
Sylwester, Nowy Rok, a później karnawał, to czas gdy z wielką werwą łasujemy najróżniejsze pyszności.
Jeśli w najbliższym otoczeniu mamy znajomych o doskonałej figurze, na dodatek nielitościwie chwalących się tą figurą wszem i wobec, a my chcielibyśmy nieco popsuć im tę możliwość chwalenia lub gdy lubimy miękkości i krągłości wszelakie, a współmałżonek ciągle chudy i chudy, a my jako ten pies biedny, same kości dostajemy bądź gdy sami mamy sylwetkę idealnie doskonałą, a miłosierni jesteśmy i narażać bliźnich na zazdrość nie chcemy, więc marzymy, aby obrosnąć w tłuszczyk choćby jaki najmniejszy i przestać kłuć tą doskonałością po oczach, przygotujmy deser, któremu nikt nie jest w stanie się oprzeć. Efekt sprawdzony! Znaczy się sprawdzone to, że nikt się nie oprze i sprawdzone przybieranie na wadze
Dwie galaretki brzoskwiniowe rozpuszczamy w 1/2 litra gorącej wody, odstawiamy do wystygnięcia. Puszkę brzoskwiń dzielimy na pół - jedną część odkładamy na talerzyk, ustroimy tym wierzch deseru, drugą wykładamy do szklanej misy.
Czekając na schłodzenie galaretki rozdrabniamy (można nożem, można w malakserze) jedną, całą (bo co będziemy sobie żałować :P), gorzką czekoladę.
Gdy galaretka już wystygnie, w wysokim naczyniu ubijamy schłodzone wcześniej 1/2 litra śmietany kremówki (30% tłuszczu). Odkładamy ok. 3 łyżki ubitej śmietany do filiżanki, później wlejemy do niej pysznej, świeżo zaparzonej kawy i wypijemy - coś nam się przecież za ten trud należy, prawda?
Do pozostałej w naczyniu, ubitej śmietany powoli wlewamy wystudzoną galaretkę, cały czas delikatnie ubijając. Gdy galaretka wymiesza się ze śmietaną, dosypujemy rozdrobnioną czekoladę, dokładnie mieszamy i zalewamy wyłożone w szklanej misce brzoskwienie.
Po stężeniu masy, przystrajamy wierzch odłożonymi wcześniej brzoskwiniami, wszak oczom także, nie tylko podniebieniu, należy się przyjemność.
Gotowy deser nazywany bywa ptasim mleczkiem. Prosiłabym jednak o nazywanie go kocim mleczkiem. W końcu kto upowszechnił, a wcześniej narażał się na obrośnięcie w sadełko???
Po zjedzeniu solidnej porcji podejmujemy noworoczne postanowienie: zacznę się odchudzać!
Kochani!
Wraz z tym smakowitym przepisem chciałabym życzyć Wam Wszystkim wpaniałego Nowego Roku. Bądźcie zdrowi, szczęśliwi, radośni!
Jeśli w najbliższym otoczeniu mamy znajomych o doskonałej figurze, na dodatek nielitościwie chwalących się tą figurą wszem i wobec, a my chcielibyśmy nieco popsuć im tę możliwość chwalenia lub gdy lubimy miękkości i krągłości wszelakie, a współmałżonek ciągle chudy i chudy, a my jako ten pies biedny, same kości dostajemy bądź gdy sami mamy sylwetkę idealnie doskonałą, a miłosierni jesteśmy i narażać bliźnich na zazdrość nie chcemy, więc marzymy, aby obrosnąć w tłuszczyk choćby jaki najmniejszy i przestać kłuć tą doskonałością po oczach, przygotujmy deser, któremu nikt nie jest w stanie się oprzeć. Efekt sprawdzony! Znaczy się sprawdzone to, że nikt się nie oprze i sprawdzone przybieranie na wadze

Dwie galaretki brzoskwiniowe rozpuszczamy w 1/2 litra gorącej wody, odstawiamy do wystygnięcia. Puszkę brzoskwiń dzielimy na pół - jedną część odkładamy na talerzyk, ustroimy tym wierzch deseru, drugą wykładamy do szklanej misy.
Czekając na schłodzenie galaretki rozdrabniamy (można nożem, można w malakserze) jedną, całą (bo co będziemy sobie żałować :P), gorzką czekoladę.
Gdy galaretka już wystygnie, w wysokim naczyniu ubijamy schłodzone wcześniej 1/2 litra śmietany kremówki (30% tłuszczu). Odkładamy ok. 3 łyżki ubitej śmietany do filiżanki, później wlejemy do niej pysznej, świeżo zaparzonej kawy i wypijemy - coś nam się przecież za ten trud należy, prawda?
Do pozostałej w naczyniu, ubitej śmietany powoli wlewamy wystudzoną galaretkę, cały czas delikatnie ubijając. Gdy galaretka wymiesza się ze śmietaną, dosypujemy rozdrobnioną czekoladę, dokładnie mieszamy i zalewamy wyłożone w szklanej misce brzoskwienie.
Po stężeniu masy, przystrajamy wierzch odłożonymi wcześniej brzoskwiniami, wszak oczom także, nie tylko podniebieniu, należy się przyjemność.
Gotowy deser nazywany bywa ptasim mleczkiem. Prosiłabym jednak o nazywanie go kocim mleczkiem. W końcu kto upowszechnił, a wcześniej narażał się na obrośnięcie w sadełko???
Po zjedzeniu solidnej porcji podejmujemy noworoczne postanowienie: zacznę się odchudzać!

Kochani!
Wraz z tym smakowitym przepisem chciałabym życzyć Wam Wszystkim wpaniałego Nowego Roku. Bądźcie zdrowi, szczęśliwi, radośni!
(7)
13 Comments
Szary Kocie
31 December, 2014 - 15:30
To rozumiem!
31 December, 2014 - 16:17
Serdeczności!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Drogi Szary Kocie,
31 December, 2014 - 16:02
Wynalazek brzoskwiniowo-czekoladowo-śmietanowo-galaretkowy wygląda wyśmienicie, a smakuje na pewno jeszcze lepiej, co jestem sobie w stanie wyobrazić aż za dobrze, jako że mam wyobraźnię 2,5-krotnie powiększoną (i mam na to certyfikat
Pozdrawiam już mało co Noworocznie, życząc Kotom wszelkiej maści Do Siego Roku 2015.
Pozdrawiam Blog-n-rollowo
krisp
Witaj Krispie!!!
31 December, 2014 - 16:15
Wiesz, obrośnięcia w tłuszczyk to tak nie za bardzo sobie życzę, ale skoro ta doskonałość została już przygotowana (oczywiście wyłącznie dlatego, abym mogła wykonać zdjęcie na potrzeby wpisu
W imieniu swoim i wszystkich kotów, serdecznie dziękuję za życzenia!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Drogi Szary Kocie,
31 December, 2014 - 18:17
krisp
Ekwiwalent
31 December, 2014 - 18:28
W zamian za czas poświęcony portalowi B-n-R nawet codziennie.
Wiele serdecznych życzeń. W Nowym Roku żebyście mieli nowego prezydenta Andrzeja!
Mąż spogląda
31 December, 2014 - 19:24
Nowego prezydenta Andrzeja i premiera Jarosława wszystkim nam z całego serca życzymy!!!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@Szary Kot
31 December, 2014 - 16:47
Mohairze,
31 December, 2014 - 17:58
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
A co z syropem z brzoskwiń?
31 December, 2014 - 18:32
Ale gdzie
31 December, 2014 - 18:41
Serdecznie, sylwestrowo pozdrawiam!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
kocie mleczko na porost brzucha
03 January, 2015 - 19:00
Żebyśmy mogli jeść bezkarnie, to do świąt trzeba się przygotowywać już przez kilka miesięcy wcześniej. Mnie od świąt wielkanocnych ubyło 6-7 kg, więc teraz żaden przysmak mi nie zaszkodzi :)
Wuju,
03 January, 2015 - 19:15
Poza tym, mam nadzieję!!!, wkrótce uda się na narteczkach poszusować, a wtedy kilogramy uciekają kurcgalopkiem, szybciej niż zjazd po stoku
Pozdrawiam serdecznie!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."