
Komu się nie podoba Szkoła przyjazna Rodzinie? To jasne: Platformie (anty) Obywatelskiej.
Policyjne państwo (a raczej policyjny kraj, bo Polska państwem raczej nie jest) nienawidzi inicjatyw obywatelskich, tak, jak nie cierpi opozycji i inaczej myślących. Felczerzy ideologiczni Platformy kierują do psychiatry tych wszystkich, którzy wyrażają własne opinie. Najbardziej zapalczywi są
neofici
jak pani minister edukacji, Kluzik-Rostkowska, dawniej oszołom w PiS, dziś gwiazda w PO. Otóż solą w oku pani minister jest kampania „Szkoła Przyjazna Rodzinie”. Dyskwalifikuje ją to, że nie jest to kampania rządu PDT. Ministerka chce zastraszyć dyrektorów szkół, które nie chcą propagować u siebie ideologii
gender
kwestionującej na przykład to, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Propagowanie starej ideologii marksistowskiej w nowym opakowaniu spotyka się z oporem Polaków. Na przykład już 20 szkół z powiatu wołomińskiego uzyskało certyfikat, stanowiący dla rodziców gwarancję, że nie będzie tam
indoktrynacji
genderowskiej. Tymczasem ministerka zleciła mazowieckiemu kuratorowi oświaty, Karolowi Semikowi, zbadanie i skontrolowanie zasad podpisywania przez dyrektorów szkół deklaracji „Szkoła Przyjazna Rodzinie”. Kluzik-Rostkowskiej wisi oczywiście to, że jej akcja jest nielegalna i narusza prawo, bo
ustawa
o systemie oświaty nie zezwala na działania z pominięciem nadzoru pedagogicznego, a taką jest akcja mazowieckiego KO. Co więcej – narusza ona ewidentnie zasadę samodzielności jednostek samorządu terytorialnego (chronioną art. 165 ust. 2 Konstytucji. Walcz z bezprawiem – podpisz petycję!
http://citizengo.org/pl/6053-ministerstwo-edukacji-szykanuje-szkoly-przyjazne-rodzinie
Post scriptum: każde państwo policyjne liczy na znużenie i zmęczenie społeczeństwa, które z rozpaczy przestaje się angażować. Pokrzyżujmy PDT te plany. Tak zwanym liberałom PO nie udało się przeforsować w Sejmie genderowskich ustaw, to próbują oni teraz wprowadzić antyhumanitarną ideologię kuchennymi drzwiami – poprzez indoktrynację naszych dzieci.
Policyjne państwo (a raczej policyjny kraj, bo Polska państwem raczej nie jest) nienawidzi inicjatyw obywatelskich, tak, jak nie cierpi opozycji i inaczej myślących. Felczerzy ideologiczni Platformy kierują do psychiatry tych wszystkich, którzy wyrażają własne opinie. Najbardziej zapalczywi są
neofici
jak pani minister edukacji, Kluzik-Rostkowska, dawniej oszołom w PiS, dziś gwiazda w PO. Otóż solą w oku pani minister jest kampania „Szkoła Przyjazna Rodzinie”. Dyskwalifikuje ją to, że nie jest to kampania rządu PDT. Ministerka chce zastraszyć dyrektorów szkół, które nie chcą propagować u siebie ideologii
gender
kwestionującej na przykład to, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Propagowanie starej ideologii marksistowskiej w nowym opakowaniu spotyka się z oporem Polaków. Na przykład już 20 szkół z powiatu wołomińskiego uzyskało certyfikat, stanowiący dla rodziców gwarancję, że nie będzie tam
indoktrynacji
genderowskiej. Tymczasem ministerka zleciła mazowieckiemu kuratorowi oświaty, Karolowi Semikowi, zbadanie i skontrolowanie zasad podpisywania przez dyrektorów szkół deklaracji „Szkoła Przyjazna Rodzinie”. Kluzik-Rostkowskiej wisi oczywiście to, że jej akcja jest nielegalna i narusza prawo, bo
ustawa
o systemie oświaty nie zezwala na działania z pominięciem nadzoru pedagogicznego, a taką jest akcja mazowieckiego KO. Co więcej – narusza ona ewidentnie zasadę samodzielności jednostek samorządu terytorialnego (chronioną art. 165 ust. 2 Konstytucji. Walcz z bezprawiem – podpisz petycję!
http://citizengo.org/pl/6053-ministerstwo-edukacji-szykanuje-szkoly-przyjazne-rodzinie
Post scriptum: każde państwo policyjne liczy na znużenie i zmęczenie społeczeństwa, które z rozpaczy przestaje się angażować. Pokrzyżujmy PDT te plany. Tak zwanym liberałom PO nie udało się przeforsować w Sejmie genderowskich ustaw, to próbują oni teraz wprowadzić antyhumanitarną ideologię kuchennymi drzwiami – poprzez indoktrynację naszych dzieci.
(4)