Na początku listopada 1918 roku Polacy przejęli z rąk Austriaków władzę w Lublinie.
Na jesieni 1918 roku szybko postępowała demoralizacja i rozkład dyscypliny wojska austriackiego, okupującego południową część b. Królestwa Polskiego. Władze austriackie coraz bardziej okazywały się bezsilne wobec narastających protestów ludności polskiej oraz powszechnego bojkotu dostaw płodów rolnych. Bezsilność austriackiej administracji okupacyjnej sprawiła, iż rezydujący w Lublinie generał-gubernator gen. Anton Lipośćak zwrócił się do władz polskich w Warszawie z prośbą o pomoc w uspokojeniu ludności. W zamian za wydanie przez rząd polski stosownej odezwy do mieszkańców Lubelszczyzny przyrzekał „przekazanie kontroli nad całym zarządem aprowizacyjnym”.
Rząd Józefa Świeżyńskiego, po wysłuchaniu sprawozdania swojego komisarza Juliusza Zdanowskiego, który poinformował o uzyskaniu faktycznego prawa weta wobec decyzji austriackiej administracji, podjął decyzję o powołaniu dwóch komisarzy przy dyrekcji wojskowej kolei w Radomiu z „prawem kontroli i kontrasygnaty wszystkich frachtów”. W ten sposób zamierzano rozciągnąć swój nadzór nad najsilniej strzeżoną przez okupantów sprawą – wywozem żywności i surowców z kraju.
Jednocześnie w dniu 27 października 1918 roku polska Rada Ministrów wystosowała depeszę do ministra spraw zagranicznych Austro-Węgier Gyuli Andrassy’ego z żądaniem natychmiastowego przekazania władzy okupacyjnej w polskie ręce. W zamian za to obiecywano „utrzymanie ładu i porządku w kraju” oraz „dostarczenie Austrii nadwyżek środków żywności”.
Po upadku monarchii austro-węgierskiej, obaleniu władzy austriackiej w Czechach i Galicji, doszło do przecięcia połączeń Austriaków w Lublinie z Wiedniem. Gen. Lipośćak wysłał delegatów do Pragi i Krakowa z prośbą o otwarcie drogi przejazdu. Starania te nie przyniosły żadnego rezultatu – cały Zarząd Okupacyjny znalazł się w pułapce.
Na mocy wydanych w dniu 31 października 1918 roku pełnomocnictw, generał-gubernator powiadomił rząd polski o „gotowości przekazania rządu cywilnego i gospodarczego z dniem 3 listopada w ręce polskie pod pewnymi warunkami”, dotyczącymi przede wszystkim dostaw węgla oraz żywności.
W tym samym czasie doszło do wydania przez przybyłego do Lublina w dniu 22 października 1918 roku płk Stanisława Burhardt-Bukackiego rozkazu mobilizacyjnego Polskiej Organizacji Wojskowej. POW była zdecydowanie przeciwna stopniowemu przejmowaniu władzy od Austriaków, co umożliwiłoby okupantom „wywiezienie całego materiału”. O ile jednak w Radomskiem i Kieleckiem siły POW były znaczne, to w samym Lublinie znajdowało się zaledwie 140 peowiaków. W mieście było także 300 członków straży obywatelskiej, która w 2/3 składała się z dowborczyków. W sumie jednak były to nikłe siły, biorąc pod uwagę kilkutysięczny garnizon austriacki.
Powołany przez Radę Regencyjną szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Tadeusz Rozwadowski rozkazał, aby w każdej miejscowości okupacji austriackiej najstarszy szarżą polski oficer objął natychmiast komendę „nad wszystkimi znajdującymi się w danym miejscu oddziałami żołnierzy-Polaków” i przystąpił do tworzenia wojska polskiego. Polecił jednocześnie wysłanie do Lublina batalionu 2 pp Polskiej Siły Zbrojnej.
Pułkownik Burhardt-Bukacki oświadczył komisarzowi Zdanowskiemu, iż POW „nie dopuści do wycofania się okupantów z bronią w ręku” oraz że „na podporządkowanie się każdemu z najstarszych oficerów-Polaków z b. armii austriackiej zasadniczo zgodzić się nie może, ponieważ część z nich jest znienawidzona jako Kreiskomendanci”. Równocześnie szef lubelskiej POW zadeklarował gotowość podporządkowania się rozkazom szefa Sztabu Generalnego WP.
Wieczorem 31 października 1918 roku rozpoczęło się przejmowanie władzy w Lublinie przez Polaków. Akcję rozbrajania żołnierzy austriackich zainicjowali członkowie POW, dowborczycy oraz milicjanci miejscy. Znaczny opór natrafiono jedynie w 59 pp i 13 pułku dragonów, których żołnierze, przeważnie Ukraińcy, zdecydowanie odmówili uznania władzy polskiej i oddania broni. Płk Burhardt-Bukacki otoczył koszary, w których stacjonowały oba pułki. Po dwóch dniach pertraktacji, Ukraińcy zgodzili się oddać broń w zamian za gwarancję wypłacenia żołdu i swobodnego wyjazdu z miasta. Ostatecznie opuścili Lublin w dniu 3 listopada, oddawszy 56 karabinów maszynowych, 2 tysięcy karabinów, duże zapasy żywności oraz 9 tysięcy kompletów umundurowania.
Przejęcie samego miasta, urzędów i instytucji okupacyjnych nastąpiło stosunkowo łatwo. „Likwidacja okupacji – wspominał kpt. Stefan Wodzyński- zaczęła się od obsadzania dworca kolejowego Lublin, gdzie przejąłem komendanturę od austriackiego oberlejtlanta”. Następnie zajęto gmach Generalnego-gubernatorstwa, gdzie zaczęto składować odebraną broń i amunicję.
Cała operacja, wedle oceny przedstawiciela Sztabu Generalnego WP płk Stefana Pasławskiego, miała „charakter wybitnie improwizacyjny wobec tego, że siły zbrojne polskie przejęte z armii austriackiej okazały się niewystarczające nawet do częściowego obsadzenia wart”.
Działania polskich żołnierzy i ochotników były jednak zdecydowane a demoralizacja żołnierzy austriackich na tyle daleko posunięta, iż Austriacy nie zamierzali stawiać najmniejszego oporu. „Na wpół dorośli chłopcy – wspominał Arthur Hausner – z wyciągniętymi rewolwerami lub gotowymi do strzału karabinami zmuszali oficerów i szeregowych do oddawania broni. POW odgrywała w tym rolę przodującą. Opór był bezcelowy i dlatego nikt go nie stawiał”.
Pomimo zajęcia do 3 listopada 1918 roku całego miasta przez Polaków, w Lublinie nadal pozostało wielu austriackich wojskowych. Starano się nie wchodzić sobie wzajemnie w drogę. Żołnierze b. armii austriackiej skupiali się w grupy narodowe, przyczepiając do mundurów odznaki lub kokardy narodowe. Czescy żołnierze utworzyli Czeską Radę Żołnierską w Lublinie. W podobny sposób zorganizowali się Węgrzy, Niemcy austriaccy i Żydzi, powołując własne komitety. Jedynie kompanie bośniackie nadal uznawały zwierzchnictwo generał-gubernatora – możliwe, iż było to wynikiem tego, iż gen. Lipośćak sam był Chorwatem.
W uznaniu faktów dokonanych w dniu 3 listopada 1918 roku gen. Lipośćak poinformował Radę Regencyjną o przekazaniu „administracji kraju wraz z całym aparatem urzędniczym” w ręce komisarza Zdanowskiego. Jednocześnie przekazując „najlepsze życzenia szczęśliwej i jasnej przyszłości dla Państwa i Narodu polskiego”, prosił o zachowanie go w pamięci „jako szczerego przyjaciela Polski”.
Narodowe komitety żołnierskie zajęły się przede wszystkim zorganizowaniem wyjazdu do kraju. I tak członkowie Niemieckiej Rady Żołnierskiej - w związku z utrudnieniami w komunikacji przez Galicję - zwrócili się do władz niemieckich w Warszawie o umożliwienie im powrotu przez Niemcy. Wobec tego, że niemieckie władze okupacyjne w Warszawie odmówiły dostarczenia środków transportu, nie udało się zrealizować tego pomysłu.
W tych warunkach pozostawała jedynie droga przez Galicję. Strona polska była również zainteresowana w jak najszybszym odjeździe b. okupantów. W wydanym w dniu 1 listopada 1918 roku rozkazie gen. Rozwadowski nakazywał ”przepuszczać możliwie szybko transporty wojsk austro-węgierskich i niemieckich” .
Największy transport żołnierzy austriackich wyruszył do Wiednia w dniu 5 listopada 1918 roku, w kolejnych dniach wyjechali pozostali żołnierze garnizonu lubelskiego. Gen. Lipośćak wyjechał z miasta rankiem 8 listopada w towarzystwie dwóch kompanii bośniackich. Na dworcu żegnała go polska warta honorowa. Obie strony traktowały się z dużą kurtuazją i życzliwością.
Wybrana literatura:
P. Łossowski – Jak Feniks z popiołów. Oswobodzenie ziem polskich spod okupacji w listopadzie 1918
T. Nałęcz – Polska Organizacja Wojskowa 1914-1918
Polska Organizacja Wojskowa. Szkice i wspomnienia
H. Batowski – Rozpad Austro-Węgier 1914-1918
img. http://teatrnn.pl/leksykon/node/3497/lublin_1918_–_tymczasowy_rząd_ludowy_republiki_polskiej
Na jesieni 1918 roku szybko postępowała demoralizacja i rozkład dyscypliny wojska austriackiego, okupującego południową część b. Królestwa Polskiego. Władze austriackie coraz bardziej okazywały się bezsilne wobec narastających protestów ludności polskiej oraz powszechnego bojkotu dostaw płodów rolnych. Bezsilność austriackiej administracji okupacyjnej sprawiła, iż rezydujący w Lublinie generał-gubernator gen. Anton Lipośćak zwrócił się do władz polskich w Warszawie z prośbą o pomoc w uspokojeniu ludności. W zamian za wydanie przez rząd polski stosownej odezwy do mieszkańców Lubelszczyzny przyrzekał „przekazanie kontroli nad całym zarządem aprowizacyjnym”.
Rząd Józefa Świeżyńskiego, po wysłuchaniu sprawozdania swojego komisarza Juliusza Zdanowskiego, który poinformował o uzyskaniu faktycznego prawa weta wobec decyzji austriackiej administracji, podjął decyzję o powołaniu dwóch komisarzy przy dyrekcji wojskowej kolei w Radomiu z „prawem kontroli i kontrasygnaty wszystkich frachtów”. W ten sposób zamierzano rozciągnąć swój nadzór nad najsilniej strzeżoną przez okupantów sprawą – wywozem żywności i surowców z kraju.
Jednocześnie w dniu 27 października 1918 roku polska Rada Ministrów wystosowała depeszę do ministra spraw zagranicznych Austro-Węgier Gyuli Andrassy’ego z żądaniem natychmiastowego przekazania władzy okupacyjnej w polskie ręce. W zamian za to obiecywano „utrzymanie ładu i porządku w kraju” oraz „dostarczenie Austrii nadwyżek środków żywności”.
Po upadku monarchii austro-węgierskiej, obaleniu władzy austriackiej w Czechach i Galicji, doszło do przecięcia połączeń Austriaków w Lublinie z Wiedniem. Gen. Lipośćak wysłał delegatów do Pragi i Krakowa z prośbą o otwarcie drogi przejazdu. Starania te nie przyniosły żadnego rezultatu – cały Zarząd Okupacyjny znalazł się w pułapce.
Na mocy wydanych w dniu 31 października 1918 roku pełnomocnictw, generał-gubernator powiadomił rząd polski o „gotowości przekazania rządu cywilnego i gospodarczego z dniem 3 listopada w ręce polskie pod pewnymi warunkami”, dotyczącymi przede wszystkim dostaw węgla oraz żywności.
W tym samym czasie doszło do wydania przez przybyłego do Lublina w dniu 22 października 1918 roku płk Stanisława Burhardt-Bukackiego rozkazu mobilizacyjnego Polskiej Organizacji Wojskowej. POW była zdecydowanie przeciwna stopniowemu przejmowaniu władzy od Austriaków, co umożliwiłoby okupantom „wywiezienie całego materiału”. O ile jednak w Radomskiem i Kieleckiem siły POW były znaczne, to w samym Lublinie znajdowało się zaledwie 140 peowiaków. W mieście było także 300 członków straży obywatelskiej, która w 2/3 składała się z dowborczyków. W sumie jednak były to nikłe siły, biorąc pod uwagę kilkutysięczny garnizon austriacki.
Powołany przez Radę Regencyjną szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Tadeusz Rozwadowski rozkazał, aby w każdej miejscowości okupacji austriackiej najstarszy szarżą polski oficer objął natychmiast komendę „nad wszystkimi znajdującymi się w danym miejscu oddziałami żołnierzy-Polaków” i przystąpił do tworzenia wojska polskiego. Polecił jednocześnie wysłanie do Lublina batalionu 2 pp Polskiej Siły Zbrojnej.
Pułkownik Burhardt-Bukacki oświadczył komisarzowi Zdanowskiemu, iż POW „nie dopuści do wycofania się okupantów z bronią w ręku” oraz że „na podporządkowanie się każdemu z najstarszych oficerów-Polaków z b. armii austriackiej zasadniczo zgodzić się nie może, ponieważ część z nich jest znienawidzona jako Kreiskomendanci”. Równocześnie szef lubelskiej POW zadeklarował gotowość podporządkowania się rozkazom szefa Sztabu Generalnego WP.
Wieczorem 31 października 1918 roku rozpoczęło się przejmowanie władzy w Lublinie przez Polaków. Akcję rozbrajania żołnierzy austriackich zainicjowali członkowie POW, dowborczycy oraz milicjanci miejscy. Znaczny opór natrafiono jedynie w 59 pp i 13 pułku dragonów, których żołnierze, przeważnie Ukraińcy, zdecydowanie odmówili uznania władzy polskiej i oddania broni. Płk Burhardt-Bukacki otoczył koszary, w których stacjonowały oba pułki. Po dwóch dniach pertraktacji, Ukraińcy zgodzili się oddać broń w zamian za gwarancję wypłacenia żołdu i swobodnego wyjazdu z miasta. Ostatecznie opuścili Lublin w dniu 3 listopada, oddawszy 56 karabinów maszynowych, 2 tysięcy karabinów, duże zapasy żywności oraz 9 tysięcy kompletów umundurowania.
Przejęcie samego miasta, urzędów i instytucji okupacyjnych nastąpiło stosunkowo łatwo. „Likwidacja okupacji – wspominał kpt. Stefan Wodzyński- zaczęła się od obsadzania dworca kolejowego Lublin, gdzie przejąłem komendanturę od austriackiego oberlejtlanta”. Następnie zajęto gmach Generalnego-gubernatorstwa, gdzie zaczęto składować odebraną broń i amunicję.
Cała operacja, wedle oceny przedstawiciela Sztabu Generalnego WP płk Stefana Pasławskiego, miała „charakter wybitnie improwizacyjny wobec tego, że siły zbrojne polskie przejęte z armii austriackiej okazały się niewystarczające nawet do częściowego obsadzenia wart”.
Działania polskich żołnierzy i ochotników były jednak zdecydowane a demoralizacja żołnierzy austriackich na tyle daleko posunięta, iż Austriacy nie zamierzali stawiać najmniejszego oporu. „Na wpół dorośli chłopcy – wspominał Arthur Hausner – z wyciągniętymi rewolwerami lub gotowymi do strzału karabinami zmuszali oficerów i szeregowych do oddawania broni. POW odgrywała w tym rolę przodującą. Opór był bezcelowy i dlatego nikt go nie stawiał”.
Pomimo zajęcia do 3 listopada 1918 roku całego miasta przez Polaków, w Lublinie nadal pozostało wielu austriackich wojskowych. Starano się nie wchodzić sobie wzajemnie w drogę. Żołnierze b. armii austriackiej skupiali się w grupy narodowe, przyczepiając do mundurów odznaki lub kokardy narodowe. Czescy żołnierze utworzyli Czeską Radę Żołnierską w Lublinie. W podobny sposób zorganizowali się Węgrzy, Niemcy austriaccy i Żydzi, powołując własne komitety. Jedynie kompanie bośniackie nadal uznawały zwierzchnictwo generał-gubernatora – możliwe, iż było to wynikiem tego, iż gen. Lipośćak sam był Chorwatem.
W uznaniu faktów dokonanych w dniu 3 listopada 1918 roku gen. Lipośćak poinformował Radę Regencyjną o przekazaniu „administracji kraju wraz z całym aparatem urzędniczym” w ręce komisarza Zdanowskiego. Jednocześnie przekazując „najlepsze życzenia szczęśliwej i jasnej przyszłości dla Państwa i Narodu polskiego”, prosił o zachowanie go w pamięci „jako szczerego przyjaciela Polski”.
Narodowe komitety żołnierskie zajęły się przede wszystkim zorganizowaniem wyjazdu do kraju. I tak członkowie Niemieckiej Rady Żołnierskiej - w związku z utrudnieniami w komunikacji przez Galicję - zwrócili się do władz niemieckich w Warszawie o umożliwienie im powrotu przez Niemcy. Wobec tego, że niemieckie władze okupacyjne w Warszawie odmówiły dostarczenia środków transportu, nie udało się zrealizować tego pomysłu.
W tych warunkach pozostawała jedynie droga przez Galicję. Strona polska była również zainteresowana w jak najszybszym odjeździe b. okupantów. W wydanym w dniu 1 listopada 1918 roku rozkazie gen. Rozwadowski nakazywał ”przepuszczać możliwie szybko transporty wojsk austro-węgierskich i niemieckich” .
Największy transport żołnierzy austriackich wyruszył do Wiednia w dniu 5 listopada 1918 roku, w kolejnych dniach wyjechali pozostali żołnierze garnizonu lubelskiego. Gen. Lipośćak wyjechał z miasta rankiem 8 listopada w towarzystwie dwóch kompanii bośniackich. Na dworcu żegnała go polska warta honorowa. Obie strony traktowały się z dużą kurtuazją i życzliwością.
Wybrana literatura:
P. Łossowski – Jak Feniks z popiołów. Oswobodzenie ziem polskich spod okupacji w listopadzie 1918
T. Nałęcz – Polska Organizacja Wojskowa 1914-1918
Polska Organizacja Wojskowa. Szkice i wspomnienia
H. Batowski – Rozpad Austro-Węgier 1914-1918
img. http://teatrnn.pl/leksykon/node/3497/lublin_1918_–_tymczasowy_rząd_ludowy_republiki_polskiej
(3)
4 Comments
A do czego odnosi się piosenka?
12 November, 2014 - 10:13
Kiedy to było?
Swoją drogą nie ma w necie dostępnego wykonania tej piosenki, a szkoda. Wyjątkowo ładna.
@Alchymista
12 November, 2014 - 11:29
Pozdrawiam
Nic o rządzie Daszyńskiego ?
12 November, 2014 - 10:33
@polfic
12 November, 2014 - 11:31
Podzielam natomiast opinię Marszałka o tym rządzie, wyrażoną w dniu 11 listopada: "Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić"
Pozdrawiam