
Rumieni się od tygodni Ewa Kopacz, rumieni się Janusz Lewandowski, jest im po prostu wstyd za Polskę. Wstydzą się tego, co się u nas dzieje: zamachu stanu, putinizmu, łamania demokracji i zamordyzmu. Na pewno z ulgą przyjęli stanowisko Komisji Europejskiej, że bierze się w końcu za "pisowskie rozwalanie prawa". Wstyd jednak zostaje i muszą go dźwigać. Ale nie wszyscy czują wielki wstyd. Komisarz Elżbieta Bieńkowska, wyzwolona z "ciężkiego" bytowania nad Wisłą, jest radosna i rozdaje innym komisarzom radosne i słodkie jak nic całusy. Buziol tu, buziol tam, a chłopaki z Komisji wniebowzięci niczym Himilsbach i Maklakiewicz po wygraniu w lotka. Moją uwagę jednak, poza tym dramatycznym wstydem, przykuł zwrot, jakiego użył były już komisarz UE i europoseł Janusz Lewandowski: "..... że PiS ma "wzdęcie godnościowe". Otóż i ten wstyd i to wzdęcie każą jak najgorzej myśleć o Platformie Obywatelskiej, o byłej premier i o byłym komisarzu. Od razu uprzedzam, że nie ma sensu źle myśleć o Stefanie Niesiołowskim czy Borysie Budce, są poza skalą.
A teraz koniec z żartami. Ja rozumiem, że Janusz Lewandowski jest dokładnie "wyheblowany" przez standardy unijne i obowiązującą w Brukseli polityczną poprawność. Ale nosi, przynajmniej formalnie, polskie nazwisko, do tego dziś kojarzące się na szczęście nie z nim tylko z naszą gwiazdą futbolu. On może zagryzać język, miewać nawet torsje i wzdęcia, gdy widzi Jarosława Kaczyńskiego, ale nie ma prawa szydzić z faktu, że Polska pod nowymi rządami chce jedynie przywrócenia partnerskich relacji z Zachodem, dąży jedynie do złamania monopolu politycznego w mediach czy w Trybunale Konstytucyjnym. Prominentny i "tłusty kot" z PO albo jest durny, albo zupełnie świadomie opowiada się za tym, by traktować Polskę jak wasala. Może sam przechodzi częste wzdęcia i stąd ma takie skojarzenia. Prawda jest taka, że i Beata Szydło, i minister Waszczykowski, zbyt łagodnie reagowali na frustrację i histerie niemieckich polityków i mediów, którą podchwyciły głównie liberalne i lewicowe media europejskie. Wielkie, antypolskie i antypisowskie wzdęcie ma z pewnością Martin Schulz. Niech weźmie sobie coś na przeczyszczenie, bo padną mu jelita, a może nawet pęknie brzuch, z którego wyleje się pisowski jad, który go tak zżera. Smutne to wszystko, bo brutalny atak na demokratyczną Polskę jest tak oczywisty, że nawet "oczywista oczywistość" to za mało, by to wyrazić. To co dla nas, Polaków, jest walką o nasze godne miejsce w Europie, o naszą suwerenność, dla ludzi pokroju Lewandowskiego jest wzdęciem. Prawdziwa esencja tego, jak Platforma traktuje naszą rację stanu.
A jeśli chodzi o wstyd, to najpierw trzeba byłoby się zapytać Ewy Kopacz, co ona w ogóle czuła, nie jako polityk, tylko jako obywatel, jako kobieta, gdy na skutek zaniedbań swojego rządu pozamieniano ciała w trumnach ofiar Katastrofy Smoleńskiej, że jakby mało było narodowej traumy po 10 kwietnia 2010 roku, to jeszcze trzeba było ekshumacji i powtórnych pogrzebów. Nikogo to na Zachodzie Europy nie obchodziło, tak jak nie obchodziło PO. Bo od samego początku było jasne, że ani Tusk, ani Merkel nie kiwną palcem by postawić się Putinowi. Można więc było zbezcześcić zwłoki Prezydenta RP i publikować w sieci jego odkryte ciało. Bo nie było przy nim warty polskich oficerów! Jest tu miejsce na wstyd? Ależ skąd! Lądują samoloty z trumnami ofiar spod Smoleńska, a Tusk i Komorowski stoją na płycie lotniska rozbawieni. Jest tu jakieś miejsce na wstyd? Z byłym prezydentem RP jest jeszcze jeden kłopot. Dziś oświadczył, że liczył na wygraną i miał kilka wielkich planów politycznych na drugą kadencję. Orzeł z bezy dla odmiany?
Nie było wtedy żadnego wstydu za bezradność polskiego państwa, za milczenie, gdy na Zachodzie powielano brednie z raportu Anodiny. Nie było wstydu, ani też reakcji Zachodu, gdy skompromitowały się polskie służby dopuszczając na masową skalę do podsłuchów, które jeszcze bardziej skompromitowały najważniejszych polskich polityków, polityków z PO. Wtedy to Donald opuścił kraj, by teraz dożynać watahę Kaczyńskiego z Brukseli. Opcja, która wydawała rozkazy wtargnięcia do siedziby redakcji tygodnika "Wprost", która podsłuchiwała nielegalnie dziennikarzy i ich rodziny, która oszukała miliony Polaków w sprawie emerytur, nie ma żadnego powodu do wstydu. Nie łamała demokracji. Pani Kopacz się nie czerwieni, a powinna się po ośmiu latach rządów swojej partii zakopać co najmniej metr w głąb. Zbyt łagodni jesteśmy dla byłych rządzących, ale prawdę mówiąc nie ma nawet czasu, a może i szkoda czasu, by dalej opisywać wszystkie afery, kompromitacje i bezradność wobec Berlina. Platforma Obywatelska nie zasługuje na żadną taryfę ulgową, na jakiekolwiek, choćby częściowe rozgrzeszenie. Szkodzi Polsce od lat, i za granicą i w Polsce. I jak zapowiada Grzegorz Schetyna, za tydzień w Strasburgu, też będzie szkodzić.
ilustracja z; http://www.ekspedyt.org/wp-content/uploads/PO-Zdrajcy.jpg
Hun