Codzienne kontakty, zwłaszcza zawodowe, niekiedy towarzyskie, zmuszają do tolerancji wobec zwolenników wyborów politycznych czasem skrajnie odmiennych od naszych. Sąsiadowi z przeciwka, który podczas kampanii prezydenckiej wywiesił na płocie baner Trzaskowskiego ciągle mówię „dzień dobry” choć z oczywistych względów sympatii do jego idola nie podzielam.
Respektowanie odmiennych poglądów ma jednak swoje granice. Kiedy w kilka dni po tragedii smoleńskiej jeden z moich klientów uraczył mnie dowcipem o „zimnym Lechu” kazałem mu zniknąć z mojego terytorium i do dziś się cieszę nieobecnością grubiańskiego palanta.
Mógłbym ze zrozumiałą odrazą rozwijać listę polityków, dziennikarzy, aktorów i celebrytów, którzy wielokrotnie przekraczali granice przyzwoitości, mógłbym mnożyć przykłady podłości, której dopuszczali się na naszych oczach, ale po co?
Co stało się chamowi z Legionowa, który w seksistowskim monologu upokorzył współpracujące z nim kobiety? Nic. Najpierw został namaszczony przez wyższego rangą partyjnego kompana, a potem wygłosił oświadczenie o politycznym prześladowaniu i słowach wyrwanych z kontekstu. Z jakiego kontekstu? Z szamba!
Co stało się z dziennikarzem, który nie odciął się od haniebnej kampanii czasopisma, z którym wówczas współpracował, a która przypisywała prezydentowi Dudzie pedofilskie sympatie? Nic. Wręcz przeciwnie – wkrótce awansował, a zaraz potem został obdarowany jakąś branżową nagrodą. Czy to nie jest hucpa?
Co stało się i ciągle się dzieje z grupą targowiczan oczerniających własny kraj i ludzi, którzy wybrali w wolnych wyborach swoich przedstawicieli? Nic. Chełpią się mianem europejczyków!
Tym razem jednak łajdacy maszerujący w awangardzie popełnili błąd. Zaczynają właśnie zjadać własny ogon. Ich lider ogłosił zaciąg do marszu, który w pobożnych życzeniach ma być marszem miliona serc, a będzie wyłącznie marszem fanów plugastwa.
Nie da się bowiem oddzielić jego genezy od zdarzenia, które było zapłonem. Nieważne, czy uznamy, że było to ohydne żerowanie na nieszczęściu zdesperowanej kobiety, czy równie odrażająca ustawka. W obu przypadkach uczestnicy marszu nie unikną zarzutu wsparcia zwyczajnej podłości.