Chciałbym swym wątłym blogerskim głosikiem wesprzeć światłą propozycję Premiera Millera w sprawie zaproszenia na polskie wybory obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Pozwolę sobie nawet na taką śmiałość, by koncepcję tę rozwinąć.
Otóż niedaleko, tuż za miedzą jedną czy drugą jest państwo – chciałoby się napisać: Państwo, - które jest członkiem OBWE od chwili jej poczęcia, czyli od 1975 roku. Państwo to dysponuje doskonale przeszkolonymi i doświadczonymi zespołami obserwatorów. Najświeższej daty działania obserwatorów polegały na monitorowaniu referendum na Krymie, wyborów parlamentarnych i lokalnych w Doniecku i Ługańsku. Gwarancją bezstronności obserwatorów jest fakt, że na swych jednolitych, schludnych, zielonych uniformach nie noszą żadnych oznak przynależności, czy choćby sugerujących sympatie. I niech Buk broni przed kwestionowaniem profesjonalizmu obserwatorów. Więc dalej! Zaprośmy ich! Dwa i pół tysiąca komisji obwodowych, trzysta z kawałkiem okręgowych, kilkanaście wojewódzkich – po dwóch do każdej, to ledwo 6 tysięcy. No, dodajmy jeszcze kilkuset w siłach szybkiego obserwowania – to na wypadek, gdyby jakaś komisja lub wataha nieodpowiedzialnego elektoratu chciała pogrążyć się w odmętach szaleństwa.
foto: http://www.pch24.pl/prorosyjskie-sily-na-ukrainie-chca-wymiany-uprowadzo...
foto: http://www.pch24.pl/prorosyjskie-sily-na-ukrainie-chca-wymiany-uprowadzo...
(1)
1 Comments
Jonathanie!
19 November, 2014 - 22:26