Krzysiek siedzi już dwa tygodnie. Nie piszę, jak w gazetach: Krzysztof K. Tak pisze się o skazanych lub oskarżonych.
Krzysiek nie jest o nic oskarżony. Wsadzono go do aresztu na 3 miesiące, bo prokuratura chce mu udowodnić udział w zorganizowanej grupie przestępców-antysemitów.
Krzysztof jest odcięty od świata - przez pierwszy tydzień nie miał nawet kontaktu z adwokatem. Gdyby był jakąś mamą Madzi, sąd by mu taki kontakt umożliwił.
Krzysztof jest inwalidą słuchu - nie mógł się doprosić o baterie do implantu, który umożliwia mu słyszenie. To niezrozumiałe, okrutne szykany.
Krzysztof przez dwa tygodnie nie dostał ubrania na zmianę, korespondencji, ani pozwolenia na widzenie z rodziną. Dopiero po tym czasie pozwolono na krótkie widzenie. Paczek i listów nie dostaje.
Krewna Krzysztofa mówi, że schudł, i że ma wybity przedni ząb.
Kim jest Krzysztof, że organy ścigania i służba więzienna traktują go jak groźnego przestępcę? Że w relacjach prasowych nikt nie pamięta o domniemaniu niewinności?
Podobno jego znajomi przyklejali na przystankach antysemickie plakaty.
Podobno takie plakaty wydrukowano na drukarce w muzeum, w którym pracuje Krzysiek.
Podobno - jak doniosła dzisiaj lokalna gazeta - miał jakieś mroczne oblicze i "Na portalach społecznościowych od lat dawał wyraz swoim skrajnie prawicowym sympatiom. Pojawił się też na liście działaczy skrajnej prawicy, opublikowanej przez Antifę."
Adwokat Krzysztofa zaskarżył wniosek o areszt. Sąd nie spieszy się z rozpatrzeniem wniosku: podobno w przyszły czwartek. To jeszcze tydzień.
Tak nie postępuje cywilizowany świat.
Krzysiek nie jest o nic oskarżony. Wsadzono go do aresztu na 3 miesiące, bo prokuratura chce mu udowodnić udział w zorganizowanej grupie przestępców-antysemitów.
Krzysztof jest odcięty od świata - przez pierwszy tydzień nie miał nawet kontaktu z adwokatem. Gdyby był jakąś mamą Madzi, sąd by mu taki kontakt umożliwił.
Krzysztof jest inwalidą słuchu - nie mógł się doprosić o baterie do implantu, który umożliwia mu słyszenie. To niezrozumiałe, okrutne szykany.
Krzysztof przez dwa tygodnie nie dostał ubrania na zmianę, korespondencji, ani pozwolenia na widzenie z rodziną. Dopiero po tym czasie pozwolono na krótkie widzenie. Paczek i listów nie dostaje.
Krewna Krzysztofa mówi, że schudł, i że ma wybity przedni ząb.
Kim jest Krzysztof, że organy ścigania i służba więzienna traktują go jak groźnego przestępcę? Że w relacjach prasowych nikt nie pamięta o domniemaniu niewinności?
Podobno jego znajomi przyklejali na przystankach antysemickie plakaty.
Podobno takie plakaty wydrukowano na drukarce w muzeum, w którym pracuje Krzysiek.
Podobno - jak doniosła dzisiaj lokalna gazeta - miał jakieś mroczne oblicze i "Na portalach społecznościowych od lat dawał wyraz swoim skrajnie prawicowym sympatiom. Pojawił się też na liście działaczy skrajnej prawicy, opublikowanej przez Antifę."
Adwokat Krzysztofa zaskarżył wniosek o areszt. Sąd nie spieszy się z rozpatrzeniem wniosku: podobno w przyszły czwartek. To jeszcze tydzień.
Tak nie postępuje cywilizowany świat.
(8)
1 Comments
Słów już brak...
07 February, 2014 - 21:15
"Rewolucje przerażają, ale kampanie wyborcze wzbudzają obrzydzenie."