Podobno jeden obraz wart jest więcej, niż tysiąc słów - proszę więc o przypomnienie sobie, jak to prezes Repliński, niczym jeden z główlych bossów mafii wołowińskiej, zakrywa sobie twarz płaszcze, zaskoczony przez dziennikarza. Gdy jeszcze przeczytałam z ust prezesa TK wyznania, że boi się on sprawdzenia zawartości komputera, to już tylko się zastanawiałam, jaki sekret ten człowiek ukrywa: pedofilia? homoseksualizm? zwykły nierząd heteroseksualny? A może alkoholizm lub narkomania? ... Wkrótce prezes Rzepliński pokazał nam również próbkę swego knajackiego języka, i to już dopełniło obrazu ... jednak prezesowi było mało: postanowił publicznie zasugerować, że "pisowscy" sędziowie TK nie potrafią korzystać z tzw. wygódki. I przyznam, że to po prostu przepełniło we mnie czarę goryczy.
No bo żeby człowiek o wyglądzie i manierach menela opowiadał o swoich podwładnych tego typu rzeczy? ...
W najlepszej powieści świata, "W poszukiwaniu straconego czasu", Marceli Proust dyskretnie podpowiada, jak się zachowuje pani domu, której służąca nie pachnie. Otóż - dama ta, taktownie i dyskretnie (oczywiście bez świadków) daje dziewczynie do zrozumienia, że "kąpiel wyborna jest dla zdrowia" ... No tak - ale Proust miał na myśli arystokrację, w dodatku - jeszcze dziewiętnastowieczną.
A prezes Rzepliński? ... No cóż: powtórzę za niejakim Onufrym Zagłobą - postacią wielce zasłużoną dla polskiej literatury: cham chamem!
Albo za moją była szefową, kobietą ze znakomitej rodziny i równie znakomicie wykształconą: żadne studia wyższe nie zastąpią porządnej podstawówki ... A od siebie dodam: i przyzwoitego wychowania domowego!
To tyle, jeśli chodzi o pokazanie, jakim nieprawdopodobym burakiem, prostakiem i pętakiem jest prof. (profesor! Boże Ty mój! ...) Rzepliński. Jest jednak jeszcze jeden aspekt kloacznych wynurzeń prezesa Rzeplińskiego: jak się okazuje, bycie sędzią to wcale nie jest gwarancja przynależności do wyższej kasty ...
P.s. Wtygodniuku "W sieci" siostra Mateusza Kijowskiego udzieliła wywiadu mocno niepochlebnego dla brata - a na portalu wp.pl niejaka Ingrid Hintz-Nowosad nie tylko prześwietliła natychmiast życiorys kobiety (niedokładnie, bo czasu było mało, ale nie wątpię, że "dziennikarka śledcza nadrobi to w najbliższym czasie i zajrzy delikwentce do kosza ze zużytymi podpaskami), ale i zdiagnozowała - ad hoc - co bardziej parwszywe cechy charakteru wyrodnej siostry: zawistna, skarżypyta, j, co pierze rodzinne brudy ...
Ech, te cyngle, te cyngle. Jakie to-to głupie i przewidywalne ...
No bo żeby człowiek o wyglądzie i manierach menela opowiadał o swoich podwładnych tego typu rzeczy? ...
W najlepszej powieści świata, "W poszukiwaniu straconego czasu", Marceli Proust dyskretnie podpowiada, jak się zachowuje pani domu, której służąca nie pachnie. Otóż - dama ta, taktownie i dyskretnie (oczywiście bez świadków) daje dziewczynie do zrozumienia, że "kąpiel wyborna jest dla zdrowia" ... No tak - ale Proust miał na myśli arystokrację, w dodatku - jeszcze dziewiętnastowieczną.
A prezes Rzepliński? ... No cóż: powtórzę za niejakim Onufrym Zagłobą - postacią wielce zasłużoną dla polskiej literatury: cham chamem!
Albo za moją była szefową, kobietą ze znakomitej rodziny i równie znakomicie wykształconą: żadne studia wyższe nie zastąpią porządnej podstawówki ... A od siebie dodam: i przyzwoitego wychowania domowego!
To tyle, jeśli chodzi o pokazanie, jakim nieprawdopodobym burakiem, prostakiem i pętakiem jest prof. (profesor! Boże Ty mój! ...) Rzepliński. Jest jednak jeszcze jeden aspekt kloacznych wynurzeń prezesa Rzeplińskiego: jak się okazuje, bycie sędzią to wcale nie jest gwarancja przynależności do wyższej kasty ...
P.s. Wtygodniuku "W sieci" siostra Mateusza Kijowskiego udzieliła wywiadu mocno niepochlebnego dla brata - a na portalu wp.pl niejaka Ingrid Hintz-Nowosad nie tylko prześwietliła natychmiast życiorys kobiety (niedokładnie, bo czasu było mało, ale nie wątpię, że "dziennikarka śledcza nadrobi to w najbliższym czasie i zajrzy delikwentce do kosza ze zużytymi podpaskami), ale i zdiagnozowała - ad hoc - co bardziej parwszywe cechy charakteru wyrodnej siostry: zawistna, skarżypyta, j, co pierze rodzinne brudy ...
Ech, te cyngle, te cyngle. Jakie to-to głupie i przewidywalne ...
(5)
11 Comments
@Animela
16 January, 2017 - 19:58
A dziekuję - przyznaję, że nie wiedziałam
16 January, 2017 - 22:02
"Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że były prezes TK zarzucający swojej następczyni na urzędzie trójkowy wynik egzaminu sędziowskiego, sam takiego egzaminu nigdy nie zdawał."
@Animela
16 January, 2017 - 22:10
Może to dlatego, ze w czeciej rpe kfalifikacje
16 January, 2017 - 22:15
Znacznie wazniejsze, śladem 19. wieku, jest pohodzenie :)
P.s. Pisownia zamierzona - proszę nie pytać, czemu ...
Nie tylko CO, ale i JAK.
16 January, 2017 - 22:16
http://wpolityce.pl/polityka/323601-nasz-wywiad-dr-fedyszak-radziejowska...
F-R jest niczym wzór z Sevre jak należy formułować opinie. Jak wyrazić co się chce wyrazić bez uderzania w tony konfrontacyjne i jałowe przepychanie się na słowka. Nie komentuję tego c o mówi, bo jedyne, co mogłabym, to podpisać się obiema rękami.
@Pyzolina
16 January, 2017 - 22:20
Ja F-R cenię, ale ona ma ograniczenia.
16 January, 2017 - 22:35
Sossry, ale to trzeba być mocno ograniczonym intelektualnie, żeby tak pisać!
No to jestem
17 January, 2017 - 11:00
A bo to pierwszy raz ? Można się przyzwyczaić.
"Kiedyś np.napisała, że Tusk został królem UE, Bo Merkel dała mu pomocną dłoń do aferze podsłuchowej.
Sossry, ale to trzeba być mocno ograniczonym intelektualnie, żeby tak pisać!"
Pozdrawiam Panią bezgranicznie ;o)
<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>
Pełna zgoda. Lubię jej
16 January, 2017 - 23:41
Ossala
Naprawdę nie dostrzegasz co
16 January, 2017 - 23:06
Animela
16 January, 2017 - 23:18