
Witam,
Szukamy sposobów na obudzenie lemingów z lemingowania. Jest pewne zjawisko znane z teorii zarządzania - syndrom grupowego myślenia.
Tutaj objawy opisane przez Irvinga Janisa (oraz moje komentarze):
, co u lemingów jest raczej pewne)
,)
)
Efekty syndromu opisywane są tak:
"Myślenie grupowe prowadzi do podejmowania błędnych decyzji i kryzysów, gdyż umożliwia grupie widzenie i słyszenie tylko tego, co chce. Informacje niezgodne z poglądami grupy są ignorowane, zwłaszcza jeśli pochodzą z zewnątrz. Grupa nie poszukuje i nie bierze pod uwagę nowych możliwości, co prowadzi do nieuzasadnionego optymizmu i samozadowolenia, a w następstwie do kryzysu."
Chyba nie mamy wątpliwości, że właśnie to, czyli kryzys, następuje.
Są oczywiście sposoby na uniknięcie zagrożenia, ale niestety większość z nich zależy od liderów grupy, a przecież na nich w żaden sposób nie możemy liczyć, a raczej przeciwnie.
Znalazłem jeden sposób, który można by zastosować:
"Grupa powinna posiadać i wysłuchiwać opinii jednego lub więcej ekspertów bądź wykwalifikowanych współpracowników, dobrze zorientowanych w temacie, lecz nie stanowiących członków grupy. Eksperci powinni być wysłuchiwani zanim grupa osiągnie jednomyślność grupy i należy ich zachęcać do otwartego wyrażania wszystkich swoich wątpliwości."
Tu jest rola dla PiS-u, wiem, że ciężko ale w tym kierunku jak widać trzeba iść.
Ale jest i dla nas zadanie (a tak, tak dla nas
). Jest opisany też taki sposób:
"Na każdym spotkaniu grupy, przynajmniej jednemu z członków grupy powinno przypisać się rolę "adwokata diabła", którego zadaniem jest "szukanie dziury w całym", czyli wyszukiwanie i zgłaszanie wszelkich możliwych wątpliwości. Lider musi zadbać o to, by wszyscy świadomie poddali się szczegółowej analizie "adwokata diabła". Rola adwokata diabła powinna być przechodnia aby jeden z członków grupy nie został zakwalifikowany jako "dziwak"."
Przyznam, że niejednokrotnie pełniłem rolę takiego "dziwaka"
, i nie ukrywam, że dostarczało to mnóstwa satysfakcji, bo przecież dyskusja na argumenty z lemingami jest łatwa i dosyć zabawna. Oczywiście jak się uda doprowadzic do dyskusji na argumenty, co już takie łatwe nie jest
.
Pozdrawiam
Szukamy sposobów na obudzenie lemingów z lemingowania. Jest pewne zjawisko znane z teorii zarządzania - syndrom grupowego myślenia.
Tutaj objawy opisane przez Irvinga Janisa (oraz moje komentarze):
- iluzja nieomylności i pewności siebie;

- lekceważenie niepomyślnych informacji;
- wiara we własną etykę zawodową, nieuwzględnianie etycznych i moralnych aspektów decyzji;
- lekceważące traktowanie wyników i osób spoza zespołu :
- Stereotypowe wizerunki przywódców wroga jako zbyt złych na to aby wchodzić z nimi w jakikolwiek układ, bądź jako zbyt słabych aby ich traktować jako równorzędnych partnerów. Tego rodzaju stereotypy dehumanizują wroga i likwidują poczucie winy przez usankcjonowanie amoralnych działań, jakie przeciwko nim podjęto. Ponadto obraźliwa charakterystyka wroga umożliwia przeistoczenie agresji pojawiającej się wewnątrz grupy na zewnątrz.;
- wywieranie nacisku dla wymuszenia konformizmu;
- samocenzurowanie się (aby uniknąć powtarzających się negatywnych reakcji grupy, krytyczni jej członkowie decydują się w końcu milczeć);

- iluzja jednomyślności (milczenie jest traktowane jako wyraz zgody);
- filtrowanie informacji, tzn. członkowie grupy starają się nie dopuścić informacji sprzecznych ze zdaniem grupy.

Efekty syndromu opisywane są tak:
"Myślenie grupowe prowadzi do podejmowania błędnych decyzji i kryzysów, gdyż umożliwia grupie widzenie i słyszenie tylko tego, co chce. Informacje niezgodne z poglądami grupy są ignorowane, zwłaszcza jeśli pochodzą z zewnątrz. Grupa nie poszukuje i nie bierze pod uwagę nowych możliwości, co prowadzi do nieuzasadnionego optymizmu i samozadowolenia, a w następstwie do kryzysu."
Chyba nie mamy wątpliwości, że właśnie to, czyli kryzys, następuje.
Są oczywiście sposoby na uniknięcie zagrożenia, ale niestety większość z nich zależy od liderów grupy, a przecież na nich w żaden sposób nie możemy liczyć, a raczej przeciwnie.
Znalazłem jeden sposób, który można by zastosować:
"Grupa powinna posiadać i wysłuchiwać opinii jednego lub więcej ekspertów bądź wykwalifikowanych współpracowników, dobrze zorientowanych w temacie, lecz nie stanowiących członków grupy. Eksperci powinni być wysłuchiwani zanim grupa osiągnie jednomyślność grupy i należy ich zachęcać do otwartego wyrażania wszystkich swoich wątpliwości."
Tu jest rola dla PiS-u, wiem, że ciężko ale w tym kierunku jak widać trzeba iść.
Ale jest i dla nas zadanie (a tak, tak dla nas

"Na każdym spotkaniu grupy, przynajmniej jednemu z członków grupy powinno przypisać się rolę "adwokata diabła", którego zadaniem jest "szukanie dziury w całym", czyli wyszukiwanie i zgłaszanie wszelkich możliwych wątpliwości. Lider musi zadbać o to, by wszyscy świadomie poddali się szczegółowej analizie "adwokata diabła". Rola adwokata diabła powinna być przechodnia aby jeden z członków grupy nie został zakwalifikowany jako "dziwak"."
Przyznam, że niejednokrotnie pełniłem rolę takiego "dziwaka"


Pozdrawiam
(6)
7 Comments
polfic
29 July, 2014 - 13:21
Pozdrawiam
@andy
29 July, 2014 - 13:24
Ciekawe
29 July, 2014 - 23:12
1. rozbiciem "bezpiecznej" (bo zyskownej) grupy zawodowej/społecznej w której sie jest i w której ma się jaką taką pozycję.
2. przed trudnościami związanymi ze stosowaniem etyki ogólnej w miejsce etyki rodzinnej, klanowej, zawodowej, osobistej. Tu niestety przełom może nastąpić tylko wtedy, gdy leming "wypadnie" ze swojej grupy. Wtedy trafi alo do sekty, albo przejmie go jakaś prawicowa grupka. Największe szanse ma tu tzw. Nowa prawica i to wcale nie żart. Raczej do rzadkości należeć będzie nawrócenie leminga na realny patriotyzm.
3. przed zdominowaniem przez jakąś "umundurowaną" większość. Bo lemingi tak postrzegają prawicę - jako wojsko, które ślepo wierzy w moce swoich guru - ojca Rydzyka, Jarosława Kaczyńskiego itd. Z tym ostatnim problem jest taki, że mają conieco racji, bo jeśli juz ktoś głosuje na PiS, to jest praktycznie nieprzemakalny na argumenty inteligentniejszych lemingów. Warto słuchać te argumenty, bo są one z zupełnie innego świata, niż świat PiS, a zatem mogą być pomocne.
Jeśli szukasz sposobu na lemingi, to byc może musisz pozwolić im mówić i uważnie ich słuchać w tych sprawach, na których absolutnie się nie znasz. Z lemingiem-piekarzem nie rozmawiamy o polityce, tylko o bułeczkach i cenach mąki. idąc od kłopotów zawodowych leminga można dojść do powodów, dla których głosuje na PO. To może być pouczające.
Dodam coś jeszcze
29 July, 2014 - 23:18
Argument ten niestety jest trudny do obalenia bez wiedzy ekonomicznej. Dobrobyt gospodarczy tworzą różni ludzie, w tym także lemingi. Faktem jest, że przed zwycięstwem PiS w 2005 roku ówczesny premier Marek Belka zapowiadał tłuste lata - więc skądś to wiedział.
@alchymista
30 July, 2014 - 06:42
Pozdrawiam
@polfic
30 July, 2014 - 18:38
1. dla zwolenników Balcerowicza - że w czasie dobrobytu podatki należy podwyższać, żeby potem móc obniżyć jak sie pogorszy (serio) ;-)))
2. dla zwolenników pana Mikke - że PiS obniżył, ale za mało.
I bądź tu człowieku mądry.
Prawdziwy problem istotnie polega na tym, że jakościowa różnica między kadrami PiS i PO jest niewielka. Pamiętamy jeszcze Misia Kamińskiego, Adama Bielana, jacka Kurskiego, Zbigniewa Ziobrę i innych muminków. Ja osobiście wcale do nich nie tęsknię i ta kula śniegowa, która rzekomo idzie w sondażach wydaje mi sie mocno podejrzana. No ale ja nie jestem lemingiem.
@alchymista
30 July, 2014 - 19:28
Ooooo ... to jest temat rzeka. Mój ulubiony zresztą. Mam swój pomysł i uważam, że jak tego pomysłu PiS nie zastosuje to będzie miał duże problemy.