polski przemyca się głównie papierosy. Widocznie rząd PO uznał, że te straty i tak są dla nas opłacalne wobec innych, większych, jakie wynikłyby z zamknięcia granic. frown

Co do przepisów to masz 100% racji. Wolne przejście miało byc ograniczone do odwiedzin rodzin i wymiany kulturalnej. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ta umowa jest korzystna przede wszystkim dla Rosji. Tak, jak piszesz - służby specjalne mają wstęp wolny frown
Obrazek użytkownika JaN

JaN
Litwa może być następna po Ukrainie bo tam też sporo rosjan zostało sad Litwa też jest antypolska (wobec polonii) więc może też Putin znajdzie zwolenników wśród "narodowców" POstGiertychowych  
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Napisałaś:
Mam do niego wiele szacunku, szczególnie pamiętając zasługi. Zabolała mnie jednak jego promoskiewska postawa.
Szary kocie, mam pytanie do Ciebie, czy bolała Cię jego promoskiewska postawa w czasach poprzedzających czas Majdanu? Bo mówi te same prawdy, co przedtem? Jedynie tyle, że odkrywają się nowe prawdy, które teraz są bardziej jaskrawe, i bolą bardziej?

Zastanawiam się też czy to, że Putin rozgrywa swoje interesy prawdą historyczną o zbrodniach banderowców i ich rzeczywistą współpracą z Niemcami, to jest wina Ukraińców, którzy Banderę wzięli na swoje sztandary - czy ks.Tadeusza Isakiewicza-Zaleskiego?

Piszesz też:
Rozumiem też pana Sakiewicza. Gazeta Polska ma ściśle określony profil polityczny i on jako redaktor naczelny ma obowiązek o niego dbać, a tym samym ma prawo odrzucić teksty z tym profilem niezgodne.

Jestemn czytelnikiem GP, i jak tu już pisałem, redakcja ma prawo odrzucić teksty. Redakcja wiedziała doskonale, jakie są poglądy ks. Tadeusza.  Miała też podpisaną z ks. Isakowiczem umowę, która mogła być w czasie wygodnym dla redakcji wypowiedziana. T. Sakiewicz miał prawo podziękować za współpracę,  wydrukować napisany przez ks. Tadeusza materiał, napisać obok (jak zwykle to robiła red. Hejke) kontrartykuł polemiczny. Czyli - powinien współpracę zakończyć kulturalnie.
Napisał natomiast na niego paszkwil (nie jest to moje określenie tego tekstu) który był cytowany i tu, na B&R - każdy mógł przeczytać i ocenić.

Zatarg ten można tłumaczyć "polską racją stanu" obu stron. Ale kto określi, czyja "polska racja stanu" jest bardziej ważna? Bo uważam, że tu obie strony w swoim pojęciu tę "polską rację stanu" reprezentują. Która z nich jest ważniejsza, okaże się już niedługo.

Okaże się bez względu na to, jakimi racjami Putin będzie wtedy rozgrywał swych przeciwników.
A to zależeć będzie od rozważnej wobec Polaków polityki strony ukraińskiej.
Żebyśmy na fundamencie prawdy, i na wspólnych bohaterach Majdanu budowali przyszłe owocne dla obu stron stosunki.
PS: "Wspólni bohaterowie Majdanu" copyright KaNo.
Obrazek użytkownika MD

MD

~~Szary kocie, mam pytanie do Ciebie, czy bolała Cię jego promoskiewska postawa w czasach poprzedzających czas Majdanu? Bo mówi te same prawdy, co przedtem? Jedynie tyle, że odkrywają się nowe prawdy, które teraz są bardziej jaskrawe, i bolą bardziej?

Z walkę o pamięć o Ofiarach ludobójstwa na Wołyniu i w Galicji Wschodniej księdzy Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu należą się słowa najwyższego uznania. Jego opnie na temat współczesnej sytuacji na Ukrainie są niezwykle cenne. Uznanie jednak, iż większym zagrożeniem dla Polski jest niepodległa Ukraina nawiązująca do tradycji banderowskiej jest większym zagrożeniem dla nas niż Rosja Putina jest zgodne z linią propagandową Kremla. Pamiętajmy, że w obecnej sytuacji nie mamy do czynienia ze sporem dyplomatycznym ale z otwartą wojną. 

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Dużo poruszonych tu spraw, ale spróbuję odpowiedzieć :)

Czy wypowiedzi ks. Isakowicza bolały mnie wcześniej? Nie, z bardzo prostej przyczyny, za bardzo nie wnikałam w treść jego wypowiedzi. Mówił wiele o rzeziach, zdaje się brał udział w ich badaniu i tu się z nim zgadzałam, o tym trzeba mówić i domagać się prawdy. Jednak nie słyszałam wcześniej jego wypowiedzi tak przychylnych Rosji. Te ostatnie mnie zabolały, zawsze, każda prorosyjskość będzie mnie boleć i oburzać.

Rozgrywanie przez Putina sprawy banderowców? Divide et impera. Rosja zawsze próbowała siać zamęt, wzbudzać nienawiść między narodami, bo skłóconymi łatwiej rządzić.
Rosja wspominająca pamięć ofiar banderowców? To jest obrzydliwe, warto pamiętać, że banderowcy ulegali wpływom sowieckim, Rosja sowiecka ich nakłaniała. Przy czym nie umniejszam, nie usprawiedliwiam winy zbrodniarzy, ale o rosyjskiej roli nie wolno zapominać.
Jestem głęboko przekonana, że jeszcze nie raz różni rosyjscy agenci i wszelkiej maści pożyteczni idioci będą podsycać niechęci,  rozdmuchiwać je i nagłaśniać.
Oczywiście nie jest winą ks. Isakowicza, że Putin to rozgrywa, ale wstrzemięźliwość byłaby tu pożądana.

Sprawa publikacji w GP. Wyraziłam tylko pogląd, że pan Sakiewicz ma prawo kształtować profil pisma. Nie znam dokładnie tej sprawy, dlatego trudno mi ją oceniać. Jedno jest pewne, nie została załatwiona elegancko. Pyskówka w mediach to nie jest sposób rozwiązywania umów.
W prawie pracy istnieje taka możliwość, że po wręczeniu wypowiedzenia, można podziękować pracownikowi za wykonywaną w okresie wypowiedzenia pracę. oczywiście należy wypłacić za ten okres wynagrodzenie. Może coś podobnego miało tutaj miejsce? A może było zupełnie inaczej i pewnie nigdy nie uda się nam tego obiektywnie ocenić.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika geoal

geoal
"warto pamiętać, że banderowcy ulegali wpływom sowieckim, Rosja sowiecka ich nakłaniała."
Z jakich książek ta wiedza? W tekście podlinkowanym przez Tomasza podałem link do takiego bryku o historii nacjonalizmu ukraińskiego http://nanofiber.salon24.pl/564734,nie-ma-zbrodniczych-narodow-sa-tylko-zbrodnicze-ideologie#
W I wojnie światowej to rozpadajace się Austro-Węgry napuściły ukraińców do walk przeciw polakom, podobne było postępowanie Niemiec w IIwś. W Hucie Pieniackiej działało UPA wraz z pułkiem SS-Galizien, tam nie było Armii Czerwonej.
Ukraińscy intelektuali nie wyciągnęli wniosków choćby z "wielkiego głodu", mieszkańcy terenów w obrębie IIRP nie dołączyli do milionów ofiar głodu. Wrogiem nie była nadciągająca ze wschodu Armia Czerwona, jedynym pomysłem było "rezat Lachiv", a potem się zobaczy. Ci biedni w sumie ludzie, niewykształceni chłopi nie czytali intelektualistów, nie znali trendów intelektualnych "poszli" jednak mordować swych sąsiadów. Zachęcili ich nieliczni, bardziej rozgarnięci, zorganizowani, często byli to greckokatoliccy duchowni. Podobny mechanizm zadziałał w latach 90-tych w byłej Jugosławii, podczas wojny serbsko-chorwackiej, można o tym dużo opowiadać (widziałem to na własne oczy), jak w ciągu kilku lat politycy potrafią skłóciić dwa narody. Głupotą jest zakładać, że taki mechanizm się nie powtórzy, a zwłaszcza w miejscu z którego historia ocieka tragediami. Trzeba dmuchać na zimne.

Warto zapoznać się materiałem przedstawiającym współczesny nacjonalizm ukraiński
http://narodowikonserwatysci.wordpress.com/2012/05/22/wspolczesny-nacjonalizm-ukrainski-i-jego-antypolski-charakter-w-swietle-programow-partyjnych-i-wypowiedzi-liderow/  
i wówczas można dyskutować o pogladach i racjach księdza Zaleskiego.
 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
"rezat Lachiv" rozniecili w latach 1939 - 1941 sowieci. Banderowcy nie musieli się już wysilać, dla prostego chłopa "Polak to pan, który miał ziemię i uciskał biednych Rusinów".  Tak uformowanych propagandowo chłopów łatwo było zachęcić do mordów.

Być może z niepodległym ukraińskim państwem uda się nam rozwiązać te wszystkie trudne, sprawy, a jeśli nie, mamy pełne prawo głośno i zdecydowanie tego żądać, także na arenie miedzynarodowej (nie jestem zwolennikiem pomijania historii w imię tzw. dobrosąsiedzkich stosunków). Tylko najpierw musi zostać  z tych terenów usunięta Rosja, ze swoją imperialną, pełną nienawiści wobec Polaków i Ukraińców ideologią.
Arbitrem w relacjach polsko-ukraińskich nie będzie putinowska Rosja i każdy, kto przyznaje jej jakiekolwiek do tego prawa, działa na niekorzyść Polski.
 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Widzę, że nasze zdanie jest w tych kwestiach praktycznie tożsame, co mnie bardzo cieszy.
Dla wsparcia tego stanowiska chciałabym jeszcze dodać kilka spostrzeżeń.

Mam nieodparte wrażenie, że ks. T. Isakowicz-Zaleski jest w swojej dzisiejszej opinii trochę niekonsekwentny i zarazem nie do końca logiczny. W co najmniej kilku wywiadach, w tym także w całkiem niedawnym wywiadzie dla Tomasza Terlikowskiego, Ksiądz wyraźnie podkreślał jednocześnie dwie sprawy:

1. że „odróżnia naród ukraiński, którego cząstka krwi płynie w jego żyłach i który w znacznej swojej części nie popiera banderowców”, od samych banderowców hołdujących zbrodniczej ideologii.


2. że ewentualny podział Ukrainy byłby bardzo złym rozwiązaniem, także dla Polski – przyrównuje to wręcz do otworzenia „puszki Pandory


W tej pierwszej kwestii dodaje wyraźnie, iż na Ukrainie Zachodniej, czyli w Galicji i na Wołyniu, Stephan Bandera jest  uznawany za bohatera, stawia mu się pomniki, podczas gdy dla mieszkańców Kijowszczyzny, Żytomierszczyzny czy tym bardziej Ukrainy Wschodniej  jest on zbrodniarzem – „w sporej części Ukrainy, choćby na Żytomierszczyźnie, nie mówiąc o Ukrainie Wschodniej, rzezi nie było w ogóle. Tam nacjonalizm nie dotarł. Za Zbruczem nikt nie uważa Bandery za bohatera”.
Mówi także: „O tym rzadko się pamięta, ale rzeczywiście były trzy grupy, które wyniszczano. Pierwszą z nich byli inni ukraińscy działacze, którzy nie zgadzali się z linią polityczną Bandery. Wielu z nich zostało zamordowanych przez banderowców. Drugą grupą byli członkowie rodzin mieszanych, na przykład ojciec Ukrainiec i grekokatolik, matka Polska i też katoliczka, ale obrządku rzymskiego, a dzieci - jak to ujmowało prawo kanoniczne - córki wyznanie po matce, synowie po ojcu. I w takiej sytuacji bardzo często do domu wkraczali banderowcy i domagali się od ukraińskiej części rodziny, by ta wymordowała polską część. Ojciec miał zabić żonę, a bracia swoje siostry. A jeśli nie, to zaczynano od zabicia Ukraińców, a potem mordowano Polaków, żeby innych postraszyć. Zabijano nawet za ślub z Polką, za posyłanie dzieci do kościoła katolickiego. I wreszcie trzecią grupą mordowanych byli ci, których karano za wspieranie czy bronienie Polaków. Skandalem jest to, że my nadal nie wspominamy tych bohaterskich Ukraińców, którzy w dramatycznych sytuacjach ratowali Polaków. Nadal nie ma nagrody czy orderu dla nich. Jedynym, który chciał ich upamiętnić, był świętej pamięci Janusz Kochanowski.”
 

W tej drugiej zwraca uwagę na to, że dopiero podział Ukrainy na Wschodnią i Zachodnią mógłby zaowocować wykształceniem się tuż za naszą granicą państwa, w którym decydujący głos mogliby mieć banderowcy, a więc zdecydowanie nam wrogiego, antypolskiego, żądającego rewizji granic.

 
Dziwi mnie, że człowiek mający tak wnikliwe spojrzenie i dokonujący tak jednoznacznego rozróżnienia pomiędzy narodem ukraińskim, a jego wyraźnie ograniczoną terytorialnie częścią skłaniającą się ku „banderowszczyźnie”,  jednocześnie bezwiednie wpisuje się w dzisiejszą narrację rosyjską, która jest równie niebezpieczna, co ta dawna sowiecka, która umiejętnie sprowokowała i rozegrała konflikt polsko-ukraiński, doprowadzając do ludobójstwa na Polakach na Wołyniu.
Dziś doprowadzenie do spięcia na linii Polska-Ukraina jest znów wymarzonym scenariuszem Rosji.
Podkreślanie znaczenia grup nacjonalistycznych na Ukrainie jest robotą Rosji, która nie chce ani silnej Ukrainy, ani też silnej Polski. Potrzebuje natomiast konfliktu wewnątrz Europy Środkowej, aby móc realizować swoje ekspansywne strategiczne plany dotyczące tego regionu. Ostatnie, co jej jest potrzebne, to normalizacja sytuacji i Ukraina wolna od rosyjskich wpływów. Dlatego Rosja będzie robić wszystko, by do tego nie dopuścić, od agresywnej propagandy poczynając. Co już się dzieje.

Nie bardzo więc rozumiem, co właściwie Ks. T. Isakowicz-Zaleski proponuje nam na dziś.
Jakie mamy zająć stanowisko? Odwrócić się od Ukrainy?

Jeśli na mojego sąsiada, z którym mam konflikt o miedzę, napadnie bandyta, to co powinnam zrobić? Bezczynnie się przyglądać? Czekać z pomocą aż ewentualnie sąsiad odstąpi mi miedzę w zamian za moją pomoc – pod warunkiem, że zdąży? Czy może zwyczajnie pomóc człowiekowi, a sprawę miedzy odłożyć na czas, gdy będzie można spokojnie o tym porozmawiać?
 
Obrazek użytkownika nurni

nurni
że "każdy ma to na co sobie zasłużył".

I ksiądz Zaleski i redakcja która nie chciała dłużej publikować jego tekstów na swoich stronach.

Zdecydowanie ważniejsze od "mania racji" w tym w końcu lokalnym konflikcie, jest to co dzieje się na Ukrainie.

Ja skłaniam się ku kibicowaniu (przepraszam za kolokwializm) wszystkim tym którzy wchodzą sympatycznemu pułkownikowi Putinowi w drogę. Zresztą to zupełnie obojętne czy na Ukrainie, czy w Syrii, czy nawet i w Polsce.
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
A w każdym razie ja przestaję rozumieć o co właściwie ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu chodzi.

O Arseniju Jaceniuku ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski, w odrzuconym przez "Gazetę Polską" felietonie "Banderowcy w nowym rządzie" pisał tak:

"Ci co chcieli Ukrainę sowiecką zastąpić banderowską mogą mieć satysfakcję, bo wśród nowych ministrów ukraińskich znalazło się kilku czcicieli UPA. Pierwszy z nich to Arsenij Jaceniuk, premier. Jako prezes Fundacji Open Ukraine realizował on program „Wspólna historia – wspólna przyszłość”, w ramach którego we wschodniej Ukrainie promował UPA. "

http://narodowcy.net/publicystyka/9218-banderowcy-w-nowym-rzadzie

Dziś w "Kontrwywiadzie RMF FM" natomiast mówi tak:

"Jest coś w tym, tzn. nie można powiedzieć, że wszyscy, którzy protestują przeciwko Janukowyczowi to są faszyści, natomiast rzeczą niepokojącą bardzo jest to, że nawet do nowego rządu pana Arsenija Jaceniuka, skądinąd bardzo porządnego człowieka, zostali wprowadzeni banderowcy"

http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/kontrwywiad/news-ks-isakowicz-zaleski-polski-amok-ukraina-banderowska-nie-jes,nId,1357051?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Obrazek użytkownika MD

MD

Ciekawe czy świadomie Piasecki nie dopytał księdza o opinię na temat Jaceniuka, mimo iż zaczął ten wątek.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>