Budowa Nowej Huty była wielkim przedsięwzięciem, wiodącym motywem propagandy komunistycznej.
Budowę Nowej Huty rozpoczęto w czerwcu 1949 roku od zaplecza miejskiego. Miało ono wyprzedzać budowę kombinatu i zapewnić miejsca kwaterunku dla budowniczych. Budowane było zgodnie z obowiązującą ówcześnie doktryną realizmu socjalistycznego, który w swoich założeniach urbanistycznych preferował symetryczne układy.
Po podjęciu decyzji o budowie miasta Nowa Huta pod Krakowem w Centralnym Biurze Zakładu Osiedli Robotniczych w Warszawie powstał zespół kilkunastu architektów na czele z inż. arch. Tadeuszem Ptaszyckim, który został delegatem Zarządu Głównego ZOR dla Nowej Huty. W dniu 4 kwietnia 1949 roku ZG ZOR powołał biuro inwestycyjne pod nazwą Zakład Osiedli Robotniczych – Budowa Osiedla Nowej Huty.
Sam Tadeusz Ptaszycki od czasów szkolnych działał w harcerstwie, w warszawskiej „Czarnej Jedynce”, gdzie poznał swoją przyszłą żonę Annę. Obydwoje zostali harcmistrzami i razem ukończyli studia architektoniczne. Po ślubie w 1936 roku otworzyli w Warszawie własne biuro projektowe. We wrześniu 1939 roku Ptaszycki dowodził kompanią CKM 21. Pułku Piechoty „Dzieci Warszawy”. W październiku 1939m roku trafił do niewoli. W niemieckim oflagu uczył swoich kolegów rysunku, prowadził wykłady z architektury i budownictwa. Po zakończeniu wojny, dzięki znajomości z ministrem odbudowy gen. Marianem Spychalskim, kolegą z lat szkolnych, Ptaszycki został generalnym projektantem odbudowy Wrocławia.
W czerwcu 1949 roku generalny projektant Tadeusz Ptaszycki przedstawił plan wstępny miasta Nowa Huta. Szczegółowe projekty architektoniczne i urbanistyczne pierwszych osiedli opracowywało od 1949 roku Centralne Biuro Projektów Architektonicznych i Budowlanych w Krakowie, zaś od stycznia 1950 roku specjalnie utworzony w Krakowie Oddział Centralnego Biura Projektów i Studiów Budownictwa Osiedlowego ZOR, którego dyrektorem i organizatorem był Tadeusz Ptaszycki jako delegat ZOR dla Nowej Huty.
W dniu 10 lutego 1950 roku zatwierdzono plan generalny zawierający podstawowe
założenia urbanistyczne. W styczniu 1952 roku oba biura połączyły się w jedno Przedsiębiorstwo Projektowania Budownictwa Miejskiego „Miastoprojekt”-Kraków pod kierownictwem Tadeusza Ptaszyckiego.
Według pierwszych wytycznych miasto miało liczyć 60 tys. mieszkańców. Ostatecznie zdecydowano o wybudowaniu miasta dla 100 tysięcy. Plan generalny zakładał podział miasta na osiedla, które miały być samodzielnymi jednostkami mieszkaniowymi zaopatrzonymi w obiekty handlowe, usługowe i socjalne. Poza zespołami mieszkaniowymi wydzielono tereny szpitala ogólnomiejskiego, zespół szkół zawodowych wraz z internatami, pas zieleni o szerokości 1 km izolujący od kombinatu, urządzenia komunalne (oczyszczalnię ścieków, ujęcie wody pitnej z zakładem uzdatniania itp.). W założeniach przewidziano 67 proc. budynków mieszkalnych i 33 proc. obiektów użyteczności publicznej. W sumie miało to być 54,7 tys. izb mieszkalnych, 23 szkoły podstawowe, 4 licea, 7 szkół zawodowych, 55 przedszkoli, 40 żłobków, 20 świetlico-klubów robotniczych, 485 sklepów i 77 obiektów żywienia zbiorowego.
Generalny projekt realizacyjny został zatwierdzony przez komunistyczne władze dopiero w 1952 roku. Wcześniej jednak wznoszono budynki na podstawie wstępnych uzgodnień. Zaprojektowano 4 zespoły osiedlowe: A, B, C, D, każdy przewidziany dla ok. 20 tys. mieszkańców, złożony z 3–4 osiedli obliczonych na 5–6 tys. mieszkańców.
Budowę pierwszego bloku mieszkalnego rozpoczęto 23 czerwca 1949 roku na dzisiejszym osiedlu Wandy, wedle projektu Franciszka Adamskiego. Następnie wznoszono osiedla: Na Skarpie, Teatralnego, Krakowiaków, Górali, Sportowego, Zielonego. Wiosną 1950 roku rozpoczęto budowę linii tramwajowej łączącej Nową Hutę z Krakowem, którą oddano do użytku w listopadzie 1952 roku. Już w marcu 1951 roku Nową Hutę włączono do Krakowa jako nową dzielnicę, mimo to przez długi okres czasu była uznawana za osobne miasto.
Tadeusz Ptaszycki w jednym z wywiadów z roku 1950 podkreślał, iż „w pracy nad tworzeniem projektu miasta Nowa Huta kierowaliśmy się zasadą: dać człowiekowi pracy pełnię form wypoczynku po zajęciach, by umożliwić mu podniesienie sprawności fizycznej, zapewnić jak najlepsze warunki zdrowotne, umożliwić jego rozwój umysłowy... Nowe miasto to pierwsze miasto bez ciasnych podwórek i ciemnych oficyn. Każde z mieszkań zaopatrzone będzie w centralne ogrzewanie, instalację elektryczną, gazową i wodę. Wszystkie domy będą zradiofonizowane. Na każdej klatce schodowej będzie telefon".
Na budowie tych osiedli bił swoje rekordy Piotr Ożański – murarz, przodownik. Swoją pracę „w służbie socjalizmu” rozpoczynał w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Później wstąpił do Związku Młodzieży Polskiej. Na teren Nowej Huty przybył ze swojej rodzinnej wsi na Podkarpaciu. W lipcu 1950 roku wraz z dowodzonym przez siebie trzyosobowym zespołem pobił pierwszy rekord wydajności. W ciągu ośmiu godzin pracy ułożyli ok. 35 tys. cegieł.
„Trójki idą równomiernie na przód, nikt nie pozostaje w tyle, nikt nie usiłuje uchylić się od pracy. Po ośmiu godzinach pracy dokonano obliczeń. Dotychczasowy młodzieżowy rekord murarski został poważnie przekroczony. Zetempowska brygada Muranowa ułożyła w ciągu 8 godzin 14 tys. cegieł, podczas gdy brygada Ożańskiego wymurowała 34 728, wykonując tym samym normę dzienną w 525,5 proc. Jest to pierwsze poważniejsze osiągnięcie ZMP-owców w Nowej Hucie” – podkreślano w jednej z propagandowych relacji. Ich wyczyn wykorzystano w obchodach szóstej rocznicy ogłoszenia tzw. manifestu PKWN. W kolejnych miesiącach wraz ze swoim zespołem Ożański bił kolejne rekordy. On i jego koledzy potrafili ułożyć ponad 60 tys. cegieł w trakcie ośmiu godzin. Pokaz ich umiejętności urządzono nawet w „bratnim” Berlinie Wschodnim.
„Ożański był obwożony i pokazywany jak małpka w klatce. Wszędzie wzywał do bicia rekordów, do walki o wykorzystywanie każdej minuty, do wzmożenia tempa budownictwa Nowej Huty” – napisał w „Dziejach Krakowa” prof. Andrzej Chwalba. W czasie jednej z prób rekordu poparzył się leżącą zbyt blisko ogniska cegłą. Według propagandy komunistycznej podrzucenie cegły miało być działaniem mającym na celu sparaliżowanie wysiłków przodowników. Być może w przesłaniu propagandystów tkwiło ziarno prawdy. Otoczenie Ożańskiego podkreślało, że za podrzuceniem cegły mogli stać jego koledzy, którzy nie wytrzymywali tempa pracy.
„Pamięć imiona wasze codzień / notuje słowem zdobnym w podziw, / notuje normy waszej poryw / i włącza w piękny plan obliczeń. / Bo to jest pamięć robotnicza / służąca klasie robotniczej” – pisała w wierszu „Młodzieży budującej Nową Hutę” Wisława Szymborska, poetka wiernego stalinowskim ideom pokolenia ZMP.
W 1951 roku dzielnicę zamieszkiwało pięć tysięcy ludzi, pod koniec lat 50. liczba ta wzrosła do stu tysięcy. Znaczny napływ ludności nastręczał wielu problemów. Osiedlali się tu głównie mieszkańcy pobliskich wsi, stąd też zdarzały się przypadki hodowli drobiu czy świń w łazienkach bądź spacerowania w szlafroku po osiedlach. Poza tym rosła przestępczość, prostytucja, pijaństwo i kradzieże.
Mieszkańcy Nowej Huty nigdy nie zaakceptowali wielu komunistycznych pomysłów. Nie wypalił program budowy osiedlowych stołówek, które miały zwolnić kobiety z obowiązku gotowania posiłków w domu. Na każdym osiedlu oddawany był do użytku wielki lokal przeznaczony na osiedlową jadłodajnię. Wszystkie stołówki miały być zaopatrywane w półprodukty z centralnej bazy w Krzesławicach, gdzie między innymi miała znajdować się Centralna Skrobalnia Ziemniaków. Partia liczyła, że kobiety ten program przyjmą z entuzjazmem. Po wielu miesiącach przygotowań żadna z osiedlowych stołówek nie ruszyła, bo nie było chętnych na osiedlowe jedzenie. Większość pracowników kombinatu i innych przedsiębiorstw korzystała ze swoich stołówek w zakładach pracy, a wieczorem żony chciały same mężom gotować. Nie udało się ich przekonać, że władza chce im pomóc. Każde osiedle miało mieć jedną elegancką restaurację. Otwierane były z wielką pompą i po kilku miesiącach zamykano je z powodu braku konsumentów, bo robotnicy do tych restauracji przychodzili tylko na piwo lub wódkę.
CDN.
Budowę Nowej Huty rozpoczęto w czerwcu 1949 roku od zaplecza miejskiego. Miało ono wyprzedzać budowę kombinatu i zapewnić miejsca kwaterunku dla budowniczych. Budowane było zgodnie z obowiązującą ówcześnie doktryną realizmu socjalistycznego, który w swoich założeniach urbanistycznych preferował symetryczne układy.
Po podjęciu decyzji o budowie miasta Nowa Huta pod Krakowem w Centralnym Biurze Zakładu Osiedli Robotniczych w Warszawie powstał zespół kilkunastu architektów na czele z inż. arch. Tadeuszem Ptaszyckim, który został delegatem Zarządu Głównego ZOR dla Nowej Huty. W dniu 4 kwietnia 1949 roku ZG ZOR powołał biuro inwestycyjne pod nazwą Zakład Osiedli Robotniczych – Budowa Osiedla Nowej Huty.
Sam Tadeusz Ptaszycki od czasów szkolnych działał w harcerstwie, w warszawskiej „Czarnej Jedynce”, gdzie poznał swoją przyszłą żonę Annę. Obydwoje zostali harcmistrzami i razem ukończyli studia architektoniczne. Po ślubie w 1936 roku otworzyli w Warszawie własne biuro projektowe. We wrześniu 1939 roku Ptaszycki dowodził kompanią CKM 21. Pułku Piechoty „Dzieci Warszawy”. W październiku 1939m roku trafił do niewoli. W niemieckim oflagu uczył swoich kolegów rysunku, prowadził wykłady z architektury i budownictwa. Po zakończeniu wojny, dzięki znajomości z ministrem odbudowy gen. Marianem Spychalskim, kolegą z lat szkolnych, Ptaszycki został generalnym projektantem odbudowy Wrocławia.
W czerwcu 1949 roku generalny projektant Tadeusz Ptaszycki przedstawił plan wstępny miasta Nowa Huta. Szczegółowe projekty architektoniczne i urbanistyczne pierwszych osiedli opracowywało od 1949 roku Centralne Biuro Projektów Architektonicznych i Budowlanych w Krakowie, zaś od stycznia 1950 roku specjalnie utworzony w Krakowie Oddział Centralnego Biura Projektów i Studiów Budownictwa Osiedlowego ZOR, którego dyrektorem i organizatorem był Tadeusz Ptaszycki jako delegat ZOR dla Nowej Huty.
W dniu 10 lutego 1950 roku zatwierdzono plan generalny zawierający podstawowe
założenia urbanistyczne. W styczniu 1952 roku oba biura połączyły się w jedno Przedsiębiorstwo Projektowania Budownictwa Miejskiego „Miastoprojekt”-Kraków pod kierownictwem Tadeusza Ptaszyckiego.
Według pierwszych wytycznych miasto miało liczyć 60 tys. mieszkańców. Ostatecznie zdecydowano o wybudowaniu miasta dla 100 tysięcy. Plan generalny zakładał podział miasta na osiedla, które miały być samodzielnymi jednostkami mieszkaniowymi zaopatrzonymi w obiekty handlowe, usługowe i socjalne. Poza zespołami mieszkaniowymi wydzielono tereny szpitala ogólnomiejskiego, zespół szkół zawodowych wraz z internatami, pas zieleni o szerokości 1 km izolujący od kombinatu, urządzenia komunalne (oczyszczalnię ścieków, ujęcie wody pitnej z zakładem uzdatniania itp.). W założeniach przewidziano 67 proc. budynków mieszkalnych i 33 proc. obiektów użyteczności publicznej. W sumie miało to być 54,7 tys. izb mieszkalnych, 23 szkoły podstawowe, 4 licea, 7 szkół zawodowych, 55 przedszkoli, 40 żłobków, 20 świetlico-klubów robotniczych, 485 sklepów i 77 obiektów żywienia zbiorowego.
Generalny projekt realizacyjny został zatwierdzony przez komunistyczne władze dopiero w 1952 roku. Wcześniej jednak wznoszono budynki na podstawie wstępnych uzgodnień. Zaprojektowano 4 zespoły osiedlowe: A, B, C, D, każdy przewidziany dla ok. 20 tys. mieszkańców, złożony z 3–4 osiedli obliczonych na 5–6 tys. mieszkańców.
Budowę pierwszego bloku mieszkalnego rozpoczęto 23 czerwca 1949 roku na dzisiejszym osiedlu Wandy, wedle projektu Franciszka Adamskiego. Następnie wznoszono osiedla: Na Skarpie, Teatralnego, Krakowiaków, Górali, Sportowego, Zielonego. Wiosną 1950 roku rozpoczęto budowę linii tramwajowej łączącej Nową Hutę z Krakowem, którą oddano do użytku w listopadzie 1952 roku. Już w marcu 1951 roku Nową Hutę włączono do Krakowa jako nową dzielnicę, mimo to przez długi okres czasu była uznawana za osobne miasto.
Tadeusz Ptaszycki w jednym z wywiadów z roku 1950 podkreślał, iż „w pracy nad tworzeniem projektu miasta Nowa Huta kierowaliśmy się zasadą: dać człowiekowi pracy pełnię form wypoczynku po zajęciach, by umożliwić mu podniesienie sprawności fizycznej, zapewnić jak najlepsze warunki zdrowotne, umożliwić jego rozwój umysłowy... Nowe miasto to pierwsze miasto bez ciasnych podwórek i ciemnych oficyn. Każde z mieszkań zaopatrzone będzie w centralne ogrzewanie, instalację elektryczną, gazową i wodę. Wszystkie domy będą zradiofonizowane. Na każdej klatce schodowej będzie telefon".
Na budowie tych osiedli bił swoje rekordy Piotr Ożański – murarz, przodownik. Swoją pracę „w służbie socjalizmu” rozpoczynał w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Później wstąpił do Związku Młodzieży Polskiej. Na teren Nowej Huty przybył ze swojej rodzinnej wsi na Podkarpaciu. W lipcu 1950 roku wraz z dowodzonym przez siebie trzyosobowym zespołem pobił pierwszy rekord wydajności. W ciągu ośmiu godzin pracy ułożyli ok. 35 tys. cegieł.
„Trójki idą równomiernie na przód, nikt nie pozostaje w tyle, nikt nie usiłuje uchylić się od pracy. Po ośmiu godzinach pracy dokonano obliczeń. Dotychczasowy młodzieżowy rekord murarski został poważnie przekroczony. Zetempowska brygada Muranowa ułożyła w ciągu 8 godzin 14 tys. cegieł, podczas gdy brygada Ożańskiego wymurowała 34 728, wykonując tym samym normę dzienną w 525,5 proc. Jest to pierwsze poważniejsze osiągnięcie ZMP-owców w Nowej Hucie” – podkreślano w jednej z propagandowych relacji. Ich wyczyn wykorzystano w obchodach szóstej rocznicy ogłoszenia tzw. manifestu PKWN. W kolejnych miesiącach wraz ze swoim zespołem Ożański bił kolejne rekordy. On i jego koledzy potrafili ułożyć ponad 60 tys. cegieł w trakcie ośmiu godzin. Pokaz ich umiejętności urządzono nawet w „bratnim” Berlinie Wschodnim.
„Ożański był obwożony i pokazywany jak małpka w klatce. Wszędzie wzywał do bicia rekordów, do walki o wykorzystywanie każdej minuty, do wzmożenia tempa budownictwa Nowej Huty” – napisał w „Dziejach Krakowa” prof. Andrzej Chwalba. W czasie jednej z prób rekordu poparzył się leżącą zbyt blisko ogniska cegłą. Według propagandy komunistycznej podrzucenie cegły miało być działaniem mającym na celu sparaliżowanie wysiłków przodowników. Być może w przesłaniu propagandystów tkwiło ziarno prawdy. Otoczenie Ożańskiego podkreślało, że za podrzuceniem cegły mogli stać jego koledzy, którzy nie wytrzymywali tempa pracy.
„Pamięć imiona wasze codzień / notuje słowem zdobnym w podziw, / notuje normy waszej poryw / i włącza w piękny plan obliczeń. / Bo to jest pamięć robotnicza / służąca klasie robotniczej” – pisała w wierszu „Młodzieży budującej Nową Hutę” Wisława Szymborska, poetka wiernego stalinowskim ideom pokolenia ZMP.
W 1951 roku dzielnicę zamieszkiwało pięć tysięcy ludzi, pod koniec lat 50. liczba ta wzrosła do stu tysięcy. Znaczny napływ ludności nastręczał wielu problemów. Osiedlali się tu głównie mieszkańcy pobliskich wsi, stąd też zdarzały się przypadki hodowli drobiu czy świń w łazienkach bądź spacerowania w szlafroku po osiedlach. Poza tym rosła przestępczość, prostytucja, pijaństwo i kradzieże.
Mieszkańcy Nowej Huty nigdy nie zaakceptowali wielu komunistycznych pomysłów. Nie wypalił program budowy osiedlowych stołówek, które miały zwolnić kobiety z obowiązku gotowania posiłków w domu. Na każdym osiedlu oddawany był do użytku wielki lokal przeznaczony na osiedlową jadłodajnię. Wszystkie stołówki miały być zaopatrywane w półprodukty z centralnej bazy w Krzesławicach, gdzie między innymi miała znajdować się Centralna Skrobalnia Ziemniaków. Partia liczyła, że kobiety ten program przyjmą z entuzjazmem. Po wielu miesiącach przygotowań żadna z osiedlowych stołówek nie ruszyła, bo nie było chętnych na osiedlowe jedzenie. Większość pracowników kombinatu i innych przedsiębiorstw korzystała ze swoich stołówek w zakładach pracy, a wieczorem żony chciały same mężom gotować. Nie udało się ich przekonać, że władza chce im pomóc. Każde osiedle miało mieć jedną elegancką restaurację. Otwierane były z wielką pompą i po kilku miesiącach zamykano je z powodu braku konsumentów, bo robotnicy do tych restauracji przychodzili tylko na piwo lub wódkę.
CDN.
(1)