Telewizja bez wizji

Dzisiaj, 6 lipca AD 2014, spędziłem półtorej godziny z TV Republika.

Łomatko!!!
 

12.30 – 13.00 KONTRA, magazyn historyczny Piotra Zychowicza.

Rzecz była o 27 Wileńskiej Dywizji AK. Weteranka tej jednostki słusznie stwierdziła, że gdyby nie Powstanie Warszawskie, bylibyśmy 17 republiką. O dziwo, Zychowicz nie zaprotestował.

13.00 – 13.30 LITERATURA NA TRZEZWO, magazyn literacki Mateusza Matyszkowicza.

Zapowiadało się nawet ciekawie, bo prowadzący rozmawiała z prof. Krzysztofem Koehlerem, autorem libretta opery „Moby Dick” Eugeniusza Knapika, której premiera odbyła się 26 czerwca w warszawskim Teatrze Wielkim-Operze Narodowej. Ale gdy prowadzący uznał książkę Hermana Melville`a za czołowy utwór literatury europejskiej, straciłem do niego serce...

13.30 – 14.00 KUCHNIA POLSKA, program Cezarego Gmyza

Gmyz usiłował ugotować z Kukizem krem ze szparagów. Oczywiście nie przesądzam o wyniku tego eksperymentu kulinarnego, ale biorąc pod uwagę przyprawy, musiał być marny. Przyprawami bowiem były wzajemne docinki obu panów, koncentrujące się na kwestiach różnic politycznych i religijnych. Kukiz robił za katolickiego leminga, nawróconego na sprawę JOW-ów, a Gmyz za kacerza, czyli protestanta, krytykującego „kuchnię katolicką”. Całość tak smaczna jak zupa. Może gdyby mieli warzechę, byłoby lepiej. 

Telewizjo Republika, dziękuję Ci. Tymczasem! Dawno się tak nie nudziłem.

Dziwne, że dziewczęta i chłopcy z TVR jeszcze nie wiedzą, że telewizja to nie tylko informacje i komentarze polityczne i ekonomiczne.