Niech wyjdą z głębi zdrady i hańby

 |  Written by Aleksander Rybc...  |  6

Krajobraz po katastrofie smoleńskiej uległ gwałtownej transformacji. W obliczu rosyjskiej inwazji na Krym ucichły odgłosy nachalnej medialnej nagonki, usiłującej od dnia zamachu osaczyć domagających się prawdy. Wszyscy, kwestionujący oficjalny raport generałowej Anodiny i protestujący w comiesięcznych demonstracjach byli dotąd pogardliwie nazywani wyznawcami "wiary smoleńskiej" , bezwzględnie wyszydzani i kwalifikowani do kuracji w szpitalach psychiatrycznych oraz banicji w miejsca powszechnej drwiny i ostracyzmu.

W dzień czterdziestej siódmej miesięcznicy tragedii nad lotniskiem w Smoleńsku nie będzie już tak łatwo kpić. Okazało się bowiem, że w "nowej Rosji", nad którą zachwycano się jeszcze podczas niedawnych igrzysk olimpijskich w Soczi, panują stare, sowieckie porządki. Podziw nad demokratycznymi praktykami Władimira Putina już nie należy do dobrego tonu. Z wyżyn olimpijskiej chwały władca Rosji spada w otchłań potępionych tyranów.

Powiał wiatr historii, sypiąc piaskiem w oczy smoleńskim kłamcom i nawet premier III RP, tak bardzo dotąd uważający, by nie "drażnić Rosjan" stawianiem jakichkolwiek żądań, za kłopotliwe pytania bez skrupułów obrażający i poniżający smoleńskie wdowy, gromi dzisiaj Rosję za łamanie praw międzynarodowych i agresję na walczącą o wolność Ukrainę.

Może więc warto, by wszyscy "wyznawcy pancernej brzozy" i zwolennicy pojednania z Rosją za wszelką cenę, wyszli z milczącego cienia i spojrzeli nam w oczy: Prezydent Komorowski ze swoją "arcyboleśnie prostą" przyczyną katastrofy; Jerzy Miller, któremu "nic nie było wiadomo", by dowody były niszczone, Maciej Lasek, powtarzający mantrę "przeszkody terenowej" i "beczki" Tupolewa tuż nad ziemią;  marszałek Sejmu Ewa Kopacz, stojąca "ramię w ramię"  z rosyjskimi patomorfologami i zapewniająca, że teren katastrofy przekopano "na metr w głąb"; minister Arabski, któremu tak łatwo przyszło powtarzać rozkazy zakazu otwierania trumien poległych w Smoleńsku; Janina Paradowska, zapewniająca, że czaszkę Anny Walentynowicz wypchano śmieciami "dla lepszej identyfikacji"; "redaktor" Jan Osiecki et consortes, siedzący na złamanej brzozie i smarujący kłamliwe artykuły; wszyscy członkowie polskiego sejmu, którzy głosowali przeciwko powołaniu międzynarodowej komisji śledczej i wszyscy ci, którzy nie stanęli w obronie spotwarzonego generała Andrzeja Błasika i załogi Tupolewa. Niech wyjdą z głębi cienia i spojrzą nam w oczy.

Niech im towarzyszą wszyscy konformiści: ci, którzy woleli zajmować się czymś innym i wyśmiewali powody likwidacji polskiej delegacji do Katynia, sprzedajni naukowcy i salonowi artyści z Andrzejem Wajdą i Danielem Olbrychskim na czele. Barbara Brylska, wyznająca miłość ministrowi Ławrowowi. Ci, którzy rzygali Smoleńskiem i sikali pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Niech wyjdą z głębi zdrady i hańby, spojrzą nam w oczy i wypowiedzą słowa byłego rzecznika rządu Pawła Grasia: wybaczcie Polacy, "eto była prosta oszybka".

 

Ilustracja: Pieter Bruegel, Upadek zbuntowanych aniołów, 1582, olej na dębie, 117x162 cm
 

 

 

 
5
5 (14)

6 Comments

Obrazek użytkownika Max

Max
Ten "drobny" dysonans poznawczy (dobry Putin/zły Putin) zostanie zapewne oficjalnie przemilczany, w nadziei, że nikt nie zauważy...

...i nawet premier III RP, tak bardzo dotąd uważający, by nie "drażnić Rosjan" stawianiem jakichkolwiek żądań, za kłopotliwe pytania bez skrupułów obrażający i poniżający smoleńskie wdowy, gromi dzisiaj Rosję za łamanie praw międzynarodowych i agresję na walczącą o wolność Ukrainę.

O, czyżby premierowi blizsze były interesy Ukrainy niż Polski? A może "teraz wypada", a wtedy "nie wypadało"?

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Aleksander Rybczyński

Aleksander Rybc...

A może tylko kwestia mody:

"Podziw nad demokratycznymi praktykami Władimira Putina już nie należy do dobrego tonu."

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
nie sądzę, aby interesy Ukrainy miał na uwadze Tusk, stosując antyputinowską retorykę. Uznał, że mu się to opłaca, bo przysporzy zwolenników i zapewne otrzymał na to zgodę od jewropy.
Ani polskie, ani ukraińskie interesy. Wyłącznie swoje.
Teraz olbrzymie zadanie dla PiS - u, aby to dobrze rozegrał. Tusk wytrącił sobie z ręki argument o tym, że "Kaczyński to nas do wojny z Rosją doprowadzi", więc mam nadzieję, że dadzą radę,
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Max

Max
Oczywiście, że nie ma na uwadze interesó ani polskich, ani ukraińskich...
Ale tak to na pierwszy rzut oka wygląda.

Problem w tym, że czegokolwiek by Tusk&Co nie zrobili, dla niektórych zawsze będzie ok.
Dla tej części Polaków, która pomyliła sobie przynależność do fanklubu (dowolnego) z głosowaniem.
Fani mają swoich idoli, idole zawsze postępują dobrze.

Chcesz, przedstawię Ci przykład, jak "fan" Tuska ominie drobne niespójności w postępowaniu jego Słońca Peru. O Smoleńsk nie należało się upominać i robić zbytniego hałasu, bo przecież wiadomo, czyją winą byłą katastrofa (zaburzenie związku przyczynowo - skutkowego w tym rozumowanie intencjonalne, to bardzo typowe). Teraz należy podnosić głos na arenie międzynarodowej i bezwatunkowo upominać się o Ukrainę. Bo demokracja (tak, również celowo stosuję taki właśnie "argument") rzecz święta, Ukraińcy nasi bracia, etc.

Punkt pierwszy: Tusk ma zawsze rację, albowiem jest wielkim mężem stanu.
Punkt drugi: w przypadku wątpliwości patrz punkt pierwszy.

To, oczym pisze ND jest absolutnie logiczne i powinno być oczywiste: jeśli Putin to bandyta, bandytą był i przedtem. Tylko, że logika bierze urlop gdy w grę wchodzą antypatie, sympatie, nastawienie - emocje. Karygodne pseudologiczne łamańce umysłowe zostaną popełnione, byle tylko usprawiedliwić z góry założoną tezę. Jaką tezę - wiemy.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika chryzopraz

chryzopraz
nie pomagaja takie twierdzenia jak te, że w sytuacjach kryzysowych nie należy krytykować rządu (P. Gliński) i że Tusk wpłynął na liderów europejskich i przekonał ich do sankcji (J. Staniszkis).

 

Obrazek użytkownika Nessun Dorma

Nessun Dorma
Najważniejsze - oczym nie możemy zapomnieć - to fakt, że przed wizytą w Katyniu w 2010 roku dla Tuska ważniejszy od Prezydenta Lecha Kaczyńskiego był Putin: ten sam, którego teraz tak zaciekle krytykuje i odrzuca.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>