fot.Zdjęcie ze strony oficjalnej restauracji "Mała Ukraina" na Facebooku
Na drzwiach jednej z nowych gdyńskich restauracji pojawił się nietypowy zakaz: „Zwolennikom Putina wstęp wzbroniony”. Właściciel chce w ten sposób nagłośnić problem konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
To, co robi Rosja na Ukrainie, to zbrodnia
—mówi oburzony Wadim Sikerko z restauracji Mała Ukraina.
Zdjęcie budzącego kontrowersje hasła natychmiast pojawiło się na wielu portalach społecznościowych i wywołało dyskusje.
Wywiesiłem ten znak i nie mam zamiaru go zdjąć
—mówi „Kurierowi Gdyńskiemu” Sikerko i tłumaczy:
Wpadłem na taki pomysł po tym, jak restaurację odwiedzili klienci z Rosji. Wtedy w telewizji leciały informacje o tym ile osób, ilu Ukraińców zginęło podczas ostrzału lotniska. Rosjanie wyrazili aprobatę, mówili „brawo”, popierali Putina. Na takie coś się nie godzę, bo to co robi Rosja na Ukrainie to zbrodnia!
—mówi poruszony.
fot.Zdjęcie ze strony oficjalnej restauracji „Mała Ukraina” na Facebooku
Restaurator twierdzi, że klienci nie przejmują się naklejką. Komunikat przyjmują ze zrozumieniem, wielu klientów jego obywatelski protest popiera. Skargi się nie pojawiły. Od czasu wywieszenia zakazu w lokalu nie pojawił się żaden Rosjanin.
Podobny przypadek miał miejsce we wrześniu tego roku w Sopocie. Właściciel jednej z restauracji wywiesił wówczas kartkę „Rosjan nie obsługujemy”.
Nie obsługuje Rosjan - grozi mu proces o dyskryminację
Brak politycznej poprawności i jawne wyrażanie swoich poglądów są coraz rzadziej spotykane. Jeśli ktoś nie myśli tylko o pieniądzach, ale przejmuje się tym, co dzieje się za naszą granicą i daje temu publicznie wyraz, tym bardziej zasługuje na uznanie.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/227879-obywatelski-protest-w-restaurac...