
YT
W dniach 17–21 października w Paryżu organizowane są targi przemysłu zbrojeniowego pod nazwą Euronaval 2016. Organizowana co dwa lata w impreza to okazja, by zaprezentować najnowsze pomysły dot. budownictwa okrętowego i uzbrojenia morskiego na świecie. Jak donosili dziennikarze branżowi, organizatorzy targów oczekują nawet 25 tys. profesjonalistów z prawie 100 krajów. W Euronaval 2016 udział ma wziąć ponad 390 wystawców z 34 krajów.
Jak ujawnia portal wPolityce.pl, w tym roku organizatorzy ze strony Francji postanowili wykazać się niesamowitą, a przy tym groteskową małostkowością. Po zakończonych negocjacjach ws. Caracali, Paryż poinformował, że… zaproszone polskie delegacje nie zostaną uznane za oficjalne.
To z kolei oznacza, że żadnej delegacji z Polski nie przysługuje bezpłatne zakwaterowanie, samochód z oficerem towarzyszącym oraz oficjalny program spotkań.
ZOBACZ DOKUMENTY:
Wśród wystawców Euronaval 2016 dominować będą firmy francuskie (ok. 44 proc.), organizatorami jest strona francuska - trudno odebrać taki gest inaczej jako groteskową małostkowość…
http://wpolityce.pl/polityka/311577-tylko-u-nas-malostkowosc-francuzow-p...
8 Comments
WYWIAD. Były zastępca dowódcy
11 October, 2016 - 20:03
WYWIAD. Były zastępca dowódcy Sił Powietrznych: Dobrze, że negocjacje z Francuzami zostały zerwane. "Zawsze stawialiśmy na Amerykanów"
fot. Arch. DSP (gen. Krzysztof Załęski z prawej)
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. dyw. rez. dr hab.Krzysztof Załęski, były zastępca dowódcy Sił Powietrznych.
wPolityce.pl: Zerwanie negocjacji z Airbus Helicopters na zakup caracali było Pana zadaniem dobrym posunięciem?
Gen. Krzysztof Załęski: Tak. To, co się stało było jak najbardziej słuszne, celowe i ważne. Bo przede wszystkim najważniejszy jest nasz przemysł zbrojeniowy, a nie przemysł zbrojeniowy francuski. Poza tym Caracal to stosunkowo nowy śmigłowiec, który nie jest sprawdzony, nie ma nawet rampy ładunkowej. Co prawda Black Hawk też jej nie ma, ale ma za to duże boczne drzwi. Prawdą jest również, że Francuzi też jeszcze na ostro do swoich Sił Zbrojnych nie wprowadzili caracali, więc dlaczego mieliby eksperymentować na naszych Siłach Zbrojnych? Dobrze się stało, że te negocjacje zostały zerwane. Nie ma offsetu, nie ma korzyści dla naszego narodowego rodzimego przemysłu oraz chęci współpracy ze strony Francuzów, więc nie powinniśmy wprowadzać takich śmigłowców do Sił Zbrojnych. Powinno współpracować się z takimi partnerami, którzy coś wnoszą do współpracy. Jeżeli chcemy promować swój produkt, czy to Agustę ze Świdnika czy Black Hawka z Mielca, to powinniśmy zacząć od wprowadzania ich do naszej armii. Taka jest prawda, że nikt nie kupi od szewca butów, w których on sam nie chodzi.
Postawienie na współpracę z Amerykanami, to również politycznie mądre posunięcie. Skoro Amerykanie mają u nas stacjonować, ich sprzęt też powinien funkcjonować w polskiej armii.
Dokładnie, ma pan rację. Bazując na moim doświadczeniu oraz na wieloletniej ocenie sytuacji geopolitycznej twierdzę, że w kwestiach bezpieczeństwa Polski możemy bardziej liczyć na Amerykanów niż na Francuzów. Powinniśmy wiązać się bliżej z Amerykanami, bo ci są w stanie w ten czy inny sposób poprawić nam bezpieczeństwo. Poza tym zakup śmigłowców od Francuzów wiązałby się z ładowaniem co roku wielu milionów w ich przeglądy, serwisy, naprawy, etc. przez 40 lat. Te pieniądze poszłyby w przemysł francuski, nie polski, bo nie wierzę w to, że kiedykolwiek przeniesiono by te sprawy w pełnym zakresie do Łodzi. Lepiej, by je brał Mielec i nasi robotnicy, a nie Francuzi.
W Łodzi ma powstać centrum serwisowe dla wszystkich helikopterów wojskowych.
Czyli każdy w rodzimym przemyśle dostanie swój kawałek tortu i dobrze. Na pewno nie powstałoby centrum serwisowe Black Hawków w Łodzi, gdyby nadal ciągnięty byłby temat caracali. Dzięki temu Polacy będą mieć zatrudnienie i przemysł polski będzie promowany. Każdy kraj tak robi, więc nie wiem dlaczego mielibyśmy wstydzić się i dzielić ten tort po kawałku według uznania byłej kancelarii byłego już prezydenta, bo wszystkim politycznie to się należy. Nic nikomu politycznie się nie należy, tylko ekonomicznie. Tak powinniśmy na to patrzyć.
Jak układała się współpraca z Amerykanami, gdy był Pan w Dowództwie Sił Powietrznych?
Bardzo dobrze, nie mogę nic złego powiedzieć. To, że skończyłem studia w Stanach Zjednoczonych jest też efektem tej długofalowej współpracy z Amerykanami. Układała się ona najpierw w ramach partnerstwa dla pokoju, później był program Mil-to-Mil, dość mocno eksploatowany przez Amerykanów, następnie FMS i wiele innych programów, na których Polska korzystała. Jestem głęboko przekonany, że było ich o wiele więcej, niż francuskich. Nie mówiąc o tym, że Francuzi nigdy niczego za darmo nam nie dali.
Sprzęt francuski przed caracalami był kiedykolwiek przez stronę polską brany pod uwagę?
Szczerze mówiąc w naszych rozważaniach z generałem Andrzejem Błasikiem i z innymi dowódcami takiej opcji nie braliśmy pod uwagę. Stawialiśmy od początku na Amerykanów, nawet był pomysł, który nie wiem dlaczego został zarzucony, wymiany przestarzałych samolotów Su-22 na pozyskane z drugiej ręki F-16, by mieć jednorodny sprzęt. Zawsze zakładaliśmy w ramach pomocy wojskowej, że powinniśmy bazować na Amerykanach. Jaka by bowiem zawierucha się nie wydarzyła w naszej części świata, to zawsze kończyła się z udziałem Amerykanów. Współpraca z Amerykanami i współpraca regionalna zapewnią nam bezpieczeństwo, innej możliwości nie widzę.
Zgodzi się Pan z opinią ekspertów, że flota śmigłowcowa już dawno powinna być wymieniona, a stan obecny to efekt zaniedbań ekipy ministrów Klicha i Siemoniaka?
Zgadzam się, bo dużo mówiło się o śmigłowcach, o wymianie floty, ale tak naprawdę niewiele w tym zakresie się robiło. Zresztą Klich powinien z wszystkiego kiedyś się wytłumaczyć. Trzeba tu przypomnieć, że zabiegałem bardzo mocno o sprowadzenie z Niemiec dwunastu baterii Patriot z drugiej ręki. W tej sprawie pisałem do ministra Klicha i śp. gen. Gągora. Niemcy przechodzili wówczas na system obrony powietrznej MEADS i chcieli nam je przekazać za symboliczną złotówkę. Dzisiaj mielibyśmy oddech w obronie powietrznej na jakieś 10-15 lat, gdyby nie zostało to zakwestionowane przez ministra Klicha. Żeby odtworzyć teraz obronę powietrzną nad Polską potrzeba czasu, którego nie mamy i dużych pieniędzy. Z moich wyliczeń wychodzi, że nie mówimy tu o 10 miliardach złotych, ale o 60 mld zł, a być może i o większej kwocie.
Klich to zablokował?
Na ostatniej rozmowie z ministrem Klichem prosiłem go osobiście - jest to w notatce służbowej, którą napisałem - żeby zasygnalizował ministrowi obrony Niemiec chęć zakupu ich sprzętu. Umówiliśmy się z Joachimem Wundrakiem, ówczesnym zastępcą dowódcy Sił Powietrznych, że jak ten temat zaistnieje politycznie, to wojskowo jest on uzasadniony i będzie na pewno realizowany. Byłem wtedy przedstawicielem w Komitecie Obrony Powietrznej NATO, więc miałem kontakty tego typu. Niemcy czekali tylko na sygnał, lecz tego sygnału niestety nie było. To też jest zaniedbanie ministra Klicha. Patrioty stałyby u nas od dawna, a tak to wszystko musimy kupić i zawsze tego sprzętu będzie za mało. Tamten system miał ponadto możliwość zwalczania rakiet balistycznych, więc dzisiaj tak panicznie nie balibyśmy się Kaliningradu.
http://wpolityce.pl/polityka/311534-nasz-wywiad-byly-zastepca-dowodcy-si...
Szef Airbus Group: będziemy
11 October, 2016 - 20:17
Szef Airbus Group: będziemy się domagać odszkodowania ws. Caracali
Airbus Group będzie domagać się odszkodowania za zerwanie przez polski rząd negocjacji ws. zakupu 50 śmigłowców Caracal – zapowiedział dyrektor generalny koncernu Tom Enders w oświadczeniu, do którego we wtorek dotarła agencja AFP.
„Będziemy starać się o odszkodowanie” – podkreślił Enders. Jak dodał, Airbus miał wrażenie, że „miesiącami był zwodzony przez obecny polski rząd”.
„Nigdy nie zostaliśmy tak potraktowani przez rząd klienta, jak zostaliśmy potraktowani przez ten rząd” – ocenił Tom Enders.
„Airbus naprawdę chciał inwestować w Polsce i chcieliśmy przyczynić się do stworzenia konkurencyjnego przemysłu lotniczego i kosmicznego w tym kraju. Jednak rząd polski zatrzasnął nam drzwi przed nosem. Bierzemy to pod uwagę” – podkreślił dyrektor generalny Airbus Group.
Według Endersa z powodu „kontrowersyjnych i sprzecznych deklaracji polskiego rządu w czasie procesu przetargowego” powstało „bezprecedensowe poczucie zamieszania”. „To zamieszanie potęgowały ostatnie deklaracje polskiego rządu dotyczące zakupu śmigłowców od grup, które zdecydowały się przedstawić oferty niezgodne z przetargiem i które zostały zdyskwalifikowane” – podkreślił Enders.
We wtorek list otwarty do premier Beaty Szydło wystosował prezes Airbus Helicopters Guillaume Faury. Zapewnił, że firma nie działała w złej wierze i jest rozczarowana decyzją Ministerstwa Rozwoju o zerwaniu negocjacji offsetowych. Podkreślił, że offset oferowany przy zakupie Caracali odpowiadał wartości dostawy z podatkiem, zakładał transfer technologii do państwowych spółek i stworzenie miejsc pracy.
„Decyzja o zerwaniu negocjacji offsetowych została podjęta jednostronnie przez polskie Ministerstwo Rozwoju. W uzasadnieniu decyzji podano, że propozycja offsetowa Airbus Helicopters rzekomo nie zabezpieczała podstawowego interesu bezpieczeństwa Polski” – napisała Airbus Helicopters w przesłanym we wtorek liście do szefowej polskiego rządu.
Wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki oświadczył we wtorek, odnosząc się do listu prezesa Airbus Helicopters, że „strona rządowa nie zerwała procesu negocjacji, tylko zakończyła ten proces w momencie, w którym uzyskaliśmy absolutną pewność, że kontynuowanie dalszych rozmów z grupą Airbus Helicopters jest bezprzedmiotowe”.
Pod koniec ubiegłego tygodnia MON oświadczyło, że „to raczej Polska winna domagać się zadośćuczynienia w związku z odmową podpisania umowy offsetowej przez stronę francuską”. Wg MON „mimo wielu ofert ze strony Polski przedstawianych przez Ministra Rozwoju, strona francuska w ciągu dziewięciomiesięcznych negocjacji odrzuciła polskie propozycje offsetu”. W tej sytuacji – napisano – minister rozwoju „uznał dalsze negocjacje za bezzasadne”.
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012 roku. W kwietniu ub. r., za rządów PO-PSL, MON do końcowego etapu zakwalifikowało ofertę Airbus Helicopters z maszyną H225M. MON podało, że tylko ta oferta spełniła wymogi formalne. Oferty konkurencji odrzucono m.in. ze względu na zbyt odległy termin dostawy (śmigłowce AW149 oferowane przez WSK-PZL Świdnik będące własnością Leonardo Helicopters) i brak uzbrojenia (Black Hawk w wersji eksportowej, które oferowało PZL Mielec należące do firmy Sikorsky). 30 września 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu.
Decyzji MON o wyborze Caracali sprzeciwiały się m.in. związki zawodowe działające w zakładach, których oferty zostały odrzucone. PZL Świdnik zaskarżył postępowanie.
Wybór Caracala wzbudził też zastrzeżenia PiS. Partia zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przy przetargu przez wymagania preferujące maszynę europejskiego koncernu. Zastrzeżenia wyrażał również prezydent Andrzej Duda.
Szef MON Antoni Macierewicz na początku urzędowania podjął decyzję o przeglądzie postępowań dotyczących zakupów, w tym na śmigłowce. W poniedziałek w Mielcu Macierewicz zapowiedział, że Wojskom Specjalnym zostaną w najbliższych miesiącach dostarczone maszyny Black Hawk.
Premier Beata Szydło i szef MON poinformowali we wtorek, że w Łodzi powstanie centrum serwisowe śmigłowców produkowanych w Mielcu i Świdniku, a jego utworzenie znajdzie się w kontrakcie na zakup 21 śmigłowców dla polskiej armii. Macierewicz wyjaśnił, że w 2016 roku dostarczone zostaną dwa śmigłowce, w 2017 r. – osiem, a potem – 11.
Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi miały być wiodącym zakładem w umowie ze stroną francuską przy dostawie dla polskiej armii śmigłowców Caracal.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/polska-informacje/szef-airbus-group...
A. Macierewicz: Black Hawk
11 October, 2016 - 20:18
A. Macierewicz: Black Hawk dla wojsk specjalnych jeszcze w tym roku
Minister podkreślił, że Polska jest tak długo bezpieczna, jak długo ma własne działające, nowoczesne, przemysłowe zakłady obronne. W Mielcu produkowany jest Black Hawk. Szef resortu podkreślił, że w tym roku tymi śmigłowcami będą latały siły specjalne.
Kilka dni temu polski rząd zakończył rozmowy nas temat offsetu przy zakupie Caracali. To oznacza, że do polskiej armii nie trafi 50 francuskich maszyn. Przedstawiciele rządu podnoszą, że Francja nie chciała zgodzić się na zaproponowane warunki.
Premier Beata Szydło podczas wizyty w Mielcu zaznaczyła, że nie możemy dłużej czekać z zakupem sprzętu dla wojska.
Decyzja o wyborze francuskich samolotów dla wojska zapadła jeszcze za rządów koalicji PO – PSL. Politycy Platformy chcą zwołania Komisji Obrony Narodowej ws. Caracali.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/a-macierewicz-black-hawk-dla-wojsk-...
Polski rząd ujawnia. To
11 October, 2016 - 20:34
Polski rząd ujawnia dlaczego zakończono negocjacje z Airbusem
Premier Beata Szydło, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz oraz wiceminister rozwoju Radosław Domagalski spotkali się z zarządem i pracownikami Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 1 S.A – WZL Nr 1 Łódź.
– powiedziała w łodzi premier Szydło.
Dodała, że dla zakładów z łodzi istnieje perspektywa wielu lat spokojnej pracy. – mówiła.CZYTAJ WIĘCEJ: Szybkie decyzje MON. „W tym roku śmigłowce Black Hawk dla wojsk specjalnych”
Szef MON podał, że do końca 2016 roku zakłady z Mielca dostarczą 2 śmigłowce. – powiedział Antoni Macierewicz.
Wiceminister Domagalski stwierdził, że zakończone tydzień temu negocjacje offsetowe z grupą Airbus Helicopters wzbudzają zrozumiałe emocje. – podkreślił wiceminister.
Domagalski podał, że te negocjacje trwały rok czasu. Jak ocenił jest to wystarczająco długi czas, by upewnić się, że wszystkie możliwości uzyskania kompromisu z naszymi partnerami zostały wyczerpane. – mówił wiceminister rozwoju. – powiedział Rafał Domagalski. – powiedział. – ocenił wiceminister. – mówił Domagalski.
Minister Antoni Macierewicz podziękował w imieniu polskiej armii i polskiego przemysłu wiceministrowi Domagalskiemu.
http://niezalezna.pl/87387-polski-rzad-ujawnia-dlatego-zakonczono-negocj...
Płacze w prasie nad Sekwaną.
11 October, 2016 - 20:41
Płacze w prasie nad Sekwaną. "La Tribune": Polacy urządzili sobie kpiny z Francji. "Oszaleli. Polska jest głównym beneficjentem funduszy UE!"
Fot. airbushelicopters.com
„Odkąd PiS doszedł w Polsce do władzy, robił co mógł, by doprowadzić do upadku negocjacji z Airbus Helicopters ws. caracali i obarczyć za to winą europejskiego konstruktora. Polska wywołała tym samym bezprecedensowy kryzys w relacjach z Francją. Zerwanie negocjacji było decyzją polityczną, a więc reakcja Francji jest również polityczna” – pisze, oburzony, francuski dziennik ekonomiczny „La Tribune”.
Według gazety, która powołuje się na źródła we francuskim rządzie, „Polska od początku nie miała zamiaru doprowadzić tych negocjacji do końca”.
—grzmi gazeta i zaznacza, że Francja zareaguje odpowiednio na zakup przez Polskę amerykańskich helikopterów „Black Hawk”, „redefiniując bilateralne relacje z Polską”.
—dodaje „La Tribune”. Zdaniem dziennika „kryzys między oboma krajami jest głęboki, bowiem Francja całkowicie straciła zaufanie do Polski”.
—pisze gazeta dalej, sugerując, że w związku z tym Polska ma obowiązek kupować europejskie uzbrojenie.
—dodaje, gorzko, gazeta. Powołując się znów na źródła dyplomatyczne w Paryżu „La Tribune” przekonuje, że „Polacy urządzili sobie kpiny z Francji”.
—twierdzi gazeta. Według „La Tribune” francuski rząd naciska na konstruktora, by wszczął postępowanie sądowe przeciwko Polsce i domagał się wysokiego odszkodowania za zerwanie umowy, bowiem AH „już rozpoczął budowę pierwszych 15 śmigłowców, które miały być dostarczone Polsce”.
—przekonuje gazeta.
http://wpolityce.pl/swiat/311530-placze-w-prasie-nad-sekwana-la-tribune-...
WYWIAD. Gadowski o burzy
11 October, 2016 - 20:42
WYWIAD. Gadowski o burzy wokół Caracali: Należy zrzucić z oczu łuski kolonialne! "Byli przyzwyczajeni, że w Polsce jest jak w Bantustanie"
fot. YouTube/ Gadowski TV
– mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Witold Gadowski, dziennikarz śledczy, publicysta tygodnika „wSieci”.
wPolityce.pl: We Francji cała opinia publiczna stoi murem za Airbus Group. W Polsce wygląda to całkowicie inaczej. Jesteśmy świadkami zmasowanych ataków na rząd, za to jak postąpił ws. Caracali. Dlaczego polska opinia publiczna nie potrafi bronić polskich interesów, tak jak ma to miejsce we Francji?
Witold Gadowski: Sytuacja powinna być symetryczna. Francuzi walczą o swoje interesy, Polacy symetrycznie powinni walczyć o swoje. Akurat w tej sytuacji widać bardzo wyraźnie konflikt pomiędzy mentalnością niewolniczą, czy postimperialną, a mentalnością niepodległą. W momencie kiedy Polska walczy o swoje interesy, musi to wzbudzać agresję ze strony tych, którzy traktowali dotychczas Polskę jak junior partnera. To, że w Polsce odzywają się głosy krytykujące postawę rządu, może świadczyć o kilku rzeczach. Po pierwsze o tym, że odzywają się w tej sprawie ci, którzy mieli interes w takim kontrakcie, czyli mówiąc krótko, czerpali osobiste korzyści z podpisywania dotychczas takich umów. W postkolonialnych krajach jest to zwykle spotykana sytuacja, kiedy kompradorzy, elity takiego kraju, bardzo szybko się korumpują i przekładają własny interes nad interes państwa. Drugi powód, to mentalność niewolnicza: trzeba siedzieć cicho, nie podskakiwać, bo inaczej ktoś nam dokręci śrubę. Nie wierzymy w to, że możemy być niepodlegli. Ta mentalność niewolnicza może wynikać zupełnie z czystych intencji, ale jest to kompleks młodszego braciszka, niepełnowartościowego obywatela Europy. Trzeci powód, to zwykłe zapieklenie polityczne, które sprawia, że traci się z oczu horyzont polskiej racji stanu, polskiego interesu. Z tych trzech powodów wynika krytyka tej postawy.
Atak medialny też można tym wytłumaczyć?
Media zachowują się podobnie jak ci, którzy je inspirują i pieniądze, która za tymi mediami wyrastają. Jest to bardzo łatwe do rozczytania.
A czy wierzy Pan w to, że rząd wytrzyma falę krytyki w tej sprawie i się nie ugnie?
Dopóki rząd prezentuje postawę zgodną z polskim interesem, dopóty jest godzien poparcia. W momencie, kiedy ustąpi i ugnie się, to niestety narazi się na krytykę ludzi myślących tak jak ja. Znaczyłoby to, że nie czuje się silny, nie wierzy w siebie, a Polską nie może dowodzić grupa, która nie czuje siły do dowodzenia.
Wrócę do mediów, jednak tym razem francuskich. Nad Sekwaną pojawiły się mocne głosy krytyki Polski. Airbus miał działać w dobrej wierze, a my mieliśmy to odrzucić. Jesteśmy zatem niegodni zaufania, a nawet oszaleliśmy. Jest to poniekąd zrozumiałe, bo przecież dotyczy francuskiego interesu, ale czy nie jest zbyt ostra reakcja, jeżeli chodzi o skalę sprawy?
CZYTAJ WIĘCEJ: Płacze w prasie nad Sekwaną. „La Tribune”: Polacy urządzili sobie kpiny z Francji. „Oszaleli. Polska jest głównym beneficjentem funduszy UE!”
W interesach liczy się interes, to jest banał. Media francuskie prezentują francuski punkt widzenia, który przyzwyczaił się, prowadząc w Polsce interesy, że załatwia się je jak w Bantustanie. Czasem wystarczą łapówki, innym razem wystarczy pokazać świecidełka, a już kontrakty idą bardzo żywo. A przecież pieniądze, jakie płyną z Polski są takie same, jak te ze Stanów Zjednoczonych, czy innych krajów. Płacimy przecież prawdziwe pieniądze i powinniśmy w prawdziwy sposób się targować. Natomiast, jeżeli dotąd Francuzi nie zostali przyzwyczajeni do takiej postawy Polaków, tylko do tego, że interesy nad Wisłą robi się łatwo, a polskiego partnera można lekceważyć, to rzeczywiście teraz mogą czuć się oburzeni, ponieważ zmieniły się warunki.
Jacek Saryusz-Wolski, europoseł Platformy Obywatelskiej, powiedział, że Polacy powinni uczyć się od Francuzów trzymania się własnych interesów, a także ocenił, że nie należy się przejmować reakcją Paryża. Nie dziwi Pana, że polityk opozycji wyrażą taką opinię?
CZYTAJ TAKŻE: Niech PO bierze wzór… Saryusz-Wolski: „Polska powinna uczyć się od Francji trzymania się własnych interesów, a nie martwienia, jak nas postrzegają”
Pan Saryusz-Wolski jest politykiem poważnym i niezależnie od tego, po której stronie sporu politycznego zasiada, nie traci z oczu generalnego oglądu sytuacji i zna trochę świat. Myślę, że to opinia człowieka uczciwego.
Szkoda tylko, że jest to odosobniony głos w jego szeregach.
To jest tak, że takie widzę świata koło, jakie tępymi zakreślam oczyma. Należy po prostu zrzucić z oczu łuski kolonialne i zacząć spoglądać na świat normalnie. W świecie są interesy, o które bardzo ciężko się walczy, są trudne negocjacje. Warto być w czasie tych negocjacji uczciwym i uszczelniać obszary pod stołem. Wtedy zupełnie inaczej będzie wyglądała także polska gospodarka.
http://wpolityce.pl/polityka/311575-nasz-wywiad-gadowski-o-burzy-wokol-c...
Antoni Macierewicz: Warto
11 October, 2016 - 20:46
Antoni Macierewicz: Warto zbadać z czego wynika poparcie PO dla francuskiego koncernu.To rzecz niebywała, by wspierać obcych przeciwko własnemu państwu
fot. TVP Info/wPolityce.pl
— zapewnił szef MON Antoni Macierewicz, komentując zamieszanie wokół zerwanych negocjacji na Caracale.
Minister zapewnił,że armia dostanie nie mniejszą liczbę śmigłowców niż ta, która była planowana w polsko-francuskim kontrakcie.
— tłumaczył minister, precyzując, że chodzi o 50 - 70 maszyn. Choć nie trafią one do polskiej armii od razu. W przyszłym roku ma to być 8 helikopterów.
Jak tłumaczył Antoni Macierewicz punktem spornym w rozmowach z Airbusem był przede wszystkim offset.
— powiedział. Przyznał jednak, ze niepokój budziła też cena - wyższa niż płacona za te same maszyny przez inne kraje.
— powtórzył.
— powiedział szef MON.
Na pytanie, czy sprawą kontraktu na Caracale powinna zająć się komisja śledcza odpowiedział:
— mówił.
Minister tłumaczył, że zgodnie z francuskim kontraktem pierwsze 25 helikopterów miało być montowanych we Francji a w Polsce maszyny miały być tylko malowane.
— powtórzył. Antoni Macierewicz zacytował też słowa Jacka Saryusza-Wolskiego, który w wywiadzie dla Rzeczpospolitej mówił, że oburzenie Francuzów jest przesadne i że w ten sposób nie zachowaliby się wobec żadne go kraju z Europy Zachodniej.
— powiedział szef MON, przypominając jednocześnie,że rozmowy z Airbusem prowadziło Ministerstwo Rozwoju, które twierdzi kategorycznie,że to Francuzi odrzucili nasze propozycje offsetowe.
Na pytanie o ewentualne odszkodowania - stwierdził,że w grę wchodzą co najwyżej odszkodowania – dla Polski.
Minister obrony podkreślał też pomyślny przebieg pierwszych rozmów z polskimi fabrykami w Mielcu i Świdniku, które stwarzają szanse, że pierwsze helikoptery trafiły do polskiej armii już w przyszłym roku.
Dodał też, że w Łodzi – ma powstać wielkie centrum serwisowe dla wszystkich helikopterów.
— podkreślał Antoni Macierewicz.
http://wpolityce.pl/polityka/311597-antoni-macierewicz-warto-zbadac-z-cz...
Wiceszef MON o Caracalach:
11 October, 2016 - 20:58
Wiceszef MON o Caracalach: nie mogliśmy podpisać tej umowy
Interes bezpieczeństwa państwa wymaga tego, żeby to zakłady w Polsce produkowały i serwisowały śmigłowce – powiedział w poniedziałek w Świdniku wiceminister obrony Bartosz Kownacki, odnosząc się do zakończenia rozmów offsetowych ws. Caracali. – Skoro warunki offsetu (...) nie zostały spełnione, skoro nie zapewniały interesu bezpieczeństwa państwa, nie mogliśmy podpisać tej umowy – dodał Kownacki.
– To, co mógł zrobić ten rząd, to już nie negocjować wysokość kontraktu i ilość śmigłowców, ale postawił sobie jedno podstawowe zadanie: jeżeli w tej sprawie jest wymagany offset, to musi być to offset, który nas obroni przed obywatelami, który wytłumaczy, dlaczego musieliśmy ostatecznie zawrzeć tę umowę – powiedział wiceminister.
„Negocjacje nie mogły trwać w nieskończoność”
– Skoro warunki offsetu (...) nie zostały spełnione, skoro nie zapewniały interesu bezpieczeństwa państwa, nie mogliśmy podpisać tej umowy – dodał Kownacki.
Wiceminister podkreślał, że negocjacje nie mogły trwać w nieskończoność, bo potrzeby sił zbrojnych wymagają, aby w możliwie szybkim terminie mieć odpowiednie, nowoczesne śmigłowce.
„Polska armia nie jest zagrożona”
Wiceminister zapewnił, że możliwie szybko przygotowywane będą nowe postępowania, które zagwarantują bezpieczeństwo sił zbrojnych. – Nie ma zagrożenia, że z dnia na dzień czy z miesiąca na miesiąc polska armia przestanie latać. Mamy tę sytuację pod kontrolą; analizujemy, które ze śmigłowców jako pierwsze powinny być wymieniane, a które powinny być remontowane i to będziemy brali pod uwagę przy kolejnych przetargach – powiedział.
– Interes bezpieczeństwa państwa wymaga tego, żeby zakłady w Polsce produkowały i serwisowały śmigłowce. To jest oczywiste w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia, że zakłady które produkują w danym kraju, będą dostarczały w pierwszej kolejności na potrzeby armii tego państwa. Nie możemy więc być zdani na dostawy z innych państw – dodał Kownacki.
http://www.tvp.info/27276348/wiceszef-mon-o-caracalach-nie-moglismy-podp...