Król Maciuś I negocjuje drożdżówkę

 |  Written by Rosemann  |  7

Miałem zamiar odnieść się do wczorajszej wypowiedzi pana Grzegorza Schetyny, który w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i”, nawiązując niejako do opisanego w mym poprzednim tekście stanowiska Joanny Muchy, zwrócić miał ponoć uwagę, że ściąganie Polaków z Mariupola przed przyjęciem uchodźców byłoby ich „uprzywilejowanym traktowaniem”. Niestety po kilku próbach odsłuchania ze strony TVN24 rozmowy mogę wypowiedzieć się na temat mercedesa klasy A, mebli KLER i paru innych artykułów, które można nabyć na rynku ale samej rozmowy, mimo sześciu podejść nie udało mi się obejrzeć w całości. Za każdym razem choć w różnych miejscach, pojawiał się nagle napis „materiał jest niedostępny”. Tak na marginesie uważam to za oczywiste chamstwo ze strony nadawcy czyli stacji TVN, że zmuszony byłem kilkakrotnie obejrzeć poprzedzający wybrany materiał blok reklamowy, wyświetlany be zakłóceń od deski do deski a materiału, który w moim przypadku nabił jakąś tam oglądalność finansującym stację reklamodawcom, już nie mogłem.

Ale być może to nawet i lepiej, że nie mam okazji do krytycznych i poważnych wynurzeń na temat działań rządu w sprawie naszych rodaków ze Wschodu. Tak się bowiem stało, że w tak zwanym „międzyczasie” zapoznałem się z treścią rozmowy pana Konrada Piaseckiego z Minister Edukacji Narodowej Joanną Kluzik-Rostkowska w dzisiejszej audycji „Kontrwywiad RMF FM”. Ja wiem, że hitem sieci jest efektowne „Wynegocjowałam powrót drożdżówek. Łał!”.* Kobieta Moja Kochana informację, że to żaden montaż czy „fejk” skomentowała niezwykłym dla niej „O k***, poważnie?!”. I, pomijając mój oczywisty szacunek dla tego co KMK mówi, jest to jedyny sensowny komentarz dla wiadomości czym zajmują się nasi konstytucyjni ministrowie w czasie, kiedy muszą pochylać się nad losem państwa. Wynegocjowanie drożdżówki, zapowiedź dalszych negocjacji nad kawą i większą ilością soli do ziemniaków oraz twarde stanowisko w sprawie czipsów brzmi tak, że nie przyszłoby to do chyba głowy nawet Januszowi Korczakowi gdy postanowił przybliżyć dzieciom tajniki rządzenia państwem w książce „Król Maciuś Pierwszy”. Choć kto wie. Książki już za dobrze nie pamiętam.

Jednak z drugiej strony może to i dobrze, że na tym skupia się pani Minister i tyle czasu poświęca negocjacjom w sprawie drożdżówek. Kto spróbował zagłębić się w resztę wywiadu przeprowadzonego przez red. Piaseckiego musiał zetknąć się z ciepłą opinią pani Minister pod adresem kampanii „Świecka szkoła”, o której przed wyborami pani Minister za dużo nie chciała mówić ale zwróciła uwagę, że to przecież inicjatywa obywatelska no i zebrano podpisy! Liczba ich (100 tys) na pani Minister „robi wrażenie”. Czuję, że większe niż liczba podpisów zebranych w ramach akcji „Ratujmy maluchy”. Dość dziwne rachunki…

I tak oto doszliśmy do sprawy 6-latków w szkole. Piasecki przytacza wyniki badań Instytutu Badań Edukacyjnych, wskazujące, że dzieci te gorzej sobie radzą w szkole i gorzej ją znoszą od starszych o rok kolegów z klasy. Argumentacja pani Kluzik-Rostkowskiej, próbującej zmniejszyć wydźwięk konkluzji badań wskazuje, że faktycznie nadaje się ona tylko do tego, by negocjować w sprawie drożdżówek. Pozbawione logiki są choćby argumenty, sugerujące, że wysłanie do szkoły całej populacji 6-latków to szansa dla dzieci ze środowisk defaworyzowanych bo zmierzać muszą do konkluzji, że od 6 lat do szkoły chodzić powinny tylko dzieci z tych środowisk. Przytoczę tu fragment rozmowy i pod cytatem pozwolę sobie na komentarz do argumentu pani Minister.

Czyli pani się nie przejmuje?

Powiem tak. To co jest bardzo ważne w tych badaniach to to, że dla środowisk defaworyzowanych, dla tych dzieci, wiek rozpoczęcia edukacji jest bardzo ważny. To jest oczywiste. Ale badania to potwierdzają. Te badania mówią, że sytuacja rodzinna i właśnie to z jakiego środowiska dziecko się wywodzi, jest znacznie ważniejsze niż to ile ono ma lat.

Ale to zdrowy rozsadek też podpowiada.

Wiemy również po dzieciach, które zaczęły jako 6-latki w tym pierwszym roku, kiedy można było pójść i skończyły szóstą klasę w latach 2014-2015 i okazało się, że te 6-latki poradziły sobie lepiej niż 7-latki. Dzieci sobie radzą różnie.**

Pani Minister, odnosząc się do drugiej uwagi Piaseckiego zapomniała dodać, że te 6-latki, które przywołuje i które „poradziły sobie lepiej niż 7-latki” to dzieci, o których pójściu do szkoły mogli właśnie decydować rodzice znający ich poziom rozwoju i ich możliwości. I które poradziły sobie lepiej od starszych kolegów tak jak większość 6-latków wysyłanych do szkoły przez rodziców razem ze starszymi kolegami dziesięciolecia przed tym zanim PO ustawą wprowadziła przymus.

Dramatyczny poziom, jaki wyziera z wypowiedzi szefowej naszego systemu edukacji sprawia, że negocjowanie drożdżówki w jej wykonaniu nie straszy już tak bardzo. W tym czasie, nie daj Bóg, mogłaby chwycić się czegoś bardziej poważnego wywołując skutki znacznie bardziej brzemienne niż tylko burczenie w brzuszkach dzieci, którym nie smakują gotowane brokuły czy schabowy przyrządzony na parze.

 

* https://twitter.com/zaorany/status/649502671301427200 (takie źródło bo na stronie RMF FM oczywiście „materiał jest niedostępny”)

** http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/kontrwywiad/news-szefowa-men-pis-chcial-wyslac-6-latki-do-szkol-znalazlam-w-s,nId,1896115

Img.:
http://www.piekarnialider.pl/oferta/wyroby-cukiernicze/drozdzowki-paczki... @kot

5
5 (4)

7 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Od Ciebie się o tym dowiedziałem, więc .... w Twoim obowiązku jest mnie obudzić. Bo przecież na pewno snię. Nie moze być inaczej.
Obrazek użytkownika Rosemann

Rosemann
Niestety, nie pomogę bo... to nie sen! To koszmar (choć niektórzy sie śmieją) na jawie.
Pozdrawiam serdecznie
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
kusząco spoglądają na człeka drożdżówki. Uwielbiam i dlatego kiedyś dzięki nim, zrobiłam się była na pulpeta, zarzuciłam więc zgubny nałóg, gdyż, ponieważ, albowiem, nie mam lat 10, 15, czy nawet 20, gdy zupełnie nie szkodzą, a wraz z cukrem dają zastrzyk energii (mój syn psajami, a chudy jak szczapa)...
A dziś, dzięki Pani Ministrze, stały się poprawne politycznie. Jak więc żyć???
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Max

Max
Spoko, Kluzica odniosła sukces, bo wynegocjowała z Ministerstwem Zdrowia powrót drożdżówek. Obiecuje, że powalczy jeszcze o kawę i więcej soli do ziemniaków.
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
i sól też będą porawne...
To normalnie mogę z piciem kawy (w dużych, nałogowych ilosciach!) wyjść z podziemia?
A przesolenie zupy nie będzie karane więzieniem?
Ja Cię!!! Hurrrra!
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
nie przyznawaj. Będą chodziły trójki złożone z przedstawiciela partii i ochotników obywatelskich, sprawdzające czystość i poprawność polityczną jedzenia. Za łamanie ustawy zakazującej czipsików, chłosta! cheeky
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>