Partyjna inicjatywa pana Jarosława Gowina nawet przez moment nie porwała mojego popracia, ba nawet sympatii. Traktuję ją jak usilną próbę utrzymania się na powierzchni przez część "establiszmętu" tonącej PO i nawet rozpaczliwe działania tejże grupy przyjmuję z niezmienną obojętnością. Są jednak rzeczy, które są dla mnie ważne.
(2)