
Wybory uzupełniające do senatu, które w nadchodzącą niedzielę odbędą się w trzech okręgach wyborczych, nie zajmują opinii publicznej w takim stopniu, jak wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europy czy nadchodzące przetasowania w rządzie i Platformie. Głosowanie w okręgach 47, 73 i 82 odbywa się jednak w wyjątkowo korzystnym dla partii rządzącej terminie i może poważnie wpłynąć na dalszy rozwój sytuacji. Warto więc poświęcić mu trochę uwagi.
Na początku wakacji jeden z polityków Platformy zdradził „Gazecie Wyborczej” plan na wyjście tej partii z sondażowego dołka. Aby udało się to osiągnąć, PO potrzebować miała dwóch rzeczy – nominacji premiera Donalda Tuska na wysokie unijne stanowisko, co wówczas wydawało się jeszcze mało prawdopodobne i odbicia z rąk Prawa i Sprawiedliwości miejsca w senacie, straconego na rzecz tej partii po śmierci senatora Antoniego Motyczki. Zmarłego parlamentarzystę zastąpił wystawiony przez PiS Bolesław Piecha, który zrezygnował z mandatu po wygraniu kolejnych wyborów, tym razem do Parlamentu Europejskiego.
Rybnicki pojedynek zapowiada się najbardziej emocjonująco. Zarówno PiS, jak i Platforma, wystawiły dotychczasowych posłów. O Marku Krząkale, reprezentującym PO, przez chwilę głośno było już w 2011 roku, gdy startując z drugiego miejsca uzyskał prawie 26 tysięcy głosów, podczas gdy umieszczona na początku listy Joanna Kluzik-Rostkowska zdobyła zaufanie 22 i pół tysiąca wyborców. Niekwestionowanym liderem był wówczas Piecha z wynikiem 34 520 głosów. Startująca wówczas również Izabela Kloc, choć dostała się do sejmu, cieszyła się wyraźnie mniejszym poparciem (niecałe 13 tys.). Frekwencja w okręgu 30, obejmującym Rybnik w wyborach do sejmu, wyniosła 47,49% . Kiedy w kwietniu 2013 roku Bolesław Piecha uzyskał mandat senatora, do urn poszło jedynie 11% uprawnionych. Niższa frekwencja, nieprzekraczająca często kilkunastu procent i typowa dla wyborów uzupełniających, sprzyjać będzie Prawu i Sprawiedliwości, którego elektorat uchodzi za bardziej zdyscyplinowany. Jednakże okręg 73, w skład którego poza Rybnikiem wchodzą również Mikołów i Czerwionka-Leszczyny, będzie dla partii Jarosława Kaczyńskiego najtrudniejszym niedzielnym sprawdzianem.
W kwietniu zeszłego roku doszło do bardzo dużego rozproszenia głosów elektoratu niepisowskiego. Platforma Obywatelska nie doszła do porozumienia z mocnym lokalnym kandydatem Józefem Makoszem i wystawiła Mirosława Dużego, którego kandydatura, według części mediów, zaskoczyła wyborców. Nie udało mu się powtórzyć wyniku prof. Antoniego Motyczki, który w 2011 otrzymał poparcie ponad 40 tys. osób. Piecha zdobył 28,48% głosów, Makosz – prawie 20, zaś Duży – 18%. Poza pierwszą trójką spore poparcie uzyskał jeszcze popierany przez RAŚ Paweł Polok, cieszący się poparciem ponad 13% głosujących. Z Rybnika startował wówczas również Janusz Korwin-Mikke (7,92%), oraz przedstawiciele PSL (8,36) i SLD (2,84%) . Stawkę zamknął niezależny kandydat Piotr Masłowski, który uzyskał 1,68% głosów. W najbliższą niedzielę sytuacja będzie zupełnie inna, ponieważ do wyborów staną tylko cztery osoby – oprócz wymienionych już Izabeli Kloc i Marka Krząkały, o mandat ubiegać będą się jeszcze Piotr Chmielowski z SLD i Maciej Urbańczyk z Nowej Prawicy. Zwolennicy autonomii Śląska poprą prawdopodobnie Krząkałę lub Urbańczyka, natomiast Kloc liczyć może na elektorat Piechy, być może część wyborców wywodzącego się z tradycji solidarnościowej Makosza i… zniechęcenie wyborców Platformy. Może to jednak nie wystarczyć.
Prezes PiS odwiedził już najważniejsze ośrodki okręgu i tradycyjnie znalazł się pod ostrzałem mediów, które tradycyjnie zagrały kartą „Kaczyński obraża Ślązaków”, bijąc po oczach wyrwanym z kontekstu zdaniem „Śląsk jest siedliskiem patologii” . Tymczasem 1 września w Rybniku rok szkolny otworzyła minister Kluzik-Rostkowska, natomiast prawdziwy atak na okręg rybnicki politycy Platformy przypuszczą w ostatnich dniach kampanii. Przed ciszą wyborczą planują pojawić się tam Donald Tusk i Elżbieta Bieńkowska.
Pozostałe dwa okręgi, w których mieszkańcy wybierać będą nowych senatorów, to okręg wyborczy nr 47 (powiaty garwoliński, miński i węgrowski) oraz okręg wyborczy nr 82 (powiaty opatowski, ostrowiecki, sandomierski, skarżyski i starachowicki). W obu pozycja Prawa i Sprawiedliwości wydaje się być niezagrożona. Platforma nieoficjalnie przyznaje, że nie spodziewa się tu dobrego wyniku. W Świętokrzyskiem zwalnia się miejsce po wybranej do europarlamentu Beacie Gosiewskiej. Obie największe partie stawiają na posłów obecnej kadencji sejmu. Przeciwko Jarosławowi Rusieckiemu z PiS Platforma wystawia Zbigniewa Pecelta. Regionalna specyfika pozwala założyć większy od ogólnopolskiej średniej wynik PSL. Tę partię reprezentować ma długoletni starosta powiatu opatowskiego, Kazimierz Kotowski. Na Mazowszu natomiast zarówno PiS, jak PO sięgnęły po samorządowców. Prawo i Sprawiedliwość wystawiło radną sejmiku Marię Koc, Platforma burmistrza Mrozów Dariusza Jaszczuka. Interesującym elementem tych wyborów jest start jednego z liderów Ruchu Narodowego, Krzysztofa Bosaka. Korzystając z mocnego wsparcia lokalnych grup w rodzaju Narodowego Mińska Mazowieckiego, prowadzi dość intensywną kampanię wyborczą, zarówno poprzez plakaty i spotkania, jak i w internecie. Dotychczasowe doświadczenia RN wskazują jednak, że nie musi się to przełożyć na dobry wynik. Bosakowi sprzyjać może natomiast fakt, że z wyborów wycofał się, po uzyskaniu mandatu w PE Janusz Korwin-Mikke, który planował start również tutaj (poprzednio próbował swoich sił w Rybniku). W poprzednich wyborach, które zwyciężył Henryk Górski (zmarł w maju tego roku), PiS miał kilkanaście punktów przewagi nad Platformą, choć była o kilka procent mniejsza od tej uzyskanej w wyborach do sejmu. Tak, czy inaczej wygrana Marii Koc wydaje się właściwie pewna, podobnie jak zwycięstwo Rusieckiego.
Od wyników niedzielnego głosowania zależeć będzie zapewne w dużym stopniu, czy Platforma Obywatelska zdecyduje się na wcześniejsze wybory. Odzyskanie Rybnika może być sygnałem, że warto zaryzykować, póki działa jeszcze czar Tuskowej nominacji. Sam Rybnik jest jednak o tyle niemiarodajny, że poprzednie głosowanie Platforma przegrała tam w dużym stopniu na własne życzenie, wystawiając w ostatniej chwili nie branego wcześniej pod uwagę kandydata, równocześnie rezygnując z poparcia lokalnego polityka, który finalnie uzyskał drugi wynik. Jeżeli jednak PO uda się poprawić rezultaty w którymś z pozostałych, spisanych przez partyjnych strategów na straty okręgów, sygnał będzie o wiele wyraźniejszy. Czy tak się stanie, będziemy wiedzieli w poniedziałek. Lepszy od spodziewanego wynik potwierdziłby działanie tzw. „efektu Tuska”, czyli uzyskaną od wyborców premię za przeprowadzkę szefa rządu do Brukseli i nakręcaną wokół niej histerię sprzyjających władzy mediów. Istnienie tego zjawiska potwierdza ujawniony w środę sondaż Millward Brown dla TVN 24, w których przewaga PiS nad PO stopniała do jednego procenta, przy czym Platforma zyskać miała 5 punktów, Prawo i Sprawiedliwość zaś stracić jeden. Ten wynik, choć dla opozycji niepokojący, nie powinien uspokoić obaw kierownictwa PO. Spory wokół powołania nowego rządu i kierownictwa partii oraz brak sukcesów nowego gabinetu szybko mogą stopić uzyskany w tym tygodniu kapitał.
Autorska wersja artykułu, który ukazał się we wczorajszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Podziękowania dla Eowiny Rebel
Na początku wakacji jeden z polityków Platformy zdradził „Gazecie Wyborczej” plan na wyjście tej partii z sondażowego dołka. Aby udało się to osiągnąć, PO potrzebować miała dwóch rzeczy – nominacji premiera Donalda Tuska na wysokie unijne stanowisko, co wówczas wydawało się jeszcze mało prawdopodobne i odbicia z rąk Prawa i Sprawiedliwości miejsca w senacie, straconego na rzecz tej partii po śmierci senatora Antoniego Motyczki. Zmarłego parlamentarzystę zastąpił wystawiony przez PiS Bolesław Piecha, który zrezygnował z mandatu po wygraniu kolejnych wyborów, tym razem do Parlamentu Europejskiego.
Rybnicki pojedynek zapowiada się najbardziej emocjonująco. Zarówno PiS, jak i Platforma, wystawiły dotychczasowych posłów. O Marku Krząkale, reprezentującym PO, przez chwilę głośno było już w 2011 roku, gdy startując z drugiego miejsca uzyskał prawie 26 tysięcy głosów, podczas gdy umieszczona na początku listy Joanna Kluzik-Rostkowska zdobyła zaufanie 22 i pół tysiąca wyborców. Niekwestionowanym liderem był wówczas Piecha z wynikiem 34 520 głosów. Startująca wówczas również Izabela Kloc, choć dostała się do sejmu, cieszyła się wyraźnie mniejszym poparciem (niecałe 13 tys.). Frekwencja w okręgu 30, obejmującym Rybnik w wyborach do sejmu, wyniosła 47,49% . Kiedy w kwietniu 2013 roku Bolesław Piecha uzyskał mandat senatora, do urn poszło jedynie 11% uprawnionych. Niższa frekwencja, nieprzekraczająca często kilkunastu procent i typowa dla wyborów uzupełniających, sprzyjać będzie Prawu i Sprawiedliwości, którego elektorat uchodzi za bardziej zdyscyplinowany. Jednakże okręg 73, w skład którego poza Rybnikiem wchodzą również Mikołów i Czerwionka-Leszczyny, będzie dla partii Jarosława Kaczyńskiego najtrudniejszym niedzielnym sprawdzianem.
W kwietniu zeszłego roku doszło do bardzo dużego rozproszenia głosów elektoratu niepisowskiego. Platforma Obywatelska nie doszła do porozumienia z mocnym lokalnym kandydatem Józefem Makoszem i wystawiła Mirosława Dużego, którego kandydatura, według części mediów, zaskoczyła wyborców. Nie udało mu się powtórzyć wyniku prof. Antoniego Motyczki, który w 2011 otrzymał poparcie ponad 40 tys. osób. Piecha zdobył 28,48% głosów, Makosz – prawie 20, zaś Duży – 18%. Poza pierwszą trójką spore poparcie uzyskał jeszcze popierany przez RAŚ Paweł Polok, cieszący się poparciem ponad 13% głosujących. Z Rybnika startował wówczas również Janusz Korwin-Mikke (7,92%), oraz przedstawiciele PSL (8,36) i SLD (2,84%) . Stawkę zamknął niezależny kandydat Piotr Masłowski, który uzyskał 1,68% głosów. W najbliższą niedzielę sytuacja będzie zupełnie inna, ponieważ do wyborów staną tylko cztery osoby – oprócz wymienionych już Izabeli Kloc i Marka Krząkały, o mandat ubiegać będą się jeszcze Piotr Chmielowski z SLD i Maciej Urbańczyk z Nowej Prawicy. Zwolennicy autonomii Śląska poprą prawdopodobnie Krząkałę lub Urbańczyka, natomiast Kloc liczyć może na elektorat Piechy, być może część wyborców wywodzącego się z tradycji solidarnościowej Makosza i… zniechęcenie wyborców Platformy. Może to jednak nie wystarczyć.
Prezes PiS odwiedził już najważniejsze ośrodki okręgu i tradycyjnie znalazł się pod ostrzałem mediów, które tradycyjnie zagrały kartą „Kaczyński obraża Ślązaków”, bijąc po oczach wyrwanym z kontekstu zdaniem „Śląsk jest siedliskiem patologii” . Tymczasem 1 września w Rybniku rok szkolny otworzyła minister Kluzik-Rostkowska, natomiast prawdziwy atak na okręg rybnicki politycy Platformy przypuszczą w ostatnich dniach kampanii. Przed ciszą wyborczą planują pojawić się tam Donald Tusk i Elżbieta Bieńkowska.
Pozostałe dwa okręgi, w których mieszkańcy wybierać będą nowych senatorów, to okręg wyborczy nr 47 (powiaty garwoliński, miński i węgrowski) oraz okręg wyborczy nr 82 (powiaty opatowski, ostrowiecki, sandomierski, skarżyski i starachowicki). W obu pozycja Prawa i Sprawiedliwości wydaje się być niezagrożona. Platforma nieoficjalnie przyznaje, że nie spodziewa się tu dobrego wyniku. W Świętokrzyskiem zwalnia się miejsce po wybranej do europarlamentu Beacie Gosiewskiej. Obie największe partie stawiają na posłów obecnej kadencji sejmu. Przeciwko Jarosławowi Rusieckiemu z PiS Platforma wystawia Zbigniewa Pecelta. Regionalna specyfika pozwala założyć większy od ogólnopolskiej średniej wynik PSL. Tę partię reprezentować ma długoletni starosta powiatu opatowskiego, Kazimierz Kotowski. Na Mazowszu natomiast zarówno PiS, jak PO sięgnęły po samorządowców. Prawo i Sprawiedliwość wystawiło radną sejmiku Marię Koc, Platforma burmistrza Mrozów Dariusza Jaszczuka. Interesującym elementem tych wyborów jest start jednego z liderów Ruchu Narodowego, Krzysztofa Bosaka. Korzystając z mocnego wsparcia lokalnych grup w rodzaju Narodowego Mińska Mazowieckiego, prowadzi dość intensywną kampanię wyborczą, zarówno poprzez plakaty i spotkania, jak i w internecie. Dotychczasowe doświadczenia RN wskazują jednak, że nie musi się to przełożyć na dobry wynik. Bosakowi sprzyjać może natomiast fakt, że z wyborów wycofał się, po uzyskaniu mandatu w PE Janusz Korwin-Mikke, który planował start również tutaj (poprzednio próbował swoich sił w Rybniku). W poprzednich wyborach, które zwyciężył Henryk Górski (zmarł w maju tego roku), PiS miał kilkanaście punktów przewagi nad Platformą, choć była o kilka procent mniejsza od tej uzyskanej w wyborach do sejmu. Tak, czy inaczej wygrana Marii Koc wydaje się właściwie pewna, podobnie jak zwycięstwo Rusieckiego.
Od wyników niedzielnego głosowania zależeć będzie zapewne w dużym stopniu, czy Platforma Obywatelska zdecyduje się na wcześniejsze wybory. Odzyskanie Rybnika może być sygnałem, że warto zaryzykować, póki działa jeszcze czar Tuskowej nominacji. Sam Rybnik jest jednak o tyle niemiarodajny, że poprzednie głosowanie Platforma przegrała tam w dużym stopniu na własne życzenie, wystawiając w ostatniej chwili nie branego wcześniej pod uwagę kandydata, równocześnie rezygnując z poparcia lokalnego polityka, który finalnie uzyskał drugi wynik. Jeżeli jednak PO uda się poprawić rezultaty w którymś z pozostałych, spisanych przez partyjnych strategów na straty okręgów, sygnał będzie o wiele wyraźniejszy. Czy tak się stanie, będziemy wiedzieli w poniedziałek. Lepszy od spodziewanego wynik potwierdziłby działanie tzw. „efektu Tuska”, czyli uzyskaną od wyborców premię za przeprowadzkę szefa rządu do Brukseli i nakręcaną wokół niej histerię sprzyjających władzy mediów. Istnienie tego zjawiska potwierdza ujawniony w środę sondaż Millward Brown dla TVN 24, w których przewaga PiS nad PO stopniała do jednego procenta, przy czym Platforma zyskać miała 5 punktów, Prawo i Sprawiedliwość zaś stracić jeden. Ten wynik, choć dla opozycji niepokojący, nie powinien uspokoić obaw kierownictwa PO. Spory wokół powołania nowego rządu i kierownictwa partii oraz brak sukcesów nowego gabinetu szybko mogą stopić uzyskany w tym tygodniu kapitał.
Autorska wersja artykułu, który ukazał się we wczorajszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Podziękowania dla Eowiny Rebel
(2)
1 Comments
@Budyń78
08 September, 2014 - 09:00
Ta pewność co do wygrania Jarosława Rusieckiego w świętokrzyskim była trochę "zbyt pewna" ;) aczkolwiek okazała się trafna. Pisałem, że PSL tam łatwo skóry nie odda, ale że nawet zaryzykowali "awarią" serwerów PKW to tego się nie spodziewałem.
Pozdrawiam
MD