Stało się cóś niefajneego...otóż w prywatnej rozmowie telefonicznej ktośważny wyraźnie powiedział w wolnym tłumaczeniu... "pieprzyć łuuujnię..." czy coś w ten deseń. Oczywiście główna macherka tejże łuuujniii, zakipiała oburzeniem... Jakże można tak nieładnie tę łuuuujnię traktować... ano widocznie można. Bywały takie czasy, że za podobne stwierdzenia a propos głów panujących można było stracić osobistą głowę, majatek, szacunek etc. Były czasy gdzie pewne sprawy traktowano poważnie i nie zajmowano się bzdurami.
Jeżeli łuuujnia zajmuje się orzekaniem w kwestii krzywizny bananów to dlaczego ktoś po takim numerze, ma ją traktować serio ? Poważne państwo, nie powinno się zajmować bzdurami, wtedy poważne państwo bedzie miało szacunek i poważanie. Każdy się zastanowi zanim palnie jakieś głupstwo.
Od czasu do czasu, czytam listy Henryka Sienkiewicza z podróży po Ameryce( gorąco polecam ten zbiór listów, ciekawe opisy dotyczące USA XIX wieku i częściowo Europy zachodniej a także kawałek historii Polski). Sienkiewicz zwrócił uwagę na fakt niebywałej wolności i przestrzegania prawa w ówczesnym USA. Co więcej, zaobserwował, że Polacy którzy mieszkali w USA i przyjęli obywatelstwo tego kraju, bardzo przejmowali się opiniami o nowej ojczyźnie. Krótko mówiąc, opinia kogoś kto nieładnie się wyraził o USA była powodem do niezłej grandy, zaczepki czy wręcz pojedynku. Sienkiewicz wspomina o tym niejeden raz, stawia zachowania naszych rodaków w krajach europejskich, które były w wielu przypadkach obojętne ale USA już nie. USA było traktowane poważnie i wymagano szacunku dla państwa, jego instytucji i symboli. Ciekawe, że nikt nie zmuszał tych ludzi do urzędowego uwielbienia...sami z siebie. Jak to możliwe ? Sienkiewicz odpowiada na to pytanie, zaś odpowiedź w skrócie brzmi, wolność, wolność i jeszcze raz wolność. Inna sprawa, że za lekceważenie powinności obywatelskich groziły poważne konsekwencje ale przede wszystkim, władza nie pchała się w życie ludzkie.
Mając taki pogląd na sprawę, widać wyraźnie, ze jeżeli ktoś zajmuje się rzeczami potocznie uważanymi za nie istotne i traktuje to serio, prosi się zwyczajnie o brak szacunku. Tedy kanclerzyca anielica nie nie irytuje się na lekceważace stwierdzenia polityków z krajów gdzie wiele rzeczy traktowanych jest serio i to nie z nadania władzy tylko z rozumienia swobód i powinności. Przy czym liczba swobód przewyższa (jeszcze) liczbę powinności, tedy nie należy się dziwić, że za obrazę USA w USA można zaliczyć piąchopirynę na twarz, zaś za to samo wobec folwarku genderowskiego, wzruszenie ramion czy uśmiech politowania.
można poczytać o oburzeniu merkel i nie tylko poniżej
http://wiadomosci.wp.pl/lbid,5822,title,Doradca-Wladimira-Putina-sytuacja-na-Ukrainie-to-pelzajacy-przewrot,nazywo.html
http://www.fronda.pl/a/dyplomacja-usa-piepc-ue-polacy-takze-na-podsluchu,34289.html
Osobiście nie czuję się zbytnio związany z tym łuuuuunijnym cyrkiem... natomiast Korona Brytyjska to już inna sprawa...
Ciekawe kiedy zaczną rozstrzeliwać za obrazę łuuujni czy zwątpienie w ojro jako twardy pieniądz...
Od czasu do czasu, czytam listy Henryka Sienkiewicza z podróży po Ameryce( gorąco polecam ten zbiór listów, ciekawe opisy dotyczące USA XIX wieku i częściowo Europy zachodniej a także kawałek historii Polski). Sienkiewicz zwrócił uwagę na fakt niebywałej wolności i przestrzegania prawa w ówczesnym USA. Co więcej, zaobserwował, że Polacy którzy mieszkali w USA i przyjęli obywatelstwo tego kraju, bardzo przejmowali się opiniami o nowej ojczyźnie. Krótko mówiąc, opinia kogoś kto nieładnie się wyraził o USA była powodem do niezłej grandy, zaczepki czy wręcz pojedynku. Sienkiewicz wspomina o tym niejeden raz, stawia zachowania naszych rodaków w krajach europejskich, które były w wielu przypadkach obojętne ale USA już nie. USA było traktowane poważnie i wymagano szacunku dla państwa, jego instytucji i symboli. Ciekawe, że nikt nie zmuszał tych ludzi do urzędowego uwielbienia...sami z siebie. Jak to możliwe ? Sienkiewicz odpowiada na to pytanie, zaś odpowiedź w skrócie brzmi, wolność, wolność i jeszcze raz wolność. Inna sprawa, że za lekceważenie powinności obywatelskich groziły poważne konsekwencje ale przede wszystkim, władza nie pchała się w życie ludzkie.
Mając taki pogląd na sprawę, widać wyraźnie, ze jeżeli ktoś zajmuje się rzeczami potocznie uważanymi za nie istotne i traktuje to serio, prosi się zwyczajnie o brak szacunku. Tedy kanclerzyca anielica nie nie irytuje się na lekceważace stwierdzenia polityków z krajów gdzie wiele rzeczy traktowanych jest serio i to nie z nadania władzy tylko z rozumienia swobód i powinności. Przy czym liczba swobód przewyższa (jeszcze) liczbę powinności, tedy nie należy się dziwić, że za obrazę USA w USA można zaliczyć piąchopirynę na twarz, zaś za to samo wobec folwarku genderowskiego, wzruszenie ramion czy uśmiech politowania.
można poczytać o oburzeniu merkel i nie tylko poniżej
http://wiadomosci.wp.pl/lbid,5822,title,Doradca-Wladimira-Putina-sytuacja-na-Ukrainie-to-pelzajacy-przewrot,nazywo.html
http://www.fronda.pl/a/dyplomacja-usa-piepc-ue-polacy-takze-na-podsluchu,34289.html
Osobiście nie czuję się zbytnio związany z tym łuuuuunijnym cyrkiem... natomiast Korona Brytyjska to już inna sprawa...
Ciekawe kiedy zaczną rozstrzeliwać za obrazę łuuujni czy zwątpienie w ojro jako twardy pieniądz...
(1)