Od samego początku rządów PiS nastąpił frontalny atak na Polskę i Polaków. Atak kuriozalny i zaskakujący oraz szkalujący i obrażający państwo polskie a także nas wszystkich. Atak oparty na kłamstwie, manipulacji faktami i tezami już bezapelacyjnie udowodnionymi: Polska to totalitarne i ksenofobiczne oraz homofobiczne państwo bezprawia, Polacy to faszyści i naziści, polski patriotyzm to skrajny szowinizm a raczej na pewno już daleko posunięty nacjonalizm, obecny polski rząd to niemal rząd nazistowski z a’la drugim A. Hitlerem albo co najmniej drugim W. Putinem na czele z J. Kaczyńskim (zobacz: ostatnia okładka Newsweeka). Polska jest dla nich faszystowska i szowinistyczna oraz skrajnie katolicko-ksenofobiczna a tym samym "antysemicka". Ludność Polski jest nietolerancyjna i antyimigrancka a sama Polska jest krajem niszczącym wszelkie mniejszości: od narodowych do seksualnych (LGBT+) gdzie króluje tzw. "mowa nienawiści"… itd., itp.
Zadziwiające jest – aczkolwiek symptomatyczne – że ów polityczno-medialny atak na nasz kraj i nas wszystkich Polaków nastąpił w sposób zintegrowany i globalny. Setki antypolskich i kłamliwych artykułów na całym świecie, niemal identyczne – jak z jakiejś wcześniej przygotowanej „matrycy” – i szkalujące nas treści w opiniach wielu polityków, wszelakich „dziennikarzyn” i różnych „autorytetów” na całym świecie czy dyskusja o Polsce w PE wraz z bezprawnym i opartym na kłamstwie przyjęciem jakiejś rezolucji kłamliwie oczerniającej Polskę jako kraj nie spełniający unijnych norm praworządności, kryteriów demokracji i zapisanych w traktatach unijnych praw podstawowych.
Oceniając całą antypolską kampanię z ostatnich lat nie można raczej oprzeć się wrażeniu, iż została ona szczegółowo przygotowana dużo wcześniej i była oraz jest zapewne częścią o wiele większej „gry”, której ostatecznego celu nie znamy bądź się tylko domyślamy, ale która zapewne rozpisana jest na wiele działań mających na celu przede wszystkim zmianę władzy w Polsce a tym samym m.in. rozbicie Grupy Wyszehradzkiej i nie dopuszczenie do powstania tzw. „koalicji międzymorza” będącej popieraną przez USA alternatywą dla obecnego kierunku rozwoju UE zmierzającego w stronę utworzenia jednego, beznarodowego i pozbawionego granic „superpaństwa”.
Trzeba zatem zadać sobie pytanie: o co naprawdę chodzi w tym całym ataku na Polskę?
Częściowo na to pytanie padła już odpowiedź, ale warto ją uzupełnić pewnymi cząstkowymi „teoriami spiskowymi”, które tak naprawdę mogą się okazać całkiem realne i prawdziwe, bo zawsze piszę, że cała historia to tak naprawdę historia spisków.
Zmieniając dotychczasową kompozycję moich tekstów, gdzie z reguły wnioski były przeze mnie przedstawiane dopiero na końcu tekstu i po dość długim rozpisywaniu się na temat poszczególnych logicznych faktów je potwierdzających, dziś od razu przedstawię moje „teorie spiskowe”. Oczywiście dalej jakby celem pośrednim prowadzącym do innych, nawet ważniejszych celów owego ataku pozostaje zmiana władzy w Polsce za wszelką cenę, każdą cenę. Dlatego można się spodziewać ze strony PO-KO bardzo brutalnej i opartej na emocjach kampanii wyborczej do jesiennych wyborów.
Uwzględniając powyższe można przedstawić co najmniej cztery główne i subiektywne cele albo raczej wiązki celów głównych ataku na Polskę, wcześniej i teraz też… celów wzajemnie na siebie oddziaływających na zasadzie „sprzężenia zwrotnego”…
Po pierwsze, wedle mnie najważniejsze: osłabienie międzynarodowej pozycji Polski jako państwa zdolnego do utworzenia wewnątrzunijnej koalicji państw, która byłaby skutecznym „porozumieniem” blokującym niektóre bezsensowne i groźne w skutkach decyzje elit unijnych. A jakie to może być zagrożenie dla tych elit pokazał M. Morawicki blokując szefowanie KE przez F. Timmermansa (czy jakoś tak - nigdy nie wiem, ile on tych "m" ma w nazwisku). Niepokojące dla tychże elit w odniesieniu do Polski jest też coraz ściślejsza współpraca w ramach Trójmorza i ścisły sojusz z USA... bo jak wiemy w Niemczech czy też we Francji nie pałają raczej miłością do Amerykanów.
Przesiąknięte chorą wizją jednego beznarodowego i pozbawionego chrześcijaństwa superpaństwa Europa, lewacko-demoliberalne elity UE boją się też zmiany tego kierunku rozwoju w stronę UE jako Europy Ojczyzn a za takim rozwiązaniem optuje Polska i wiele innych krajów europejskich. I to właśnie Polska – jako największa z tych krajów oraz mająca strategiczne geopolityczne położenie w centrum Europy - stanowi najbardziej groźne państwo dla elit UE, państwo, które może zbudować „nową Europę”.
Wedle mnie właśnie o to chodzi teraz szujom antypolskim i antyeuropejskim: o radykalne osłabienie międzynarodowej pozycji Polski i jej możliwości wchodzenia w koalicje z innymi państwami, w tym koalicji, które sama by zawiązywała i im liderowała. Poprzez ten atak na Polskę próbuje się wykreować taką o niej opinię, aby inne kraje traktowały ją jako „passe” i negatywnie oraz niejako „wstydziły się” dobrych z nią stosunków, w tym też tworzenia z nią porozumień koalicyjnych. Bo przecież jak można być w koalicji z krajem „ukąszonym” faszyzmem, antysemityzmem, nietolerancją, ksenofobią, putynizmem, itd… Nieprawdaż? Buduje się więc tą swoistą ”antypolską fobię” z nadzieją, iż Polska nie będzie w stanie zbudować dziś koalicji blokującej niektóre bezsensowne decyzje UE. S jeśli Polsce się to nie uda, to dla chorych elit unijnych pozostanie otwarta droga do zniszczenia państw narodowych, zniszczenia chrześcijaństwa, zniszczenia łacińskiej Europy jaką jeszcze teraz – choć częściowo - znamy!
Po drugie uzależnione i wynikające też z pierwszego: zastopowanie odbudowy polityczno-gospodarczo-militarnej siły Polski wraz z osłabieniem tempa zacieśniania współpracy Polski z USA...
Bez wątpienia można zauważyć, że przez ostatnie cztery lata Polska zaczęła odbudowywać się zarówno w sferze gospodarczej, jak i militarnej oraz politycznej, powoli stając się podmiotem a nie przedmiotowym: po części landem niemieckim a po części wasalem ruskim. Na pewno tracą na tym Niemcy i niemiecki oraz międzynarodowy biznes, który do 2015 roku mógł spokojnie drenować Polskę z setek miliardów złotych, w tym też nielegalnie bądź za zgodą D. Tuska i jego antypolskiej ferajny.
Politycznie i gospodarczo więc dla Unii Europejskiej, czyli IV Rzeszy Niemieckiej i dla wielkich międzynarodowych korporacji oraz gospodarczych grup mafijnych (np. zajmujących się „karuzelami VAT-owskimi”) idealną byłaby sytuacja powrotu do tego „co już było” a upadek obecnego rządu przejawiający się w przegraniu jesiennych wyborów i przejęcie władzy przez „partię antypolską” to oczywiście im gwarantuje. Stąd zapewne i naciski rządów Niemiec czy Francji oraz korporacji na oczernianie Polski i Polaków.
Degradacja wewnętrzna i zewnętrzna Polski jest też oczywiście marzeniem Rosji, która już raczej nie może znieść rozbudowy zdolności militarno-obronnych Polski (np. wojska USA w Polsce, rakiety „Patriot”, drony bojowe, WOT) i jej dążności do dywersyfikacji źródeł energii (np. dostawy amerykańskiego gazu LNG), co właśnie w ostatnich dniach nabrało zintensyfikowanego tempa…
I dlatego też sądzę, że teraz wojna hybrydowa Rosji przeciw Polsce zaostrzyła się i zostały też uruchomione odwody w postaci „swoich skurwysynów”, czyli a’la lub agentów lub też nieraz podwójnych agentów (np. niemiecko-rosyjskich o np. hipotetycznym pseudonimie „oscaro-czieriełacha”), albo „pożytecznych idiotów”, których Moskwa uważa za „swoich ludzi” w Warszawie, Berlinie, Brukseli czy tam gdziekolwiek a przecież już dawno Moskwa określiła, jacy to ważni ludzie są „ich” np. w naszej Polsce i którzy to „żółwikują”, ściskają się z nim publicznie i rozmawiają z nim po nadmorskich molach. I mają ich zapewne wielu w różnych krajach… Oj… nie zapomnę opisu trzęsącej się ze strachu przed dobermanami W. Putina A. Merkel podczas jednego z bezpośrednich spotkań tych polityków w Moskwie… Co jeszcze – oprócz tego, że A. Merkel panicznie boi się psów – wie o niej KGB-ista W. Putin, który onegdaj był agentem/rezydentem w NRD i to w czasie, gdy A. Merkel pięła się po szczeblach socjalistyczno-niemieckiej kariery?
Trzeba by wspomnieć jeszcze, że w przypadku utrzymania dobrych stosunków z USA Polska wraz z sojusznikami może stanąć na drodze pewnej zadziwiająco bliskiej współpracy gospodarczo-politycznej pomiędzy Niemcami a Rosją. Ten stan wzajemnych powiązań często jest określany kondominium niemiecko-rosyjskim i ma mocne umocowanie w historycznych relacjach między tymi państwami i jest szczególnie groźne, zwłaszcza dla Polski. Osłabienie Polski i pozbawienie jej europejskich i zamorskich sojuszników staje się jednocześnie wzmocnieniem owego kondominium, które realizuje własne cele, czego przykładem jest chociażby Nord Stream 1 i 2, ale też i inne umowy. Ale też osłabienie sojuszy Polski z USA automatycznie zwiększa hegemonię Niemiec w Europie. Zresztą D. Trump to zauważa i proponuje nawet... przeniesienie części wojsk amerykańskich stacjonujących w Niemczech do Polski... podając jako powód niewystarczającą składkę Niemiec do NATO.
Istotnym może też być fakt, iż Polska być może domagać się będzie „reparacji wojennych” od Niemiec, co może być dla nich dość kosztowne, zarówno w sferze finansowej, jak i w polityczno-historycznej… Wydaje się, że chyba dla Niemiec ważniejsza jest ta ostatnia, bo może przekreślić kilkudziesięcioletnią narrację historyczną mającą na celu zniesienie odium winy za II WŚ z Niemiec na jakichś nieznanych bliżej nazistów a w konsekwencji na odkrytych właśnie nazistów w postaci Polaków. W takiej narracji historycznej Niemców – po zapłacie przez nich Żydom reparacji wojennych – wspierają w większości światowe środowiska żydowskie wraz z nawet dużą częścią a może całym rządem Izraela.
Po trzecie: wykreowanie Polski na faszystowsko-nazistowską może też służyć zbudowaniu fundamentu dla kolejnej wewnętrznej próby obalenia obecnych rządów, czyli kolejnego „puczu” „partii antypolskiej” i to nawet jeżeli PiS by wygrał kolejne wybory i utworzył nowy rząd. Ten nowy będzie tak samo atakowany, może nawet brutalniej.
Po czwarte zaś: zmuszenie w końcu Polski do zapłacenia żydowskim organizacjom mitycznego i bezprawnego odszkodowania za utracone przez Żydów na terenie Polski bezspadkowe mienie w czasie okupacji niemieckiej i komunistycznej. I ten temat może niestety negatywnie wpłynąć na stosunki Polski z USA.
Zastanawiający jest ten obecny i aktywny udział „czynnika żydowskiego” w szkalowaniu Polski. Oczywiście to środowisko już od kilkudziesięciu lat (a może nawet dużo, dużo dłużej) próbuje uczynić z Polaków prześladowców Żydów, „antysemitów” współwinnych zbrodni Holocaustu. To prawda i z tym musimy walczyć, tym bardziej, że tak naprawdę nasza współpraca z USA wymusza też współpracę z Izraelem, więc wydaje się, iż Izrael też powinien złagodzić swoją „antypolskość”, czego na razie nie zauważam.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła tekstu na bloggerze lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".
Zadziwiające jest – aczkolwiek symptomatyczne – że ów polityczno-medialny atak na nasz kraj i nas wszystkich Polaków nastąpił w sposób zintegrowany i globalny. Setki antypolskich i kłamliwych artykułów na całym świecie, niemal identyczne – jak z jakiejś wcześniej przygotowanej „matrycy” – i szkalujące nas treści w opiniach wielu polityków, wszelakich „dziennikarzyn” i różnych „autorytetów” na całym świecie czy dyskusja o Polsce w PE wraz z bezprawnym i opartym na kłamstwie przyjęciem jakiejś rezolucji kłamliwie oczerniającej Polskę jako kraj nie spełniający unijnych norm praworządności, kryteriów demokracji i zapisanych w traktatach unijnych praw podstawowych.
Oceniając całą antypolską kampanię z ostatnich lat nie można raczej oprzeć się wrażeniu, iż została ona szczegółowo przygotowana dużo wcześniej i była oraz jest zapewne częścią o wiele większej „gry”, której ostatecznego celu nie znamy bądź się tylko domyślamy, ale która zapewne rozpisana jest na wiele działań mających na celu przede wszystkim zmianę władzy w Polsce a tym samym m.in. rozbicie Grupy Wyszehradzkiej i nie dopuszczenie do powstania tzw. „koalicji międzymorza” będącej popieraną przez USA alternatywą dla obecnego kierunku rozwoju UE zmierzającego w stronę utworzenia jednego, beznarodowego i pozbawionego granic „superpaństwa”.
Trzeba zatem zadać sobie pytanie: o co naprawdę chodzi w tym całym ataku na Polskę?
Częściowo na to pytanie padła już odpowiedź, ale warto ją uzupełnić pewnymi cząstkowymi „teoriami spiskowymi”, które tak naprawdę mogą się okazać całkiem realne i prawdziwe, bo zawsze piszę, że cała historia to tak naprawdę historia spisków.
Zmieniając dotychczasową kompozycję moich tekstów, gdzie z reguły wnioski były przeze mnie przedstawiane dopiero na końcu tekstu i po dość długim rozpisywaniu się na temat poszczególnych logicznych faktów je potwierdzających, dziś od razu przedstawię moje „teorie spiskowe”. Oczywiście dalej jakby celem pośrednim prowadzącym do innych, nawet ważniejszych celów owego ataku pozostaje zmiana władzy w Polsce za wszelką cenę, każdą cenę. Dlatego można się spodziewać ze strony PO-KO bardzo brutalnej i opartej na emocjach kampanii wyborczej do jesiennych wyborów.
Uwzględniając powyższe można przedstawić co najmniej cztery główne i subiektywne cele albo raczej wiązki celów głównych ataku na Polskę, wcześniej i teraz też… celów wzajemnie na siebie oddziaływających na zasadzie „sprzężenia zwrotnego”…
Po pierwsze, wedle mnie najważniejsze: osłabienie międzynarodowej pozycji Polski jako państwa zdolnego do utworzenia wewnątrzunijnej koalicji państw, która byłaby skutecznym „porozumieniem” blokującym niektóre bezsensowne i groźne w skutkach decyzje elit unijnych. A jakie to może być zagrożenie dla tych elit pokazał M. Morawicki blokując szefowanie KE przez F. Timmermansa (czy jakoś tak - nigdy nie wiem, ile on tych "m" ma w nazwisku). Niepokojące dla tychże elit w odniesieniu do Polski jest też coraz ściślejsza współpraca w ramach Trójmorza i ścisły sojusz z USA... bo jak wiemy w Niemczech czy też we Francji nie pałają raczej miłością do Amerykanów.
Przesiąknięte chorą wizją jednego beznarodowego i pozbawionego chrześcijaństwa superpaństwa Europa, lewacko-demoliberalne elity UE boją się też zmiany tego kierunku rozwoju w stronę UE jako Europy Ojczyzn a za takim rozwiązaniem optuje Polska i wiele innych krajów europejskich. I to właśnie Polska – jako największa z tych krajów oraz mająca strategiczne geopolityczne położenie w centrum Europy - stanowi najbardziej groźne państwo dla elit UE, państwo, które może zbudować „nową Europę”.
Wedle mnie właśnie o to chodzi teraz szujom antypolskim i antyeuropejskim: o radykalne osłabienie międzynarodowej pozycji Polski i jej możliwości wchodzenia w koalicje z innymi państwami, w tym koalicji, które sama by zawiązywała i im liderowała. Poprzez ten atak na Polskę próbuje się wykreować taką o niej opinię, aby inne kraje traktowały ją jako „passe” i negatywnie oraz niejako „wstydziły się” dobrych z nią stosunków, w tym też tworzenia z nią porozumień koalicyjnych. Bo przecież jak można być w koalicji z krajem „ukąszonym” faszyzmem, antysemityzmem, nietolerancją, ksenofobią, putynizmem, itd… Nieprawdaż? Buduje się więc tą swoistą ”antypolską fobię” z nadzieją, iż Polska nie będzie w stanie zbudować dziś koalicji blokującej niektóre bezsensowne decyzje UE. S jeśli Polsce się to nie uda, to dla chorych elit unijnych pozostanie otwarta droga do zniszczenia państw narodowych, zniszczenia chrześcijaństwa, zniszczenia łacińskiej Europy jaką jeszcze teraz – choć częściowo - znamy!
Po drugie uzależnione i wynikające też z pierwszego: zastopowanie odbudowy polityczno-gospodarczo-militarnej siły Polski wraz z osłabieniem tempa zacieśniania współpracy Polski z USA...
Bez wątpienia można zauważyć, że przez ostatnie cztery lata Polska zaczęła odbudowywać się zarówno w sferze gospodarczej, jak i militarnej oraz politycznej, powoli stając się podmiotem a nie przedmiotowym: po części landem niemieckim a po części wasalem ruskim. Na pewno tracą na tym Niemcy i niemiecki oraz międzynarodowy biznes, który do 2015 roku mógł spokojnie drenować Polskę z setek miliardów złotych, w tym też nielegalnie bądź za zgodą D. Tuska i jego antypolskiej ferajny.
Politycznie i gospodarczo więc dla Unii Europejskiej, czyli IV Rzeszy Niemieckiej i dla wielkich międzynarodowych korporacji oraz gospodarczych grup mafijnych (np. zajmujących się „karuzelami VAT-owskimi”) idealną byłaby sytuacja powrotu do tego „co już było” a upadek obecnego rządu przejawiający się w przegraniu jesiennych wyborów i przejęcie władzy przez „partię antypolską” to oczywiście im gwarantuje. Stąd zapewne i naciski rządów Niemiec czy Francji oraz korporacji na oczernianie Polski i Polaków.
Degradacja wewnętrzna i zewnętrzna Polski jest też oczywiście marzeniem Rosji, która już raczej nie może znieść rozbudowy zdolności militarno-obronnych Polski (np. wojska USA w Polsce, rakiety „Patriot”, drony bojowe, WOT) i jej dążności do dywersyfikacji źródeł energii (np. dostawy amerykańskiego gazu LNG), co właśnie w ostatnich dniach nabrało zintensyfikowanego tempa…
I dlatego też sądzę, że teraz wojna hybrydowa Rosji przeciw Polsce zaostrzyła się i zostały też uruchomione odwody w postaci „swoich skurwysynów”, czyli a’la lub agentów lub też nieraz podwójnych agentów (np. niemiecko-rosyjskich o np. hipotetycznym pseudonimie „oscaro-czieriełacha”), albo „pożytecznych idiotów”, których Moskwa uważa za „swoich ludzi” w Warszawie, Berlinie, Brukseli czy tam gdziekolwiek a przecież już dawno Moskwa określiła, jacy to ważni ludzie są „ich” np. w naszej Polsce i którzy to „żółwikują”, ściskają się z nim publicznie i rozmawiają z nim po nadmorskich molach. I mają ich zapewne wielu w różnych krajach… Oj… nie zapomnę opisu trzęsącej się ze strachu przed dobermanami W. Putina A. Merkel podczas jednego z bezpośrednich spotkań tych polityków w Moskwie… Co jeszcze – oprócz tego, że A. Merkel panicznie boi się psów – wie o niej KGB-ista W. Putin, który onegdaj był agentem/rezydentem w NRD i to w czasie, gdy A. Merkel pięła się po szczeblach socjalistyczno-niemieckiej kariery?
Trzeba by wspomnieć jeszcze, że w przypadku utrzymania dobrych stosunków z USA Polska wraz z sojusznikami może stanąć na drodze pewnej zadziwiająco bliskiej współpracy gospodarczo-politycznej pomiędzy Niemcami a Rosją. Ten stan wzajemnych powiązań często jest określany kondominium niemiecko-rosyjskim i ma mocne umocowanie w historycznych relacjach między tymi państwami i jest szczególnie groźne, zwłaszcza dla Polski. Osłabienie Polski i pozbawienie jej europejskich i zamorskich sojuszników staje się jednocześnie wzmocnieniem owego kondominium, które realizuje własne cele, czego przykładem jest chociażby Nord Stream 1 i 2, ale też i inne umowy. Ale też osłabienie sojuszy Polski z USA automatycznie zwiększa hegemonię Niemiec w Europie. Zresztą D. Trump to zauważa i proponuje nawet... przeniesienie części wojsk amerykańskich stacjonujących w Niemczech do Polski... podając jako powód niewystarczającą składkę Niemiec do NATO.
Istotnym może też być fakt, iż Polska być może domagać się będzie „reparacji wojennych” od Niemiec, co może być dla nich dość kosztowne, zarówno w sferze finansowej, jak i w polityczno-historycznej… Wydaje się, że chyba dla Niemiec ważniejsza jest ta ostatnia, bo może przekreślić kilkudziesięcioletnią narrację historyczną mającą na celu zniesienie odium winy za II WŚ z Niemiec na jakichś nieznanych bliżej nazistów a w konsekwencji na odkrytych właśnie nazistów w postaci Polaków. W takiej narracji historycznej Niemców – po zapłacie przez nich Żydom reparacji wojennych – wspierają w większości światowe środowiska żydowskie wraz z nawet dużą częścią a może całym rządem Izraela.
Po trzecie: wykreowanie Polski na faszystowsko-nazistowską może też służyć zbudowaniu fundamentu dla kolejnej wewnętrznej próby obalenia obecnych rządów, czyli kolejnego „puczu” „partii antypolskiej” i to nawet jeżeli PiS by wygrał kolejne wybory i utworzył nowy rząd. Ten nowy będzie tak samo atakowany, może nawet brutalniej.
Po czwarte zaś: zmuszenie w końcu Polski do zapłacenia żydowskim organizacjom mitycznego i bezprawnego odszkodowania za utracone przez Żydów na terenie Polski bezspadkowe mienie w czasie okupacji niemieckiej i komunistycznej. I ten temat może niestety negatywnie wpłynąć na stosunki Polski z USA.
Zastanawiający jest ten obecny i aktywny udział „czynnika żydowskiego” w szkalowaniu Polski. Oczywiście to środowisko już od kilkudziesięciu lat (a może nawet dużo, dużo dłużej) próbuje uczynić z Polaków prześladowców Żydów, „antysemitów” współwinnych zbrodni Holocaustu. To prawda i z tym musimy walczyć, tym bardziej, że tak naprawdę nasza współpraca z USA wymusza też współpracę z Izraelem, więc wydaje się, iż Izrael też powinien złagodzić swoją „antypolskość”, czego na razie nie zauważam.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła tekstu na bloggerze lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".
(1)