Perspektywa 20 lat - okrojona i zgnojona

 |  Written by jasieńko  |  0
A może raczej odwrotnie – zgnojona i okrojona. 
Co po rozpadzie Unii, co z nami... wielokrotnie 
pisano na ten temat, wczoraj nawet Jinks na NP. 
Może trzeba to uświadomić optymistom łunijnym, 
bo nasz los został prawdopodobnie uzgodniony już 
wcześniej. Chcemy czy nie, na linii Berlin – Moskwa 
ustalenia zapadły; tak jak zapadały wielokrotnie po 
krótkich okresach względnej samodzielności w naszej 
całej historii ostatniej i amerykański „numer z Obamą” 
w Warszawie nie przeszkodzi temu porozumieniu. 

W lipcu 2012 r. prasa rosyjska zamieściła mapę Europy z putinowską wizją kontynentu w 2035 r. Wówczas europejski świat wydał z siebie komentarze, w których twierdzono, że są to pobożne życzenia rządu moskiewskiego. 
Tyle, że niespodziewanie dzisiaj ta wizja się jednak powoli realizuje. Krym już pod skrzydłami mateczki, Ukraina objęta wojną domową - tak wojną domową, a nie jakimś stanem wojennym - w części wschodniej i do jej podziału może być blisko – jak nie w tym roku to później, bo wizja dotyczy roku, proszę pamiętać - 2035! 
Kiedyś wojna domowa w Jugosławii – powstało z niej 6 małych państw, teraz wojna domowa na Ukrainie... ile z tego może powstać? 
W tym 2035 roku Europa po rozpadzie UE może faktycznie wyglądać jak putinowska /?/ wizja, przecież nasze wejście w struktury łunijne nie odbyło się w ciągu jednego roku lecz trochę trwało, prawda?
A jak my w tym wyglądamy? Jak Rzeczpospolita? 
Proszę bardzo, na mapce czarno na białym – zeżrą nas Niemce, a podgryzą ci niegroźni i pokojowo do nas nastawieni - ci od tryzuba. 
http://www.blic.rs/Vesti/Svet/471332/EVROPA-PO-PUTINU-Kako-ruski-predsed...

Podany link obejmuje na 2 innych mapkach całą Europę i odzwierciedla wszystkie obecne europejskie trendy separatystyczne. W tym wspomnianą Ukrainę. 
Proponuję spoglądać co 2 lata na tę mapę Europy i porównywać z wyłożoną wersją. 
Jakby kto chciał polemizować, to zapytam: gdzie skumulował się kapitał niemiecki w Polsce? Czy nie tam, czyż nie w tych miejscach, gdzie w dawnych niemieckich atlasach „stało jak byk” – Zur Zeit unter polnische Verwaltung. I to jeszcze kilkanaście lat temu? 
I z jakiego powodu nie powtórzono emisji serialu „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”, za to „Czterech pancernych” - wielokrotnie?
Na drugie pytanie odpowiem od razu: telewizja nie jest w polskich rękach i realizuje 
cele nie polskie, a tamten zapomniany serial pokazuje wytrwałość i poświęcenie Polaków w drodze do uzyskania Wolności. 
Wolności prawdziwej, a nie tej styropianowej z 4 czerwca. 
Niemieckie ruchy są systematyczne, powolne, ale z określonym celem. 
A to inicjatywa szkół dwujęzycznych /niemiecko-polska/ w Gorzowie, a to wspólna sieć ciepłownicza przez Odrę w Słubicach/Frankfurcie... 
http://wiadomosci.onet.pl/lubuskie/korek-gigant-na-autostradzie-a2/t4ntr

I już Staszic w swych „Przestrogach dla Polski” przewidywał chwilę, gdy sąsiedzi pogodzą się, by Polskę ujarzmić i podzielić na nowo:
„Co już bywało, to ma podobieństwo, że jeszcze będzie”.
Czy rządzący to osły i nie potrafią tego zrozumieć? 
Nie sądzę. Wiedzą doskonale. 
Ile razy można to ćwiczyć? Ciągle te same 2 warianty: okrojona i zgnojona lub zgnojona i okrojona. Co jeszcze trzeba uwypuklić, by zacząć myśleć obiema półkulami?
Proszę zwrócić uwagę, że cały czas w rozmowach Rosja – UE występują takie postacie: z jednej strony prezydent czyli Putin, a z drugiej odpowiednik czyli kanclerz Merkel, a nie prezydent UE Rumpuy. I te dwie osoby czyli Putin i Merkel nadają ton wszelkim rozmowom, decyzjom i komentarzom względnie w przerwach - Ławrow kontra Barroso czy Ashton, ale nie Putin i Rumpuy. Nieustannie gra Rosja z Niemcami, nie z UE. 
Jak można tego nie widzieć? 
Cała ślepota postrzegania, cała naiwność przyjmowania informacji siedzi w stopniowym eliminowaniu i ciągłym zafałszowywaniu naszej historii. 
Pokolenia pozbawione tej historii i wychowywane w duchu nowej cywilizacji euroatlantyckiej skazane są – niestety - na ciężkie baty. 
Pomimo istnienia pewnych społecznych inicjatyw, jak kiedyś w latach 1988-2003 Instytut Edukacji Narodowej /IEN/ w Lublinie, a teraz przykładowo NP Radio czy KMN, widoczny jest brak energii skupionej, bo ta rozproszona ciągle jest. 
Widać wyraźny brak powszechnej samoistnej obywatelskiej inicjatywy, a właściwie potrzeby – uczmy się, organizujmy, wspierajmy i brońmy się. I to w każdej sprawie. Sporadyczne lokalne inicjatywy, głównie w obronie czegoś, tylko pokazują słabość społeczeństwa. Brak organizacji i siły. 
Państwo nam już niczego nie zapewnia i nie widać by zamierzało się w tym zmienić.  

Państwo nie, a my sami też... wielu nie ma na to czasu w ciągłym pośpiechu, a innym się zupełnie nie chce. Niestety większości „odurzonej wolnością” to zwyczajnie wisi. 
Na szczęście dla naszej przyszłości jest jeszcze grono takich, którym się ciągle chce, i którzy mogliby im ten czas poświęcić. Bezinteresownie – bo tacy jeszcze są.

Czy ktoś podejmie taką inicjatywę?
Czy zdamy się na ministra Kultury i Dziwactwa Narodowego... 

Wobec takiej alternatywy... sam wolę się zainicjować. 

Ma rację MarkD w notce „Wspaniałe pomysły i goła dupa” 
http://naszeblogi.pl/47257-wspaniale-pomysly-i-gola-dupa
pisząc, że siły trzeba połączyć. Niestety by zrobić to przed najbliższymi wyborami, to niespełnione marzenie obecnych, pełnych szybkich komunikacyjnych technik, czasów. Nasi przodkowie bez tej techniki potrafili zadbać o niepodległy byt. 
A my współcześni? Nawet o normalność państwa.
Taki wstyd... 

*mapka za portalem blic.rs 
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>