
W ciągu ostatnich dwóch tygodni media pokazywały nasz nowy skarb narodowy - kobiety w polityce.
Najpierw pani premiera w Vivie. Wyfotoszopowana, piękna, szczupła, młoda. Dobrze, kosztownie ubrana, w otoczeniu eleganckich, gustownych, drogich mebli i dodatków.

Zarzucono jej, że stała się słupem ogłoszeniowym, że wykorzystano jej wizerunek dla tzw. lokowania produktu. Oto jej kompetentne, merytoryczne, jak przystało na premiera trzydziestoparo milionowego państwa, tłumaczenie:
"Nie byłam przygotowana na takie konsekwencje. Jest mi z tego powodu przykro."
W ubiegłym roku Agata Młynarska przeprowadziła telewizyjny, ocieplający wywiad z premierem Tuskiem, świetnie więc nadawała się do rozgrzania nieco zmrożonego wizerunku obecnej premiery.
W wywiadzie panie nie mogły nie rozmawiać o problemach polityka. Każdy człowiek inaczej podchodzi do swoich zadań. Pani premiera też ma swój oryginalny sposób:
"W swoim malutkim pokoju w hotelu mam twister i taką kolebkę do robienia brzuszków. Kiedy mam coś do przemyślenia, rzucam się na tę wykładzinę, na ten sprzęt, robię brzuszki i myślę sobie intensywnie."
Rozmowa dotyczyła też niezwykle ważnych problemów wagi państwowej. Padło między innymi pytanie:
"Jest pani cały dzień na obcasach, czy nie bolą panią nogi?"
Odpowiedź uspokoiła cały naród, odetchnęliśmy z ulgą: "Na razie jeszcze nie."
Najnowsza Viva przynosi kolejny ważny wywiad. Tym razem z byłą wicepremier, panią komisarz Elżbietą Bieńkowską.

Wielu zgadywało, skąd pani komisarz czerpie swą wiedzę i umiejętności w sprawowaniu tak ważnych urzędów. Wywiad udzielił nam wyczerpującej odpowiedzi:
"Niedawno numerolożka postawiła mi horoskop z daty urodzenia. Jestem Wodnikiem. Powiedziała, że wszystko w moim życiu dzieje się w sposób bardzo naturalny dzięki mojej dobrej pracy. Ta pani nic o mnie nie wiedziała, a wszystko się zgadzało, nawet daty."
Niezwykłą wiedzą astrologiczna wykazała się także pani redaktor Krystyna Pytlakowska, przeprowadzająca wywiad. Poprosiła panią komisarz o pokazanie ręki i wyczytała z niej:
"Ma Pani bardzo długą linię życia, która się łączy z linią szczęścia, nie widzę u Pani wzgórka Merkurego, co znaczy, że nie tkwi w Pani autoagresja, nie stawia Pani sobie wymagań, do których za wszelką cenę będzie dążyć, co w końcu stałoby się Pani zgubą."
Pani komisarz, jak zwykle uprzejmie i fachowo odpowiedziała:
"O, dziękuję, bardzo lubię wróżby i horoskopy, poprawiają mi humor. Zwłaszcza, że ten numerologiczny usłyszałam, kiedy byłam w złym momencie. I on mnie podbudował."
Prawda, jakie to urocze? Ludzka twarz zapracowanych urzędników. Na dodatek mamy pewność, że los Europy, szczególnie jej rynku wewnętrznego, spoczywa w dobrych rękach, które szukają najlepszych odpowiedzi na trapiące nas problemy. Wszak gwiazdy i układ linii na dłoniach mylić się nie mogą!
W świecie tak wiele mówi sie o prawach kobiet, o ich dyskryminacji, o braku docenienia w pracy. I... tylko się mówi. A u nas, w kraju zdawałoby się zacofanym, gdzie panuje patriarchat, kobiety dzielnie chcą zmieniać życie polityczne. Newsweek opublikował artykuł Michała Krzymowskiego: "Kobiecy dwór Ewy Kopacz".

Wokół Ewy Kopacz, jeszcze wtedy Marszałka Sejmu zaczęła skupiać się grupa kobiet z PO. Spotykały się w pokoju hotelowym pani marszałek. Teraz, gdy ich liderka została premierem, spotkania nadal się odbywają i to z tego właśnie grona pani premier wybiera swoje współpracowniczki - komisarki. Koledzy partyjni, zapewne złośliwie nazywaja je Dziewczynkami. Oddajmy jednak głos ich przedstawicielkom:
"Jesteśmy wspólnotą kobiet. Spotykamy się w babskim gronie i gadamy. To takie nasze burze mózgów."
"Siedzimy przy słodkościach. Do tego kawka, herbatka. Alkoholu nie ma, chyba że któraś z dziewczyn ma imieniny. Wtedy symbolicznie wypijamy po lampce."
"Palikot nazwał nas psiapsiółkami, ale nie słyszałam, by któraś z nas używała tego określenia, co oczywiście nie oznacza, że się nie przyjaźnimy. Dzielimy się przepisami, plotkujemy, że ta się niestosownie ubiera a tamta nie umie się zachować. Są też dziewczyny, które robią razem zakupy. Pani premier teraz nie ma już na to czasu, ale, gdy była Marszałkiem, najczęściej wychodziła do sklepów z Terenią Piotrowską (szefowa MSW) i Krysią Skowrońską (posłanka przymierzana do funkcji pełnomocnika w resorcie skarbu)."
Nie wiem, czym zasłużyliśmy sobie na takie przywódczynie i redaktorki???
Jestem przekonana, więcej, wiem to na pewno(!), kobiety mogą dobrze, odpowiedzialnie i profesjonalnie pełnić ważne publiczne funkcje, tylko niech teraz ktoś, może jakaś feministka na ten przykład, spróbuje to myślącym ludziom wytłumaczyć...
Jedno jest pewne, szkód w wizerunku kobiet nie odrobimy przez długie lata.
Najpierw pani premiera w Vivie. Wyfotoszopowana, piękna, szczupła, młoda. Dobrze, kosztownie ubrana, w otoczeniu eleganckich, gustownych, drogich mebli i dodatków.

Zarzucono jej, że stała się słupem ogłoszeniowym, że wykorzystano jej wizerunek dla tzw. lokowania produktu. Oto jej kompetentne, merytoryczne, jak przystało na premiera trzydziestoparo milionowego państwa, tłumaczenie:
"Nie byłam przygotowana na takie konsekwencje. Jest mi z tego powodu przykro."
W ubiegłym roku Agata Młynarska przeprowadziła telewizyjny, ocieplający wywiad z premierem Tuskiem, świetnie więc nadawała się do rozgrzania nieco zmrożonego wizerunku obecnej premiery.
W wywiadzie panie nie mogły nie rozmawiać o problemach polityka. Każdy człowiek inaczej podchodzi do swoich zadań. Pani premiera też ma swój oryginalny sposób:
"W swoim malutkim pokoju w hotelu mam twister i taką kolebkę do robienia brzuszków. Kiedy mam coś do przemyślenia, rzucam się na tę wykładzinę, na ten sprzęt, robię brzuszki i myślę sobie intensywnie."
Rozmowa dotyczyła też niezwykle ważnych problemów wagi państwowej. Padło między innymi pytanie:
"Jest pani cały dzień na obcasach, czy nie bolą panią nogi?"
Odpowiedź uspokoiła cały naród, odetchnęliśmy z ulgą: "Na razie jeszcze nie."
Najnowsza Viva przynosi kolejny ważny wywiad. Tym razem z byłą wicepremier, panią komisarz Elżbietą Bieńkowską.

Wielu zgadywało, skąd pani komisarz czerpie swą wiedzę i umiejętności w sprawowaniu tak ważnych urzędów. Wywiad udzielił nam wyczerpującej odpowiedzi:
"Niedawno numerolożka postawiła mi horoskop z daty urodzenia. Jestem Wodnikiem. Powiedziała, że wszystko w moim życiu dzieje się w sposób bardzo naturalny dzięki mojej dobrej pracy. Ta pani nic o mnie nie wiedziała, a wszystko się zgadzało, nawet daty."
Niezwykłą wiedzą astrologiczna wykazała się także pani redaktor Krystyna Pytlakowska, przeprowadzająca wywiad. Poprosiła panią komisarz o pokazanie ręki i wyczytała z niej:
"Ma Pani bardzo długą linię życia, która się łączy z linią szczęścia, nie widzę u Pani wzgórka Merkurego, co znaczy, że nie tkwi w Pani autoagresja, nie stawia Pani sobie wymagań, do których za wszelką cenę będzie dążyć, co w końcu stałoby się Pani zgubą."
Pani komisarz, jak zwykle uprzejmie i fachowo odpowiedziała:
"O, dziękuję, bardzo lubię wróżby i horoskopy, poprawiają mi humor. Zwłaszcza, że ten numerologiczny usłyszałam, kiedy byłam w złym momencie. I on mnie podbudował."
Prawda, jakie to urocze? Ludzka twarz zapracowanych urzędników. Na dodatek mamy pewność, że los Europy, szczególnie jej rynku wewnętrznego, spoczywa w dobrych rękach, które szukają najlepszych odpowiedzi na trapiące nas problemy. Wszak gwiazdy i układ linii na dłoniach mylić się nie mogą!
W świecie tak wiele mówi sie o prawach kobiet, o ich dyskryminacji, o braku docenienia w pracy. I... tylko się mówi. A u nas, w kraju zdawałoby się zacofanym, gdzie panuje patriarchat, kobiety dzielnie chcą zmieniać życie polityczne. Newsweek opublikował artykuł Michała Krzymowskiego: "Kobiecy dwór Ewy Kopacz".

Wokół Ewy Kopacz, jeszcze wtedy Marszałka Sejmu zaczęła skupiać się grupa kobiet z PO. Spotykały się w pokoju hotelowym pani marszałek. Teraz, gdy ich liderka została premierem, spotkania nadal się odbywają i to z tego właśnie grona pani premier wybiera swoje współpracowniczki - komisarki. Koledzy partyjni, zapewne złośliwie nazywaja je Dziewczynkami. Oddajmy jednak głos ich przedstawicielkom:
"Jesteśmy wspólnotą kobiet. Spotykamy się w babskim gronie i gadamy. To takie nasze burze mózgów."
"Siedzimy przy słodkościach. Do tego kawka, herbatka. Alkoholu nie ma, chyba że któraś z dziewczyn ma imieniny. Wtedy symbolicznie wypijamy po lampce."
"Palikot nazwał nas psiapsiółkami, ale nie słyszałam, by któraś z nas używała tego określenia, co oczywiście nie oznacza, że się nie przyjaźnimy. Dzielimy się przepisami, plotkujemy, że ta się niestosownie ubiera a tamta nie umie się zachować. Są też dziewczyny, które robią razem zakupy. Pani premier teraz nie ma już na to czasu, ale, gdy była Marszałkiem, najczęściej wychodziła do sklepów z Terenią Piotrowską (szefowa MSW) i Krysią Skowrońską (posłanka przymierzana do funkcji pełnomocnika w resorcie skarbu)."
Nie wiem, czym zasłużyliśmy sobie na takie przywódczynie i redaktorki???
Jestem przekonana, więcej, wiem to na pewno(!), kobiety mogą dobrze, odpowiedzialnie i profesjonalnie pełnić ważne publiczne funkcje, tylko niech teraz ktoś, może jakaś feministka na ten przykład, spróbuje to myślącym ludziom wytłumaczyć...
Jedno jest pewne, szkód w wizerunku kobiet nie odrobimy przez długie lata.
(9)
18 Comments
@autor
05 January, 2015 - 17:33
Polficu
05 January, 2015 - 19:13
Najgłupszy nawet
05 January, 2015 - 19:22
A przy okazji, wyobrażacie sobie, co by się działo, gdyby któraś z pisowskich posłanek powiedziała, że była u wróżki?
Albo gdyby np. Beata Szydło wybrała na swoje współpracowniczki koleżanki od kawy i zakupów?
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
05 January, 2015 - 20:03
Ale te, konkretne, durne baby, a nie "cała płeć".
Mnie by tam nawet przez myśl nie przeszło, brać na swój chromosom Y to, co wygaduje jakiś Żakowski, czy inny Fałszyniuk (jak go ostanio ślicznie nazywa Pietrzak).
A co do włosów w kolorze lnu...
Do banku przychodzi wystrzałowa blondynka.
- Potrzebuję kredyt. Dwadzieścia tysięcy. Jeszcze dzisiaj.
- Jesteśmy do pani usług… Ale wie pani, nie jest pani naszą stałą klientką… Taki kredyt wymaga jakiegoś zabezpieczenia.
- Jestem przygotowana. To jest dowód rejestracyjny i kluczyki do mojego samochodu. Stoi przed bankiem.
- No nie wiem?! W zasadzie mamy inne procedury…,
Blondynka patrzy na pracownika bezbronnym ufnym wzrokiem.
- Ale myślę że w pani przypadku dyrektor wyrazi zgodę.
…
Po dwóch tygodniach blondynka wraca do banku.
- Proszę, oto pieniądze które od was pożyczyłam. Proszę o kluczyki i dokumenty mojego samochodu.
- Służę uprzejmie. Odsetki od kredytu wynoszą... plus VIBOR… nasza prowizja niezależna od czasu spłaty … Razem 106 zł.
- Proszę bardzo. Dziękuję i do widzenia.
- Chwileczkę, proszę pani. Proszę poczekać. Może zechciałaby pani zostać naszą stałą klientką? Oferujemy…
- Nie, nie! Dziękuję! Mam już konta w trzech bankach i karty bez limitu.
- To przepraszam, że pytam, ale w takim razie na co był potrzebny pani kredyt.
- Och, to! Po prostu: leciałam na wczasy na drugi koniec świata i musiałam coś zrobić z moim porsche. A gdzie bym znalazła taki tani i bezpieczny parking!?...
Ro,
05 January, 2015 - 20:19
Dowcip przedni! Bo widzisz, blond, czy też, jak ślicznie określiłeś, kolor lnu, to raczej stan umysłu niż barwa. Przecież obecnie, gdy tyle różnych farb, kto by się tam wyznał, połapał....
Choć na wszelki wypadek, z powodu chromosomów XX, wolę zaznaczyć - ciemny brąz to mój naturalny kolor włosów!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie!
05 January, 2015 - 22:48
@kot
05 January, 2015 - 20:06
Pozwolę sobie zacytować jedno, bardzo trafne zakończenie wpisu Janeckiego: Pozdrawiam.
http://wpolityce.pl/polityka/228446-kopacz-i-bienkowska-to-nowe-wcieleni...
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Danz,
05 January, 2015 - 20:23
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@kot
05 January, 2015 - 21:06
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Głębia myśli
05 January, 2015 - 23:53
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@kot
06 January, 2015 - 00:03
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Oj, prawda!
06 January, 2015 - 14:07
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Jeszcze jedna wyjątkowa blondi
05 January, 2015 - 20:33
https://www.facebook.com/video.php?v=1217440941636427
Też kieruje, na szczęście tylko samochodem!
Dobrze się przekonać,
05 January, 2015 - 20:52
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
pamietaj siostro.
06 January, 2015 - 09:15
Bracie N0str0m0
06 January, 2015 - 14:38
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Tak. Była Semiramida,
06 January, 2015 - 12:11
Szkody wizerunkowe?
Bardzo mi przykro, ale kobiety które potrafią efektywnie rządzić państwami, być dobrymi krółowymi, premierami i ministrami - to jednak rzadkość. Statystyka i historia dość dobitnie to udowadniają. Nie dlatego, broń Boże, że kobiety jakieś gorsze. :) Po prostu, do czego innego stworzone. Premierki, górniczki, czołgistki - w sumie można, ale po co?
Wizerunek nie ucierpi. Polska ucierpi, jeśli jeszcze może bardzioej ucierpieć.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max,
06 January, 2015 - 14:36
A co do umiejętności rządzenia i podejmowania odpowiedzialnych zadań przez kobiety...myślę, że jest ona większa niż mówi ich liczba w historii. Takie czasy, takie układy.
Z jednym tylko zastrzeżeniem - rządząca kobieta nie może mieć wokół siębie zbyt wielu innych kobiet. Zaraz się pewnie narażę
Moja teoria nie dotyczy jednak tych, o których jest powyższa notka. Wśród nich raczej brakuje tych mądrych i rozsądnych. A pod wpływem grupy, głupota zakwitła w pełnej krasie!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."