
Niedawno, odpowiadając na komentarz, gdy pisałam o miłości, poczułam niemalże przymus, aby dokładnie sprecyzować jaki rodzaj miłości mam na myśli. Używając słowa "miłość" możemy narazić się na wiele nieporozumień, przecież wyrażenie "kochać się", w języku potocznym najczęściej określa stosunek seksualny.
Nie, nie jestem nawiedzoną członkinią jakieś manichejskiej sekty, która uważa cielesność za zło wszelakie, a godnym czci i szacunku tylko ducha.
Przeciwnie, Bóg stworzył nas jako istoty cielesno-duchowe, dał nam ciało, które jest dobre. Żyję w szczęśliwym małżeństwie i uważam miłość erotyczną za bardzo piękną, pod warunkiem, że jest przeżywana właściwie, czyli w małżeństwie.
Pozornie wszyscy rozumieją słowo "miłość", a jednak pojawia się tyle rozbieżności. Język polski tym jednym słowem określa wiele rodzajów uczuć i postaw i już to prowadzi do nieporozumień. Dodatkowo jeszcze pozwoliliśmy, aby manipulatorzy społeczno-kulturowi słowem "miłość" zaczęli określać wszelkiej maści pożądania, zdrady, różnego rodzaju dewiacje i zboczenia seksualne. W ten sposób jedno z najpiękniejszych słów podeptali, zbrukali i sprofanowali.
Pomyślałam, że warto przypomnieć genialną intuicję starożytnych Greków, którzy mieli kilka określeń słowa "miłość.
Storge - miłość wynikająca z przynależności do wspólnoty, najczęściej rodziny, ale także plemienia, narodu. W tym rodzaju miłości zawarty jest chyba patriotyzm.
Miłość rodziców, dzieci, rodzeństwa. Zawiera cały szereg uczuć. Od głębokiego przywiązania i czułości aż do poczucia obowiązku, powinności, także wtedy, gdy uczucia wygasają.
Filia - to miłość przyjaciół, wolna od zmysłowości, oparta na więzi duchowej, porozumieniu, na wspólnych celach, ideałach, zainteresowaniach. To miłość ludzi, którym dobrze razem być, rozmawiać, dobrze się bawić i o siebie troszczyć. Jest to miłość wzajemna, przynosi pokój, radość, poczucie bezpieczeństwa.
Eros - miłość, w której jesteśmy zafascynowani, pociągnięci urokiem drugiej osoby, jej pięknem, osobowością. To jest miłość zmysłowa, cielesna, miłość oblubieńcza, żąda wyłączności. To także miłość romantyczna, pełna emocji, namiętności.
Czasami z ogromnym sentymentem wspominam te wszystkie młodzieńcze uniesienia, wzdychania, palpitacje serca, motyle w brzuchu, niepewność.... i zastanawiam się, czy chciałabym wrócić do tych przeżyć.
Może na chwilę, bo piękne były, ale.... małżeństwo, w którym jest także przyjaźń i wzajemna troska, daje poczucie spokoju, bezpieczeństwa i harmonii. I jest bezcenne.
Agape - miłość doskonała, bezinteresowna, to obdarowanie dobrem. Taka jest miłość Boga do człowieka.
Piękno i pełnię tej miłości oddał św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian:
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał, byłbym niczym
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego,
nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma
Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. (1Kor. 13, 1-8)
Kościół naucza, że istotą naszego przebywania w niebie będzie właśnie taka miłość. Całkowicie bezinteresowna i skierowana ku drugiemu człowiekowi. Pojawia się tutaj pewien paradoks: im bardziej będziemy zapominali o sobie i im mniej będziemy szukali wzajemności, tym więcej tej miłości otrzymamy od innych.
I w przyrodzie, i w liturgii Kościoła mamy taki czas, który skłania do eschatologicznych przemyśleń.
Czasami zastanawiam się, czym jest piekło. Jeśli jest przeciwieństwem nieba, to myślę, że jest trwaniem w nienawiści. Przez całą wieczność. Ta nienawiść tworzy wokół człowieka jakiś gęsty, lepki kokon, przez który nie może przedostać się najmniejszy promyk miłości, jaką obdarza Bóg i inni ludzie.
A czyściec? Chyba nie jest to wersja light potocznie rozumianego piekła: czyli palnik z "ogniem złotnika" nieco skręcony, a w kotłach "ług farbiarza" w trochę mniejszym stężeniu?
Kiedyś usłyszałam ciekawe określenie - szkoła miłości. Czyli jak w szkole, mozolne, trudne uczenie się tego, czego nie zdążyliśmy nauczyć się w życiu.
Albo coś w rodzaju "peelingu duchowego" - żmudne ścieranie grubej warstwy egoizmu, wszystkich: "ja", "dla mnie", "moje". I to pewnie będzie długi i bolesny proces.
Ale później już tylko niebo i Miłość. Oczyszczona.
Img.: http://bj516.wrzuta.pl/film/6aHGzL1o2EI/schody_do_nieba
Nie, nie jestem nawiedzoną członkinią jakieś manichejskiej sekty, która uważa cielesność za zło wszelakie, a godnym czci i szacunku tylko ducha.

Przeciwnie, Bóg stworzył nas jako istoty cielesno-duchowe, dał nam ciało, które jest dobre. Żyję w szczęśliwym małżeństwie i uważam miłość erotyczną za bardzo piękną, pod warunkiem, że jest przeżywana właściwie, czyli w małżeństwie.
Pozornie wszyscy rozumieją słowo "miłość", a jednak pojawia się tyle rozbieżności. Język polski tym jednym słowem określa wiele rodzajów uczuć i postaw i już to prowadzi do nieporozumień. Dodatkowo jeszcze pozwoliliśmy, aby manipulatorzy społeczno-kulturowi słowem "miłość" zaczęli określać wszelkiej maści pożądania, zdrady, różnego rodzaju dewiacje i zboczenia seksualne. W ten sposób jedno z najpiękniejszych słów podeptali, zbrukali i sprofanowali.
Pomyślałam, że warto przypomnieć genialną intuicję starożytnych Greków, którzy mieli kilka określeń słowa "miłość.
Storge - miłość wynikająca z przynależności do wspólnoty, najczęściej rodziny, ale także plemienia, narodu. W tym rodzaju miłości zawarty jest chyba patriotyzm.
Miłość rodziców, dzieci, rodzeństwa. Zawiera cały szereg uczuć. Od głębokiego przywiązania i czułości aż do poczucia obowiązku, powinności, także wtedy, gdy uczucia wygasają.
Filia - to miłość przyjaciół, wolna od zmysłowości, oparta na więzi duchowej, porozumieniu, na wspólnych celach, ideałach, zainteresowaniach. To miłość ludzi, którym dobrze razem być, rozmawiać, dobrze się bawić i o siebie troszczyć. Jest to miłość wzajemna, przynosi pokój, radość, poczucie bezpieczeństwa.
Eros - miłość, w której jesteśmy zafascynowani, pociągnięci urokiem drugiej osoby, jej pięknem, osobowością. To jest miłość zmysłowa, cielesna, miłość oblubieńcza, żąda wyłączności. To także miłość romantyczna, pełna emocji, namiętności.
Czasami z ogromnym sentymentem wspominam te wszystkie młodzieńcze uniesienia, wzdychania, palpitacje serca, motyle w brzuchu, niepewność.... i zastanawiam się, czy chciałabym wrócić do tych przeżyć.
Może na chwilę, bo piękne były, ale.... małżeństwo, w którym jest także przyjaźń i wzajemna troska, daje poczucie spokoju, bezpieczeństwa i harmonii. I jest bezcenne.
Agape - miłość doskonała, bezinteresowna, to obdarowanie dobrem. Taka jest miłość Boga do człowieka.
Piękno i pełnię tej miłości oddał św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian:
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał, byłbym niczym
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego,
nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma
Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. (1Kor. 13, 1-8)
Kościół naucza, że istotą naszego przebywania w niebie będzie właśnie taka miłość. Całkowicie bezinteresowna i skierowana ku drugiemu człowiekowi. Pojawia się tutaj pewien paradoks: im bardziej będziemy zapominali o sobie i im mniej będziemy szukali wzajemności, tym więcej tej miłości otrzymamy od innych.
I w przyrodzie, i w liturgii Kościoła mamy taki czas, który skłania do eschatologicznych przemyśleń.
Czasami zastanawiam się, czym jest piekło. Jeśli jest przeciwieństwem nieba, to myślę, że jest trwaniem w nienawiści. Przez całą wieczność. Ta nienawiść tworzy wokół człowieka jakiś gęsty, lepki kokon, przez który nie może przedostać się najmniejszy promyk miłości, jaką obdarza Bóg i inni ludzie.
A czyściec? Chyba nie jest to wersja light potocznie rozumianego piekła: czyli palnik z "ogniem złotnika" nieco skręcony, a w kotłach "ług farbiarza" w trochę mniejszym stężeniu?
Kiedyś usłyszałam ciekawe określenie - szkoła miłości. Czyli jak w szkole, mozolne, trudne uczenie się tego, czego nie zdążyliśmy nauczyć się w życiu.
Albo coś w rodzaju "peelingu duchowego" - żmudne ścieranie grubej warstwy egoizmu, wszystkich: "ja", "dla mnie", "moje". I to pewnie będzie długi i bolesny proces.
Ale później już tylko niebo i Miłość. Oczyszczona.
Img.: http://bj516.wrzuta.pl/film/6aHGzL1o2EI/schody_do_nieba
(9)
7 Comments
@autorka
26 October, 2014 - 21:06
Polficu,
26 October, 2014 - 21:27
W języku funkcjonowały te słowa, a język jednak więcej mówi o tym co powszechne niż ówczesne elity.
Poza tym język grecki jest też językiem wielu ksiąg biblijnych (prawie cały Nowy Testament - wyjątek to Ewangelia wg św. Mateusza), a to już w mówieniu o miłości jest raczej atutem ;)
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@Szary Kot
26 October, 2014 - 21:29
Lubię takie :)
Też lubię odejść
26 October, 2014 - 22:48
Pierwszym impulsem, aby przemyśleć znaczenie słów i napisać ten tekst była odpowiedź na Twój komentarz, a drugim dzisiejsza Ewangelia: przykazanie miłości Boga i bliźniego.
No i czas: zbliżająca się uroczystość Wszystkich Świętych, czyli tych, którzy są w niebie, którzy prawdziwie kochają.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Skoro o Grekach mowa:
26 October, 2014 - 23:01
Skoro o Grekach mowa:
Sokrates stawia pytania:
1) “Czy Eros jest miłością czegoś, czy też niczego?”
2) “Czy Eros pragnie tego, do czego się odnosi, czy nie?” ;
3) “A czy ma to, czego pragnie i co kocha, a mimo to dalej pragnie i kocha, czy też on tego nie ma?” .
Odpowiadając na pytanie trzecie Sokrates stwierdza, że Eros pragnie tego “czego jeszcze nie ma, czego nie posiada, pragnie być takim, jakim jeszcze nie jest, pragnie tego, czego mu brak” . Na pytanie drugie odpowiada, że “pragnie tego do czego się odnosi”, a na pytanie pierwsze, że “Eros jest miłością tego co piękne”
Platon "Uczta"
:)
Szary Kot
27 October, 2014 - 09:00
Miałaś bardzo dobry pomysł, by w tych czasach, kiedy rozmywa się i przeinacza znaczenia słów - przypomnieć o znaczeniu akurat tego słowa, które każda cywilizacja powinna uważać za jedno z najważniejszych.
"Miłość" to słowo klucz, które najwięcej mówi o nas samych. Myślę, że o człowieku świadczy przede wszystkim to, w jaki sposób rozumie znaczenie właśnie tego słowa.
Świetny tekst. Doskonały, jako zaproszenie do refleksji, zwłaszcza na początek dnia.
Serdecznie cię pozdrawiam
To prawda Recenzencie,
27 October, 2014 - 11:44
Najtrudniej chyba kochać tych, którzy nas nienawidzą. Ileż wysiłku trzeba włożyć w każdy życzliwy gest. Stąd pewnie czyściec, żeby człowiek się nauczył...
I przyznam, będę tam miała co robić
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."