Młoda emigracja nie wróci do Polski

 |  Written by Ursa Minor  |  1

Mimo że wyjeżdżają przede wszystkim ludzie wykształceni, nie osiągną oni za granicą awansu społecznego. Bardzo mała część spośród nich trafi do biedniejszej klasy średniej, znaczna większość jednak do najniższej. Oni przynajmniej na dwa pokolenia skazują się na degradację społeczną - mówi w rozmowie z PCh24.pl dr Rafał Lange, socjolog  z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Podążając za obietnicami otwarcia rynków pracy, zachętami ze strony rządu i, wreszcie, zmuszona trudną sytuacją ekonomiczną oraz brakiem perspektyw w kraju, ogromna rzesza naszych rodaków, zwłaszcza tych młodych, operatywnych, wykształconych, wyruszyła na zachód w celu poszukiwania pracy. Niektóre szacunki mówią nawet o 2,5 miliona osób w ciągu zaledwie ostatnich kilku lat. Słyszeliśmy z niezależnych mediów głównego nurtu, że tylko dorobią się tam i wrócą, by budować zasobną Polskę. To kiedy wrócą?

- Myślę, że nigdy nie wrócą. Blisko dziewięciu na dziesięciu spośród emigrantów deklaruje, że swoje plany na przyszłość wiąże raczej z obecnym miejscem pobytu niż z Polską. Te dziesięć procent, które rozważa, czy wrócić do kraju, ma ścieżkę reemigracji utrudnioną. Przebywając kilka lat w Londynie, Dublinie czy innych miastach wypadli z naszego rynku pracy. Spore grono ich znajomych też nie mieszka już w Polsce, zatem gdyby nawet powrócili, nie mają się już o kogo oprzeć w swoich staraniach o ponowne „urządzenie się” w Ojczyźnie. Jak wiemy z innych badań, na przykład prowadzonych przez Fundację Batorego, ¾ etatów w Polsce obsadzanych jest „po znajomości”. Dzisiaj bez tzw. kapitału towarzyskiego nie ma tu pracy, a oni już, niestety, ten „kapitał towarzyski” stracili.

Każdy z nas ma jakiś linearny pomysł na swoje życie. Na przykład taki, że pójdzie do szkoły, na studia, później do pracy, założy rodzinę, co wiąże się z miejscem zamieszkania. Jeżeli ktoś inwestuje w język obcy, w nowe kompetencje, nowe stopnie czy dokumenty poszerzające możliwości na rynku pracy, owe wybory wiążą osobę z miejscem, gdzie te kompetencje nabyła. Istnieje chociażby bardzo ograniczona możliwość nostryfikacji polskiego dyplomu w Wielkiej Brytanii i na odwrót. Tym bardziej, że pracodawcy w Polsce nie zawsze dobrze patrzą na osobę, która przyjechała z zagranicy ze zdobytymi tam kompetencjami.

Jeżeli ktoś wróci, to z dwóch zasadniczych powodów.(...)


Read more: http://www.pch24.pl/mloda-emigracja-nie-wroci-do-polski,20729,i.html#ixzz2rS5aUiUI
0
Brak głosów

1 Comments

Obrazek użytkownika DocEnt

DocEnt

Tak myślę, ale nie tylko tak myślę. Ja to wiem, że młoda emigracja nie wróci do Polski.
Nie lubię generalizować ani dzielić ludzi na warstwy czy tworzyć inne podziały, ale tutaj będę musiał.
Tworząc takie opracowania trzeba się zastanowić, kogo będą obejmować. Młoda emigracja to bardzo szerokie określenie i zakładam, że chodzi o ludzi, którzy wyemigrowali w i po 2004 roku. Ci ludzie to nie jedna fala, która albo powraca albo nie. Myślę, że najpierw należy podzielić młodą emigracje na 2 grupy
- jedni to ci, którzy wyjechali sami, zostawiając rodziny w kraju. Wyjechali w różnych celach; budowa lub remont domu, odłożenie na otwarcie własnego business'u, kupno auta, itd
- druga część to ludzie, którzy generalnie mieli dość sytuacji w kraju i wraz z rodzinami wyruszyli szukając lepszego jutra w innym kraju.
I o ile jestem skłonny się zgodzić, że z pierwszej grupy część powraca do Polski rotacyjnie o tyle w tej drugiej zdaża się to zdecydowanie żadziej. Po pierwsze aby druga grupa mogła lub co ważniejsze chciała wrócić muszą zajść w kraju znaczące zmiany. To, że od 2004 zaszły znaczące zmiany nie ulega wątpliwości, ale młodej emigracji zdecydowanie chodzi o zmiany pozytywne, a takowych nie widać w żadnej dziedzinie życia.
Kolejna sprawa to korzenie; no właśnie, młoda emigracja zapuszcza korzenie. W nowym "domu" rodzą się dzieci, młodzi ludzie kupują w Europie swoje pierwsze mieszkania czy domy, szkolą się, zdobywają coraz lepsze posady itd.
Czy kupiony w swoim "nowym" kraju dom nie jest wystarczającym powodem aby nawet niemyśleć o powrocie, do tego dziecko, które doskonale się zaklimatyzowało ?
Przypomniał mi się dowcip :-)
-Panie premierze mam dobrą i złą wiadomość - mówi doradca do Donka
-najpierw dobra, najpierw dobra - woła uradowany
-panie premierze, nie uwierzy pan, polki rodzą coraz więcej dzieci !
-wspaniale, a ta zła ?
-polki rodzą coraz więcej dzieci ale w Wielkiej Brytanii
:-)
Wracając do młodej emigracji, to pierwsza grupa jest raczej rotacyjna i jedni wracają, jak się kaska skończy. To znowu wybywają , natomiast tej drugiej grupie ojczyzna nie ma na chwilę obecną nic do zaoferowania i pewnie nie szybko się to zmieni i o ile się to zmieni to może być za późno, a wypowiedzi polityków w mediach tylko skutecznie utwierdzają ich w przekonaniu, że nie ma do czego wracać.
Przedstawianie emigrantów jako tych co to na zmywakach się spełniają jest wielce krzywdzące, bo w chwili obecnej odsetek młodej emigracji wykonujący najprostsze nisko opłacane zawody jest naprawdę niewielki i jest to raczej część z tej pierwszej grupy, która łapie się każdej pracy aby szybko odłożyć zamierzoną kwotę i na jakiś czas wrócić do swoich bliskich

Więcej notek tego samego Autora:

=>>