
Wiadomo, że co by Krauze nie nakręcił to jeszcze długo nie przebije krzyżowania młodego Stuhra do drzwi od stodoły. Nikt tego nie przebije. Dlatego urządziłem sobie seans recenzjowy i obejrzałem liczne recenzje "Smoleńska" na Jutupku. Zobaczyć chciałem, jak oceniają tam "Smoleńsk" na tle i w ogóle. Pierwsze wrażenie jest takie, że ktoś ich kontroluje i dlatego nawijają na jedno kopyto jak nakręceni. Nie kontroluje, przynajmniej nie w tym sensie. Podobna sytuacja powoduje podobne reakcje, .









