…
Później dodał z namysłem:
- Ale nim baobaby staną się drzewami, są malutkie.
- To prawda. Ale dlaczego chcesz, żeby baranki zjadały małe baobaby?
Odpowiedział mi: - Dobrze, dobrze… - jakby chodziło o rzecz najzupełniej oczywistą. Musiałem zrobić duży wysiłek, aby zrozumieć to bez niczyjej pomocy. Okazało się, że na planecie Małego Księcia, tak jak na wszystkich planetach, rosły rośliny pożyteczne oraz zielska. W rezultacie znajdowały się tam drobne nasiona roślin pożytecznych i złe nasiona zielsk. Ale ziarna są niewidoczne. Śpią sobie skrycie w ziemi aż do chwili, kiedy któremuś z nich przyjdzie ochota obudzić się. Wypuszcza wtedy cudowny, bezbronny pęd, który najpierw nieśmiało wyciąga się ku słońcu. Jeżeli jest to pęd rzodkiewki albo róży, można mu pozwolić rosnąć, jak chce. Ale jeżeli jest to zielsko, trzeba wyrwać je jak najszybciej, gdy tylko się je rozpozna. Otóż na planecie Małego Księcia były ziarna straszliwe. Ziarna baobabu. Zakażony był nimi cały grunt. A kiedy baobab wyrośnie, to na wyrwanie jest za późno i nigdy już nie można się go pozbyć. Zajmie całą planetę. Przeorze ją korzeniami. A jeżeli planeta jest mała, a baobabów jest dużo, to one ją rozsadzają.
- Jest to kwestia dyscypliny – powiedział mi później Mały Książę. – Rano, po umyciu się, trzeba robić bardzo dokładną toaletę planety. Trzeba się zmusić do regularnego wyrywania baobabów, i to natychmiast po odróżnieniu ich od krzewów róży, do których są w młodości bardzo podobne. Jest to praca bardzo nudna, lecz bardzo łatwa…
Pewnego dnia poradził mi, abym spróbował narysować ładny obrazek, który by pomógł dzieciom z naszej planety zrozumieć niebezpieczeństwo baobabów.
- Gdyby kiedyś podróżowały – mówił mi – może im się przydać. Czasem odłożenie pracy na później nie przynosi szkody. Lecz w przypadku baobabu jest to zawsze katastrofą. Znałem planetę, którą zamieszkiwał leniuch. Zlekceważył trzy pędy…
Według wskazówek Małego Księcia narysowałem tę planetę. Nie lubię prawić morałów. Lecz niebezpieczeństwo baobabów jest tak mało znane, a ryzyko, na jakie narażają się ci, którzy zabłądzą na jedną z małych planet, jest tak poważne, że tym razem odstąpię od mych zasad. I mówię: dzieci, uważajcie na baobaby!
Wiele pracy kosztował mnie ten rysunek, który zrobiłem po to, aby ostrzec mych przyjaciół przed niebezpieczeństwem od dawna grożącym, a nieznanym. Mój trud jednakże opłacił się. Może zapytacie, dlaczego w tej książeczce nie ma innych równie wspaniałych rysunków jak rysunek baobabów? Odpowiedź jest prosta: próbowałem je zrobić, lecz mi się nie udały. Gdy malowałem baobaby, kierowała mną jakaś wewnętrzna konieczność.
Później dodał z namysłem:
- Ale nim baobaby staną się drzewami, są malutkie.
- To prawda. Ale dlaczego chcesz, żeby baranki zjadały małe baobaby?
Odpowiedział mi: - Dobrze, dobrze… - jakby chodziło o rzecz najzupełniej oczywistą. Musiałem zrobić duży wysiłek, aby zrozumieć to bez niczyjej pomocy. Okazało się, że na planecie Małego Księcia, tak jak na wszystkich planetach, rosły rośliny pożyteczne oraz zielska. W rezultacie znajdowały się tam drobne nasiona roślin pożytecznych i złe nasiona zielsk. Ale ziarna są niewidoczne. Śpią sobie skrycie w ziemi aż do chwili, kiedy któremuś z nich przyjdzie ochota obudzić się. Wypuszcza wtedy cudowny, bezbronny pęd, który najpierw nieśmiało wyciąga się ku słońcu. Jeżeli jest to pęd rzodkiewki albo róży, można mu pozwolić rosnąć, jak chce. Ale jeżeli jest to zielsko, trzeba wyrwać je jak najszybciej, gdy tylko się je rozpozna. Otóż na planecie Małego Księcia były ziarna straszliwe. Ziarna baobabu. Zakażony był nimi cały grunt. A kiedy baobab wyrośnie, to na wyrwanie jest za późno i nigdy już nie można się go pozbyć. Zajmie całą planetę. Przeorze ją korzeniami. A jeżeli planeta jest mała, a baobabów jest dużo, to one ją rozsadzają.
- Jest to kwestia dyscypliny – powiedział mi później Mały Książę. – Rano, po umyciu się, trzeba robić bardzo dokładną toaletę planety. Trzeba się zmusić do regularnego wyrywania baobabów, i to natychmiast po odróżnieniu ich od krzewów róży, do których są w młodości bardzo podobne. Jest to praca bardzo nudna, lecz bardzo łatwa…
Pewnego dnia poradził mi, abym spróbował narysować ładny obrazek, który by pomógł dzieciom z naszej planety zrozumieć niebezpieczeństwo baobabów.
- Gdyby kiedyś podróżowały – mówił mi – może im się przydać. Czasem odłożenie pracy na później nie przynosi szkody. Lecz w przypadku baobabu jest to zawsze katastrofą. Znałem planetę, którą zamieszkiwał leniuch. Zlekceważył trzy pędy…
Według wskazówek Małego Księcia narysowałem tę planetę. Nie lubię prawić morałów. Lecz niebezpieczeństwo baobabów jest tak mało znane, a ryzyko, na jakie narażają się ci, którzy zabłądzą na jedną z małych planet, jest tak poważne, że tym razem odstąpię od mych zasad. I mówię: dzieci, uważajcie na baobaby!
Wiele pracy kosztował mnie ten rysunek, który zrobiłem po to, aby ostrzec mych przyjaciół przed niebezpieczeństwem od dawna grożącym, a nieznanym. Mój trud jednakże opłacił się. Może zapytacie, dlaczego w tej książeczce nie ma innych równie wspaniałych rysunków jak rysunek baobabów? Odpowiedź jest prosta: próbowałem je zrobić, lecz mi się nie udały. Gdy malowałem baobaby, kierowała mną jakaś wewnętrzna konieczność.
Antoine de Saint – Exupéry, „Mały Książę”.
(6)
13 Comments
Wytłuszczenia są moje, co
08 January, 2014 - 15:30
Ossala
Jak Ci się to udało zrobić?
08 January, 2014 - 19:02
Idę do Szarej Kotki, jakby mi moich dwóch (czarnego i pręgowanego) było mało!
Ossala
Dobrze Cię widzieć, Ossalo :)
08 January, 2014 - 16:07
Ten, który mówi o tym, że to nie doskonałe systemy, nowoczesne maszyny i nawet "misje" są najważniejsze, bo nie będą przydatne, jeśli przy ich budowaniu zapomnimy o tych, którzy nam zaufali.
-To czas, jaki poświęciłeś twojej Róży, czyni ją tak ważną.
-To czas, jaki poświęciłem mojej Róży – powórzył Mały Książę z zamiarem zapamiętania.
-Ludzie zapomnieli o tej prawdzie – rzekł Lis. – Ale ty tego nie rób.
JUŻ ZAWSZE BĘDZIESZ ODPOWIEDZIALNY ZA TO, CO OSWOIŁEŚ.
Jesteś odpowiedzialny za swoją Różę.
Z "Małego Księcia"
08 January, 2014 - 17:22
"Dobrze widzi się tylko sercem. najważniejsze jest niewidoczne dla oczu..."
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
I ja się cieszę, nawet nie wiesz,
08 January, 2014 - 17:25
Tak, masz rację. W "Małym Księciu" jest wiele prostych prawd, o których zapominamy.
Bardzo mi zależało, aby przypomnienie baobabów znalazło się zaraz na początku początku.
Oby nam już nigdy nie rozsadziło naszej małej planety...
Ossala
Tak, pamiętam. Baranek
08 January, 2014 - 17:25
Ossala
Bardzo ją lubię. Już pierwsze
08 January, 2014 - 17:55
P.S. Bardzo bym chciała, aby nasi obecni admini (portalowe władze, że się tak wyrażę) wzięli sobie do serca kwestię dyscypliny...
Niektórzy biorą wolne, aby odsapnąć, więc proponuję lekturę.
Ossala
Tak. Piękny nagrobek.
08 January, 2014 - 18:50
Ossala
A to mój ulubiony fragment:
08 January, 2014 - 17:57
Czasem mówię sobie, że na pewno nic się nie stało. Mały Książę przykrywa różę na noc szklanym kloszem i dobrze strzeże baranka… Wtedy jestem szczęśliwy. I wszystkie gwiazdy śmieją się pogodnie. A czasem mówię sobie: „Od czasu do czasu zapomina się o obowiązkach - i to już wystarczy. Zapomniał wieczorem zakryć różę szklanym kloszem albo baranek cicho wyszedł ze skrzyni w nocy…”. I wtedy gwiazdy toną we łzach…
Tu kryje się wielka tajemnica. Dla was, którzy jak ja kochacie Małego Księcia, nie ma w świecie poważniejszego zagadnienia niż to, czy gdzieś - nie wiadomo gdzie - baranek, którego nie znacie, zjadł różę czy nie…
Popatrzcie w niebo. Zapytajcie: „Czy baranek zjadł różę? Tak czy nie?”. I zobaczycie, jak cały świat zmieni się dla was.
A żaden dorosły nie zrozumie nigdy, jak wielkie to ma znaczenie!
Pozdrawiam
Anno, tam jest wiele pięknie
08 January, 2014 - 18:03
Tylko na dziś, na nasz początek, te baobaby były mi bardzo potrzebne. Żeby wyrywać pędy chwastów, gdy tylko można je odróżnić od pędów róży czy rzodkiewki.
Pozdrawiam
Ossala
Ossala i Dixi
08 January, 2014 - 18:34
ostatni wróciłem do Kociej Kołyski, choć nie wiem, czy to ona do nas nie wraca, choć bez kółek, a może jednak z...
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Ostatnio to sięgnęłam znowu
08 January, 2014 - 18:40
Ossala
Nocny przegląd planety
09 January, 2014 - 04:11
Chwilowo jednak nie zamierzam wywoływać burzy. A już na pewno nie na forum.
Pożyjemy, zobaczymy...
Ściskam wszystkich lojalnych do bólu
Ossala