
Kiedy pisałam notkę "Andrzej Duda w defensywie" nie spodziewałam się, że spotkam się z powszechnym entuzjazmem. Zrozumienie polityki, nie tylko w Polsce, jest praktycznie zerowe. Jeśli nawet ktoś potrafi wyciągnąć wnioski z pewnych zjawisk, to już połączenie ich z sobą i postawienie właściwej diagnozy dotyczy zapewne promila. W dodatku - bez przywołania, oczywiście, tekstu - zostałam pryncypialnie skrytykowana przez blogerkę znaną i powszechnie kochaną, to myśl przedwczorajszą pociągnę, z tym, że w sposób pogłębiony.
Jak już wielokrotnie pisałam, katastrofa smoleńska, poza oczywistymi, ma też pewien aspekt, który ucieka chyba wszystkim komentatorom: to znaczy pewnie gdzieś tam tkwi na 21. piętrze ważności, ale na codzień o tym się nie pamięta: otóż zaburzyła ona jeden z filarów demokracji, jakim jest kadencyjność. I naprawdę aż trudno uwierzyć, że tak mało osób o tym mówi i pisze, a przecież to jest fakt stawiający pod znakiem zapytania samo istnienie demokracji w Polsce.
Kadencyjność nie jest jakimś czczym wymysłem: jest to konieczny element rotacji władzy i wentyl bezpieczeństwa przed całkowitym przejęciem wszystkich instytucji przez jedną partię. Proszę zauważyć, że poszczególne instytucje, takie jak prezydent NBP, IPN, RPO, Sejm - mają zarówno różne długości kadencji, jak i różne terminy wyboru: właśnie po to, by zagwarantować PRZECIWWAGĘ dla zbyt silnych rządów. Niestety, katastrofa smoleńska ten nieźle działający mechanizm zaburzła - i w rezultacie mamy u władzy PZPR-bis: partię, która ma WŁADZĘ ABSOLUTNIE PEŁNĄ. Począwszy od prezydenta, którym - po przyspieszonych wyborach i nocy cudów nad urną - został Bronisław Komorowski, poprzez choćby prezesa NBP, którym został człowiek nominalnie nie związany z PO, ale z jej nadania.
Powtarzam i podkreślam: od 2010 r. demokracja w Polsce jest wyłącznie fasadowa, bo przestały funkcjonować mechanizmy zabezieczające. Prezydent, Sejm, wszystkie najważniejsze instytucje państwa - plus jeszcze media, które w Polsce nie pełnią swojej roli, bo są zaprzyjaźnione z władzą - to wszystko jest w rękach PO-PSL.
Mało tego - szefowa PO i rządu głośno i wyraźnie zapowiada, że "zrobi wszystko, by kandydat PO wygrał w pierwszej turze" ... Cóż to znaczy "wszystko"? To, co się stało podczas jesiennych wyborów samorządowych, czy może JESZCZE WIĘCEJ? ...
I w takiej sytuacji słyszę, że wszystko jest świetnie, kandydat doskonały, kampania cudowna, trzeba tylko jeszcze zmusić PKW, żeby Komorowski nie miał nadreprezentacji w mediach ...
No przecież na takie coś to po prostu ręce człowiekowi do samej ziemi opadają! ...
Przykład Węgier (kłąmaliśmy, kłamiemy i kłamać będziemy) pokazuje, że możliwe jest przejęcie władzy przez opozycję i utrzymanie jej dłużej niż dwa lata nawet w warunkach demokracji ułomnej. Trzeba jednak do tego ogromnej woli zwycięstwa, wykorzystania WSZYSTKICH dostępnych atutuów (i stworzenia kilkudziesięciu niedostępnych), wielkich inwestycji i żelaznej woli zwycięstwa.
PiS jest drugą co do wielkości partią opozycyjną. Szybki przegląd mediów pokazał, że w roku 2012 partia dostała prawie 50 mln zł subwencji - prawie tyle samo, co PO. Po obcięciu subwencji przez PO, która - jak wiadomo - jako partia władzy sama się wyżywi, i tak było to 16,5 mlb zł. Wystarczające kwoty, by zainwestować w najlepszy PR dla Dudy, najlepszych twórców kampanii wyborczej itd.
Można się śmiać z bronkobusów, że jeżdzą w nich "człowieki z papieru", ale jest tych bronkobusó prawie 20 i ... jeżdżą i docierają do prawie 20 razy więcej miejscowości - co pomnożone przez liczbę dni kampanii daje już wynik imponujący.
Złudne nadzieje pokłada się w ewentualnych debatach między Dudą a Komorowskim przed drugą turą. Bo Duda, jako sprawniejszy intelektualnie, znokautuje wujka Bronka ... Nic podobnego nie będzie miało miejsca, rzecz jasna.
Tuż przed debatą Komorowski zobaczy unoszący się na wzburzonych falach Wisły moherowy beret, co da mu imperatyw kategoryczny do skoku w wodę i ... wyciągnięcie starowinki, która postanowiła popełnić samobójstwo, gdyż przejrzała na oczy, jaki ten PiS niedobry. (Oczywiście, zupełnym przypadkiem była przy tym ekpita tvn24). Po tym akcie nadludziej ofiarności (prezydenta, nie tvn :) prezydent dostanie zapalenia płuc i tylko najgorsze PiS-owskie bydło
Natomiast w dniu wyborów, we wszystkich telewizjach od samego rana aż do późnego wieczora, lecieć będzie pilotażowy odcinek wcześniej nagranego programu dokumentalnego "Niezwykłe losy zwykłych ludzi". Zaproszona do studia młoda, niezwykle piękna, a jednocześnie bardzo skromna, kobieta opowie, jak to prezydent Komorowski, w zupełnej tajemnicy przed całym światem, całymi latami pomagał jej finansowo, bo jest ona samotną matką siedmiorga niepełnosprawnych dzieci osieroconych przez ojca, bohatera walki niepodległości o Ukrainę ...
Pamiętają Państwo jeszcze rozmowę Belki z Sienkiewiczem u Sowy? ... Wiem, wiem. Niektóre frazy stały się już wręcz kultowe: "chuj, dupa i kamieni kupa" oraz "państwo teoretyczne". Z tym, że clou tej rozmowy było coś innego: a mianowicie wykorzystywanie instytucji państwa do niedopuszczenia PiS do władzy. Scenariusz zaprezentowany w tej rozmowie jest realizowany, o czym przypomina z pewną taką nieśmiałością ...
Jeżeli PiS liczy więc w tej sytuacji na Państwową Komisję Wyborczą i na to, że nudny spot wyborczy z gadającymi rękami w roli głównej przekona kogoś do głosowania na Dudę, to to znaczy, że te wybory już są przegrane.
A czemu Jarubas? ... Bo układ przegrać nie może: i jeśli nawet ma przegrać Komorowski, to równie dobrze może go zastąpić Jarubas. Ostatecznie PSL po Piechcińskim miał zupełnie oszałamiający sukces w wyborach samorządowych, to może zechcą go powtórzyć? ...
I na koniec dodam, że ja też uważam, że Andrzej Duda jest dobrym kandydatem na prezydenta (to już dla tych najmniej pojętnych).
Img.: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/adam-jarubas-kandydat-psl-na-pr... @kot
2 Comments
Animelo!!!
25 April, 2015 - 17:30
No normalnie miód na serce mi lejesz. Już kiedyś, 1.04. deklarowałam miłość do pana Jarubasa. Ten srebrzysty loczek nad czółkiem, ta mina skrzywdzonego dziecięcia....
Ech! Tylko patrząc w głębię jego błękitnych oczu mogłabym spokojnie umrzeć
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
A co!
25 April, 2015 - 18:40