Polsza przeciw wolnej Ukrainie

 |  Written by MD  |  2
Porządek jaki Kreml utrzymuje nad Wisłą służyć ma oczywiście interesom Rosji. 10 kwietnia 2010 pokazał do czego może posunąć się Putin, aby utrzymać wpływy w Warszawie. W obliczu zagrożenia utratą Ukrainy uruchomione zostały moskiewskie aktywa w Polsce.

Sytuacja dla partii rosyjskiej w Polsce jest o tyle skomplikowana, że społeczeństwo w zdecydowanej większości sympatyzuje z ukraińskim narodem pragnącym wolności. Obawa przed reaktywacją UPA jeszcze nie trafiła do świadomości społeczeństwa polskiego gdyż ono nie bardzo pamięta nawet o ludobójstwie na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Trudno też uruchomić groźbę wojny z Rosją jaką szafowano po tragedii smoleńskiej. W bliskiej perspektywie zaś są wybory do Parlamentu Europejskiego co z pewnością musi spędzać sen z powiek nie tylko Tuskowi ale i towarzyszom z ukladu.

Mimo takiej sytuacji uruchomiono działania na rzecz utrzymania wpływów Putina na Ukrainie Pod przykrywką opinii "ekspertów" rozpoczęło się "zmiękczanie" opinii publicznej w kierunku wmówienia, że jedynym możliwym i rozsądnym rozwiązaniem protestu jest "porozumienie ponad podziałami". W społeczeństwie ukraińskim mimo wielotygodniowego protestu większych podziałów nie widać. Strony konfliktu to po jednej stronie reżim Janukowycza a po drugiej naród. Wmawiano nam, że protestujący powinni zawrzeć jakiś kompromis, który w rzeczywistości utrzymałby Janukowycza przy władzy i dał mu sposobność do cichego rozprawienia się z narodem.

W tę narrację wpisał się sam Tusk, który w publicznej wypowiedzi zdobył się na stwierdzenie obarczające winą za eskalację konfliktu obie strony. Poległych za wolność Ukrainy nazwał nawet "ofiarami negatywnego przyśpieszenia". Widocznie musiał się zorientować, że prezentowaniem takiego stosunku do wolnościowego zrywu zwyczajnie się pogrąży. Stąd już w sejmie jednoznacznie potępił reżim Janukowycza co uczyniły też inne partie. Nawet SLD przypominające zbrodniczość UPA. Widocznie uznano, że straty w sondażach są zbyt groźne. Wspomnieć należy, że w Bundestagu Die Linke nie miała żadnych skrupułów i demonstrowała niechęć do Majdanu.

Pozornie zatem władze w Warszawie przeszły na stronę Majdanu Niepodległości. Ale tylko pozornie, gdyż wątpliwości rozwiał minister Radosław Sikorski grożąc w świetle kamer opozycji w imieniu Janukowycza. Obnażył w ten sposób cel swojej misji co nie powinno specjalnie dziwić mając na uwadze jego zażyłość z ministrem Ławrowem. Sama podróż ministra Sikorskiego do Kijowa bez zgody Kremla z pewnością nawet nie zostałaby zaproponowana. Przecież Tusk przyznał przed kamerami, że szef MSZ jest na urlopie, gdy w Kijowie zanosiło się na masakrę. Coś tak jak wypoczynek premiera Dolomitach, gdy generał Anodina ogłaszała swój raport.

Wstyd mi za wysokich urzędników państwa, które nosi nazwę Rzeczypospolita Polska. Żywotnym interesem Polski jest wypchnięcie panowania Kremla z Ukrainy oraz ukształtowanie nad Dnieprem normalnego, europejskiego państwa co wybitnie poprawi nasze położenia geopolityczne. Tymczasem ci urzędnicy uderzają w ten proces i to w sytacji, gdy obywatele Ukrainy oddaj życie za ten cel.
5
5 (6)

2 Comments

Obrazek użytkownika nurni

nurni
by wstydzić się za Tuska.
Od praktycznie zawsze piszę "rząd Donalda Tuska" a nie "rząd Polski" - to i nie miałem jeszcze żadnej okazji by sie tu za coś wstydzić. I jestem na 100 procent pewien że wstydzić się za "ten rząd" nigdy nie będę.

Tusk, który w publicznej wypowiedzi zdobył się na stwierdzenie obarczające winą za eskalację konfliktu obie strony. Poległych za wolność Ukrainy nazwał nawet "ofiarami negatywnego przyśpieszenia"

Słucham ???

Jesli to prawda, to pan wnuczek na za dużo sobie pozwala.

 
Obrazek użytkownika bu-dzin

bu-dzin
ja  tam się wstydzę że niejaki z(d). sik. jest identyfikowany na świecie z moim Krajem.  W takich USA na przykład to nie rozumieją takich subtelności. Jest to dla nich polski minister.

Bardzo mi było smutno jak zobaczyłem ten fragment po konferencji. Oglądałem kilka razy klatka po klatce bo uwerzyć nie moglem własnym oczom.  Na tym video wyraźnie widać że jest on bardzo poddenerwowany że mu się misja nie do końca udaje (kolega z rozji był niezadowolony i nie podpisał! ) i on na prawdę wierzy że będzie "rozwiązanie siłowe" - już mu to kolega z rosji i jego koledzy wytłumaczyli...   z(d). sik. to jest szkodnik. Myślę że od czasów znajomości z Turowskim w Watykanie albo i wcześniej stąpał w gównie.

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>