W TVP Info minister mówił o zbliżającym się początku roku szkolnego i zaleceniach organizacji pracy szkół wynikających z epidemii. Był pytany m.in. o to, jak będą funkcjonować szkoły w tzw. strefie żółtej i czerwonej, gdzie obowiązują dodatkowe ograniczenia (listę powiatów objętych tymi strefami aktualizuje resort zdrowia).
Piontkowski wyjaśnił, że samo wyznaczenie strefy np. żółtej nie musi niczego zmieniać w funkcjonowaniu szkoły.
"Zachorowania mogą być w jakiejś instytucji, jednym zamkniętym budynku i nie mieć większego wpływu na pozostałą populację, a więc i w szkołach można spokojnie kontynuować nauczanie. Ale można wprowadzać też stopniowo dalsze ograniczenia poza tymi ogólnymi, które przewidzieliśmy dla większości szkół. Podobnie ze strefą czerwoną. Wtedy w kontakcie z powiatowym inspektorem sanitarnym można podejmować decyzje o ewentualnym przechodzeniu na kształcenie zdalne”
– powiedział.
Zapytany, w jakich sytuacjach będzie zalecane noszenie maseczek w szkołach, szef MEN odpowiedział, że maseczki nie są obowiązkowe, ale w strefach podwyższonego ryzyka warto je nosić we wspólnych przestrzeniach, w szatniach, na korytarzach, szczególnie w dużych szkołach.
Padło też pytanie, czy możliwe jest ponowne zamknięcie wszystkich szkół, jak to miało miejsce w marcu.
"Mamy zapisy w prawie, które pozwalają reagować lokalnie, w pojedynczych placówkach, i tu rola dyrektora, który w kontakcie z organem prowadzącym i powiatowym inspektorem sanitarnym może podejmować decyzję o zmianie sposobu pracy szkoły. Ale ministerstwo edukacji zostawia sobie także prawo do tego, by w sytuacji trudnej, w uzgodnieniu z ministrem zdrowia i głównym inspektorem sanitarnym, podjąć decyzję o przechodzeniu na kształcenie na odległość w skali województwa, kilku województw czy nawet całego kraju, jeśli będzie taka potrzeba"
- poinformował Piontkowski.
https://niezalezna.pl/347428-powrot-do-szkol-budzi-obawy-wielu-rodzicow-men-przygotowalo-plan-na-trudne-sytuacje