Pokazuję i objaśniam czego nie pojął Redaktor Ziemkiewicz w swej publikacji multimedialnej zatytułowanej Karma wraca do Michnika:
Jak uprzejmie donosi Redaktor Orliński (chwilowo na wygnaniu):
https://ekskursje.pl/2021/11/rozkosz-bycia-gdzie-indziej/
kluczową rolę odgrywa spółka Agora-Holding, którą zarządza pięcioro udziałowców: "Seweryn Blumsztajn, Helena Łuczywo, Wanda Rapaczyńska, Barbara Piegdoń, Bartosz Hojka". Kto to jest ta pani Piegdoń? Nie słyszałem o niej. W każdym bądź razie oni mają pakiet złotych akcji które zapewniają kontrolę nad Agorą. W praktyce są to 4 osoby w tym 3 kobiety oraz urzędujący prezes, czyli Hojka. Udziałów w Agorze-Holdingu nie można zbyć, odziedziczyć itp. Jak ktoś zrezygnuje to nowego członka dobierają pozostali po uważaniu. Dlatego nie da się zrobić wrogiego przejęcia i zrobić Ziemkiewicza naczelnym, bo nawet jak się skupi wszystkie akcje które są na giełdzie to ma się mniejszość. Tak to przedstawia Orliński. Mało kto jednak kuma czaczę bo ani Michnik ani Agora nie powołują się zbytnio na Agorę-Holding z przyczyn oczywistych, o których za chwilę:
Agora-Holding nabrała wody w usta, słuszny zatem jest domysł, że jest tam remis 2:2 co powoduje, że prezes Agory może atakować. Przypuszczalnie jedna osoba nie głosuje i jak ona zagłosuje to przeważy szalę: albo prezes poleci albo Wyborcza. Będzie o tym jeszcze w podsumowaniu.
Akcjonariusze nieuprzywilejowani nie mogą obalić prezesa wprost, ale nacisk wywrą. A to powiedzą, że akcję sprzedadzą, a to to, a to sio. Nie można ich lekceważyć. Ich poczynania mogą mieć sens ekonomiczny - chęć zysku - albo polityczny: pisiory, czyli firmy w rękach reżimu. I tu totalni mają jakieś wyczucie kwicząc.
II
Z obrad komisji Rywina pamiętam, że Wanda Rapaczyński domaga się takiej, amerykańskiej, pisowni nazwiska więc niech ma. Nie tłumaczy ta pisownia jednak paraliżu decyzyjnego Agory-Holdingu. Paraliż ten powoduje swobodę działania zarządu Agory, który gnębi Wyborczą. Dodatkowy biznes czyli kina i parówki stał się podstawowym źródłem zysków Agory. Wyborcza zaś cienko przędzie.
Wyborcza zaś oczekiwała, że całą Agora będzie robić na nią aby mogła sobie pielęgnować etos, czyli pisać te pierdoły co zwykle, walczyć ze złowrogim Kaczorem i ogólnie pięknie się różnić. Z właściwym sobie dyletantyzmem nie zapewniła sobie odpowiedniej pozycji w Agorze Holdingu. Michnik tam nie wszedł i Kurski. Blumsztajn wszedł. Michnik sobie wyobraża do tej pory, że jak napisze o marcu 68 roku, o metodach, o niegodziwości, o opozycji to porazi swą moralnością oponentów, którzy zostaną sterroryzowani. I tu jest pytanie na logikę: czy jak Michnik pozywał osoby twierdzące, ze terroryzuje pozwami to terroryzował czy nie terroryzował? Słuchajcie on tak od 30 lat pitoli na tą samą nutę i nie dociera do niego, że nie robi to wrażenia na nikim. Słusznie zauważa RAZ że pełni obecnie rolę Sharkeya. No upadłego Sarumana. Jeszcze w czasach Rywina mniemał, że tego obrzuci błotem, innemu naurąga i tak się wykręci. No nie udało się co do niego nie dociera.
Teraz poszukajmy łagodnego terminu na określenie sitwy. Z sitwą mamy bowiem do czynienia w tym wypadku. Koncepcja nadczłowieka się pojawia: Michnik, Kurski, Wójcik i ich kumple są ludźmi którzy mają prawo mieć prawa a reszta to jakieś leszcze, stażysty, na smieciówkach, można to doić jak bydło i wywalać. Zaszczytem dla nich jest oddychanie tym samym powietrzem co Michnik więc wypłata niepotrzebna. Stąd obojętność ich dla fali zwolnień, redukcji i innych takich, dopóki to dotyczy motłochu.
III
O co chodzi Agorze? Wyborcza staje się obciążeniem biznesowym z kilku przyczyn. Trzeba do niej dopłacać, ponieważ stała się mocno deficytowa. Ponieważ wyrodziła się w biuletyn KODu staje się coraz większym obciążeniem wizerunkowym utrudniającym zawieranie kontraktów w branży reklamowej i parówkowej. Jak wywodzi wspomniany Orliński niedostatecznie rezonuje z innymi działaniami koncernu jak wydanie bestsellerowych 365 dni, z czego jest przychód. A we Wyborczej się śmieją z tego. Agora pragnie zatem uzyskać wpływ na linię pisma, nawet może nie po linii politycznej tylko biznesowej. Wymaga to rozprawienia się z obecną redakcją, która nie ma pojęcia o niczym. Portalem gazeta.pl Agora może dyrygować bezpośrednio.
Redaktor Ziemkiewicz ma zaś rację punktując celnie frustrację Wyborczej i jej urojenia wielkościowe. Michnik, który kiedyś powoływał i odwoływał premierów teraz walczy o Wójcika. Co za upadek. Ale sam sobie zgotował ten los zaniedbując stosowną terapię.
PS: Wspomnę legendę o amerykańskiej firmie konsultingowej wynajętej przez Agorę do usprawnień. Stwierdzili, że w sekcie nie pracują.