Szlachetne zdrowie - nikt się nie dowie...

 |  Written by Janusz40  |  12

W ogólnonarodoweej już debacie przynajmniej jedna rzecz nie podlega dyskusji - idzie tu o pieniądze. Wszystko inne nie jest takie jasne. Wypowiadają się zainteresowane strony, czyli rząd, lekarze, samorządowcy i ich emanacje. Wypowiadaja się także politycy - zawsze skłonni przysporzyć sobie politycznego kapitału. Najmniej słyszalny jest głos pacjentów, czyli własciwego suwerena, który cały ten niewydolny system utrzymuje. Oczywiscie - wypowiedzi pacjentów są najczęsciej nieparlamentarne i mało pasujace poszczególnym stronom konfliktu - wiec media ich nie puszczają.

Jak słusznie zauważyli niektórzy - system ochrony zdrowia w Polsce jest w dużym stopniu pozostałością czasów PRL  (czhttp://bator.salon24.pl/624446,dlaczego-system-zdrowia-jest-chory) - czyli jest systemem "kolejkowym" - każdy może sobie kupić auto w systemie przedpłaty (po 10 latach kolejki), które na rynku jest dwukrotnie droższe. Teraz też każdemu należy się opieka zdrowotna (np. po 10 latach operacja wymiany stawu itp). Taka sytuacja sprzyja tzw medycynie prywatnej, w której usługi są kilkakrotnie droższe niż te same w przychodniach publicznych, a także w tych przychodniach prywatnych tylko refundowane przez NFZ (oczywiście na te refundowane trzeba czekać czasem pół roku, czasem wiecej, czasem mniej). Innymi słowy - biedni mają gorszą opiekę zdrowotna od bogatszych - występują tu przejawy wolnego rynku.

Taka sytuacja jest korzystna dla lekarzy pracujacych w prywatnych placówkach. Dodatkowo, te prywatne ograniczaja swoją działalność do przyjmowanioa chorych i kierowaniania ich do specjalistów, którzy są zainstalowani w szpitalach (z reguły publicznych); jest to zrozumiale, gdyż prawdziwe leczenie, a nawet rozpoznanie wymaga drogich urzadzeń, sal operacyjnych, procedury są skomplikowane, a ich wykonanie nie zawsze jest adekwatnie opłacane. Stąd prywatne przychodnie stały się wg słów senatora Rulewskiego biurem wysyłkowym do prawdziwych ośrodkow leczniczych.

Reforma związana z wprowadzeniem pakietu onkologicznego jest pomyślana w duchu dociążenia lekarzy rodzinnych skupionych w dużym stopniu w tych właśnie prywatnych przychodniach. Zrozumiały jest opór lekarskich zrzeszeń przeciwko takiemu rozwiązaniu.

W dyskusji brak jest odpowiedniego przedstawienia pewnych mechanizmów, które i tak źle pomyślany system obarczają dodatkową patologią. Podobno istnieja w systemie tzw. "martwe dusze" i nie wiadomo, czy to niedomoga systemu Ewuś, czy pole do popisu nieuczciwych lekarzy, stomatologów i farmaceutów, którzy mogą sobie tworzyć fikcyjne historie chorób i naciagać NFZ - czy to podlega kontroli? Druga sprawa - jak się ma solidaryzm społeczny do faktu, że KRUS -owcy nie płacą składki zdrowotnej, a jeszcze PSL proponuje ją podnieść - to bezczelność porównywalna z darowaniem Niderlandów...

Zdrowie ludzi, to nie luksus, czy fanaberia (jak np. samochody) i dlatego nie da się podejść do niego na liberalnmych zasadach. A tak byłoby pięknie, gdyby (jak chce JKM) - zlikwidować MZ i NFZ (w budżecie na te instytucje - ZERO). Znika składka zdrowotna, lekarze nachodzą ludzi po domach, namawiaja ich do leczenia, do przeprowadzania badań, nisko się kłaniają potencjalnym pacjentom, ceny usług medycznych kształtuja się na niskim poziomie (wiadomo - konkurencja). Dobrzy lekarze zaczęliby dobrze zarabiać, słabi zostaliby wyeliminowani. To nie fikcja, nie utopia - tak było w dobrze rozwiniętych państwach w okresie przed Rewolucja Pazdziernikową. Oczywiscie - bogatsi byli leczeni lepiej... Nie oszukujmy się - teraz nie jest tak zupełnie inaczej. Teraz czasem jest gorzej - tzn. wcale nie musi się byc bogatszym i płacic wiecej, by być lepiej i szybciej leczonym, W naszym państwie, w którym równość wobec prawa jest zapisana w konstytucji - są ludzie nadzwyczaj uprzywilejowani i oni nie doswiadczają niesprawności opieki zdrowotnej - to rządowi i samorządowi dygnitarze, to wybrańcy narodu - posłowie i radni, to pracownicy intytucji medycznych itp. Innymi słowy - ludzie od których zależy istotna zmiana opieki medycznej - nie są tą zmianą osobiscie zainteresowani - im jest dobrze.

Myślę, że jednak należałoby zacząc wprowadzać wiecej elementów wolnego rynku do systemu; oczywiście szpitale wyposażone w drogie medyczne instrumentarium i przeprowadzające skomplikowane, drogie operacje - muszą pozostać publiczne, ale np. lekarze pracujacy właśnie w POZ, czy stomatolodzy - niechby utrzymywali się z honorariów płaconych przez pacjentów. Ludzie mieliby na to środki z tytułu zmniejszenia składki zdrowotnej, a w stosunku do warstw uboższych można byłoby coś wymyslić...

5
5 (4)

12 Comments

Obrazek użytkownika GORAL

GORAL
Grzegorz | 05.01.2015 [13:50]

No proszę cię, nie rozśmieszaj mnie Panie WAŻNE!!!
Skoro lekarka tak dramatycznie się "uzewnętrznia" to niech idzie na całość i walnie na stół deklarację o dochodach.
Ty tego nie liczysz, ale ja tak: zakładając że ma 1200 wpisanych pacjentów (notabene to bardzo mało, bo średni jest 1700 sztuk a rekordziści dobijają do 4000-ale może leczy głównie dzieci do 6 tego roku życia, albo przewlekłych i stąd jej wystarcza) to za każdego średnio*dostaje 130 zł (dane z NFZ-tu).

Jak łatwo policzysz rocznie "biedna i poszkodowana" Pani lekarz dostaje prawie 180 000 PLN rocznie.
No naprawdę zaraz się rozpłaczę nad losem Pani doktor i jej 15 000 PLN miesięcznie. Też sobie popłacz, zwłaszcza jak zobaczysz swój odcinek pensji i uświadomisz sobie, że dostaje tą kasę tylko dlatego, że okradani przez SRUS nie mamy najmniejszego wpływu ile ten płacie tej pani i tysiącom jej podobnych. Bo gdybyśmy mieli, to biorąc pod uwagę nasze pensje i wolny rynek miałaby szczęście gdyby zarobiła 3 000 PLN. I dlatego ten system jest chory i tak opłacalny dla lekarzy którzy jakoś od 25 lat nie zmieniają zawodów.

Dla mnie Arłukowicz to bohater, o ile nie zmięknie mu rura. Trzeba rozwalić ten system i rozbić mafię lekarską.
A że to akurat PO ma gdzieś wszystkich i wszystko, a bez oporów niszczy konkurencje do kradzionej kasy?
No cóż, wróg mojego wroga jest moim przyjacielem:)

*Podstawowa wycena, bazowa stawka kapitacyjna, wynosi 96 zł rocznie, Finansowanie zwiększa się w zależności od kategorii wiekowej (np. za dzieci do 6. roku życia dostają oni 192 zł, a za pacjenta, który ukończył 65 lat – 192 zł) czy schorzenia (za osoby z cukrzycą i chorobami układu krążenia – przy czym chorzy muszą się pojawić określoną liczbę razy w roku – lekarze dostają finansowanie w wysokości 288 zł). Lepsza wycena jest także za chorych z ostrymi chorobami układu oddechowego, tzw. katarkowe

Obrazek użytkownika GORAL

GORAL
Arłukowicz i Kopacz to też lekarze, więc to walka wewnętrzna i nam nic do tego. Poza tym lekarze praktycznie w całości głosowali na PO, więc popierają ich program, reformy i sposób rządzenia. Tym samym nie mają prawa głosu i oburzenia w tej sytuacji.

Dodatkowo szpital to dziś strefa wojny i ofiarami są pacjenci. Słowo "opieka zdrowotna" można dziś wymawiać przez łzy, a nie poważnie pisać o tym jak o jakimś zjawisku. Tajemnica bankowa i skarbowa tylko chroni lekarzy przed ujawnieniem sk@rwysyństwa jakim jest mówienie o ich niskich zarobkach i wołanie o podwyżki w zestawieniu z ich prawdziwymi zarobkami.
Bo podejdź no kolego np. do ekskluzywnych salonów z odzieżą (Simple, Aryton, Prada, LV) i zapytaj się ekspedientek kto stanowi (w grupie zawodowej) najwięcej klientek. Usłyszysz, że lekarki wydają średnio do 10 000 miesięcznie: LEKARKI a nie prawniczki, żony biznesmenów itd.
To samo w segmencie aut premium, u jubilerów,mają w końcu ekstra warunki kredytowe w bankach itd. A może masz kogoś znajomego w US lub w banku? Uważaj, bo się możesz przewrócić jak usłyszysz prawdę. Lekarz w Polsce dziś to bogacz z pensją do 20 000 w górę i takie są fakty.
A jak nie mam racji to niech no ludzie z PZ ujawnią swoje PiT-y, ale prędzej spodziewam się Potopu Szwedzkiego.
Całość tego kręcenia lodów odbywa się bowiem tylko dzięki temu, że to urzędnicy hojną ręką wydają z "niczyich" podatków. Lekarze dobrze wiedzą, że na wolnym rynku połowa z nich musiałaby się zająć kopaniem rowów, a najlepsi już dawno są za granicą, nie mają ochoty dać się zaszczuć jak prof. Chazan przez lewacką swołocz."...

Obrazek użytkownika GORAL

GORAL
Ano nigdzie na świecie nie płaci się takich wysokich cen za sprzęt jak u nas na "przetargach", o takich drobiazgach jak poza rynkowe ceny odczynników czy jednorazowego sprzętu nie ma co wspominać. Warto pooglądać za to "profesorków" jak w TV tłumaczyli dlaczego to nie można ujawniać ich zwiąków z branżą farmaceutyczną. Niech Pani idzie to powiedzieć dyrektorowi w jednej z jego nieruchomości, wskażę nawet Pani drogę-najlepsza i najdroższa dzielnica w Pani mieście/miejscowości z zaparkowanymi wypasionymi furami przed wejściem. Wszystko to zakupione z pensji "ledwo starczającej na życie" Pana Dyrektora, zaraz obok jest dom waszego Ordynatora (jakby się Pani chciała poskarżyć). Od siebie dodam, że jedna uczciwa ekipa rządząca zrobi z Was (lekarzy) biedaków. Wystarczy, że uczciwie sprawdzi skąd macie ruchomości i nieruchomości, a następnie każe wam wskazać udokumentowane źródło dochodów. A jak ich nie będzie to domiar:) Więc może się uspokójcie, bo ludzie na co dzień mają styczność z aroganckimi, niedouczonymi konowałami, pazernymi do wyrzygania na kasę, bez żadnych zasad i etyki, unikającymi odpowiedzialności za własne błędy lekarskie. Trudno to pogodzić z wizją jaką przedstawiacie "lekarza z powołania" rodem z Lekarzy Bez Granic, biednego i zahukanego przez Państwo,błędów nie popełniającego a jak już to tylko z powodu braku pieniędzy. macie średnio po 35 000 złotych (ci najbiedniejsi lekarze I kontaktu) i jak nie cofniecie reki to się ją Wam utnie. Bardzo się mylicie jeżeli sądzicie, że nie można Was zastąpić i naprostować chory system. Nie ma w nim pieniędzy, bo lekarze wysysają jak wampiry każdy grosz. Ile miliardów jest kradzionych na leczenie nieboszczyków, leczenie pacjentów którzy nie widzieli lekarza czy jak teraz branie "za gotowość" do 40% za nic?"..
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Gdzie znalazłeś teksty tych prostaków?

Faktycznie są to teksty żenujące.

Ten pierwszy pisze:

"Jak łatwo policzysz rocznie "biedna i poszkodowana" Pani lekarz dostaje prawie 180 000 PLN rocznie."

Porażająca kwota!

Cytuję za wikipedią:

"W ramach uzyskanej stawki kapitacyjnej lekarz rodzinny musi pokryć następujące wydatki

  • Koszty utrzymania lokalu i prowadzenia działalności medycznej
  • Wynagrodzenie zatrudnionego personelu
  • Koszty zleconych badań diagnostycznych
  • Własne wynagrodzenie"
http://pl.wikipedia.org/wiki/Medycyna_rodzinna

Przyjmijmy, że nasza lekarka zatrudnia jedną pielęgniarkę i płaci jej netto 2000 zł na miesiąc.
To oznacza pensję brutto 2775 zł. Roczne koszty zatrudnienia jednej, marnie opłacanej pielęgniarki, to 33300 zł.

Jeśli pani doktor sobie wypłaci na konto 4000 zł na miesiąc, oznacza to 5645 zł brutto, a w skali roku 67740 zł.

Już przekroczyliśmy 100 000...

Zatrudnienie rejestratorki oznaczałoby katastrofę finansową, bo przecież musimy jeszcze opłacić zlecone badania diagnostyczne, koszty utrzymania lokalu i prowadzenia działalności medycznej...

Może ja czegoś nie rozumiem, ale naprawdę trudno pojąć, jak to w ogóle może funkcjonować.

Tu chyba tylko na "poczucie misji" można liczyć.


 
Obrazek użytkownika ro

ro
Tak się składa, że mam wgląd w zeznania podatkowe dentystki, która prowadzi "działalność gospodarczą" w dużej wsi. Jest to dla mnie zupełnie obca osoba, więc nie jestem "zainteresowany".

Nie powinienem mówić o szczegółach, więc tylko: trochę przesadziłeś z tymi czterema tysiącami na konto, tak jak cytowany internauta - z kwotą przychodów. 
Z tym że on przesadził w dół, i to sporo,  a Ty...  w górę!

Owszem, sam chodzę do innego dentysty, bo na razie jeszcze mnie stać, i nie sądzę, żeby on odkładał mniej niż prezes średniej spółki. A nawet cały zarząd takiej spółki. Z tym, że jestem jego rzadkim gościem, bo jak mi kilka lat temu ponaprawiał to, co bardzo starannie robił jego tańszy kolega po fachu, to właściwie chodzę tylko do przeglądu. 
Ale mój lekarz rodzinny, właściciel przychodni (jednej z kilku na dużym osiedlu), mieszka w bloku, i jeździ audi, który kupił z drugiej ręki osiem lat temu. Nawet wiem za ile. Ma dorastającą córkę; druga już pracuje. I żonę - też lekarkę, ale na etacie, tyle że w innej przychodni, bo go nie stać.
 
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Oczywiście, że zaniżyłem te kwoty :-)
Nie wiem, ile pielęgniarek chciałoby pracować za pensję nieco tylko wyższą od minimalnej, to samo z lekarką.
Zresztą, nie mam pojęcia ile lekarze POZ i ich pielęgniarki zarabiają, ile jest zwykle pielęgniarek w takiej poradni itd.
Chodziło mi tylko o wykazanie, że ta rzekomo ogromna kwota 180 000 zł ledwo starczy na pensje dla personelu, a i to pod warunkiem, że wypłacą sobie najniższe możliwe.
Ofiara rządowej propagandy, która wklejony przez Gorola komentarz napisała, traktuje te pieniądze jako pensję pani doktor! Ci inni zresztą też piszą w tym tonie.
 
Obrazek użytkownika Janusz40

Janusz40
Jestem zwiazany tylko jako coraz bardziej zapadający na zdrowiu pacjent płacący składkę zdrowotna  w wysokości ponad 600 zł/m-c.  Zresztą kwota nie jest tu istotna - popieram solidaryzm społeczny w budowaniu powszechnej opieki zdrowotnej społeczeństwa, tylko oczekiwałbym, by lekarze zarabiali proporcjonalnie do nakladu i wyników swojej pracy (wliczając także ogromnę pracę przy wyuczeniu się zawodu). Jednak uważam, że system jest dziurawy i jest wiele patologii polegajacej w niektórych wypadkach na pozorowaniu leczenia, czy wręcz na osiaganiu zupełnie nienależnych pieniędzy. Sprzyja temu np. opłacanie lekarzy POZ niezależnie od ilości przyjętych pacjentów. i in. Hasło "pieniadze idą za pacjentem" nie ja wymyśliłem, a jest ciagle w sferze pobożnych życzeń...

Pozdrawiam

<p>Janusz40</p>

Obrazek użytkownika Lech &#039;Losek&#039; Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Jeżeli nie jest Pan związany z medycyną zawodowo, to proszę przyjąć moje szczere gratulacje! Swoją notatką opisał Pan rzeczywistość taką, jaka jest, w sposób którego próżno szukać w mediach.
I tak chciałem "podpisać się" pod tym co Pan napisał, ale jeżeli nie jest Pan związany z ochroną zdrowia, to tym bardziej należą się słowa uznania za trafienie "w punkt"!
Pozdrawiam serdecznie.
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
w tej dyskusji.
A Także niezbyt lubię powtarzać się z własną opinią, tymbardziej zaś - z opinią nie-własną.
Ale tym razem sprawa jest niezwykle poważna - kwestia "urabiania" opinii społecznej. Znowu - metodą "na Goebbelsa".
Więc - po raz kolejny na tym portalu - proponuję zapoznanie się z listem lekarki - u Niepoprawnych:
http://niepoprawni.pl/blog/rejms/list-lekarza-rodzinnego-prosba-o-zamies...
Wyjaśnia tam nasza koleżanka kulisy obecnej sytuacji w Służbie Zdrowia.
Przy okazji stary dowcip - przed Wojną w Polsce była Służba Domowa, po Wojnie jest Służba Zdrowia.
Mam nadzieję, że uda się lekarzom "wygrać" z nie-Rządem (bo to nie tylko kwestia ministra Arłukowicza).
I że zostaniemy "dostrzeżeni" w społeczeństwie jako ci, którzy - rzeczywiście służąc - mamy mieć nie tylko obowiązki, ale również prawa.
Pozdrawiam  z wielkim szacunkiem
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>