"Państwa Europy powinny być potajemnie sterowane w kierunku superpaństwa"
- Jean Monnet, ojciec-założyciel UE, w liście z 30.05.1952 r.
Odkrycia genetyczne ostatnich dwóch dekad ujawniły dosyć nieprzyjemną prawdę - że, jak na razie ;-), nie udało się odkryć historycznego genu "germańskiego" - bo ludność tego kraju w ponad 90% ma korzenie słowiańskie, celtyckie i skandynawskie - => Kłamstwa rodem z Niemiec
Chyba, że korzeni oraz istoty "niemieckości" będziemy szukać w migrujących tam i od wieków osiedlających się wieloetnicznych i wielokulturowych hordach rozbójniczych, skłonnych - od czasów inwazji Hunów, aż po dzień dzisiejszy - do "pierwotnej akumulacji kapitału" przede wszystkim drogą gwałtów, oszustw, mordów, wymuszeń, rabunków i napadów - czyli poprzez szeroko rozumianą przemoc i destrukcję. Bo nie na darmo czysto teutońskim wkładem do kultury europejskiej jest postać "raubrittera" - => Raubritter
A cechą charakterystyczną takiej hordy, niezależnie od epoki historycznej, jest pasożytowanie na bliższym i dalszym otoczeniu oraz oferowanie swych "wysoce wyspecjalizowanych usług" tym "możnym tego świata", którzy nie mają specjalnych skrupułów.
I z przyczyn pozornie niezrozumiałych [bo musielibyśmy wtedy przyjąć do wiadomości istnienie Niewidzialnego Imperium Rotszyldów, którego przecież nie ma ;-), ta teutońska hałastra najwyraźniej została wynajęta do rozpirzenia w drobny mak państw narodowych oraz chrześcijańskiej kultury naszego kontynentu, co wedle - => Planu Trzech Wojen jest warunkiem niezbędnym do powstania w Europie NOWEGO PORZADKU SWIATA (NWO), gdyż od razu po niezbędnej fazie "solve" (czyli rozpuszczenia, rozbicia, czy też rozkładu) w doktrynie masońskiej nieuchronnie następuje faza "coagule" - czyli budowanie czegoś całkiem nowego - czyli kolejnego poziomu zniewolenia - na gruzach i okruchach przeszłości)].
Bo nie do końca udało się im to w latach Wielkiej Wojny (1914-1918), choć wspólne przeświadczenie Europejczyków o walorach i przewagach naszej cywilizacji doznało wtedy b. poważnego uszczerbku.
"Lepiej" im za to poszło w latach II wojny światowej...
Ale ich obecne poczynania - tym razem drogą brutalnej dominacji ekonomicznej i politycznej - już, już zapowiadają "odniesienie upragnionego sukcesu".
Bo proces upadku dzisiejszej Unii Europejskiej to zapoczątkowała Frau Merkel latem 2015 roku, otwierając wrota Europy dla milionów Azjatów i Afrykanów, czyli "rasy przyszłości" mającej zastąpić "zdegenerowaną ludność europejską", zgodnie z pryncypiami sformułowanymi jeszcze w latach 20. XX wieku: - => Plan Kalergi dla Europy
Pozwolę sobie przytoczyć własną prognozę z czerwca roku 2016, gdy próbowałem uświadomić rosnącej rzeszy komentatorów przestraszonych i oszołomionych perspektywą Brexitu, że prawdziwe zagrożenie dla wspólnoty europejskiej nadchodzi z całkiem innej strony.
"Najpierw wywracający wszystko do góry nogami "grom z jasnego nieba”:
- lato 2015
- wiosna 2016
ustępujący miejsca fazie oddolnego "walca”:
- wiosna 2017
- zima 2017-2018
- lato - jesień (wrzesień!!!) 2018"
- => To nie ew. Brexit wykolei Stany Zjednoczone Europy
Ale cóż to takiego niesie ze sobą zima roku 2017?
Po odrzuceniu we wrześniu przez niemiecki elektorat dokonań Wielkiej Koalicji chadeków z socjaldemokratami (każda z partii dotąd rządzących straciła wtedy ponad 20% swych dotychczasowych wyborców), mimo wszystko zapowiada się tam ponowne powołanie dokładnie takiego samego rządu.
I oni mają czelność pouczać kogokowiek o poszanowaniu reguł demokracji...???
Przywódca socjaldemokratów tym razem stawia jednak chadekom A. Merkel jeden zasadniczy warunek
- ich wspólny rząd najpóźniej do roku 2025
ma przekształcić Unię Europejską w Stany Zjednoczone Europy - jednolite państwo komunistyczne,
zgodnie z tajną doktryną leżącą u podstaw integracji europejskiej - => Spinelli i Manifest z Ventotene
A milionom Europejczyków wydawało się, że wstępując do Unii wchodzą w skład wspólnoty będącej "Europą Ojczyzn"... hehehe.
Antycypując szok spowodowany ew. wyjściem Wlk. Brytanii z Unii, wiosną 2016 roku Niemcy i Francja potajemnie przygotowały dokument precyzujący fundamenty owego superpaństwa, prezentując go już kilka dni po brytyjskim referendum.
- => Plan likwidacji państw narodowych
"...zamiast Unii Europejskiej powstałoby jedno europejskie państwo, zależne od dzisiejszych najsilniejszych unijnych graczy.
Kraje członkowskie faktycznie nie miałyby prawa do własnej armii, własnych służb specjalnych, odrębnego kodeksu karnego, odrębnego systemu podatkowego – w tym wysokości podatków, własnej waluty, czy banku centralnego zdolnego do realnej obrony interesów finansowych państwa narodowego.
Ponadto kraje członkowskie faktycznie straciłyby kontrolę nad własnymi granicami oraz procedurami wpuszczania i relokowania uchodźców na ich terenie.
Projekt zakłada również wprowadzenie jednolitego systemu wizowego oraz prowadzenie wspólnej polityki zagranicznej względem innych państw oraz organizacji międzynarodowych. Z dokumentu może wynikać również, że ograniczeniu musiałaby ulec rola NATO na kontynencie europejskim"
- => Superpaństwo zamiast Unii Europejskiej
Ale najbardziej "puścił farbę" wtedy Martin Schultz, dzisiaj tak gromko i bezmyślnie zdradzający sekrety Wielkiego Planu, którego powodzenie zależy od jak najdłuższego utrzymania go w tajemnicy... Ale teutońscy alkoholicy widocznie już tak mają...
"Brytyjczycy pogwałcili nasze zasady, bo w Unii Europejskiej narody nie mają nic do gadania."
Tą wypowiedzią Schultz nareszcie "przeszedł do historii".... chociaż od lat usilnie się starał o "taki zaszczyt".
"Nowe Niemcy, moim zdaniem, istnieją tylko po to, by mogły istnieć państwo i naród żydowski".
Bo globalista ze stajni Rotszyldów to równiutko nienawidzi wszelkich wspólnot narodowych, oprócz własnej...
Bo przecież "po owocach poznacie ich..."?
I tak to Niemcy - już po raz trzeci - doprowadzają do upadku Europy - bo w obliczu jawnie komunistycznego dyktatu secesja co najmniej Grupy Wyszehradzkiej (a docelowo całego Trójmorza, niewątpliwie razem z coraz bardziej eurosceptyczną Austrią) jest już tylko kwestią czasu.
I tak dotychczasowy "proces integracji europejskiej" dobiega do swego naturalnego i nieuniknionego końca... bo chociaż Rotszyldowie niewątpliwie mają w garści wszystkich eurokratów oraz większość polityków i kluczowych biurokratów w krajach unijnych, to jednak nie wszystkie narody europejskie są już gotowe na takie kolektywne samobójstwo.
Pamiętajmy też, że wedle innej mojej prognozy - => Jesteśmy na progu złotej polskiej dekady - i przyszły rok będzie początkiem historycznego okienka wielkich sposobności dla naszego kraju.
Ustaną wreszcie zewnętrzne naciski i ataki propagandowe na nasz kraj (powielane przez lokalne pudła rezonansowe w mediach i polityce - bo przecież nie totalna opozycja będąca li tylko "ich chłopcem na posyłki" jest inspiracją tej antypolskiej hucpy, a "polskie" media to jedynie dostarczają im zamówione materiały, czyli paliwa do dalszych ataków) oraz zacznie się okres wielkich inwestycji geostrategicznych (na pewno amerykańskich pod NATO-wskim parasolem, a być może także i chińskich).
Roszada na stanowisku premiera pozwoli nam lepiej skorzystać z tych sposobności - bo pani Szydło zdecydowanie lepiej pasuje do roli "Matki-Polki" jako przyszły prezydent RP, niż jako twardy i bezwzględny administrator na codzień "użerający się" z korporacjami, holdingami i koncernami, prawda?
P.S. A cały szereg przepowiedni - => Od Nostradamusa do Ojca Klimuszko jednogłośnie zapowiada - że gdy dojdzie do wielkiego konfliktu w Europie po najeździe islamistów - to tym razem Niemcy jako główny teatr wojenny będą największym przegranym, bo "Prusakom tylko tylu żołnierzy zostanie, ilu się zmieści pod jednym dębem" - a Polska ucierpi wtedy najmniej - ponieważ u nas działania wojenne toczyć się nie będą...
