![](https://blog-n-roll.pl/sites/default/files/leming-gorski.jpg)
W ubiegłą sobotę uczestniczyłam w przyjęciu organizowanym przez przyjaciół. Standardowa forma, dziesięć osób siedzących przy stole, przy czym ja bez znieczulenia, bo w niedzielę cały dzień miałam pilnować wyborów. W wieczór przed wyborami tematem nie mogli nie stać się kandydaci. Po ogólnych uwagach, kto ma największe szansę, wypaliłam:
- Sondaże pompują Komorowskiego. Czy widział ktoś jego wyborcę, takiego prawdziwego?
- Tak, siedzi obok Ciebie...
Miałam ochotę, oczywiście całkiem niechcący i przypadkowo, rozlać napój na spodnie tego jegomościa... no coż, pomyślałam, że przecież różne są ułomności, jedni noszą okulary, ktoś tam ma depresję, ktoś inny alergię, a jeszcze ktoś głosuje na Brąka. I wszyscy są naszymi bliźnimi.
Spodnie zachował suche, ale miłość bliźniego ma swoje granice! Nie odmówiłam sobie przyjemności wbicia szpileczki. Zapytałam rozmówców, czy oglądali rozmowę Komorowskiego z Rymanowskim i czy słyszeli pytania o związki z WSI? Dodałam też komentarz o związkach naszych służb ze służbami rosyjskimi.
I wtedy usteczka otworzyła żona pana, któren ocalił spodnie. Wygłosiła coś, co zapewne miało, jej zdaniem, być błyskotliwą i przyszpilającą przeciwnika, ripostą:
- Jeśli nasze służby współpracują ze służbami rosyjskimi, to jest to dla nich doskonała rekomendacja. Służby rosyjskie są przeciez najbardziej profesjonalne i skuteczne, najlepsze na świecie!
Ja na moment zaniemówiłam, a mój mąż był bliski apopleksji. Po chwili zadałam pytanie, jak mogłyby funkcjonować MI5, Mosad, czy CIA, gdyby były podporządkowane GRU czy FSB? Albo czy wyobraża sobie w czasach II RP współpracę polskiego wywiadu z wywiadem wrogiego państwa?
Naiwnie próbowałam odwołać się do tej jednej, jedynej, która się gdzieś ostała, szarej komórki. Niestety, przez ułamek sekundy nad blond główką pojawił się napis: ERROR 404, a pańcia mruknęła coś o innych czasach i uwarunkowaniach...
Odpuściliśmy temat, bo za chwilę padłyby słowa, po których albo oni, albo my musielibyśmy opuścić przyjęcie i sprawić przykrość gospodarzom.
I tylko nad ranem obudziła mnie myśl, czy to właśnie był okaz najczystszego, krystalicznego, nieskażonego choćby najmniejszym okruchem myślenia, leminga, w pełni gotowego do postawienia go w Sèvres, czy też spotkam kiedyś doskonalszego?
P.S.
Dotychczas najwyższy stopień mojego osobistego lemingowego podium zajmowała pewna prawniczka, która ze swadą i olbrzymim zaangażowaniem przekonywała nas, że 6 mld, które Tusk przeznaczył na ratowanie Grecji to doskonała i bardzo bezpieczna inwestycja, a także dochodowe zabezpieczenie wolnych środków.
Teraz jednak, ponad zachwyty nad ekonomicznym geniuszem Tuska, stawiam trzepotanie rzęs blond lali na myśl o dzielnych chłopcach z zaprzyjaźnionych rosyjskich służb.
Img.: http://www.medianauka.pl/leming-gorski
- Sondaże pompują Komorowskiego. Czy widział ktoś jego wyborcę, takiego prawdziwego?
- Tak, siedzi obok Ciebie...
Miałam ochotę, oczywiście całkiem niechcący i przypadkowo, rozlać napój na spodnie tego jegomościa... no coż, pomyślałam, że przecież różne są ułomności, jedni noszą okulary, ktoś tam ma depresję, ktoś inny alergię, a jeszcze ktoś głosuje na Brąka. I wszyscy są naszymi bliźnimi.
Spodnie zachował suche, ale miłość bliźniego ma swoje granice! Nie odmówiłam sobie przyjemności wbicia szpileczki. Zapytałam rozmówców, czy oglądali rozmowę Komorowskiego z Rymanowskim i czy słyszeli pytania o związki z WSI? Dodałam też komentarz o związkach naszych służb ze służbami rosyjskimi.
I wtedy usteczka otworzyła żona pana, któren ocalił spodnie. Wygłosiła coś, co zapewne miało, jej zdaniem, być błyskotliwą i przyszpilającą przeciwnika, ripostą:
- Jeśli nasze służby współpracują ze służbami rosyjskimi, to jest to dla nich doskonała rekomendacja. Służby rosyjskie są przeciez najbardziej profesjonalne i skuteczne, najlepsze na świecie!
Ja na moment zaniemówiłam, a mój mąż był bliski apopleksji. Po chwili zadałam pytanie, jak mogłyby funkcjonować MI5, Mosad, czy CIA, gdyby były podporządkowane GRU czy FSB? Albo czy wyobraża sobie w czasach II RP współpracę polskiego wywiadu z wywiadem wrogiego państwa?
Naiwnie próbowałam odwołać się do tej jednej, jedynej, która się gdzieś ostała, szarej komórki. Niestety, przez ułamek sekundy nad blond główką pojawił się napis: ERROR 404, a pańcia mruknęła coś o innych czasach i uwarunkowaniach...
Odpuściliśmy temat, bo za chwilę padłyby słowa, po których albo oni, albo my musielibyśmy opuścić przyjęcie i sprawić przykrość gospodarzom.
I tylko nad ranem obudziła mnie myśl, czy to właśnie był okaz najczystszego, krystalicznego, nieskażonego choćby najmniejszym okruchem myślenia, leminga, w pełni gotowego do postawienia go w Sèvres, czy też spotkam kiedyś doskonalszego?
P.S.
Dotychczas najwyższy stopień mojego osobistego lemingowego podium zajmowała pewna prawniczka, która ze swadą i olbrzymim zaangażowaniem przekonywała nas, że 6 mld, które Tusk przeznaczył na ratowanie Grecji to doskonała i bardzo bezpieczna inwestycja, a także dochodowe zabezpieczenie wolnych środków.
Teraz jednak, ponad zachwyty nad ekonomicznym geniuszem Tuska, stawiam trzepotanie rzęs blond lali na myśl o dzielnych chłopcach z zaprzyjaźnionych rosyjskich służb.
Img.: http://www.medianauka.pl/leming-gorski
(12)
14 Comments
Tak, Kocie, to był leming.
12 May, 2015 - 19:06
:)
Miałem podobnie. Jeszcze w tę niedzielę wizytowałem swojego kolegę. Znamy się trzydzieści lat, czyli od czasów ławki szkolnej.
Naturalnie, rozmowa zeszła na wybory. Dostałem taki oto "pakiet":
- '"W Polsce nie jest tak źle, nie znam nikogo kto nie mógłby znaleźć pracy, jeśli tylko chce."
- "Nie idę na wybory, nie mam na kogo głosować."
- "Duda chce obniżyć wiek emerytalny? A skąd na to pieniądze? To ja już nic więcej o nim nie chcę słyszeć."
- "W sumie to uważam, że Komorowski reprezentował nas dobrze. Wpadki miał tylko na początku."
- "Przecież w Polsce jest pluralizm mediów. Kto chce czyta GP, kto chce GW, niektórzy oglądają telewizję "Trwam", nie którzy TVN. Oglądają to, co lubią". (podkr. moje)
- "Nie warto chodzić na wybory, bo i tak nic się nie zmieni."
Chyba wystarczy... :)
Swoich wypowiedzi nie przytaczam, nie są tutaj istotne.
Ale mamy tutaj kliniczny obraz "leminga rozczarowanego". Aktualnie, w przyrodzie występuje jeszcze "leming wierzący" oraz "leming alternatywny" - a la wyborca Pawła Kukiza.
Aha, morał...
Opowiastka bez morału niewiele wszak warta.
Otóż w rozmowie uczstniczyła także żona pana X, którą również znam jeszcze z liceum.
Pani X oznajmiła, że na wybory od lat nie chodzi, ponieważ zameldowana jest w Krakowie, a nie w odległej o 20km miejscowości, gdzie państwo X mieszkają.
Pani X nie brała aktywnego udziału w dyskuji, słuchała.
10 maja, o 21, dostałem od niej sms'a: "Nie mów nikomu, ale pojechałam zagłosować. Na Dudę."
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max
12 May, 2015 - 19:35
*** Dobre.
PS. Wsypales pania X o ile pan X przeczyta ten komentarz.
Myślę, że nie wsypałem. :)
12 May, 2015 - 21:13
Oni wiedzą jakie mam poglądy i, mniej więcej, czym się zajmuję, ale nie wiedzą, że ja to Max na tym portalu. :) I nie czytają "takich tam" prawicowych portali.
Ale tam, wtedy, myślałem, że mnie szlag trafi - gdyby nie to, że kumpel trzy tygodnie temu opuścił szpital i było z nim niewesoło - nie wiem, co bym powiedział. Zamknąłem dyskusję mówiąc, że niekoniecznie świat widziany w telewizji jest tym rzeczywistym, a co do oceny, jak się ludziom w Polsce żyje - ewidentnie mamy różnych znajomych. :)
Jak się domyślasz, z kontekstu, akurat panu X powodzi się w miarę dobrze. Nie jest głupi, nie jest niewykształcony - przeciwnie. I bardzo go lubię, mimo sporadycznych raczej kontaktów. Człowiek o wysokich standardach, oburzony korupcją w PO, oburzony wieloma innymi aspektami naszej rzeczywistości.
Ale...
Ta telewizja, ten TVN...
Potem tylko odtwarzane kalki.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Kocie
12 May, 2015 - 20:49
Lemingi lubią sie maskować. Trzeba mieć dość oryginalny charakter i mieszane poglądy (jak ja), by zetknąć się z lemingiem i go na wstępie nie wystraszyć. Podchodząc do nory leminga przede wszystkim należy schować wszelkie intelektualne dewocjonalia (o ile takowe posiadasz) oraz wszystko to, co pachnie jakimś podejrzanym "katolickim standardem" albo "społecznym szablonem". Przykładowo: ubiór niezbyt elegancki, pozostawanie w wolnym związku, czytanie ksiąg zakazanych - o, to jest to, co leminga skutecznie omamia. Można tez lemingowi postawić horoskop.
Ponieważ ciężko się wcielić w postać leminga (i go oszukać, one sa bardzo ostrożne), trzeba przybrać jakąś inną postać, która będzie dla leminga atrakcyjna, oryginalna, lecz zarazem bezpieczna.
Inny sposób na leminga, to w dyskusji politycznej wygłaszać poglądy częściowo zahaczające o światopogląd lemingradzki, ale prowadzące go w nieco innym kierunku. Chodzi w pewnym sensie o wykolejenie poglądów leminga na jakiś mniej ważny temat. Warto wspólnie ponarzekać na wysokie podatki (ach ten podatek liniowy), na biurokrację, na "polityków" jako takich, wspólnie przedyskutować zagadnienie JOW. Chodzi o te wszystkie rzeczy, których PO nie zrealizowała, a które sa marzeniami lemingów. Jeśli leming chwyci przynętę, to szybko zorientujesz się, z kim masz do czynienia.
Oj Alchymisto,
12 May, 2015 - 21:18
Akurat w tym przypadku nie miałam zamiaru przekonywać. Przyznam, że opisaną parę lemingów spotykam sporadycznie, 1-2 razy w roku, nie przepadam za nimi, po wcześniejszych, różnych wypowiedziach mogłam się spodziewać deklaracji głosowania na Komora i prawdę mówiąc zamierzałam po prostu złośliwie poużywać. I zapewne dyskutowalibyśmy, gdyby nie padła tak głupia, absurdalna opinia. Mogliśmy prowadzić słowną szermierkę, ale tak jak napisałam, gdyby to jeszcze trochę dłużej trwało, chyba komuś puściłyby nerwy i zostałoby tylko wyjść, a przecież byliśmy na imprezie, nie na debacie. Są takie sytuacje, gdy po prostu się nie da.
Sądzę też, że mylisz się w sprawie ubioru. Wyglądem typu brat łata raczej nie wzbudzi się szacunku u leminga. Najwyżej politowanie.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Gratulujemy! Wszystkim!
13 May, 2015 - 00:49
Przeczytałem mojej żonie na dobranoc. Wprowadziło nas to w dobry humor.
Dawno nie spotkaliśmy tak trafnie określonych wzorców lemingradu.
Mamy podobnych lemingów w swoich okolicach i co ciekawe, to oni rozpoczynają dyskusję.
Tragedia, ręce opadają! Jak to trudno zniżyć się do tego poziomu i zakończyć bezkolizyjnie te brednie!
Uff, nie tylko my, jak widać, to musimy przeżywać!
Ich szare komórki znalazły się prawdopodobnie w szarej strefie.
Strach ogarnia, jak tego typu rozmowy będą przebiegać już za dwa tygodnie.
@Tomasz
13 May, 2015 - 01:02
Czego im i nam wszystkim trzeba życzyć.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Szary Kot
13 May, 2015 - 11:11
Czasem tak mam, że szukam wyjaśnień alternatywnych. Wiesz w rodzaju "rozumek wielkości orzeszka", albo umysł "modowy", czy koligacje rodzinne. A może to było najzwyczajniejsze w świecie małżeństwo ruskich "śpiochów"?
Serdecznie pozdrawiam
Recenzencie,
13 May, 2015 - 11:31
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kot
13 May, 2015 - 11:55
Ponownie pozdrawiam.
@autorka
13 May, 2015 - 13:08
Polfiku,
13 May, 2015 - 14:27
Na ubitej ziemi, bardzo chętnie
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Czy Andrzej Duda potrafił będzie
13 May, 2015 - 23:04
Chyba tak.
A my musimy postarać się być ich współobywatelami.
Mamy razem z nim dość trudne zadanie.
@Tomasz A S
14 May, 2015 - 08:40
Potem niestety nastąpią dwie możliwe reakcje:
1. zajadły antydudzizm - wówczas (obym był złym prorokiem) dojdzie do konfliktu na miarę tego z roku 2010; ale wówczas Duda musi ten konflikt wygrać za wszelką cenę i upokorzyć lemingi, a my MUSIMY mu w tym pomóc;
2. przystosowanie do dudzizmu - Duda prezydentem także lemingów, a więc ostrożna polityka, brak aktywnej polityki zagranicznej, ogólna senność dawniej aktywnego kandydata na prezydenta itp.
Chciałbym podpowiedzieć pewną taktykę w spotkaniach z lemingami. Po pierwsze, nie należy się na wstępie zbyt emocjonować. Po drugie, trzeba mieć mocne przeświadczenie, że się wierzy w Polskę, a nie tylko w PiS (tak, Panie Waldemarze, jeśli Pan nas czyta). Następnie można z czystym sumieniem bronić PiSu.
Sama obrona PiS powinna przebiegać następująco:
1. ataki adwersarzy bagatelizować i traktować lekko - niech trafiają w próżnię.
2. ponarzekać na te wady PiS i Kaczyńskiego, o których lemingi zazwyczaj nie mają pojęcia, bo mainstreamowe massmedia o nich nie piszą. To jest bardzo ważne! Narzekać na PiS ale na swój sposób!
3. następnie zdefiniować typ polityka idealnego oraz pragmatycznie ocenić, że polityków idealnych nie ma. Ostrożnie pochwalić PiS w kluczowych dla lemingów dziedzinach: wzrost gospodarczy, niskie podatki.
4. przejść do protokołu rozbieżności, czyli do relacji z Rosją. W miarę możliwości unikać problemu Smoleńska, koncentrować się na Ukrainie i Gruzji, i na tym co wspólnie możemy zrobić dla Ukrainy (nawet jeśli nie czujemy sympatii do Ukraińców). Jeżeli jednak adwersarze kochają Rosjan (jak owe lemingi idealne Szarego Kota), to albo iść na udry, albo zmienić temat.