Kukiz, po co ci to było?

 |  Written by Gadający Grzyb  |  20

Kukiz chciał zorganizować swój klub na zasadzie zespołu rockowego.

Niekiedy, przy różnych okazjach, zdarzało mi się Kukiza bronić - nie tym razem jednak. To co zrobił, jest po prostu nie do obrony. Wchodzenie w jakiekolwiek alianse z „opcją targowicką”, tuż po tym jak rzeczone targowiczątka zainspirowały antypolską rezolucję w Parlamencie Europejskim, nawet nie ukrywając, że ich celem jest doprowadzenie do jakiejś formy zewnętrznej interwencji mającej wysadzić w powietrze rząd, a co się przy okazji stanie z Polską, to już mniejsza, byleby to oni powrócili w nadwiślańskim bantustanie do władzy, znaczenia i kręcenia lodów – to jest zarówno polityczna zbrodnia, jak i błąd. Jeśli chodzi o przybijanie „grabulki” z nowoczesnym Swetru – cóż, kompromitacja, to mało powiedziane. Pod względem, powiedzmy, taktyki wizerunkowej, bije go tu na głowę „Jożin z bażin” polskiej lewicy, czyli Adrian Zandberg i jego partia „Razem”, która pozostając w radykalnej opozycji skrzętnie dba, by nie przykleiła się do niej łatka koalicjantów skompromitowanego establishmentu III RP. Stąd nigdy oficjalnie nie pojawia się na marszach KOD-u, a gdy podczas demonstracji, jak niedawno miało to miejsce pod KPRM, próbują się do niej przytulić politykierzy z PO i Nowoczesnej, są jednoznacznie wypraszani. Kukiz, ucz się.

Z drugiej strony, to co niektórzy komentatorzy - zarówno w mediach „oficjalnych” jak i w blogosferze - witają z nieukrywaną schadenfreude (na zasadzie „a, nie mówiłem, wreszcie wylazło szydło z worka!”), ja odbieram jednak z pewnym żalem i uczuciem rozczarowania. Wychodzę bowiem z założenia, że każda partia władzy - i PiS nie jest tu żadnym wyjątkiem - potrzebuje bata nad d... I to „bata” nie w postaci opozycji targowickiej i „totalnej”, lecz w postaci siły rozliczającej, ale nie tracącej zarazem z pola widzenia polskiej racji stanu. Pisałem kiedyś, że potrzeba w parlamencie kogoś, kto flankowałby PiS z radykalnych pozycji, tak by nie „wychłódł” mu reformatorski zapał – i zdanie to podtrzymuję. Taką, nazwijmy to, „opozycją propaństwową” mógł - i wciąż mimo doraźnego mezaliansu z PO i Nowoczesną - może wciąż być klub Kukiz'15. Poza parlamentem podobną rolę stara się pełnić wyrosłe na bazie części środowisk skupionych w Ruchu Kontroli Wyborów stowarzyszenie Ruch Kontroli Wyborów - Ruch Kontroli Władzy. Że ten propaństwowy potencjał, mimo histerycznej natury lidera, wciąż w kukizowcach jest, pokazuje przykład tych kilkorga sprawiedliwych, którzy nie wyjęli kart do głosowania – i uważam, że jest takich w klubie więcej, mimo tego, że dali się chwilowo spacyfikować nakazem zachowania dyscypliny. Na marginesie – zachowanie Kornela Morawieckiego i jego prośba, by koleżanka zagłosowała za niego na dwie ręce oraz późniejsze, powiedzmy to wprost, głupie tłumaczenie, że „moralnie wszystko jest w porządku”, zwyczajnie osobistości tego formatu nie przystoi.

Jeżeli prześledzimy dotychczasowe poczynania kukizowców, to na tle pozostałych ugrupowań jawią się oni pozytywnie. W niektórych sprawach popierali PiS, w innych głosowali przeciw, przeważnie starając się merytorycznie uzasadniać dane stanowisko. Słowem, normalna partia opozycyjna. Zarzuty, że Kukiz'15 nie głosuje za każdym razem równo z PiS-em i wrzaski o „zdradzie”, gdy tylko w jakiejś sprawie ma odmienne zdanie, uważam za kretynizm. Nie od tego są w Sejmie. Gdyby Polacy chcieli mieć w parlamencie więcej PiS-u, to zagłosowaliby na PiS. Z jakichś jednak względów część wyborców antysystemowych wolała poprzeć Kukiza i to ich reprezentacją jest jego „ruch” - a że nie był to wybór przypadkowy, świadczą dość stabilne słupki poparcia.

To stabilne dotąd poparcie może jednak po ostatnim wyskoku ulec zmianie – i mimo że na Kukiza nie głosowałem, wcale się z tego nie cieszę. Wolałbym bowiem w kolejnej kadencji widzieć PiS u władzy i Kukiza jako dominującą siłę opozycyjną, niż PiS i różne popłuczyny po III RP. Tymczasem lider zaplątuje się we własne nogi. Kukiz chciał być politykiem niepolitycznym, rządzącym niepartyjną partią, w której panuje samoświadoma dyscyplina bez formalnej dekretacji. Inaczej mówiąc - chciał zorganizować swój klub na zasadzie zespołu rockowego w którym niby pogrywa sobie kilku kumpli, wszystko fajnie, ale wiadomo kto jest liderem i do kogo należy ostatnie słowo - co gramy, a czego nie. Wyszło jednak na to, że tak się po prostu nie da. Ciekawe, czy wyciągnie wnioski z różnicy między polityką, a estradą.

Póki co, sejmowy rockandrollowiec obija się od ściany do ściany i przyznam się, że przestałem już nadążać za jego kolejnymi pomysłami. Zobaczymy gdzie ostatecznie wyląduje – może da mu do myślenia ten triumfalny ryk kolesi od Petru i Schetyny, zanim się okazało, że jednak nie udało się storpedować głosowania. A tak normalnie, po ludzku - Kukiz, po co ci to było?

*

A poza tym:

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Zapraszam na „Pod-Grzybki” ------->http://warszawskagazeta.pl/felietony/gadajacy-grzyb/item/3798-pod-grzybki

Artykuł opublikowany w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 16 (22-28.04.2016)

5
5 (2)

20 Comments

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista

" kto flankowałby PiS z radykalnych pozycji, tak by nie „wychłódł” mu reformatorski zapał".


Tego się tak nie robi. Jeżeli chcemy, by PiS-owi nie "wychłódł" zapał do reform, musimy go naciskać w różnych sprawach, przypominać, pytac kiedy bedzie to czy tamto i tak dalej. Czasem organizowac wsparcie dla najbardziej potrzebnych przedsięwzięć.

Ty natomiast proponujesz, aby wszczepić do Sejmu swoisty "rozrusznik serca", za pomocą którego wyborcy konserwatywno-narodowi będą "manipulowali" PiS-em. Nie może byc tak, że mniejszosciowa partia "rządzi" działaniami rządu. To byłoby nienormalne i szkodliwe. Bliskie idei liberum veto - nawet jeśli w sensie pozytywnym, twórczym.
Obrazek użytkownika ro

ro
Jak sobie wyobrażasz - że zapytam niewinnie - naciskanie na PiS, przypominanie, pytanie o to czy tamto? Mam na myśli takie, które zostanie zauważone skutecznie.  
Z moimi poglądami powinienem należeć do PiS. Wiesz dlaczego nie należę?
Wiesz...

Zmarł poseł Górski - jedyny poseł Prawa i Sprawiedliwości, który odpowiadał na maile.

 
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Podczas kampanii wyborczej Andrzej Duda zwrócił uwagę, że pałac prezydencki będzie otwarty na wszelkie grupy - natomiast prezydent oczywiście nie może się spotkać z każdym obywatelem z osobna.

Posłowie teoretycznie mogliby spotykac sie ze wszystkimi wyborcami z osobna, ale wtedy nie mieliby już czasu na załatwianie postulatów, z którymi bardziej aktywni wyborcy do nich przychodzą laugh

Wniosek prosty: PiS będzie się liczył tylko i wyłącznie z naciskiem grupowym, zorganizowanym oraz będzie kalkulował, których obywateli warto wysłuchać, którym warto pomóc oraz z którymi czasem niestety trzeba się liczyć ("bo jak nie...").

A teraz powiedz mi ro, dlaczego tak świetny portal jak niepoprawni.pl, tak wpływowe środowisko, które mogło liczyć na uwagę posłów PiS, tak łatwo się rozpadło? Co jest w nas takiego, że potrafimy pisac do posłów mejle, ale nie potrafimy doczekać chwili, gdy posłowie sami zaczną do nas pisać mejle? To naprawdę wymaga czasu i cierpliwości, ale często właśnie wtedy, gdy jakas grupa czy klub wychodzi na prostą i jest na fali wznoszacej, właśnie wtedy nagle nastepuje jakiś rozłam, jakaś kłótnia itd. Dlaczego?
Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

Gadający Grzyb
A co to ma do rzeczy?
Wracając do sprawy - jeśli PiS nie będzie "oflankowany" bardzej radykalną siłą, to nie będzie miał motywacji i wróci do starej zasady Lipińskiego, że wyborcy z braku laku tak czy inaczej "zagłosują na nas". Ta zasada obowiązywała po skonsumowaniu przystawek z LPR i Samoobrony przez 8 lat rządów PO - z wiadomym skutkiem. Ja nie chcę powrotu do tamtego marazmu.
pozdr.
GG
Obrazek użytkownika ro

ro
To akurat jest stosunkowo proste: dzięki mądrym decyzjom Panów Krakowskich stanęliśmy okrakiem na dwóch brzegach rzeki i dzięki temu nie potrafimy konsekwentnie podporządkować się ani woli większości, ani autorytetowi. Rodzi to określone dalsze skutki, także ten o który pytasz. A dlaczego widać to szczególnie akurat, gdy jesteśmy "w pierwszej ćwiartce sinusoidy"? Ano, w drugiej gorycz porażki rodzi wzajemne oskarżenia i nie pozwala racjonalnie ocenić jej przyczyny, a w trzeciej i czwartej wróg jest na tyle silny, że pozwala zapomnieć o "drobiazgach".

"Ruś litewską" należało albo podbić i ukształtować na swoją modłę, albo dać sobie spokój z egzotycznymi małżeństwami. Dlaczego władcom I RP wystarczyło rozsądku, żeby nie żenić swoich synów z tatarskimi księżniczkami (po ich uprzednim ochrzczeniu)? Przecież młody Sobieski z desperacji chodził po ścianach i był gotów ożenić się nawet z austriacką ciekawostką genetyczną, a i tak jego tatuś, a przede wszystkim mamusia, nawet nie pomyśleli o jakiejś chińskiej, czy japońskiej synowej (że o jednej z licznych córek szacha lub nie daj Boże sułtana nie wspomnę). Polska Piastów była w Europie w sposób naturalny. Od czasów jagiellońskich stale musimy o tym zapewniać. (I jednocześnie zapewniać, że wcale nie musimy). 
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Rozumowanie per analogiam w tym wypadku nie ma sensu.
Obrazek użytkownika Max

Max
Spokojnie, teraz Kukiz z Ziemkeiwiczem i Jakubiakiem będą wykuwali nowe elity polityczne.
W ramach "odrodzonej" "endecji".
Bardzo przepraszam, ale nie umiem się nie śmiać - mam tak od wczoraj, ilekroć sobie o nowej inicjatywie politycznej przypomnę. :)
Dla jasności, nie chodzi mi o koncepcję jako taką, tu można by polemizować - ale o ludzi, którzy tego epokowego zadania się podjęli. :D
Ziemkiewicz! Kukiz! Jakubiak!
Elity!!!
:)
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
wprawdzie zajęta jestem okrutnie crying, ale jakieś okruchy do mnie dochodzą. Też nie mogę się przestać śmiać. No endecja się nam zrobiła..... może nawet na jakiś kongres do Paryża czy innej Brukseli pojadą??? laugh
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika tł

No, nareszcie ktoś stworzył przeciwwagę dla potężnego think tanku Giertycha, Marcinkiewicza i Niesiołowskiego - Instytutu Myśli Państwowej :-)))!
Obrazek użytkownika ro

ro
Ze szczególnym zwróceniem uwagi na te miejsca, w których nie ma różnic.
Obrazek użytkownika Max

Max
Tak, tak, cytując Kazimierza Wybranowskiego:

"A wstyd kobiecy to wielka zdobycz naszej cywilizacji, tak samo, jak poczucie honoru u mężczyzn. Tego nie znają Żydzi; oni są niehonorowi i ich kobiety bezwstydne. I to jest ich wielkie zwycięstwo, że dziś pod ich wpływem u nas jedno i drugie zanika."

Ciekawy jestem...

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Max

Max
Owszem. Na przykład "Pax" i Bolesław Piasecki albo ci od "Horyzontów".
Ale, ale - Giertycha nie zapraszają?
Tez spadkobierca endecji.
*
NIe mogę zaprzeczyć roli przedwojennej endecji (chociaż, gdybym chciał dalej się "znęcać" - jak oni wałkują Berezę - znalazłoby się więcej), jak też dobrym intencjom i poczynaniom niektórych działaczy. Również w czasie wojny.
Ale potem sama idea została przerobiona, przeżuta i wypluta.
Pod tym sztandarem Ziemkiewicz i Kukiz ludzi nie zgromadzą. 
I bardzo dobrze.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika ro

ro
Ale było też parę innych wydarzeń, na przykład z finałem w Auschwitz za ratowanie Żydów (jak się nazywał ten założyciel ONR, takie niemieckie nazwisko?). Nie o to jednak chodzi - to była zwykła ludzka przyzwoitość, plus niemała odwaga.

Chodzi mi o to, że teraz, kiedy po pierwsze w kraju jest to i owo do zrobienia z prawdziwym wrogiem, a po drugie endecy praktycznie nic nie znaczą, wszczynanie sporów z nimi, kiedy są ewidentnie sojusznikami, nie jest zbyt dobrym pomysłem.  Uda się wyżenić lewactwo - wtedy przyjdzie czas na inne, ciekawe rzeczy. 

A poza tym - panta rhei.  Oni są inni, my jesteśmy inni - czas i doświadczenia paru pokoleń są inne. To nie "lata dwudzieste, lata trzydzieste". Po co prowadzić do zwarcia, skoro można powiedzieć:
-OK, chłopaki! Łączy nas to, to i to. Dzieli nas tamto i jeszcze coś. Nie musimy iść ze sobą do łóżka, ale możemy na siebie nie warczeć.

Przynajmniej spróbować...
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Zastanawiam się, kombinuję, i ciągle nie rozumiem. Co połączyło Ziemkiewicza z Kukizem? Piwo Jakubiaka? "Polska dla wszystkich Polaków" - to jest ich hasło?

Więcej notek tego samego Autora:

=>>