Poniższy tekst został po raz pierwszy opublikowany w piśmie "Nurt" (konspiracyjnym miesięczniku poświęconym kulturze, wydawanym w Warszawie od marca 1943 do maja 1944) w czerwcu 1943 roku.
Zapraszam do lektury:
"Ponura zbrodnia w Katyniu każe nam raz jeszcze zastanowić się nad dziwnym obliczem naszych czasów. "Mniejsza", że kilka tysięcy niewinnych ludzi skazano na śmierć bez sądu, wyroku i przygotowania do śmierci. Ważniejsze, że zamordowano oszczędnym, racjonalnym, my, ludzie ze skrupułami, powiedzielibyśmy "nikczemnym", strzałem w tył głowy. Najważniejsze, że egzekucji dokonali nie zawodowi oprawcy, ale "idealiści", ludzie wysoko zaufani w partii, która stoi na czele narodu, ludzie szczególnych zalet charakteru, którzy umieją mordować i milczeć, poza tym być normalnym, być może nawet wzorowym obywatelem.
Nie są oni rzecz prosta specjalnością rosyjską. Niemcy hitlerowskie pokazały nam też całą armię idealistów-oprawców, zdolnych wykonać bez zmrużenia powiek tyle wyroków, ile wytrzyma lufa rewolweru.
Walka totalna, jak wiadomo, opiera się na nienawiści wroga. Aby być w porządku z nienawiścią, trzeba wrogiem pogardzać. Nienawiść ułatwia bowiem zabójstwo, pogarda zwalnia od wyrzutów sumienia. Nienawidzony i pogardzany wróg nie jest wart więcej od jednej kuli i nie zasługuje na żaden ceremoniał przedśmiertny i pośmiertny. Logikę taką, choć wstrętną, jesteśmy jeszcze w stanie pojąć. Kłopotliwym będzie rozważanie, co się dzieje z pogardą dla własnych ludzi, którym powierza się odpowiedzialne funkcje mordercze? Czy jej nie ma?... Musi być! Inaczej na czele dzisiejszych państw totalnych staliby ci, którzy mają najwięcej trupów na rozkładzie. A nawet naczelnicy NKWD i Gestapo nie parają się czynnym morderstwem. Może gdzieś, kiedyś, raz i drugi, na początku kariery... Czy wreszcie mordercy-idealiści nie czują pogardy dla słabszych i bardziej "miękkich" od siebie i czy w końcu, gdy jednak ich minie "zasłużona" nagroda, nie zdławi ich pogarda dla samych siebie? Samobójczość systemu, który przez uświadomienie i wychowanie prowadzi do morderstwa polega na tym, że po morderstwie nie ma już żadnego kroku, ni wstecz, ani naprzód."
Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie
Pozdrawiam Serdecznie
(5)
7 Comments
@Geolog 1988
07 February, 2014 - 18:50
Pozdrawiam
PS. Cenne przypomnienie!
@Tł
07 February, 2014 - 19:30
Aktualnie czytam (po raz kolejny zresztą) jego "Pisma polityczne" wydane swego czasu przez krakowskie ARCANA i powiem szczerze, że teza ta ma swoje uzasadnienie w jego niektórych tekstach i bardzo dobrze odzwierciedla jego sposób myślenia i postrzegania ówczesnych wydarzeń, ówczesnych "idealistów".
W miarę możliwości postaram się zamieścić jeszcze kilka innych tekstów pana Goetela, które (w mojej ocenie) nie mogą zostać zapomniane.
Dziękuję i pozdrawiam! ;-)
@geolog
07 February, 2014 - 19:46
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
@Danz
07 February, 2014 - 20:03
Dziękuję i pozdrawiam ;-)
@Geolog
08 February, 2014 - 20:46
Pozdrawiam,
Hun
"...And what do you burn, apart from witches? - More witches!..."
Szanowny Autorze,
08 February, 2014 - 21:03
Dziękuję za przytoczenie tego dokumentu, ale rzeczywiście powinien on stać się zaczynem szerszej dyskusji.
Kłaniam się
mieszczuch7
@Mieszczuch7
08 February, 2014 - 21:49
Pozwolę sobie, w odpowiedzi na Pana komentarz, krótko skomentować zamieszczony przeze mnie tekst Ferdynanda Goetela. Jeszcze raz bardzo przepraszam, że nie zrobiłem tego powyżej. Będzie to dla mnie kolejna nauczka na przyszłość :-)
Tekst Ferdynanda Goetela pokazuje na czym polegała (polega) "potęga totalitaryzmu". Potęgą tą jest wmówienie jednostce, że jest ona nadczłowiekiem, a ktoś inny robakiem, którego trzeba rozgnieść, zamordować jak najmniejszym nakładem energii i kosztów.
Zbrodnia, morderstwa, zdrada, fałsz, zaszczuwanie i katowanie ludzi - to główne "walory totalitarnych idealistów". W co wierzyli ci "idealiści"? Jedni niewątpliwie w system, inni w rozkazy przełożonych, jeszcze inni w nienawiść i pogardę dla "ludzkiego robactwa". Każdy "idealista" zarówno ten, który pociągał za spust jak i ten, który dowodził i jednocześnie wydawał wyrok miał powód, żeby dla "idei" zatracić człowieczeństwo.
W przedostatnim zdaniu anutor zadaje pytanie:
"Czy wreszcie mordercy-idealiści nie czują pogardy dla słabszych i bardziej "miękkich" od siebie i czy w końcu, gdy jednak ich minie "zasłużona" nagroda, nie zdławi ich pogarda dla samych siebie?"
W takich książkach jak np. "Co u Pana słychać?" widać jednoznacznie, że hitlerowscy idealiści nie widzieli po wojnie nic złego w swoim postępowaniu w czasie wojny. Niemalże każdy z nich powtarzał "Sąd mnie uniewinnił, więc czego ode mnie chcecie?", "Nie zrobiłem nic złego.", "To było dawno." etc. Podobne wypowiedzi mogliśmy przeczytać i usłyszeć w ubiegłym roku z ust towarzysza Baumana...
Ciągłe utajnienie najważniejszych akt katyńskiego mordu znajdujących się w archiwach rosyjskich, ale i np. amerykańskich pokazuje, że mimo upływu lat "pogarda dla samych siebie" nikogo nie zdławiła i mam tu na mysli zarówno "morderców-idealistów z NKWD" jak i naszych ówczesnych sojuszników, którzy do dzisiaj nie potrafią uderzyć się w pierś za milczenie, kneblowanie ust innym oraz mordowanie ludzi, którzy zbyt głośno mówili o mordzie katyńskim.
Ferdynand Goetel niestety nie wiedział, że komunizm opanuje Polskę już w 2 lata po publikacji tego artykułu i że zostanie mu postawiony zarzut kolaboracji z Niemcami, przez który będzie musiał uciekać z ojczyzny.
Niedługo postaram się opublikować jego kolejny tekst poruszający tematykę zbrodni katyńskiej.
Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie! ;-)