To wszystko dzieje się już od kilku miesięcy, a nie od kilku dni. PO doskonale wie, że PiS się kończy, a Nowoczesna zamieni się wkrótce w plankton, nawet jeśli dziś jest jeszcze silna i sprawna jak jednostka GROM. Od samego początku, zaraz po tym jak padł TK, naturalnym kandydatem opozycji na premiera był świetny strateg i mistrz gier politycznych Grzegorz Schetyna, ale nie chciał zapewne przegrać sejmowego głosowania, więc zaczęto szukać kogoś, kto wyrasta ponad nasze prowincjonalne podwórko, kogoś kto wyprowadzi w końcu polskość z Polski, która to polskość niszczy europejskość i nowoczesne myślenie oraz cofa nas bezlitośnie do średniowiecza. Która, pamiętajmy o tym, pogrążyła młodego Tuska w poczuciu nienormalności. Niektórzy sądzą, że to votum jest przecież i tak bez sensu, bo PiS ma większość w Sejmie, ale Misiek Kamiński wie co mówi, a mówi, że kilku posłom Kaczyńskiego mogą się jednak zachwiać ręce, więc jakiś ferment już jest. Ale gdyby nawet opozycja europejska miała przegrać to głosowanie nad konstruktywnym votum nieufności dla rządu, to poseł Mężydło z PO stawia sprawę jasno w jednym z wywiadów: – Rozstrzygnie ulica!
Ale nie wychodzą, te tłuste koty warszawskie. Dlatego musi być zapalnik – człowiek zjawisko, terminator, mistrz elit, którego samo pojawienie się w stolicy, już samo jego nazwisko głośno wypowiedziane, wstrząśnie dogłębnie Jarosławem Kaczyńskim, a toporny elektorat prawicy wbije sam siebie w ziemię. Nikt w obozie protestu nie miał ani przez moment wątpliwości, że takim taranem na PiS może być tylko i wyłącznie Frans Timmermans, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej – wielki przyjaciel Polski i człowiek żywo interesujący się naszym krajem, a co chyba najistotniejsze – w tej dramatycznej sytuacji demontażu demokracji – chcący nam pomóc. Nazwisko Holendra już dawno wypłynęłoby do mediów, ale on jest także patriotą swojego ojczystego kraju. Sprawę trzymano więc w tajemnicy aż do wyniku wyborów parlamentarnych w Holandii, czyli do dzisiaj. Teraz już wiadomo, że faszyzująca prawica legła w gruzach, że Niderlandy dały przykład jak zwyciężać mamy z Trumpem. Spokojny o przyszłość ojczyzny Timmerams, podjął więc decyzję, że zgadza się zostać premierem Polski. Podobno Juncker mało mu nie urwał głowy z radości, tak się na nim zawiesił. Głosowanie w Sejmie nie ma już większego znaczenia, bo i tak o wszystkim rozstrzygnie ulica, zaraz na początku maja.
Tego ciosu PiS się nie spodziewał. Timmermans świetnie zna sprawy polskiego Trybunału, zamachu na sądownictwo, dyktatu prawicowych mediów, a przede wszystkim permanentnego strachu ludzi przed narastającym nacjonalizmem i nienawiścią motłochu, który głosował na PiS. „Wyprowadzić polskość z Polski!” – takie hasło widnieje na jednym z kolorowych transparentów, który przygotowują już młode holenderskie wolontariuszki z ruchu ekologicznego „Bliżej trawy”. Jest optymizm, ale są też wyzwania: będzie atak, że to Holender. -I świetnie, i super, o to właśnie chodzi! – mówi Renata Kil z PO. – Jesteśmy w Unii jak rodzina, przecież taki Martin Schulz też świetnie by się sprawdził jako szef naszego MON, bo jest znanym zwolennikiem rozwiązań siłowych – dodaje. Frans Timmermans odbył już wszystkie najważniejsze spotkania polityczne z liderami opozycji i ma ich pełne poparcie. – Timmermans jest jak strzelec wyborowy z GROM-u, a my takiego strzelca potrzebujemy – mówi Ryszard Petru. Konsternacji w Brukseli nie ma, kto chciał ten wiedział, że wybór Tuska był tylko przygrywką do ciosu, jaki teraz PO zada schodzącemu ze sceny politycznej rządowi PiS. Nacisk będzie wielki, szacuje się, że w Warszawie wyjdzie w pierwszy weekend maja około 3 milionów ludzi popierających nowego premiera Timmermansa. Bruksela nie będzie miała wyjścia. Jeśli PiS nie poda się wtedy sam do dymisji i nie odda dobrowolnie władzy Platformie, Komisja Europejska wprowadzi blokadę ekonomiczną i morską Polski, zawiesi wszelkie loty i nałoży na nas wszystkie możliwe embarga. Jeszcze chwila cierpliwości, PO zwoła konferencję prasową i wszystko oficjalnie ogłosi.