
Wiele państw europejskich znalazło się w sytuacji dość niezręcznej. To takie cuś pomiędzy młotem a kowadłem. Z jednej strony USA staszą je kijami, z drugiej zaś strony Chiny kuszą ogromnymi zyskami. No i co tu robić, żeby było dobrze?
Niemniej jednak pod względem choreografii występy Włochów witających prezydenta Chin pozostaną przez długi czas nie do pobicia. Jak widać perspektywa ekonomicznych zysków jakie powoli wyłaniają się się z akceptacji owego mitycznego "jedwabnego szlaku" zaćmiewa ludziom umysły.