Wiadomość z przyszłości:
Dwoje dziennikarzy bankrutującej gazety „Newsweek” zostało zatrzymanych w Warszawie za jazdę w terenie zabudowanym z prędkością 150 km/h. Po policyjnym pościgu oraz obławie kierowca został aresztowany pod zarzutami nie zatrzymania się do kontroli, prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu i narkotyków a pasażerka za stawianie oporu podczas aresztowania i używania wyzwisk oraz wulgaryzmów w odniesieniu do funkcjonariuszy policji.
Według „Gazety Polskiej Codziennie”, „Wsieci” i „Naszego Dziennika” podczas aresztowania dwoje dziennikarzy wykrzykiwało:
"Nasze życie jest spieprzone!", „Won niedorżnięta wataho!”, „Cholerne moherowe berety!” po czym obydwoje zaczęli rzucać antysemickimi wyzwiskami w stylu: „Prezydent Polski to Żyd!”.
Z raportu policji wynika, że dwoje dziennikarzy Newsweeka było niezwykle agresywnych i użyło sformułowań:
"Cholerni Żydzi. To Żydzi są odpowiedzialni za wszechobecną biedę. Wy też jesteście Żydami?".
Kierowca - dziennikarz stwierdził m.in. to, że "Służby Specjalne siedzą w jego kieszeni a on użyje nie opublikowanych do tej pory materiałów z afery taśmowej aby się zemścić na aresztujących go policjantach”.
Rzecznik Stołecznej Policji podczas konferencji prasowej transmitowanej przez Ogólnopolską Telewizję Republika oraz Telewizję Trwam nie zdecydował się na dosłowne przytoczenie wypowiedzi dziennikarzy Newsweeka ponieważ uznał, że ich treść jest zbyt bulwersująca i mogłaby wzbudzić w zdewastowanej przez wydobywającą się z stołecznego metra wodę Warszawie konflikty o charakterze antysemickim.
Kilka dni po aresztowaniu dwoje dziennikarzy umieściło swoje oficjalnie przeprosiny na łamach „Gazety Polskiej Codziennie”, „Wsieci” oraz „Naszego Dziennika” za swoje skandaliczne zachowanie.
„Przepraszamy za wiele obrzydliwych słów, które padły z naszych ust podczas aresztowania. Przez wiele lat po wygraniu przez Andrzeja Dudę wyborów prezydenckich walczyliśmy z uzależnieniem od alkoholu oraz narkotyków a terapia, której poddaliśmy się tuż po wyborach okazała się niestety nieskuteczna. Zmieniliśmy naszego psychoterapeutę. Głęboko żałujmy za wszystko to, co się stało”.
Redakcja Newsweeka po tym zajściu powołała specjalną komisję ds. zbadania tego czy Redaktor Naczelny molestował oraz mobbingował w pracy …
Dwoje dziennikarzy bankrutującej gazety „Newsweek” zostało zatrzymanych w Warszawie za jazdę w terenie zabudowanym z prędkością 150 km/h. Po policyjnym pościgu oraz obławie kierowca został aresztowany pod zarzutami nie zatrzymania się do kontroli, prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu i narkotyków a pasażerka za stawianie oporu podczas aresztowania i używania wyzwisk oraz wulgaryzmów w odniesieniu do funkcjonariuszy policji.
Według „Gazety Polskiej Codziennie”, „Wsieci” i „Naszego Dziennika” podczas aresztowania dwoje dziennikarzy wykrzykiwało:
"Nasze życie jest spieprzone!", „Won niedorżnięta wataho!”, „Cholerne moherowe berety!” po czym obydwoje zaczęli rzucać antysemickimi wyzwiskami w stylu: „Prezydent Polski to Żyd!”.
Z raportu policji wynika, że dwoje dziennikarzy Newsweeka było niezwykle agresywnych i użyło sformułowań:
"Cholerni Żydzi. To Żydzi są odpowiedzialni za wszechobecną biedę. Wy też jesteście Żydami?".
Kierowca - dziennikarz stwierdził m.in. to, że "Służby Specjalne siedzą w jego kieszeni a on użyje nie opublikowanych do tej pory materiałów z afery taśmowej aby się zemścić na aresztujących go policjantach”.
Rzecznik Stołecznej Policji podczas konferencji prasowej transmitowanej przez Ogólnopolską Telewizję Republika oraz Telewizję Trwam nie zdecydował się na dosłowne przytoczenie wypowiedzi dziennikarzy Newsweeka ponieważ uznał, że ich treść jest zbyt bulwersująca i mogłaby wzbudzić w zdewastowanej przez wydobywającą się z stołecznego metra wodę Warszawie konflikty o charakterze antysemickim.
Kilka dni po aresztowaniu dwoje dziennikarzy umieściło swoje oficjalnie przeprosiny na łamach „Gazety Polskiej Codziennie”, „Wsieci” oraz „Naszego Dziennika” za swoje skandaliczne zachowanie.
„Przepraszamy za wiele obrzydliwych słów, które padły z naszych ust podczas aresztowania. Przez wiele lat po wygraniu przez Andrzeja Dudę wyborów prezydenckich walczyliśmy z uzależnieniem od alkoholu oraz narkotyków a terapia, której poddaliśmy się tuż po wyborach okazała się niestety nieskuteczna. Zmieniliśmy naszego psychoterapeutę. Głęboko żałujmy za wszystko to, co się stało”.
Redakcja Newsweeka po tym zajściu powołała specjalną komisję ds. zbadania tego czy Redaktor Naczelny molestował oraz mobbingował w pracy …
(4)
2 Comments
Urocze. :)
18 March, 2015 - 12:04
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Dzięki
18 March, 2015 - 18:40
<p>Jarosław Marek</p>