Wspominaliśmy już o aferze z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego rejonu Foksal. Jak ujawniło Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE w kolejnych przedłożeniach projektach planu zagospodarowania przestrzennego, zmieniała się aż w końcu zniknęła definicja intensywności zabudowy. Mimo, że pojęcie uległo zmianie, nie poinformowano jednak mieszkańców o tej sytuacji.
http://serwis21.blogspot.com/2017/07/wadze-warszawy-wprowadzay-w-bad.html
Okazuje się, że jednak że nieprawidłowości nastąpiły także przy innych miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. 9 sierpnia Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE wystąpiło z petycją do rady Warszawy o odrzucenie projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Wiktoryn cz. A. Projekt omawiany był już w Komisji Ładu Przestrzennego 13 i 27 kwietnia br. Stowarzyszenie zarzuca przyjęcie niezgodnej z prawem definicji intensywności zabudowy i określenie maksymalnej intensywności zabudowy w oparciu o tą definicję.
Jak stwierdza Stowarzyszenie - W projekcie MPZP w§2 pkt.5 zawarto definicję intensywności zabudowy – należy przez to rozumieć iloraz sumy powierzchni całkowitej wszystkich kondygnacji nadziemnych, wszystkich budynków zlokalizowanych na jednej działce budowlanej, do powierzchni działki budowlanej. Otóż w orzecznictwie sądowo-administracyjnym dominuje pogląd określający powierzchnię całkowitą zabudowy (budynku) jako sumę powierzchni wszystkich kondygnacji zarówno podziemnych jak i nadziemnych. Przykładowo w wyroku z 17.11.2015 II OSK 643/14 NSA stwierdził że powierzchnia całkowita zabudowy (budynku), to suma powierzchni wszystkich kondygnacji. WSA w Warszawie w wyroku z dn. 14.06.2016 sygn. VIII SA/Wa 897/15 przyjął podobną wykładnię stwierdzając, że Całkowita zabudowa winna uwzględniać zarówno nadziemne, jak i podziemne części kondygnacji budynku. §149 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 20 czerwca 2002 r. Zasady Techniki Prawodawczej stwierdza, że W akcie normatywnym niższym rangą niż ustawa bez upoważnienia ustawowego nie formułuje się definicji ustalających znaczenia określeń ustawowych; w szczególności w akcie wykonawczym nie formułuje się definicji, które ustalałyby znaczenia określeń zawartych w ustawie upoważniającej. Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym upoważnienia do zdefiniowania pojęć intensywności zabudowy lub powierzchni całkowitej zabudowy nie zawiera...
W świetle powyższego oraz dotychczasowego orzecznictwa w tej kwestii nie jest możliwe zdefiniowanie pojęcia intensywności zabudowy w sposób bezpośredni lub poprzedni w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego. Takie działanie jest niezgodne z prawem zaś przytoczona definicja jest niezgodna z orzecznictwem sądowo-administracyjnym i działaniem wprowadzającym mieszkańców w błąd.
Skutkiem błędnej definicji jest także wadliwe określenie maksymalnych wskaźników intensywności zabudowy. Stowarzyszenie postuluje zatem odrzucenie projektu planu i ponowne konsultacje społeczne dotyczące przynajmniej maksymalnych wskaźników intensywności zabudowy.
Sprawa niezgodności definicji intensywności zabudowy z orzecznictwem jest znana od kilku lat, ale mimo to wiele planów przeznaczonych do uchwalenia nie zostało zmienionych. A co jeżeli projekt budowlany będzie zgodny z definicją zawartą w projekcie planu, a niezgodny z definicją wynikającą z orzecznictwa sądowego. Jaką decyzję wyda się wówczas w sprawie pozwolenia na budowę, zgodną z planem czy zgodną z orzecznictwem? - pyta dr Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE.
(za Serwis21)