Pozwólcie im mówić

 |  Written by Shork  |  7
Poszczególni lewicowi dziennikarze i celebryci osiągnęli taki poziom, że wystarczy pozwolić im mówić, żeby dotarło do czytelników, jakie głupoty opowiadają.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Dziennikarze konserwatywni, a właściwie powinienem napisać kontrrewolucyjni, powoli zaczynają zauważać, że pobicie przeciwnika jego własną bronią nie hańbi, nawet jeżeli bronią jest psia kupa nabita na patyk.
 
Żakowski, którego z racji nieposiadania telewizora widziałem ostatnio sfilmowanego, gdy z oburzeniem jąkał coś o brunatnym faszyzmie podnoszącym głowy, przed jakimś występem Baumana, został wytypowany przez resortowe dzieci na dyżurnego. Reszta przycupnęła i ograniczyła się do wręczenia mu tej właśnie kupy nadzianej na patyk. I nie ma najmniejszego zamiaru wystąpić na drogę sądową. Gdyby chcieli, zrobiliby to szybciutko.
 
Jego wywiad w Onecie rozśmieszył mnie do łez. Jego, pełne dramatyzmu, żądania skierowane do dziennikarzy, aby zrobili taki doskonały wywiad jak Olejnik, czy napisali taki dorzeczny tekst jak Paradowska, dały mu w moim prywatnym rankingu oskarowym drugie miejsce. Jednak Owsiak skaczący po stole z butem na polskiej fladze długo jeszcze nie zostanie pobity.
Ikona walki o polską wolność i demokrację, która pozywa do sądu swoich przeciwników za tekst o tym, że ich pozywa. Żenada.
 
Panie Żakowski, my oglądamy i czytamy dużo lepsze wywiady i dużo lepsze teksty. Takie w których jest mniej krzyku, mniej prymitywnej manipulacji, mniej wykorzystywania swojego uprzywilejowania i dużo, dużo mniej kłamstw. Mamy bardziej wysublimowany gust i jesteśmy bardziej krytyczni. Wymagamy dużo więcej od autorów.
 
Do tego piękny tytuł: „Żakowski ws. "Resortowych dzieci": pisząc kłamstwa, można dobrze zarobić” . Doskonale wpisujący się w typowe dla Onetu tytuły. „Nie zgadniesz kto zarabia najwięcej... ?”. Za sam tytuł powinien pan pozwać portal.
 
Już w pierwszych słowach przyznaje pan, że ma pan poglądy liberalno-lewicowe, ale nie po rodzicach. Wypada mi tylko zacytować Asteriksa: „Ale głupi ci Rzymianie”.
Prawicowi dziennikarze, niezwiązani z GP, sami rozpoczęli nagonkę na Targalskiego i Kanię za domniemaną sugestię, że wszyscy, których rodzice pracowali w instytucjach związanych z reżimem PRL to „dzieci resortowe”, wystarczyło się przyłączyć. A pan im z rąk broń wytrąca. No, bo przecież skoro rodzice porządni, a syn liberalno-lewicowy, to może być odwrotnie. Rodzice związani z komunistami a dzieci konserwatywne.
 
A pan jest autorem gdzieś pośrodku. Ani wybitnym, ani kiepskim. Znanym. Porównywanie się z Żeromskim i sięganie do polskiej inteligencji w duchu obecnej definicji lewicowo-liberalnej pokazuje, że należy już założyć spadochron, bo można się zabić, skacząc ze swojego EGO na IQ.
 
 
Panie Żakowski. Środek literacki zwany porównaniem jest wbrew pozorom bardzo trudno zastosować poprawnie. Gdyby pan więcej dyskutował o swoich poglądach z ludźmi, zamiast traktować ich z wyższością, wiedziałby pan, że przeciwnik, dla którego nie jest pan autorytetem, z łatwością obróci pański argument przeciw panu i osobom bronionym.
 
 
Porównał pan autorów „Resortowych dzieci”, a wraz z nimi wszystkich dziennikarzy z prawej strony mediów, do handlarzy narkotyków, chcących wzbogacić się szybko na żądnych prochów narkomanach. Czyli dających im to czego pragną, za duże pieniądze. "Często w biednym kraju."
Panie Żakowski. Jesteśmy rządzeni przez prawie 7 lat przez partię, którą pan popiera i jesteśmy biednym krajem. Pewnie to prawicowi dziennikarze doprowadzili kraj do ruiny.
 
Wniosek z tego nasuwa się następujący: Dziennikarze – dilerzy są bogaci. Mają pieniądze.
Pokaż w takim razie portfel, panie dziennikarzu. Pokażcie portfel, resortowe dzieci.
Zobaczmy, kto sprzedaje drogo populistyczną papkę, kto pompuje w uzależnionych od złych informacji widzów, słuchaczy i czytelników informacje i zarabia na nich krocie.
Pokaż, kto rozdaje na ulicy zanętę w postaci darmowych gazetek, z których czytane są tylko jadowite i zmanipulowane tytuły. Pokaż mi, ile masz kasy.
 
Porównajmy, kto ma większy zysk z dilowania.

zmiana img. SG
4.90909
4.9 (11)

7 Comments

Obrazek użytkownika Signa

Signa
W najnowszyn Lisweeku córka majora SB, Monika Olejnik, wyraża swój gniew. Zdenerwowało ją nawet to, że na okładce "Resortowych dzieci" nosi czerwony krawat. Podobno nie nosi, tylko raz w życiu taki założyła (serio, tak mówi!).
Poza tym tata major jest zdziwiony i oburzony posądzeniem, że mógł kogoś inwigilować.
Też uważam, że to absurd: wszyscy wiemy, że SB pomagała Panu Samochodzikowi udaremniać przemyt dzieł sztuki, albo porucznikowi Borewiczowi łapać groźnych bandytów. Kto to widział i w jakiej telewizji, żeby esbek inwigilował kogokolwiek?
Z okładki Newsweeka patrzy na nas zagniewana, choć bardzo odmłodzona przez grafika, śliczna blond Stokrotka.
Obrazek użytkownika SmokGorynycz

SmokGorynycz
1. przeprowadzaniu staruszek i małoletnich przez ulicę
2. łapaniu przemytników bistorowych krawatów,które to karygodne działanie narażało budżet państwa - czyli nas, nas wszystkich - na straty
3. I najważniesze: pracach budowlanych, czyli chronieniu podwalin, wzmacnianiu fundamentów, ochrony placu budowy Naszego Współnego Socjalistycznego Domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Rewolucje przerażają, ale kampanie wyborcze wzbudzają obrzydzenie."
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
 "należy już założyć spadochron, bo można się zabić, skacząc ze swojego EGO na IQ"

może uznał, że prawo do porównywania się z Żeromskim daje mu nazwisko na "Ż"???
A fraza dość uniwersalna wink

Pozdrawaim serdecznie!

 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Sawicki Marek

Sawicki Marek
POprawność POlityczna u towarzyszy wzrasta,czyli opluwanie,kłamstwa,oszczerstwa,POnad normę.

pozdrawiam
Obrazek użytkownika Signa

Signa
Ludzie robią różne rzeczy na sprawach rozwodowych i chyba chodziło o to, żeby jej maż nie prysnął za granicę dopóki się ostatecznie nie rozejdą. Zwieje, i co? I zostanie z mężem na papierze, jak ta nieszczęsna spikerka Edyta Wojtczak, której ślubny wyjechał za granicę przed stanem wojennym, kilkadziesiąt lat minęło, faceta nie widziała, nie wie gdzie jest, a ona wciąż ma w dokumentach, że mężatka.
Ludzie sobie robią takie numery.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>