A może przewodnik duchowy i zwykły Hussein, którego rolą, poza maskaradą - "Jestem królem zwierząt" - jest potulnie słuchać?
Dobra, lepsze czy gorsze żarty, miejmy nadzieję, że to są żarty, na bok. Najważniejsze pytanie teraz brzmi - Czy amerykańscy żołnierze w bazie Incirlik staną się tym, czym pracownicy ambasady USA w Teheranie blisko 40 lat temu?
Na razie jedno powtarza się, z charakterystyczną dla USA, bezgraniczną naiwnością w polityce zagranicznej (wszystko da się wynegocjować, wszystko można kupić), po raz kolejny. Turcja z pozycji "najlepszego sojusznika" Ameryki ostro podąża w stronę jej wrogów. Bo co będzie, gdy Erdogan wpadnie na pomysł dokładnego powtórzenia ruchu Chomeiniego i stwierdzi - "Nie odblokujemy bazy, dopóki USA nie wydadzą nam Fetullaha Gulena"?
Doskonale wiedząc, jakie ma atuty i spokojnie mogąc domniemywać, że Pimpuś prędzej zacznie okladać kijem golfowym własną rodzinę i polski rząd za TK, niż odważy się na ostrą reakcję.
A jeśli tak się stanie, i kryzys wokół amerykańskiej bazy w Turcji będzie się przeciągał, nam pozostanie tylko modlitwa w intencji Donalda Trumpa. W jego wypadku przynajmniej możemy liczyć na błogosławieństwo niewiedzy, kim on naprawdę jest i jakie ma rzeczywiście poglady, i związaną z tym, jakąś nadzieję.
Bo temu, co się dzieje teraz w Turcji, Polska powinna przyglądać się z najwyższą uwagą. Podstawą naszego członkostwa w NATO i sojuszu z USA, naszej wiary w międzynarodowe gwarancje polskiego bezpieczeństwa, jest bowiem dogmat, że atak na amerykańskich żołnierzy oznacza atak na USA. Tylko, że ta doktryna rodziła się lata świetlne przed erą czekoladowego Pimpusia.
Nie muszę chyba przypominać, że aktualnym relacjom Turcja-USA bardzo pilnie przygląda się (a może nie tylko przygląda) także Moskwa. I nie jest ważne, czy Pimpuś wyda Gulena, czy pozwoli, żeby Turcy więzili amerykańskich żołnierzy miesiącami. W obu wypadkach wniosek dla Rosji, jeśli listopadowe wybory wygra Clinton, będzie jeden.
Będziemy mogli, bez żadnych problemów, na przyklad zablokować Gazoport, ze względu na ważne, ekonomiczne interesy Rosji, a w amerykańskie bazy w Polsce wycelować Iskandery - "Więc siedźcie, Amierykance, cicho". I będą siedzieć.
To nie są czasy, żeby w jakikolwiek sposób oszczędzać na wydatkach na wojsko, lub je opóźniać. Wręcz przeciwnie.
Ajatollah Erdogan i Pimpuś z Białego Domu
(3)
4 Comments
Konkluzja słuszna
17 July, 2016 - 17:53
Podobno
18 July, 2016 - 18:17
@Karlin
18 July, 2016 - 18:35
Ale przecież to można
18 July, 2016 - 20:58
Będzie śledztwo FBI. I tak jak w wypadku Clintonówy federalni "oślepli" na widok jej przestępstwa, tak tutaj je "odkryją", choćby go nie było, a potem wyślą gościa pod nóż Erdoganowi.
Pewnie jedyne ustępstwo, na jakie naciskał Obama, to żeby finał "śledztwa" wyznaczyć na czas po zwycięstwie Hilarego w wyborach.
Przesadzam? Oby.